Schudnąć, przytyć, j*bać to. Powinno się ćwiczyć dla zdrowia, ja mam coraz gorsze a i tak nie mogę się zmotywować. Tym bardziej coś tak płytkiego jak sprawa wyglądu mnie motywuje. Przez kilka lat miałem kilka prób zaczęcia trenigu i nigdy dłużej niż w tygodnie nie wytrzymałem, praca plus marazm i lenistwo dają swoje. Fajnie mają ci z determinacją w genach, bo sądzę,że większość naszych cech jest nam po prostu przekazana.
Mam to samo. Najdłuższe moje ćwiczenia trwały miesiąc. W sumie myślałam, że będę ćwiczyć dalej, ale mi sie odechciało. Mam tak strasznego lenia, że żadna motywacja na mnie nie działa. Ogólnie do grubych nie należę, ale trochę mięśni by się przydało. Jednak nie zapowiada się na to. Jak zwykle "od poniedziałku" :P ale w sumie na sylwestra by sie przydało jakoś wyglądać... ;)
Schudnąć, przytyć, j*bać to. Powinno się ćwiczyć dla zdrowia, ja mam coraz gorsze a i tak nie mogę się zmotywować. Tym bardziej coś tak płytkiego jak sprawa wyglądu mnie motywuje. Przez kilka lat miałem kilka prób zaczęcia trenigu i nigdy dłużej niż w tygodnie nie wytrzymałem, praca plus marazm i lenistwo dają swoje. Fajnie mają ci z determinacją w genach, bo sądzę,że większość naszych cech jest nam po prostu przekazana.
Mam to samo. Najdłuższe moje ćwiczenia trwały miesiąc. W sumie myślałam, że będę ćwiczyć dalej, ale mi sie odechciało. Mam tak strasznego lenia, że żadna motywacja na mnie nie działa. Ogólnie do grubych nie należę, ale trochę mięśni by się przydało. Jednak nie zapowiada się na to. Jak zwykle "od poniedziałku" :P ale w sumie na sylwestra by sie przydało jakoś wyglądać... ;)
Schudnę do studniówki!
Albo i nie...