Co masz na myśli mówiąc "przeciętnego urzędnika"? Ty naprawde myślisz, że Pani z okienka w urzędzie skarbowym, w ZUSie lub innym urzędzie zarabia kilka tysięcy na rękę? grubo się mylisz. To są szeregowi pracownicy jak w każdej innej firmie i gówno zarabiają. Sporo zarabiają tylko kierownicy, prezesi i dyrektorzy urzędów.
Należałoby zadać pytanie ilu zwykłych urzędników jest tak naprawdę potrzebnych na swoich stanowiskach. Bo nawet przy skromnych zarobkach, liczba urzędników zwiększyła się znacznie w wyniku nepotyzmu. Siedzenie za okienkiem jest bardzo wygodne jeśli się jest zatrudnionym przez rodzinę lub znajomych i gdy urzędników jest dużo więcej niż wymaga tego sytuacja i przez to pracy jest mniej. Usunięcie większej liczby urzędników i posłów, zlikwidowanie ich stanowisk i ograniczenie pensji państwowych adekwatnie do funkcji i obowiązków, znacznie polepszyłoby budżet Państwa. Ten kto uważa, że nie, ten ma zysk z tego jak jest i dyskusja z nim jest zbędna.
Wojtek1291: Usuwanie większej liczby pracowników i likwidacja stanowisk oznacza wzrost bezrobocia i masę problemów z tym związanych (oraz kosztów dla państwa). Gdyby w każdym miejscu zredukować liczbę pracowników do absolutnie niezbędnego minimum, mogłoby z tego wyniknąć bezrobocie na poziomie kilkudziesięciu procent i ciężki wyzysk tych, którzy pracę utrzymają. A, w konsekwencji, rychły "majdan" w Warszawie. Tak, pozorne zatrudnienie występuje w każdym ustroju, nie tylko w "komunie" i jest niezbędne. Jego koszty, paradoksalnie, są niższe, niż uogólnione koszty wyżej wymienionej sytuacji.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 września 2014 o 10:29
@daclaw - @daclaw - zbędni urzędnicy od bezrobotnych różnią się tylko tym, że dostają pensje z podatków, nie produkują żadnego dobra ani usługi. Zwolnienie ich i zlikwidowanie tych miejsc pracy zmniejszy tylko obciążenie dla podatnika, a sam ex-urzędnik będzie do momentu powtórnego zatrudnienia dalej robił nic. Nie ma w tym żadnych kosztów dla państwa, tylko oszczędności.
Idąc twoją logiką zatrudnijmy połowę obecnych bezrobotnych do wybijania szyb w domach, a drugą połowę do ich wstawiania, chwila moment i jesteśmy gospodarczą potęgą - 0% bezrobotnych.
Socjalisto dacławie. To skoro uważasz, że takie zatrudnienie jest korzystne to ja mam propozycję. Zatrudnijmy wszystkich (bez wyjątku) obywateli w urzędach. Bezrobocie spadnie do 0%. Co ty na takie wspaniałe rozwiązanie? Zapytaj siebie dlaczego nie? Bo przecież według twojej lewackiej teorii będzie tylko lepiej. Chyba, że już trochę przejrzałeś zza tej czerwonej kurtyny i coś ci zaczęło świtać to mam pytanie. Skoro jednak zatrudnienie jeszcze większej liczby ludzi (do max 100%) w urzędach nie jest jednak korzystne to czy logika nie podpowiada, że odwrotny proces (zwalnianie ich) nie będzie czasem dobry?
muszę kuców korwina rozczarować, po części declaw ma rację, to by się stało w przypadku zwolnienia tych wszystkich pasożytów na państwie, od razu strajki przewrót i ogólnie wojna domowa na kamienie, już lepiej te szyby porozbijać i powstawiać. trochę mniej agresywne rozłożenie w czasie zwolnień, na pierwszy ogień oczywiście najnowsze nabytki urzędów, ale zanim się urzędom każe kogokolwiek zwalniać, trzeba zmniejszyć zakres ich obowiązków, czyli uprościć prawa związane z tymi urzędami, albo najzwyczajniej usunąć potrzebę istnienia, jak się przeciętni ludzie później dorobią(w końcu większość podatków i tak ich obciąża ale nie koniecznie przez zwykłe podniesienie cen) wystarczająco to dalsze cięcia urzędów nie będą miały takich złych konsekwencji.
@evilne, co Ty chrzanisz? Zwolnienie wygodnych ziomków obecnej władzy ma przynieść wojnę domową czy zamieszki? Żeby ich zwolnić, trzeba by zrobić najpierw porządek z rządem. A jak zrobisz porządek z posłami i ziomki nie będą miały się do kogo z pomocą zwrócić, to zwyczajnie zamkną ryje i będą się modlić, by ich nikt nie sprawdził i nie pociągnął do odpowiedzialności za niekompetencje. To Ci ludzie, którzy teraz umierają z głodu, bo Państwo zadłużone przez tych sku*wieli, powinni zrobić wojnę domową i ich wszystkich powiesić za zdradę Polski i Polaków i czynienie szkody Naszemu krajowi. Problem ich bezrobocia się od razu rozwiązuje, prawda? Wszystko drogie, ciężko z pracą i godziwym zarobkiem, ZUS nie istnieje praktycznie i jest niewypłacalny, a dalej kasę ściąga, kradną Nasze pieniądze na co dzień i jawnie... naprawdę myślicie, zę w demokratyczny sposób usuniecie obecną władzę? Gratuluję optymizmu. Ktoś kto ma czelność okradać innych i lubi życie w dostatku, nie odpuści sam z siebie.
Autor demota zapomniał wspomnieć, że pojęcie "administracja publiczna" nie jest tożsame z administracją rządową. To także administracja SAMORZĄDOWA, a więc płace burmistrzów, prezydentów, radnych, sekretarzy gminy, starostów, prawników, itp. Hanna Gronkiewicz-Waltz zarabia 12.000 zł, a w roku 2013 Hania przyznała swoim samorządowym urzędnikom 43.000.000 zł nagród!!!!!!! Przeciętna "pani urzędnik z okienka" nie dostała tych pieniędzy, tylko kierownicy, szefowie wydziałów, departamentów, itp. To stąd bierze się ta niebotyczna średnia! Edit: Dodajmy do tego jeszcze Marszałków Województw (nie wojewodów) i całą strukturę tego urzędu... Władza publiczna samorządowa nie jest niczym ograniczona w swoich wydatkach na pensje - tak jak rada gminy, powiatu czy sejmik województwa uchwali, tak sobie płacą...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
26 września 2014 o 23:54
@maria6, a może się zastanów chwilę nad tym. Jeśli autor demota pisze o tym, że urzędnicy powinny zarabiać średnią krajową, a Ty twierdzisz, że się nie zna, bo część z nich zarabia, to może chodzi o tych co nie zarabiają? Bo jest ich sporo. I gdyby urzędnicy mieli zarabiać średnią krajową za swoją pracę, to nie ucierpieli by Ci co już ją zarabiają, a Ci, co trzepią kasę za nic. Chociaż ja i tak uważam, że urzędników powinno być minimum i że jest ich za dużo, a to czy właściwie wykonują swoją pracę, powinny odpowiednie służby sprawdzać, oraz weryfikować petenci.
@Wojtek1291 gdy nie masz się do kogo żalić a żona gęga ci nad głową, że masz se robotę znaleźć bo skończyło się żarcie na koszt reszty to wyjdziesz na ulicę i będziesz bił wszystkich, którzy do tego doprowadzili, więc twoje argumenty są inwalidami, chyba, że uznajesz za dopuszczalne wyrżnięcie byłych urzędników, którzy postanowią wyjść na ulicę (a wyjdą wraz z rodzinami, w większości kobiety). Gdyby ludzie wiedzieli jak się ich doi i wiedzieli, że mogą za tydzień wyjść i rozwalić całą tą strukturę przemocy wyszliby i rozwalili, ale w polsce jest sprytny trik psychologiczny wykorzystywany, tak jak w więzieniu kłóci się wszystkich tak, żeby nie byli w stanie stwierdzić, że na nowy rok wszyscy wychodzą na wolność po obezwładnieniu strażników, to przekonanie o głupocie wszystkich dookoła, ta zawiść o lepszy samochód, czy inne takie głupoty, wszechwładza urzędników, policji, polityków i innych takich, to wszystko służy temu, żeby nikt nie stwierdził, że stanie w imieniu drugiego w proteście przeciw temu wszystkiemu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 września 2014 o 23:57
A bardzo dużo matek innych ludzi ciężko pracuje i jest całkiem dobrze wykwalifikowana, ale mimo to też nie zarabia średniej krajowej bo duża część ich pensji idzie na uposażenia dla waszych rodziców, których praca polega na utrudnianiu życia przedsiębiorców.
Mógłbym powiedzieć wiele złego o urzędnikach, no o większości bo niestety sam takim byłem ale co do płac urzędników to jeżeli nie jest się kierownikiem lub wyżej to nieraz haczy się o minimum krajowe plus groszowe nagrody. A ze słabymi plecami to powodzenia w powąchaniu choćby minimalnej nagrody
A wtedy średnia krajowa by się zmniejszyła i znów można by było zmniejszyć płace urzędników do poziomu nowej średniej krajowej. I znów państwo by zaoszczędziło :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 września 2014 o 10:23
Wtedy ci ogarnięci urzędnicy odejdą do lepszych prac a na urzędach zostaną słabo wykwalifikowani pracownicy i wtedy załatwienie jakiejkolwiek sprawy w urzędzie może być udręką. Ale co tam dajmy im 200 zł i zatrudnijmy dziesięciolatków ludzie pomyślcie zanim zaczniecie mówić populistyczne rzeczy.
A myślisz mądry człowieku, że wielosettysięczne pensje i nagrody dyrektorów nie wpływają na tą średnią? A poza tym nawet jak urzędnik zarabia 1200 to o 1200 za dużo, bo w ponad połowie przypadków nie powinno być jego niepotrzebnego stanowiska. Ale jednocześnie ten sam ex-urzędnik znalazłby sobie w uwolnionej od absurdów gospodarce robotę za dwa razy tyle. Ale wątpię, żebyś to zrozumiał...
Urzędnik w ZUS'ie zarabia na początek 1800zł brutto, także na rękę dostaje ok 1200zł - faktycznie ponad przeciętnego polaka... Więcej w biedronce zarabiają...
osobiście prawdopodobnie obciąłbym o 1290 zł netto, ponieważ na 99% twoją pracę może wykonać jakaś tania maszyna... a jakbym miał w ręku państwową władzę, to pewnie i maszyna nie byłaby potrzebna. Przestań się opierdzielać w pracy!!
Błąd logiczny. Po pierwsze, samo to ile zarabia parę milionów Polaków, nie ma tu żadnego znaczenia.
Nie chodzi też o cięcie pensji, a o totalne zmniejszenie ilości urzędników o ponad 95%. Zaś pozostałym pensje należy podnieść. Pensja urzędnicza, tak jak i w służbach mundurowych musi być na tyle wysoka, by po pierwsze, taki człowiek nie żył od 1 do 1 tylko żył spokojnie, po to by w pracy nie myślał o swoich prywatnych problemach i nie był podatny na prezenty pod stołem.
Za to jak na wstępie - ilość urzędników, to jest coś co należy zmniejszyć i przyniosło by to oszczędności dużo dalej idące niż marne 6 mld.
Jestem "przeciętnym urzędnikiem" zarabiam średnią krajową jako sumę moich trzech miesięcznych wypłat, miesięczna wypłata to najniższa krajowa, bo od 6 lat zamrożona jest waloryzacja.
Poczytaj sobie w internecie ile zarabiają pracownicy sądów i prokuratur.
70% urzędników posrałoby się ze szczęścia, gdyby tylko zarabiali średnią krajową. Pozdrawiam ignoranckich cebulaków którzy myślą że w ZUSie czy urzędach miasta zwykły urzędnik zarabia po 5 tysięcy na rękę.
Gdyby zarabiali obecną średnią krajową,poszłaby ona prędko w dół... Nie chce mi się wierzyć,przecieram oczy ze zdumienia,że to obrazek Fundacji Republikańskiej...
To bez sensu, za pracę, zwłaszcza odpowiedzialną i wymagającą wykształcenia należy się odpowiednia zapłata, problemem nie jest wysokość pensji urzędników, ale niepotrzebny rozrost tego sektora, trzeba upraszczać prawo i redukować liczbę urzędników, a płacić adekwatnie do obowiązków
Cięcia powinny być ale na szyjach urzędników. Leje się ból d..y na demotach jak to jest źle w Polsce, ale wiedząc, że bazgroty po kartkach do głosowania nic nie dają nikt nie waży się brać spraw w swoje ręce.
Dlatego jak cele radykalnych islamistów są nie do zaakceptowania, to środków powinniśmy się od nich uczyć. Gdy nawet sprzątaczka ze sprzedajnej prokuratury będzie zagrożona, a urzędnik będzie zawodem o wysokiej śmiertelności, wtedy w Polsce będzie spokój.
Gdy polityk po ugięciu się przed rządami obcych państw będzie wolał sam strzelić sobie w łeb żeby z jego zafajdanych krewnych (skłonność do zdrady jest dziedziczna - udowodniono to już w latach 30stych) porządni ludzie nie zrobili sita, wtedy Polską będą rządzić kompetentni ludzie.
Kiedy "inteligencja" będzie miała proporcjonalną ilość w populacji, a ludzie predysponowani do orania pola będą orać zamiast w dużych ilościach szlifować akademickie korytarze, wtedy Polska będzie miała sukcesy gospodarcze.
Pewna grupa robiła badania nad ilością urzędników potrzebnych Polsce do wysokowydajnej pracy. Po optymalizacji założeń rządzenia wyszła im ilość: 500 ludzi. Wraz z przywódcą, ministrami i zminimalizowaną szerokim dostępem do broni policją!
Średnia na rękę w urzędzie to ok 2000 zł więc to średniej krajowej daleko. Ale pomijając to. Taki urzędnik który zarobi te 2000 zł idzie to sklepu kupuje coś, ma pieniądze aby kupić telewizor, wymienić okna w domu, kupić samochód lub go naprawić. Pytanie ile osób dzięki temu urzędnikowi zdołało zarobić?
To może wypowie się urzędnik... Po 5 latach studiów zarabiam 1700 zł brutto. A pracy jest tyle, że przez 8h nie mam czasu zjeść śniadania i zaparzyć kawy, o wypiciu jej nie mówiąc.
Pracowałem w urzędzie 7 lat. Szczebel samorządowy (teraz emigracja Dania). Oczywiście dzięki propagandzie większość Polaków myśli,że w urzędach zarabia się nie wiadomo co.W moim przypadku nieruchomości ,kataster,geodezja. Przychodzi koleś ,dostał spadek po babci, nie wie co to księga wieczysta, 70 lat zaniedbań, i te 70 lat należy odkręcić w 15 min, bo "on przyszedł i wziął urlop specjalnie"...ogrom przepisów, reform, co nowy minister,to nowe rozporządzenie,"na już" wprowadzacie.. "za całe 1590.07zł. Tylko dyrektorzy i to nie wszyscy,tylko ci z aktualnie będacej przy korycie partii maja do 10 tyś, reszta to biedota...są pociotki i inny nepotyzm,który chleje kawe i nic nie wie, ale zawsze jest jeden zdolny,który ciągnie cały wydział. dziękuję za uwagę
Co masz na myśli mówiąc "przeciętnego urzędnika"? Ty naprawde myślisz, że Pani z okienka w urzędzie skarbowym, w ZUSie lub innym urzędzie zarabia kilka tysięcy na rękę? grubo się mylisz. To są szeregowi pracownicy jak w każdej innej firmie i gówno zarabiają. Sporo zarabiają tylko kierownicy, prezesi i dyrektorzy urzędów.
Należałoby zadać pytanie ilu zwykłych urzędników jest tak naprawdę potrzebnych na swoich stanowiskach. Bo nawet przy skromnych zarobkach, liczba urzędników zwiększyła się znacznie w wyniku nepotyzmu. Siedzenie za okienkiem jest bardzo wygodne jeśli się jest zatrudnionym przez rodzinę lub znajomych i gdy urzędników jest dużo więcej niż wymaga tego sytuacja i przez to pracy jest mniej. Usunięcie większej liczby urzędników i posłów, zlikwidowanie ich stanowisk i ograniczenie pensji państwowych adekwatnie do funkcji i obowiązków, znacznie polepszyłoby budżet Państwa. Ten kto uważa, że nie, ten ma zysk z tego jak jest i dyskusja z nim jest zbędna.
Wojtek1291: Usuwanie większej liczby pracowników i likwidacja stanowisk oznacza wzrost bezrobocia i masę problemów z tym związanych (oraz kosztów dla państwa). Gdyby w każdym miejscu zredukować liczbę pracowników do absolutnie niezbędnego minimum, mogłoby z tego wyniknąć bezrobocie na poziomie kilkudziesięciu procent i ciężki wyzysk tych, którzy pracę utrzymają. A, w konsekwencji, rychły "majdan" w Warszawie. Tak, pozorne zatrudnienie występuje w każdym ustroju, nie tylko w "komunie" i jest niezbędne. Jego koszty, paradoksalnie, są niższe, niż uogólnione koszty wyżej wymienionej sytuacji.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2014 o 10:29
ja mam lepszą propozycję!! proponuję uciąć wszystkim zawodom poza moim :) będą jeszcze większe oszczędności :)
@daclaw - @daclaw - zbędni urzędnicy od bezrobotnych różnią się tylko tym, że dostają pensje z podatków, nie produkują żadnego dobra ani usługi. Zwolnienie ich i zlikwidowanie tych miejsc pracy zmniejszy tylko obciążenie dla podatnika, a sam ex-urzędnik będzie do momentu powtórnego zatrudnienia dalej robił nic. Nie ma w tym żadnych kosztów dla państwa, tylko oszczędności.
Idąc twoją logiką zatrudnijmy połowę obecnych bezrobotnych do wybijania szyb w domach, a drugą połowę do ich wstawiania, chwila moment i jesteśmy gospodarczą potęgą - 0% bezrobotnych.
Socjalisto dacławie. To skoro uważasz, że takie zatrudnienie jest korzystne to ja mam propozycję. Zatrudnijmy wszystkich (bez wyjątku) obywateli w urzędach. Bezrobocie spadnie do 0%. Co ty na takie wspaniałe rozwiązanie? Zapytaj siebie dlaczego nie? Bo przecież według twojej lewackiej teorii będzie tylko lepiej. Chyba, że już trochę przejrzałeś zza tej czerwonej kurtyny i coś ci zaczęło świtać to mam pytanie. Skoro jednak zatrudnienie jeszcze większej liczby ludzi (do max 100%) w urzędach nie jest jednak korzystne to czy logika nie podpowiada, że odwrotny proces (zwalnianie ich) nie będzie czasem dobry?
muszę kuców korwina rozczarować, po części declaw ma rację, to by się stało w przypadku zwolnienia tych wszystkich pasożytów na państwie, od razu strajki przewrót i ogólnie wojna domowa na kamienie, już lepiej te szyby porozbijać i powstawiać. trochę mniej agresywne rozłożenie w czasie zwolnień, na pierwszy ogień oczywiście najnowsze nabytki urzędów, ale zanim się urzędom każe kogokolwiek zwalniać, trzeba zmniejszyć zakres ich obowiązków, czyli uprościć prawa związane z tymi urzędami, albo najzwyczajniej usunąć potrzebę istnienia, jak się przeciętni ludzie później dorobią(w końcu większość podatków i tak ich obciąża ale nie koniecznie przez zwykłe podniesienie cen) wystarczająco to dalsze cięcia urzędów nie będą miały takich złych konsekwencji.
@evilne, co Ty chrzanisz? Zwolnienie wygodnych ziomków obecnej władzy ma przynieść wojnę domową czy zamieszki? Żeby ich zwolnić, trzeba by zrobić najpierw porządek z rządem. A jak zrobisz porządek z posłami i ziomki nie będą miały się do kogo z pomocą zwrócić, to zwyczajnie zamkną ryje i będą się modlić, by ich nikt nie sprawdził i nie pociągnął do odpowiedzialności za niekompetencje. To Ci ludzie, którzy teraz umierają z głodu, bo Państwo zadłużone przez tych sku*wieli, powinni zrobić wojnę domową i ich wszystkich powiesić za zdradę Polski i Polaków i czynienie szkody Naszemu krajowi. Problem ich bezrobocia się od razu rozwiązuje, prawda? Wszystko drogie, ciężko z pracą i godziwym zarobkiem, ZUS nie istnieje praktycznie i jest niewypłacalny, a dalej kasę ściąga, kradną Nasze pieniądze na co dzień i jawnie... naprawdę myślicie, zę w demokratyczny sposób usuniecie obecną władzę? Gratuluję optymizmu. Ktoś kto ma czelność okradać innych i lubi życie w dostatku, nie odpuści sam z siebie.
Autor demota zapomniał wspomnieć, że pojęcie "administracja publiczna" nie jest tożsame z administracją rządową. To także administracja SAMORZĄDOWA, a więc płace burmistrzów, prezydentów, radnych, sekretarzy gminy, starostów, prawników, itp. Hanna Gronkiewicz-Waltz zarabia 12.000 zł, a w roku 2013 Hania przyznała swoim samorządowym urzędnikom 43.000.000 zł nagród!!!!!!! Przeciętna "pani urzędnik z okienka" nie dostała tych pieniędzy, tylko kierownicy, szefowie wydziałów, departamentów, itp. To stąd bierze się ta niebotyczna średnia! Edit: Dodajmy do tego jeszcze Marszałków Województw (nie wojewodów) i całą strukturę tego urzędu... Władza publiczna samorządowa nie jest niczym ograniczona w swoich wydatkach na pensje - tak jak rada gminy, powiatu czy sejmik województwa uchwali, tak sobie płacą...
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2014 o 23:54
Dokładnie "przeciętny urzędnik" zarabia marne grosze, które ledwo na życie starczają. Gratuluje wiedzy temu co zrobił tego demota
@maria6, a może się zastanów chwilę nad tym. Jeśli autor demota pisze o tym, że urzędnicy powinny zarabiać średnią krajową, a Ty twierdzisz, że się nie zna, bo część z nich zarabia, to może chodzi o tych co nie zarabiają? Bo jest ich sporo. I gdyby urzędnicy mieli zarabiać średnią krajową za swoją pracę, to nie ucierpieli by Ci co już ją zarabiają, a Ci, co trzepią kasę za nic. Chociaż ja i tak uważam, że urzędników powinno być minimum i że jest ich za dużo, a to czy właściwie wykonują swoją pracę, powinny odpowiednie służby sprawdzać, oraz weryfikować petenci.
@Wojtek1291 gdy nie masz się do kogo żalić a żona gęga ci nad głową, że masz se robotę znaleźć bo skończyło się żarcie na koszt reszty to wyjdziesz na ulicę i będziesz bił wszystkich, którzy do tego doprowadzili, więc twoje argumenty są inwalidami, chyba, że uznajesz za dopuszczalne wyrżnięcie byłych urzędników, którzy postanowią wyjść na ulicę (a wyjdą wraz z rodzinami, w większości kobiety). Gdyby ludzie wiedzieli jak się ich doi i wiedzieli, że mogą za tydzień wyjść i rozwalić całą tą strukturę przemocy wyszliby i rozwalili, ale w polsce jest sprytny trik psychologiczny wykorzystywany, tak jak w więzieniu kłóci się wszystkich tak, żeby nie byli w stanie stwierdzić, że na nowy rok wszyscy wychodzą na wolność po obezwładnieniu strażników, to przekonanie o głupocie wszystkich dookoła, ta zawiść o lepszy samochód, czy inne takie głupoty, wszechwładza urzędników, policji, polityków i innych takich, to wszystko służy temu, żeby nikt nie stwierdził, że stanie w imieniu drugiego w proteście przeciw temu wszystkiemu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2014 o 23:57
Jestem urzędnikiem i marzy mi się średnia krajowa.
moja mama jest urzędnikiem od ponad 10 lat i też chętnie bym chciał aby zarabiał średnią krajową
A bardzo dużo matek innych ludzi ciężko pracuje i jest całkiem dobrze wykwalifikowana, ale mimo to też nie zarabia średniej krajowej bo duża część ich pensji idzie na uposażenia dla waszych rodziców, których praca polega na utrudnianiu życia przedsiębiorców.
Mógłbym powiedzieć wiele złego o urzędnikach, no o większości bo niestety sam takim byłem ale co do płac urzędników to jeżeli nie jest się kierownikiem lub wyżej to nieraz haczy się o minimum krajowe plus groszowe nagrody. A ze słabymi plecami to powodzenia w powąchaniu choćby minimalnej nagrody
Farciarz. U mnie nawet minimalnej nagrony brak.
Znajoma w ZUSie ma 1200 zl. Moze mowa jest o politykach a nie urzędnikach?
A wtedy średnia krajowa by się zmniejszyła i znów można by było zmniejszyć płace urzędników do poziomu nowej średniej krajowej. I znów państwo by zaoszczędziło :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2014 o 10:23
Urzędników wogóle nie powinno być.
akap... a już chciałem się kłócić.
I co z tego, że akap?
a bo minarchista z tej strony, to się spodziewasz pewnie, gdzie bym widział urzędników tak z 20 w kraju.
Wtedy ci ogarnięci urzędnicy odejdą do lepszych prac a na urzędach zostaną słabo wykwalifikowani pracownicy i wtedy załatwienie jakiejkolwiek sprawy w urzędzie może być udręką. Ale co tam dajmy im 200 zł i zatrudnijmy dziesięciolatków ludzie pomyślcie zanim zaczniecie mówić populistyczne rzeczy.
90% urzędników otrzymuje niskie pensje, średnią naganiają prezesi spółek i dyrektorzy wysokiego szczebla.
Myślisz idioto tępy ,że urzędnicy zarabiają dużo ? Weź wyjdź bo takich ludzi świat nie potrzebuje
A myślisz mądry człowieku, że wielosettysięczne pensje i nagrody dyrektorów nie wpływają na tą średnią? A poza tym nawet jak urzędnik zarabia 1200 to o 1200 za dużo, bo w ponad połowie przypadków nie powinno być jego niepotrzebnego stanowiska. Ale jednocześnie ten sam ex-urzędnik znalazłby sobie w uwolnionej od absurdów gospodarce robotę za dwa razy tyle. Ale wątpię, żebyś to zrozumiał...
kiedy? jeśli całe życie zawodowe przerzucał papierki.
Urzędnik w ZUS'ie zarabia na początek 1800zł brutto, także na rękę dostaje ok 1200zł - faktycznie ponad przeciętnego polaka... Więcej w biedronce zarabiają...
Jestem urzędnikiem, zarabiam ok. 1290 zł do ręki... Obetnijcie mi więcej, bo nie wiem co mam z tymi pieniędzmi robić ;/
osobiście prawdopodobnie obciąłbym o 1290 zł netto, ponieważ na 99% twoją pracę może wykonać jakaś tania maszyna... a jakbym miał w ręku państwową władzę, to pewnie i maszyna nie byłaby potrzebna. Przestań się opierdzielać w pracy!!
A wiesz, że jedną z najskuteczniejszych metod walki z korupcją, jest zapewnienie urzędnikom dobrych zarobków?
po co dawać im tyle władzy, żeby taka korupcja miała sens?
Błąd logiczny. Po pierwsze, samo to ile zarabia parę milionów Polaków, nie ma tu żadnego znaczenia.
Nie chodzi też o cięcie pensji, a o totalne zmniejszenie ilości urzędników o ponad 95%. Zaś pozostałym pensje należy podnieść. Pensja urzędnicza, tak jak i w służbach mundurowych musi być na tyle wysoka, by po pierwsze, taki człowiek nie żył od 1 do 1 tylko żył spokojnie, po to by w pracy nie myślał o swoich prywatnych problemach i nie był podatny na prezenty pod stołem.
Za to jak na wstępie - ilość urzędników, to jest coś co należy zmniejszyć i przyniosło by to oszczędności dużo dalej idące niż marne 6 mld.
Jestem urzędnikiem od 8 lat i do średniej krajowej jeszcze mi dużo brakuje....
Jestem "przeciętnym urzędnikiem" zarabiam średnią krajową jako sumę moich trzech miesięcznych wypłat, miesięczna wypłata to najniższa krajowa, bo od 6 lat zamrożona jest waloryzacja.
Poczytaj sobie w internecie ile zarabiają pracownicy sądów i prokuratur.
jesteśmy niewolnikami biurokracji i podatków
moja Żona pracuje w urzędzie. Zarabia 1342 PLN na rękę (ze wszystkimi dodatkami :) ). Coś się obciąć jeszcze da...
70% urzędników posrałoby się ze szczęścia, gdyby tylko zarabiali średnią krajową. Pozdrawiam ignoranckich cebulaków którzy myślą że w ZUSie czy urzędach miasta zwykły urzędnik zarabia po 5 tysięcy na rękę.
Ciecia należy zacząć od rządu. Konkretnie od głów.
jestem urzędnikiem zarabiam 2000 zł brutto
Nie należy zmniejszać ich pensji tylko ilość urzędników poprzez uproszczenie ustaw i przepisów.
Jestem urzędnikiem i zarabiam 1600 zł netto (podobnie jak wszyscy "szeregowi" w moim urzędzie). Tak, PROSZĘ, DAJCIE MI ŚREDIĄ KRAJOWĄ!
mnie to by ucieszyło bo jestem urzędnikiem który zarabia marne 2000 na rękę więc jestem za tą "oszczędnością"
jestem urzędnikiem i jestem za zrównaniem płacy do przeciętnego wynagrodzenia! Prawie 300%podwyżka by mnie czekała :)
"Aktualna średnia krajowa wynosi: 3834,17 zł"
Jestem urzędnikiem i błagam, ukarzcie mnie taką pensją!!!
Gdyby zarabiali obecną średnią krajową,poszłaby ona prędko w dół... Nie chce mi się wierzyć,przecieram oczy ze zdumienia,że to obrazek Fundacji Republikańskiej...
To bez sensu, za pracę, zwłaszcza odpowiedzialną i wymagającą wykształcenia należy się odpowiednia zapłata, problemem nie jest wysokość pensji urzędników, ale niepotrzebny rozrost tego sektora, trzeba upraszczać prawo i redukować liczbę urzędników, a płacić adekwatnie do obowiązków
tikitakia! w końcu ktoś uświadamia ludzi. brawo!
Cięcia powinny być ale na szyjach urzędników. Leje się ból d..y na demotach jak to jest źle w Polsce, ale wiedząc, że bazgroty po kartkach do głosowania nic nie dają nikt nie waży się brać spraw w swoje ręce.
Dlatego jak cele radykalnych islamistów są nie do zaakceptowania, to środków powinniśmy się od nich uczyć. Gdy nawet sprzątaczka ze sprzedajnej prokuratury będzie zagrożona, a urzędnik będzie zawodem o wysokiej śmiertelności, wtedy w Polsce będzie spokój.
Gdy polityk po ugięciu się przed rządami obcych państw będzie wolał sam strzelić sobie w łeb żeby z jego zafajdanych krewnych (skłonność do zdrady jest dziedziczna - udowodniono to już w latach 30stych) porządni ludzie nie zrobili sita, wtedy Polską będą rządzić kompetentni ludzie.
Kiedy "inteligencja" będzie miała proporcjonalną ilość w populacji, a ludzie predysponowani do orania pola będą orać zamiast w dużych ilościach szlifować akademickie korytarze, wtedy Polska będzie miała sukcesy gospodarcze.
Pewna grupa robiła badania nad ilością urzędników potrzebnych Polsce do wysokowydajnej pracy. Po optymalizacji założeń rządzenia wyszła im ilość: 500 ludzi. Wraz z przywódcą, ministrami i zminimalizowaną szerokim dostępem do broni policją!
Średnia na rękę w urzędzie to ok 2000 zł więc to średniej krajowej daleko. Ale pomijając to. Taki urzędnik który zarobi te 2000 zł idzie to sklepu kupuje coś, ma pieniądze aby kupić telewizor, wymienić okna w domu, kupić samochód lub go naprawić. Pytanie ile osób dzięki temu urzędnikowi zdołało zarobić?
To może wypowie się urzędnik... Po 5 latach studiów zarabiam 1700 zł brutto. A pracy jest tyle, że przez 8h nie mam czasu zjeść śniadania i zaparzyć kawy, o wypiciu jej nie mówiąc.
Pracowałem w urzędzie 7 lat. Szczebel samorządowy (teraz emigracja Dania). Oczywiście dzięki propagandzie większość Polaków myśli,że w urzędach zarabia się nie wiadomo co.W moim przypadku nieruchomości ,kataster,geodezja. Przychodzi koleś ,dostał spadek po babci, nie wie co to księga wieczysta, 70 lat zaniedbań, i te 70 lat należy odkręcić w 15 min, bo "on przyszedł i wziął urlop specjalnie"...ogrom przepisów, reform, co nowy minister,to nowe rozporządzenie,"na już" wprowadzacie.. "za całe 1590.07zł. Tylko dyrektorzy i to nie wszyscy,tylko ci z aktualnie będacej przy korycie partii maja do 10 tyś, reszta to biedota...są pociotki i inny nepotyzm,który chleje kawe i nic nie wie, ale zawsze jest jeden zdolny,który ciągnie cały wydział. dziękuję za uwagę