a 5-6 książek do technika informatyka za około 300 zł i w ogóle nie używane w szkole? Na wykazie napisane jest, że są wymagane, nauczyciele, którzy uczą danych przedmiotów, mówią, że nie są potrzebne do nauki. Bardziej demotywujące?
Ja zawsze kupowałem książki, do przedmiotów technicznych tydzień - dwa po rozpoczęciu roku.
Zawsze mogłem skreślić z listy te niepotrzebne według nauczycieli.
Ja zamówiłem tylko najpotrzebniejsze książki, wyszło 277 złotych, 6 książek. Niemiecki - ćwiczenie i podręcznik, angielski w branży, E12 (w poprzednim roku nie zamawiałem), E13 i E14. Choć i tak to lepsze niż 437 zł, tyle miałem pierwotnie zapłacić, ale udało się wyszczególnić te najważniejsze książki. Niektórzy nauczyciele mają w planach u nas w następnym roku zrezygnować z zamawiania w bibliotece i żeby nauczyciele razem uzgadniali jakie książki wybrać, żeby potem nie było, że są jakieś nieprawidłowości, zwątpienia, nie wiadomo co kto chce itp. itd. etc. W dwóch słowach - POLSKA SZKOŁA.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 września 2014 o 21:46
Ciekawe czy w tej książce także uczą o dyskietkach tak jak to ma miejsce na informatyce w 6 klasie szkoły podstawowej zgodnie z programem nauczania.. Oto jak 'nowoczesne technologie' poznają nasze dzieci..
Przyzwyczajajcie się. Jeśli kiedyś zachciało zostaniecie programistami albo grafikami to książki niezbędne do pracy będą was kosztować po kilka tysięcy.
Na ostatniej stronie można przeczytać, że pierwsza publikacja książki była w 2003 roku. Pod spodem pisały lata, w których tą książkę można używać - 2015, 2014, 2013. Podstawa programowa dosłownie i w przenośni.
W zeszłym roku sama korzystałam z tej ćwiczeniówki :/ U nas zamawialiśmy przez nauczycielki grupowo z wydawnictwa więc wyszło nas to po 42 zł (jakoś tak). Wszystko byłoby nawet ok gdyby nie to nasza "nauczycielka" mówiła nam o książce (samo się rozumie że myśleliśmy o podręczniku) a dostaliśmy ćwiczeniówkę grubości zeszytu 16 kartkowego. Nasza "nauczycielka" posiadała już tę "broszurkę" wcześniej i nawet jej nam nie pokazała. Pełna jest zbytecznej, wybrakowanej, nieprawdziwej, przestarzałej i dziecinnie łatwej wiedzy.
Poza tym nie ma praktycznie idealnych książek dla informatyków na poziomie technikum. Te "polecane przez MEN" zawierają błąd na błędzie. Nauczyciele muszą dyktować nam po kilka stron ciągłego tekstu! Co najlepsze to to, że nawet nie mają jasnych wytycznych CZEGO nas uczyć do kwalifikacji. Podane "zagadnienia" są tak ogólne, że nauczycielowi 4 lat by nie starczyło aby nas tego nauczyć. Książki poparte przez MEN zawierają (oprócz tego że błędne) to całkiem inne treści, więc nawet z nich nie można tego wywnioskować.
Porażka na całej linii.
a 5-6 książek do technika informatyka za około 300 zł i w ogóle nie używane w szkole? Na wykazie napisane jest, że są wymagane, nauczyciele, którzy uczą danych przedmiotów, mówią, że nie są potrzebne do nauki. Bardziej demotywujące?
Ja zawsze kupowałem książki, do przedmiotów technicznych tydzień - dwa po rozpoczęciu roku.
Zawsze mogłem skreślić z listy te niepotrzebne według nauczycieli.
Ja zamówiłem tylko najpotrzebniejsze książki, wyszło 277 złotych, 6 książek. Niemiecki - ćwiczenie i podręcznik, angielski w branży, E12 (w poprzednim roku nie zamawiałem), E13 i E14. Choć i tak to lepsze niż 437 zł, tyle miałem pierwotnie zapłacić, ale udało się wyszczególnić te najważniejsze książki. Niektórzy nauczyciele mają w planach u nas w następnym roku zrezygnować z zamawiania w bibliotece i żeby nauczyciele razem uzgadniali jakie książki wybrać, żeby potem nie było, że są jakieś nieprawidłowości, zwątpienia, nie wiadomo co kto chce itp. itd. etc. W dwóch słowach - POLSKA SZKOŁA.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2014 o 21:46
Ciekawe czy w tej książce także uczą o dyskietkach tak jak to ma miejsce na informatyce w 6 klasie szkoły podstawowej zgodnie z programem nauczania.. Oto jak 'nowoczesne technologie' poznają nasze dzieci..
Miałem szczęście, zajmowaliśmy się czymś znacznie bardziej zaawansowanym - paintem :D
Lol powiedz mi gdzie uczą o dyskietkach. Wszędzie painta i worda sie uczy... i w sumie tyle.
Ktoś z tego jeszcze uczy? Książeczka jest mocno przestarzała, a ostatnio pojawiło się kilka lepszych pozycji do angielskiego zawodowego w IT.
Przyzwyczajajcie się. Jeśli kiedyś zachciało zostaniecie programistami albo grafikami to książki niezbędne do pracy będą was kosztować po kilka tysięcy.
W 2010 taką książkę kupiłem za 25 zł nową. Ciekawe dlaczego tak podrożała???
Na ostatniej stronie można przeczytać, że pierwsza publikacja książki była w 2003 roku. Pod spodem pisały lata, w których tą książkę można używać - 2015, 2014, 2013. Podstawa programowa dosłownie i w przenośni.
To znajdź kogoś kto napisze taką książkę za mniejsze pieniądze - wiedza jest w cenie. Płacisz nie za kawałęk papieru, tylko za informacje
ty chyba nie zauważyłeś, że to cena promocyjna.
W zeszłym roku sama korzystałam z tej ćwiczeniówki :/ U nas zamawialiśmy przez nauczycielki grupowo z wydawnictwa więc wyszło nas to po 42 zł (jakoś tak). Wszystko byłoby nawet ok gdyby nie to nasza "nauczycielka" mówiła nam o książce (samo się rozumie że myśleliśmy o podręczniku) a dostaliśmy ćwiczeniówkę grubości zeszytu 16 kartkowego. Nasza "nauczycielka" posiadała już tę "broszurkę" wcześniej i nawet jej nam nie pokazała. Pełna jest zbytecznej, wybrakowanej, nieprawdziwej, przestarzałej i dziecinnie łatwej wiedzy.
Poza tym nie ma praktycznie idealnych książek dla informatyków na poziomie technikum. Te "polecane przez MEN" zawierają błąd na błędzie. Nauczyciele muszą dyktować nam po kilka stron ciągłego tekstu! Co najlepsze to to, że nawet nie mają jasnych wytycznych CZEGO nas uczyć do kwalifikacji. Podane "zagadnienia" są tak ogólne, że nauczycielowi 4 lat by nie starczyło aby nas tego nauczyć. Książki poparte przez MEN zawierają (oprócz tego że błędne) to całkiem inne treści, więc nawet z nich nie można tego wywnioskować.
Porażka na całej linii.
u mnie podręcznik do angola 80zł kosztuje
A do tego pisze w niej, że dyskietka to cud techniki.
Za to w slownikach jest napisane, ze poprawnym, w tym kontekscie, zwrotem jest zwrot "jest napisane".
Owszem może, ta sama książka, tylko że do działu gastronomicznego która kosztuje 80 zł. Witamy w Polsce
około 2008 roku zapłaciłam jakieś 120 zł za zestaw dwóch książek do angielskiego, także ten...