Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
Zatraceni w natłoku codziennych spraw często zapominamy po co tak naprawdę żyjemy –

Zatraceni w natłoku codziennych spraw często zapominamy po co tak naprawdę żyjemy

www.demotywatory.pl
+
341 368
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
S schizator
+8 / 8

no pytam: PO CO? Prawie 30 lat się nad tym zastanawiam, niejednokrotnie myślałem że wiem - myliłem się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Qrvishon
+1 / 3

Życie nie ma jednolitego sensu. Każdy musi znaleźć swój, ale bardzo niewielu się to udaje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RyderPuszek
+7 / 9

Dlatego należy sobie przypomnieć kim się naprawdę jest, jakie się ma marzenia i osobowość i co tak niefortunnie zaprowadziło nas do stylu życia, którego za młodu nie planowaliśmy. Każdy ma marzenia, i odmienną osobowość. Plany. Rozwijające się własne " ja" z czasem poznając to nowe rzeczy, przyswajając te, które nam się podoba, tworzący się odrębny gust . Tym kim się chciało być zanim świat zewnętrzny chciał nas przerobić na swoją modłę. Spłycając wewnętrzne życie do podstawowych pragnień, by w nieustannej walce o juto zapomnieć osobie samym. O swoich marzeniach i tym kim się było kiedyś. o swoich prawdziwych planach i idealizmie. Wszystko zaczyna się już w szkole. czemu dzieciaki spędzają tam tyle czasu? Bo tam długo trwa nauka czegokolwiek? Nie. Dziecko odizolowane od rodziców, od domu od swoich rzeczy i tego co lubi powoli podświadomie przyswaja konkretny wzorzec przeciętnego pracownika, zjadacza chleba, by był szarym przeciętniakiem co się ożeni i musi mieć dzieci, by nowe pokolenie niewolników ogółu miało kolejne ręce do pracy. Clint Eastwood powiedział dobry cytat" najważniejsze marzenia to dawne marzenia i choć się nie spełniły to cieszę się, że je miałem" Dlaczego? Że te marzenia chociaż były i mogły opisać prawdzie pragnienia własnego, prawdziwego " ja" zanim się przyswoiło ten wzorzec, którego odrzucić się nie dało, w każdym razie na zewnątrz. Co prawda ktoś powie ,ze o czym może marzyć kilkulatek. No właśnie. Wiec zanim pozna lepiej siebie i sam zdecyduje kim jest lepiej mu to wpoić wbrew jego woli stosując metodę nagród i kar, gdzie nagroda jest za adaptację,a kara za pozostanie sobą. Chociaż patzrac na siebie samego to system odniósł porażkę. Jestem tym kim jestem i lubię to co lubię. Nie zyskałem nowej tożsamości tylko rozwinąłem ta stara, która naprawdę mnie opisuje. Ciekawe jakby wyglądało społeczeństwo, gdyby im nie ograniczano tego co chcą. Nie nie mam tutaj na myśli zasad moralnych, gdzie się mówi człowiekowi, że nie można zabijać, krzywdzić.Spójrzmy chociażby na programy w tv . Są głupsze z roku na rok. Nie nie dlatego, że na przestrzeni czasu zmienia się gust i upodobania. W prl prano mózgi by człowiek był szarakiem bez potrzeb, teraz by był lemingiem goniącym za kasą, ale tak harował by tej kasy nie mógł wykorzystać na swoje cele. W sumie w latach 90 była największa swoboda i poziom tv. Dobre seriale, filmy, dla każdego coś miłego. A teraz uniformizacja potrzeb dla ogółu. Nie ważne czy lubisz coś innego. Ktoś powie. "a od czego internet" . Okej, zgadzam się. Ale jak się nie pozna minimum to się nie będzie wiedziało, że coś konkretnego nawet w tym necie jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2014 o 10:43

S schizator
0 / 0

Po części się z Tobą zgadzam, faktem jest że część moich marzeń i pragnień została wykorzeniona przez system i potrzebę utrzymania rodziny w tym pokręconym świecie, jednak miało to miejsce na dłuuugo po tym jak wiele z moich marzeń umarło we mnie śmiercią naturalną lub sam je uśmierciłem. W życiu próbowałem na prawdę wielu rzeczy, niemożliwe było mnie usidlić i wcisnąć w jakiś schemat bo zawsze coś innego siedziało mi w głowie, jednak z czasem kolejne marzenia się wysypywały i przyjąłem schemat bo nie widziałem innej drogi. Dlatego też przyczynę takiego stanu rzeczy widzę bardziej w sobie niż doszukując się zadeptania mnie w dzieciństwie przez otaczający mnie świat. Nie twierdzę że nie miał wpływu, jednak ostatecznie to zawsze JA podejmowałem osąd, że coś jest jednak do **** i jestem tym zmęczony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MINTOR_
+1 / 1

Po co to tak naprawdę żyjemy autorze?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jarak
+8 / 8

Żyjemy po to aby naszym przełożonym żyło się lepiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gdsfgsdfgsd
-4 / 6

Policz sobie, jaki procent życia spędzasz w pracy i dopiero się wypowiadaj. Uzbiera się chociaż 15%, jak odliczysz naukę i emeryturę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~PacyfiakotPacynek
+1 / 1

Natłok codziennych spraw jest po to by zapomnieć po co żyjemy. ŻYJEMY PO TO ABY POWIELAĆ GENY I TWORZYĆ CORAZ LEPSZE MODELE. Poza tym życie nie ma sensu chociaż można sobie wmówić że celem życia jest największa dynia na ogródku czy pokój na świecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~yazido94
0 / 0

No wiec w jaki sposob mozemy kontrolowac tworzenie tych "coraz lepszych modeli" powielajac geny ?? Bo moim zdaniem jest to niemozliwe do kontrolowania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem