Standard :-) Chociaż i tak jest dobrze, że zauważono rolę lekarzy. Zazwyczaj odratowanie pacjenta w beznadziejnym stanie to zasługa bozi, ale oczywiście bozia z żadną śmiercią w szpitalu nie ma nic wspólnego, to wszystko wina konowałów, nieludzkich "piguł", nfz-tu itd. itp.
Niestety w Polsce jest dużo lekarzy, dla których określenie słowem "konował" byłoby nad wyraz delikatne. I prawdą jest, że często to lekarze są winni pogorszenia zdrowia lub nawet śmierci pacjenta. Wszystko zależy na jakiego doktora owy pacjent trafi.
A dla mnie to niezbity dowód na to że ktoś nad nami czuwa to nie mógł być tylko zbieg okoliczności nie uwierzę w to nigdy to był aniołek stróż tego chłopca mówicie co chcecie ja tak to widzę dla mnie to oczywiste.
Gdzie był Twój anioł stróż gdy o mały włos nie zabił zimnem tego dzieciaczka na dworze??Co za bzdury wypisują ludzie. To masakra jakaś. Uratowali go świetni lekarze medykamentami, własną wiedzą, kunsztem lekarskim i technologią. Żaden tfuuuu anioł nie miał tu nic do rzeczy.
@pvr - "Kłamcy" nie czytałeś? :) Aniołów Stróżów jest cholernie mało. Są braki personalne, a jak zawalą to niema przebacz - marsz do harfy na wieki wieków.
Tak jak powiedziała przedmówczyni Avsa VakkiT. Anioł był właśnie tym policjantem który znalazł dziecko w odpowiednim momencie żeby maleństwo przeżyło. Nie można przecież wszystkiego negować,że nie ma nic bardziej wzniosłego oprócz nas ludzi. Za każdym gdy podobnego typu wydarzenie ma miejsce czuje się obecność tej istoty (Boga) która nie zawsze czasem niezrozumiale dla nas nam pomaga, ingeruje bądź nie albo pozwala żeby coś się wydarzyło.
Wszystko ma swój ukryty sens którego ot tak od razu nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Tak wierzę w Boga i w anioły bo ten świat ich ciągle potrzebuje nawet nie wiecie jak bardzo. Zdaje sobie sprawę że w obecnych czasach łatwiej jest byc anty wszystkiemu ale dla mnie cudem jest to że dziecko przeżyło oby maleństwo wyzdrowiało.
Długo jeszcze będziemy słyszeli o "małym Adasiu"? To już robi się nudne - Adaś to, Adaś tamto, ojciec Adasia, doktor Adasia, Adaś, Adaś, Adaś. Nie ma żadnych innych wydarzeń w Polsce/na świecie?
Rozwala mnie ta skłonnośc do przesady i nadużywania słowa "cud". Dla mnie osobiście cudem byłaby sytuacja gdyby np. kolesiowi urwało nogę i po paru dniach by mu odrosła.
Dzięki, jeszcze tutaj. Nie wystarczy, że serwisy informacyjne od kilku dni zaczynają się tekstami w stylu: "Mały Adaś uśmiechnął się do rodziców!", "Mały Adaś chciał się pobawić!", "Mały Adaś zrobił kupkę!"?
Powiedz to temu lekarzowi. Sam mówi, że to cud ;) Mianem cudu można określić rzecz praktycznie niemożliwą, a jednak mającą miejsce. Nie potrzeba wiary, aby używać określenia "cud".
Uważam, że to nie jest cud. W tej chwili wiedza o ludzkim ciele, mechanizmie działania, funkcjach poszczególnych organów, jest na tyle duża, ze jesteśmy w stanie wyciągnąć ludzi z naprawdę poważnych tarapatów. Uratowanie tego dziecka to była naprawdę skomplikowana operacja. Wyciągnięcie organizmu ze stanu hibernacji wymaga sporej wiedzy, doświadczenia. To się wzięło z powietrza. Może wierzący będą tutaj widzieć rękę Boga. Ja raczej widzę rękę lekarza, jego wiedzy i umiejętności radzenia sobie z takimi sytuacjami. Wszystko od policjanta znajdującego dziecko przez karetkę aż po szpital zadziałało tak jak powinno. I efekt jest znany.
Oczywiście lekarze, a gdzie wszyscy przed, (policja, straż) którzy się przyczynili do uratowania dziecka. O zwykłych ludziach (bohaterach), nikt nie pamięta tylko o osobach które dupy ze szpitala nie ruszą.
To nie żaden "cud" tylko OGROMNA PRACA LEKARZY,PIELĘGNIAREK i niesamowity postęp techniki i medycyny uratował to dziecko. Zgadzam się z "aku66". W naszym świecie jest mnóstwo zła,cierpienia...... Jeśli bóg istnieje na pewno nie jest miłosierny. Co powiedzieli byście o człowieku który widząc jak ktoś katuje bezbronne 2 letnie dziecko nie reaguje tylko mówi "niech się dzieje wolna wola". Powiedzieli byście że jest bez serca a kiedy robi to rzekomy Bóg mówicie "wolna wola....." .
Cóż, na całym świecie takie przypadki wymagają ogromnej pracy lekarzy i pielegniarek, sprzętu i postępu techniki, a mimo to żaden człowiek tak wychłodzony jeszcze nie przeżył. Nie chcesz tego traktować w ramach cudu? Masz do tego prawo, ale rodzice tego dziecka i ja jako postronny obserwator możemy to traktować w kategoriach cudu.
Chwila... Jaki cud? Ciężka robota lekarzy i pielęgniarek, kopalnia wiedzy i doświadczenia, sprzęt. Cud byłby wtedy, jakby sam wrócił do domu i nic mu nie było. Nie cierpię gdy ładuje się gadkę o czarodziejach tam, gdzie walczyła nauka i wiedza. Lekarz niepotrzebnie umniejsza zasługi zespołu ratującego chłopca. PS- gdy dzieciak wyszedł z przedszkola, to było larmo, żeby nauczycielkę zwolnić, tu DWULATEK wyprowadził w pole babcię i jeszcze jej się współczuje...
zaraz rozszczekaja sie psy, ujadajace, gdzie byl Bog, gdzie byl Aniol stroz itd....ogarnijcie takie rzeczy sie dzieja z winy czlowieka, nie Boga, a Bog to nie chlopiec na poslyki dla miernot takich jak ludzie, podlych czesto, zawistnych i wiecznie ujadajacych, dajcie juz temu Bogu spokoj, chcecie to wierzcie, nei chcecie to kij wam w ryj ale odwalcie sie od Boga...sa wsrod was tacy, ktorzy nie moga zaprzeczyc Jego istnieniu i istnieniu Aniolow ale dla wiecznei ujadajacych psow nigdy nie bedzie dane zrozumiec
Doktor Skalski niestety nic przy tym dziecku nie zrobił. Całość roboty wykonali dwaj lekarze i pani anastezjolog. Doktor Skalski jest kreowany przez media na cudotwórcę, bo jest szefem oddziału.
Wg mnie to jest cud, zwłaszcza w przypadkach gdy szanse na przeżycie były nikłe. Śmieszy mnie ignorancja niektórych, ponieważ nawet mimo umiejętności, wiedzy itd i to w przypadkach które są dużo mniej skomlikowane, coś się może spier**lić.
Przezyl-cud. Jakby umarl - konowaly. Ot, Polska...
Standard :-) Chociaż i tak jest dobrze, że zauważono rolę lekarzy. Zazwyczaj odratowanie pacjenta w beznadziejnym stanie to zasługa bozi, ale oczywiście bozia z żadną śmiercią w szpitalu nie ma nic wspólnego, to wszystko wina konowałów, nieludzkich "piguł", nfz-tu itd. itp.
Radzę przeczytać artykuł a nie tylko podpis pod demotem. Sam lekarz mówi o cudzie.
Niestety w Polsce jest dużo lekarzy, dla których określenie słowem "konował" byłoby nad wyraz delikatne. I prawdą jest, że często to lekarze są winni pogorszenia zdrowia lub nawet śmierci pacjenta. Wszystko zależy na jakiego doktora owy pacjent trafi.
Nie, gdyby umarł to nikt by się nie przyczepił, bo chłopczyk miał zerowe szanse na przeżycie.
A dla mnie to niezbity dowód na to że ktoś nad nami czuwa to nie mógł być tylko zbieg okoliczności nie uwierzę w to nigdy to był aniołek stróż tego chłopca mówicie co chcecie ja tak to widzę dla mnie to oczywiste.
Gdzie był Twój anioł stróż gdy o mały włos nie zabił zimnem tego dzieciaczka na dworze??Co za bzdury wypisują ludzie. To masakra jakaś. Uratowali go świetni lekarze medykamentami, własną wiedzą, kunsztem lekarskim i technologią. Żaden tfuuuu anioł nie miał tu nic do rzeczy.
Anioły nie istnieją.
Sprawię że dziecko wyziębi się niemal na śmierć. Cudownie go uratuję w ostatniej chwili dla poklasku. #boskalogika
Oczywiście, że Anioły istnieją! Był nim na przykład ten policjant, który chłopca znalazł :)
A czemu czuwa,tak, kuffa, wybiórczo? Inne dzieci są gorsze? Nóż mi się w kieszeni otwiera.
@pvr - "Kłamcy" nie czytałeś? :) Aniołów Stróżów jest cholernie mało. Są braki personalne, a jak zawalą to niema przebacz - marsz do harfy na wieki wieków.
Jak dwuletnie dziecko mogło wyjść z domu w środku nocy?? nie od dziś wiadomo że dzieci są bardzo utalentowane ale nie do tego stopnia!!
była o tym mowa, że lunatykował.
Teraz rodzice potwierdzają, ze chłopiec sam umiał otwierać drzwi i zdarzyło mu się lunatykować.
Kolejnym cudem będzie finansowanie tego leczenia z pieniędzy NFZ.
Tak jak powiedziała przedmówczyni Avsa VakkiT. Anioł był właśnie tym policjantem który znalazł dziecko w odpowiednim momencie żeby maleństwo przeżyło. Nie można przecież wszystkiego negować,że nie ma nic bardziej wzniosłego oprócz nas ludzi. Za każdym gdy podobnego typu wydarzenie ma miejsce czuje się obecność tej istoty (Boga) która nie zawsze czasem niezrozumiale dla nas nam pomaga, ingeruje bądź nie albo pozwala żeby coś się wydarzyło.
Wszystko ma swój ukryty sens którego ot tak od razu nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Tak wierzę w Boga i w anioły bo ten świat ich ciągle potrzebuje nawet nie wiecie jak bardzo. Zdaje sobie sprawę że w obecnych czasach łatwiej jest byc anty wszystkiemu ale dla mnie cudem jest to że dziecko przeżyło oby maleństwo wyzdrowiało.
Chwała tym lekarzom którzy mimo tak fatalnych warunków nadal ratują życie.
Długo jeszcze będziemy słyszeli o "małym Adasiu"? To już robi się nudne - Adaś to, Adaś tamto, ojciec Adasia, doktor Adasia, Adaś, Adaś, Adaś. Nie ma żadnych innych wydarzeń w Polsce/na świecie?
Rozwala mnie ta skłonnośc do przesady i nadużywania słowa "cud". Dla mnie osobiście cudem byłaby sytuacja gdyby np. kolesiowi urwało nogę i po paru dniach by mu odrosła.
Po Twoim komentarzu widzę jak bardzo niedouczony jesteś. Nie masz pojęcia co oznacza w 99% przypadkach głęboka hipotermia. Śmierć niedouku.
Dzięki, jeszcze tutaj. Nie wystarczy, że serwisy informacyjne od kilku dni zaczynają się tekstami w stylu: "Mały Adaś uśmiechnął się do rodziców!", "Mały Adaś chciał się pobawić!", "Mały Adaś zrobił kupkę!"?
Nie ma żadnych cudów. Polecam: http://astrosalus.pl/psychoneuroimmunologia.html
Powiedz to temu lekarzowi. Sam mówi, że to cud ;) Mianem cudu można określić rzecz praktycznie niemożliwą, a jednak mającą miejsce. Nie potrzeba wiary, aby używać określenia "cud".
Uważam, że to nie jest cud. W tej chwili wiedza o ludzkim ciele, mechanizmie działania, funkcjach poszczególnych organów, jest na tyle duża, ze jesteśmy w stanie wyciągnąć ludzi z naprawdę poważnych tarapatów. Uratowanie tego dziecka to była naprawdę skomplikowana operacja. Wyciągnięcie organizmu ze stanu hibernacji wymaga sporej wiedzy, doświadczenia. To się wzięło z powietrza. Może wierzący będą tutaj widzieć rękę Boga. Ja raczej widzę rękę lekarza, jego wiedzy i umiejętności radzenia sobie z takimi sytuacjami. Wszystko od policjanta znajdującego dziecko przez karetkę aż po szpital zadziałało tak jak powinno. I efekt jest znany.
Oby żył jak najdłużej i nie zabił go kiedyś jakiś tuman w BMW...
kolejny temat zastępczy a jaki nowy podatek w tym czasie został nałożony albo dotychczasowy podniesiony ??
Oczywiście lekarze, a gdzie wszyscy przed, (policja, straż) którzy się przyczynili do uratowania dziecka. O zwykłych ludziach (bohaterach), nikt nie pamięta tylko o osobach które dupy ze szpitala nie ruszą.
Osoby, które dupy ze szpitala nie ruszą? Człowieku, serio żal mi osób z Twojego otoczenia. Nie chciałbym żyć w pobliżu tak miernej osoby.
To nie żaden "cud" tylko OGROMNA PRACA LEKARZY,PIELĘGNIAREK i niesamowity postęp techniki i medycyny uratował to dziecko. Zgadzam się z "aku66". W naszym świecie jest mnóstwo zła,cierpienia...... Jeśli bóg istnieje na pewno nie jest miłosierny. Co powiedzieli byście o człowieku który widząc jak ktoś katuje bezbronne 2 letnie dziecko nie reaguje tylko mówi "niech się dzieje wolna wola". Powiedzieli byście że jest bez serca a kiedy robi to rzekomy Bóg mówicie "wolna wola....." .
Cóż, na całym świecie takie przypadki wymagają ogromnej pracy lekarzy i pielegniarek, sprzętu i postępu techniki, a mimo to żaden człowiek tak wychłodzony jeszcze nie przeżył. Nie chcesz tego traktować w ramach cudu? Masz do tego prawo, ale rodzice tego dziecka i ja jako postronny obserwator możemy to traktować w kategoriach cudu.
Chwila... Jaki cud? Ciężka robota lekarzy i pielęgniarek, kopalnia wiedzy i doświadczenia, sprzęt. Cud byłby wtedy, jakby sam wrócił do domu i nic mu nie było. Nie cierpię gdy ładuje się gadkę o czarodziejach tam, gdzie walczyła nauka i wiedza. Lekarz niepotrzebnie umniejsza zasługi zespołu ratującego chłopca. PS- gdy dzieciak wyszedł z przedszkola, to było larmo, żeby nauczycielkę zwolnić, tu DWULATEK wyprowadził w pole babcię i jeszcze jej się współczuje...
Wielki minus dla minusujących zamiast chodzić do lekarza módlcie się o zdrowie
Jeden na milion
zaraz rozszczekaja sie psy, ujadajace, gdzie byl Bog, gdzie byl Aniol stroz itd....ogarnijcie takie rzeczy sie dzieja z winy czlowieka, nie Boga, a Bog to nie chlopiec na poslyki dla miernot takich jak ludzie, podlych czesto, zawistnych i wiecznie ujadajacych, dajcie juz temu Bogu spokoj, chcecie to wierzcie, nei chcecie to kij wam w ryj ale odwalcie sie od Boga...sa wsrod was tacy, ktorzy nie moga zaprzeczyc Jego istnieniu i istnieniu Aniolow ale dla wiecznei ujadajacych psow nigdy nie bedzie dane zrozumiec
Nie doktora tylko lekarza DOKTOR to tytuł naukowy.... zacznijcie najpierw od podstaw a później wypowiadajcie się na temat służby zdrowia. żenada ....
Doktor Skalski niestety nic przy tym dziecku nie zrobił. Całość roboty wykonali dwaj lekarze i pani anastezjolog. Doktor Skalski jest kreowany przez media na cudotwórcę, bo jest szefem oddziału.
Wg mnie to jest cud, zwłaszcza w przypadkach gdy szanse na przeżycie były nikłe. Śmieszy mnie ignorancja niektórych, ponieważ nawet mimo umiejętności, wiedzy itd i to w przypadkach które są dużo mniej skomlikowane, coś się może spier**lić.
Polska to jest jeden wielki cud