A co to jest poważny związek? Taki, który trwa 5? 10? 20? lat? To jak nazwać taki, który trwa 50lat? A druga sprawa bycie w związku a wiedza o życiu nie idą ze sobą w parze.
Czyli rozumiem, że każda kobieta na stracie jest idiotką, a związek posiada magiczną moc przemiany jej w rozumną istotę. Ciekawa teoria, nigdy się z nią nie spotkałam.
To prawda co mówisz. Tak się dzieje bo kobieta przesiąka męskim rozsądkiem. Co ciekawe staje się dzięki temu jeszcze bardziej kobieca, traci na tym jedynie jej smarkata dziewczęcość.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 grudnia 2014 o 17:02
Nie byłam w poważnym związku, bo nigdy nie cieszyłam się powodzeniem, a i sama się nie starałam "zarywać". Nigdy nie myślałam i nie myślę jak w tym democie. Stereotypy, jak zwykle. Spędzanie ze sobą 24/7, serio? Mnie wkurzało, jak jeden zalotnik co dzień wydzwaniał mi z pytaniem "To kiedy CHCĘ się spotkać", mimo, że nawet nie wiedział czy w ogóle chcę...
Ale za*ebało gimnazjum.
Ten typ tak ma. I na tym polega jego suck/cess. Jednak nie tylko na tym.
A co to jest poważny związek? Taki, który trwa 5? 10? 20? lat? To jak nazwać taki, który trwa 50lat? A druga sprawa bycie w związku a wiedza o życiu nie idą ze sobą w parze.
Czyli rozumiem, że każda kobieta na stracie jest idiotką, a związek posiada magiczną moc przemiany jej w rozumną istotę. Ciekawa teoria, nigdy się z nią nie spotkałam.
To prawda co mówisz. Tak się dzieje bo kobieta przesiąka męskim rozsądkiem. Co ciekawe staje się dzięki temu jeszcze bardziej kobieca, traci na tym jedynie jej smarkata dziewczęcość.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2014 o 17:02
znaczy się ale co ma udawanie orgazmu do stopnia powagi związku ??
Udawanie orgazmu to jakiś debilizm.
o tak^^
Nie byłam w poważnym związku, bo nigdy nie cieszyłam się powodzeniem, a i sama się nie starałam "zarywać". Nigdy nie myślałam i nie myślę jak w tym democie. Stereotypy, jak zwykle. Spędzanie ze sobą 24/7, serio? Mnie wkurzało, jak jeden zalotnik co dzień wydzwaniał mi z pytaniem "To kiedy CHCĘ się spotkać", mimo, że nawet nie wiedział czy w ogóle chcę...
aż zabolało w uszy, normalnei mi krwawią.Jak w poważynm związku można kłamać na temat swojego orgazmu, to wyklucza sie samo w sobie. aaaah!