Mój ulubiony aktor!!! Bezapelacyjnie i od dawna! :) Ostatnio oglądałam go w Tożsamości i After Life. Na co komu te polityczne oscary, ci którzy mają wiedzieć, wiedzą że jest fenomenalny i żadna statuetka tego nie zmieni. Podoba mi się, że nie został wciągnięty w wir Hollywood, pomimo grania w wielu komercyjnych, wielkich przedsięwzięciach nie został zaszufladkowany, ani mu nie odbiło. Aktor o wielu twarzach. Co do ról to nie zapominajmy o tym, że był też księdzem :)
Nie widzę w tym aktorze akurat wielkiego fenomenu kina, ot jeden z wielu. Dla mnie to aktor jednej miny, sztywny i bez charyzmy. Swoją grą nie porywa widza, nie zapada w pamięć. Anthony'emu Hopkinsowi wystarczyło "być" w filmie bodaj 7 minut i zgarnął Oscara. To pokazuje wielkość aktora.
Dokładnie, nie chciałem się odzywać ale dodam swoje 2 grosze, jest to aktor dobry, ale bez charyzmy do czołówki mu jednak trochę brakuje, jest nieco sztywny i jak przedmówca mówi jedna mina.
Dla mnie Kramer (film "Vabank") to najlepsza rola jaką kiedykolwiek widziałem. Swoje wiem i nie upominam się o nagrody dla niego. Ok. Może nienajlepsza, ale z pewnością fenomenalna:)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 grudnia 2014 o 15:11
Oscary były coś warte 30-ści lat temu. Teraz to kupa żelaza, lekko pozłacana i tyle. Aktor rewelacyjny tak, ludzie o tym wiedzą... więc statuetka mu nie potrzebna.
Gdybyś choć trochę rozumiał o co chodziło w SW nie pisał byś takich bredni. Qui Gon właśnie był by najodpowiedniejszym z nauczycieli... nie doczekał jednak nauczania.
No i?....Bardzo dobry aktor ale Oscar to coś więcej niż świetne odegranie swojej postaci. To poświęcenie się dla roli a perfekcyjnie jej przedstawienie nie wystarczy, Są aktorzy którzy potrafili dla danego wizerunku postaci schudnąć 40 kg a w przypadku następnej już wyrobić sobie umięśnioną sylwetkę. Krótka piłka... Oscara dostajesz za poświęcenie się dla roli a nie za nauczenie się jej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 grudnia 2014 o 20:08
Mój ulubiony aktor!!! Bezapelacyjnie i od dawna! :) Ostatnio oglądałam go w Tożsamości i After Life. Na co komu te polityczne oscary, ci którzy mają wiedzieć, wiedzą że jest fenomenalny i żadna statuetka tego nie zmieni. Podoba mi się, że nie został wciągnięty w wir Hollywood, pomimo grania w wielu komercyjnych, wielkich przedsięwzięciach nie został zaszufladkowany, ani mu nie odbiło. Aktor o wielu twarzach. Co do ról to nie zapominajmy o tym, że był też księdzem :)
Bardzo lubię tego aktora :)
Nie widzę w tym aktorze akurat wielkiego fenomenu kina, ot jeden z wielu. Dla mnie to aktor jednej miny, sztywny i bez charyzmy. Swoją grą nie porywa widza, nie zapada w pamięć. Anthony'emu Hopkinsowi wystarczyło "być" w filmie bodaj 7 minut i zgarnął Oscara. To pokazuje wielkość aktora.
Dokładnie, nie chciałem się odzywać ale dodam swoje 2 grosze, jest to aktor dobry, ale bez charyzmy do czołówki mu jednak trochę brakuje, jest nieco sztywny i jak przedmówca mówi jedna mina.
widać nie znacie sie na kinie
Guruq widzę że mamy tu światowego krytyka i znawcę kinematografii. Oczywiście że Neeson nie zasługuje na Oscara.
Dla mnie Kramer (film "Vabank") to najlepsza rola jaką kiedykolwiek widziałem. Swoje wiem i nie upominam się o nagrody dla niego. Ok. Może nienajlepsza, ale z pewnością fenomenalna:)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2014 o 15:11
Są lepsi bez oskara... dużo lepsi
Ale on nie szkolił Vadera szkolił obi sam se robi i (zanim przeszedł do złych) counta dooku jak vader był to juz nie żył...
Fajnie że klawiatura działa i można pisać, ale to nic nie szkodzi bo płyta porysowana jak już zjadłem obiad...
.... ty umiesz pisać po POLSKU ???
spokojnie każdy taki aktor który nie ma oskara a grał zajebiście dostaje za całokształt twórczości ;)
Oscary były coś warte 30-ści lat temu. Teraz to kupa żelaza, lekko pozłacana i tyle. Aktor rewelacyjny tak, ludzie o tym wiedzą... więc statuetka mu nie potrzebna.
Narnie?
Grał lwa Aslana.;)
A to nie ten frajer przez którego powstał Vader chociaż wszyscy mu mówili, żeby go nie szkolił?
Gdybyś choć trochę rozumiał o co chodziło w SW nie pisał byś takich bredni. Qui Gon właśnie był by najodpowiedniejszym z nauczycieli... nie doczekał jednak nauczania.
Co za BZDURY wypisujecie. Drużyną A dowodził GEORGE PEPPARD! Zagrał m. in. w Śniadanie u Tiffany'ego. WSTYD.
Zgadzam się :D Pomimo że lubię filmy z tym aktorem to jednak marna nowa wersja A-team z nim jako Hannibalem nigdy mnie nie przekona.
No i?....Bardzo dobry aktor ale Oscar to coś więcej niż świetne odegranie swojej postaci. To poświęcenie się dla roli a perfekcyjnie jej przedstawienie nie wystarczy, Są aktorzy którzy potrafili dla danego wizerunku postaci schudnąć 40 kg a w przypadku następnej już wyrobić sobie umięśnioną sylwetkę. Krótka piłka... Oscara dostajesz za poświęcenie się dla roli a nie za nauczenie się jej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2014 o 20:08
Gołym tyłkiem nie świeci....to i oscara brak
W jakim filmie Neeson poderwał Claudie Schiffert?
A jak komedia to sorry podziękuje, wole filmy sensacji z Neesonem.
Bo nie jest obrzezany
I udzielał głosu ojcowi głównego bohatera w Fallout 3