Po 1. Władze Korei N muszą mieć bardzo dobry sprzęt komputerowy, chociażby do kontrolowania poczynań ludzi. Po 2. Korea S jeździ po Korei N i Kimach jak po burych sukach - w komediach szczególnie. "Wywiad..." to jest zaledwie kolejny film. Po 3. Czy naprawdę tylko ja czuję smrodek akcji promocyjnej?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 grudnia 2014 o 9:57
I te koreanskie komedie (nie sprawdzalem, czy faktycznie takowe sa) bija rekordy popularnosci w USA, w Europie, itd? Sony stracilo mase danych, groza im juz procesy ze strony pracownikow. Sony to nie Polska, nie sa debilami, ze chcac zarobic 100 mln, beda tracic 400 mln.
No to inaczej zapytam. Dlaczego nie reagowali, gdy Kim Dzong Il pojawił się w Celebrity Deathmatch (i dostał wp i e r d ol bodajże od Clintona)? Dlaczego nie reagowali, gdy Kim Dzong Il pojawił się w Robot Chicken? Dlaczego nie reagowali, gdy Kim Dzong Il pojawił się w reklamie budzików Sony, gdzie facet nieposiadający takowego zegarka zasypia na defiladę przez co wizerunek Kim Ir Sena (Wielkiego Wodza!) jest przedstawiony bez jednego zęba?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 grudnia 2014 o 0:29
Korea Północna zaprzeczyła jakoby miała cokolwiek wspólnego z tym hackowaniem. Do tego zaproponowali Stanom współpracę celem odnalezienia sprawcy. A Korea Północna to nie jest państwo, które miałoby w zwyczaju ukrywać swoją tradycyjną wrogość wobec USA. Zobaczymy co z tego wyniknie. Film się zapowiadał na całkiem niezłą, nawet jeżeli prymitywną, komedię. Z chęcią bym go obejrzał, gdyby okazja się trafiła.
Wytwórnia filmowa Sony jest tak dobrze zabezpieczona przed hakerami, że można się tam włamać nawet z zegarka. Jedni z hakerów, którzy ostatnio się tam włamali postawili tam sieć klientów torrent udostępniających wszystkie ich filmy z ich własnych serwerów. Tak czy owak jest to najprawdopodobniej akcja promocyjna filmu.
Po 1. Władze Korei N muszą mieć bardzo dobry sprzęt komputerowy, chociażby do kontrolowania poczynań ludzi. Po 2. Korea S jeździ po Korei N i Kimach jak po burych sukach - w komediach szczególnie. "Wywiad..." to jest zaledwie kolejny film. Po 3. Czy naprawdę tylko ja czuję smrodek akcji promocyjnej?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2014 o 9:57
I te koreanskie komedie (nie sprawdzalem, czy faktycznie takowe sa) bija rekordy popularnosci w USA, w Europie, itd? Sony stracilo mase danych, groza im juz procesy ze strony pracownikow. Sony to nie Polska, nie sa debilami, ze chcac zarobic 100 mln, beda tracic 400 mln.
No to inaczej zapytam. Dlaczego nie reagowali, gdy Kim Dzong Il pojawił się w Celebrity Deathmatch (i dostał wp i e r d ol bodajże od Clintona)? Dlaczego nie reagowali, gdy Kim Dzong Il pojawił się w Robot Chicken? Dlaczego nie reagowali, gdy Kim Dzong Il pojawił się w reklamie budzików Sony, gdzie facet nieposiadający takowego zegarka zasypia na defiladę przez co wizerunek Kim Ir Sena (Wielkiego Wodza!) jest przedstawiony bez jednego zęba?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 grudnia 2014 o 0:29
Korea Północna zaprzeczyła jakoby miała cokolwiek wspólnego z tym hackowaniem. Do tego zaproponowali Stanom współpracę celem odnalezienia sprawcy. A Korea Północna to nie jest państwo, które miałoby w zwyczaju ukrywać swoją tradycyjną wrogość wobec USA. Zobaczymy co z tego wyniknie. Film się zapowiadał na całkiem niezłą, nawet jeżeli prymitywną, komedię. Z chęcią bym go obejrzał, gdyby okazja się trafiła.
Wytwórnia filmowa Sony jest tak dobrze zabezpieczona przed hakerami, że można się tam włamać nawet z zegarka. Jedni z hakerów, którzy ostatnio się tam włamali postawili tam sieć klientów torrent udostępniających wszystkie ich filmy z ich własnych serwerów. Tak czy owak jest to najprawdopodobniej akcja promocyjna filmu.
ale tchórze
Nie atari tylko najlepszy sprzęt z Chin, a hakerzy są szkoleni w Chinach. A kto wie, czy za tym wszystkim nie stoją wynajęci Chińczycy.
przecież oni ledwo co mają prąd w stolicy a co dopiero komputer uruchomić całe miasto padnie.
A może ten cały szum wokół tego filmu to tylko marketing? Przecież jeśli teraz ten film pojawi się w sieci albo na DVD, to zarobi miliony.