Nie ma czegoś takiego jak wart naśladowania ludzki autorytet, najwięksi - z bliska bardzo tracą i pozostaje roczarowanie. Nie ma się co szczypać, ludzie są zawsze tylko ludźmi. FUCK THEM ALL!
Fragglesiku, nie bardzo się pomyliłam, w zdaniu nie ma mowy o nasladowaniu specjalistów w jakiejś dziedzinie, tylko o tym, że autorytety -(wg definicji) ludzi, których postawy chciałoby się nasladować, są szykani za szklanym ekranem. Ja smiem, twierdzić, że nawet za ekranem ich nie ma, bo opowiadac wzniosłe farmazony każdy potrafi, nie ma ludzi, którzy by faktycznie nie tracili przy bliższym poznaniu. Np. Jp2 opiekowął się pedofilami, matka Teresa dostawała ciężkie pieniądze na leczenie cierpiących i chorych i nie przeznaczała ich na tych biedaków itd...
Megiso, doskonale zdaję sobie sprawę, że świętych nie należy szukać na tym świecie. Ale żeby ich wszystkich od razu pieprzyć, to naprawdę można się zmęczyć - ludzi jest ponad 6 miliardów :)
Czuję się anarchistką, ale wg tej umiarkowanej definicji, która głosi, że niepotrzebny, a wręcz szkodliwy jest aparat tak rozbudowanej władzy, jaki jest obecnie - jak wszystko działa, każdy wie - na szkodę społeczeństwa . Nie chodzi o podpalanie i niszczenie wszystkiego. Nie ma miejsca na socjalizm wsród anarchistów, niesprawiedliwe jest żeby jedni na drugich pracowali, ale jedno drugim w panstwie mogliby pomagać.
ScarecrowR13 - anarchokapitalizm to taka sama brednia jak katolickiateizm. Nie ma możliwości istnienia kapitalizmu bez istnienia praw własności. Jakie masz prawa własności w anarchii? Tyle co sam kijem opędzisz przed złodziejami? Toż to powrót do kamienia łupanego.
Fu*ck them & their Law!
Oto przykład tego, o czym ten demot mówi :)
Nie ma czegoś takiego jak wart naśladowania ludzki autorytet, najwięksi - z bliska bardzo tracą i pozostaje roczarowanie. Nie ma się co szczypać, ludzie są zawsze tylko ludźmi. FUCK THEM ALL!
Nie zmęcz się...
Marcinie, nie męczę się, nie ma ani jednej świętej osoby na tej Ziemi... nie ma kogo podziwiać , zatem i nasladować . bye
Fragglesiku, nie bardzo się pomyliłam, w zdaniu nie ma mowy o nasladowaniu specjalistów w jakiejś dziedzinie, tylko o tym, że autorytety -(wg definicji) ludzi, których postawy chciałoby się nasladować, są szykani za szklanym ekranem. Ja smiem, twierdzić, że nawet za ekranem ich nie ma, bo opowiadac wzniosłe farmazony każdy potrafi, nie ma ludzi, którzy by faktycznie nie tracili przy bliższym poznaniu. Np. Jp2 opiekowął się pedofilami, matka Teresa dostawała ciężkie pieniądze na leczenie cierpiących i chorych i nie przeznaczała ich na tych biedaków itd...
Megiso, doskonale zdaję sobie sprawę, że świętych nie należy szukać na tym świecie. Ale żeby ich wszystkich od razu pieprzyć, to naprawdę można się zmęczyć - ludzi jest ponad 6 miliardów :)
Anarcho-kapitaliści też według Ciebie są socjalistami? :O Niezła logika.
Czuję się anarchistką, ale wg tej umiarkowanej definicji, która głosi, że niepotrzebny, a wręcz szkodliwy jest aparat tak rozbudowanej władzy, jaki jest obecnie - jak wszystko działa, każdy wie - na szkodę społeczeństwa . Nie chodzi o podpalanie i niszczenie wszystkiego. Nie ma miejsca na socjalizm wsród anarchistów, niesprawiedliwe jest żeby jedni na drugich pracowali, ale jedno drugim w panstwie mogliby pomagać.
ScarecrowR13 - anarchokapitalizm to taka sama brednia jak katolickiateizm. Nie ma możliwości istnienia kapitalizmu bez istnienia praw własności. Jakie masz prawa własności w anarchii? Tyle co sam kijem opędzisz przed złodziejami? Toż to powrót do kamienia łupanego.
Za robotę byście się wzięli, a nie anarchizmy na Demotach wprowadzać.
Mmmm jaka piękna próba reanimacji sztucznego i dawno zdechłego sterowania masami za pomocą subkultur budowanych wokół "muzyki"....
to chyba jest okładka do music for jilted generation?