Oj pamiętam za te wszystkie niesprzątnięte gówna i za te wszystkie noce gdy psu sąsiadów zachciało się wyć gdy ja chciałem spać. Mój zapasik petard już czeka.
Jak ktoś ma psa to ma sam o niego dbać, nie będę się ograniczał bo ktoś jest zbyt leniwy żeby kupić psu stopery do uszu, przyzwyczaić go do huku albo zabrać gdzieś, gdzie nie strzelają - wasz pies, wasza odpowiedzialność.
Są leki dla psów i kosztują 1-10 zł u mojego weta, ale nie wszyscy o tym wiedzą, czasem ciężko je wepchnąć w pysk i wielu ludziom się nie chce. I nie na każdego psa każdy lek działa- a zanim się dobierze dobry, trochę czasu może minąć.
Zabrać gdzieś, gdzie nie strzelają- zarówno w miastach jak i na wsiach, w których byłam strzelają nie tylko w Sylwestra, ale i tydzień przed i po- jak długo mam faszerować psa chemią, bo ktoś nie rozumie, że raz można, ale przez dłuższy czas to męczy innych (nie tylko psy)? Jeśli poda mi ktoś miasto/wieś, gdzie nie słychać żadnych strzałów- poproszę namiary, chętnie wykupię działeczkę i wezmę psy znajomych, żeby się nie bały.
Co roku to samo- syf na ulicach, zbite butelki na każdej ulicy, ileś ludzi uszkadza się po alkoholu, psy się boją- dlaczego całe miasto ma być zasyfiałe, jak miasto organizuje jeden piękny pokaz w miejscu, gdzie łatwo dotrzeć? (Chodzi mi o duże miasta, które organizują pokazy- w małych można sobie postrzelać na swoim polu, nikomu nie przeszkadza, że ktoś inny będzie miał resztki petard na swoim podwórku, a odłamki butelek na ulicy są niebezpieczne)
Syf po strzelaniu trwa góra tydzień. Po zasranych przez wasze pupile chodnikach trzeba łazić cały rok. Twój pies-twój problem. Nie wszyscy muszą tolerować cholerne zoo wokół siebie!
Co za debile udostępniają tego typu rzeczy... Porzućmy wszystkie tradycje, bo biedne zwierzątka się boją... Jak te panie-psychopatki nie potrafią zająć się psem (zamknąć go na chwilę w łazience, iść do weterynarza po tabletki uspokajające, cokolwiek) to niech wypieprzają na wieś i zamkną się w stodole. Będzie cicho, a i zwierzątka blisko...
PS Tak, też mam psa, ale ku*wa bez przesady!
Do cholery jasnej po to raz w roku można według prawa iść po strzelać to nie idźmy bo zwierzaczki, trudno, można raz w roku, to raz w roku zwierzęta przeżyją
Oj pamiętam za te wszystkie niesprzątnięte gówna i za te wszystkie noce gdy psu sąsiadów zachciało się wyć gdy ja chciałem spać. Mój zapasik petard już czeka.
Jak ktoś ma psa to ma sam o niego dbać, nie będę się ograniczał bo ktoś jest zbyt leniwy żeby kupić psu stopery do uszu, przyzwyczaić go do huku albo zabrać gdzieś, gdzie nie strzelają - wasz pies, wasza odpowiedzialność.
Są leki dla psów i kosztują 1-10 zł u mojego weta, ale nie wszyscy o tym wiedzą, czasem ciężko je wepchnąć w pysk i wielu ludziom się nie chce. I nie na każdego psa każdy lek działa- a zanim się dobierze dobry, trochę czasu może minąć.
Zabrać gdzieś, gdzie nie strzelają- zarówno w miastach jak i na wsiach, w których byłam strzelają nie tylko w Sylwestra, ale i tydzień przed i po- jak długo mam faszerować psa chemią, bo ktoś nie rozumie, że raz można, ale przez dłuższy czas to męczy innych (nie tylko psy)? Jeśli poda mi ktoś miasto/wieś, gdzie nie słychać żadnych strzałów- poproszę namiary, chętnie wykupię działeczkę i wezmę psy znajomych, żeby się nie bały.
Co roku to samo- syf na ulicach, zbite butelki na każdej ulicy, ileś ludzi uszkadza się po alkoholu, psy się boją- dlaczego całe miasto ma być zasyfiałe, jak miasto organizuje jeden piękny pokaz w miejscu, gdzie łatwo dotrzeć? (Chodzi mi o duże miasta, które organizują pokazy- w małych można sobie postrzelać na swoim polu, nikomu nie przeszkadza, że ktoś inny będzie miał resztki petard na swoim podwórku, a odłamki butelek na ulicy są niebezpieczne)
Syf po strzelaniu trwa góra tydzień. Po zasranych przez wasze pupile chodnikach trzeba łazić cały rok. Twój pies-twój problem. Nie wszyscy muszą tolerować cholerne zoo wokół siebie!
Co za debile udostępniają tego typu rzeczy... Porzućmy wszystkie tradycje, bo biedne zwierzątka się boją... Jak te panie-psychopatki nie potrafią zająć się psem (zamknąć go na chwilę w łazience, iść do weterynarza po tabletki uspokajające, cokolwiek) to niech wypieprzają na wieś i zamkną się w stodole. Będzie cicho, a i zwierzątka blisko...
PS Tak, też mam psa, ale ku*wa bez przesady!
Wszystkim wielbicielom petard i fajerwerków najlepsze życzenia: niech wam petarda upie..li po palcu i po oku każdego nowego roku.
Niech cię własny pies pogryzie (zdarzało się!) skoro tak dobrze ludziom życzysz.
Do cholery jasnej po to raz w roku można według prawa iść po strzelać to nie idźmy bo zwierzaczki, trudno, można raz w roku, to raz w roku zwierzęta przeżyją