Przeciez to jest poj*bane że jest tyle uczelni w sumie na każdej znajdzie się kilka takich wykładowców którzy specjalnie próbują każdego udupić. Niezaleźnie od wiedzy itp. lubią być s*urwy***. Przecież to jest żałosne że mogą Sobie pozwolić na takie rzeczy, i nie ocenią studentów obiektywnie tylko według swojego "widzimisię" -.-
Ocenianie według "widzimisię" to zawsze coś, tym paru osobom się poszczęści. Mój faworyt - pan który ocenia według metody: podrzuca w górę wszystkie prace. Która będzie na wierzchu - 3. Reszta 2.
Straszne to, że wykładowcy zamiast podejść do studenta ze zrozumieniem traktują go jak śmiecia, straszą, czasem nawet poniżają. Przewagę bodźców pozytywnych nad negatywnymi udowodniono już dawno temu, a profesorkowie swoje: zastraszyć i ulać dla zasady. Niech student wie kto jest panem. Jak to ma stworzyć elitę głośno mówiącą to co myśli i uważa? Ech...
Wykładałem na uczelni, z różnym skutkiem. Kiedy studenci nic nie przyswoili, było mi jeszcze mniej do śmiechu, niż im. Nie wyobrażam sobie wykładowcy, który się śmieje, kiedy nikt nic nie umie.
Kiepskie te odgrzewane kawałki....na pozegnanie....życzę powodzenia z innymi!!!
I co? Wszyscy dostali 3,5 i 4,5?
dzięki Bogu za 3+, 4+ i sesję poprawkową
Dobry, dobry, zapomniał o 6 ;)
Na uczelniach wyższych oficjalne nie ma 6. Skala ocen: 2, 3, 4, 5, ewentualnie z + lub -.
Jak ja kocham takich ludzi, późnij idą tacy na uczelnie i się cieszą, że dostali 2 :D
Niestety, na uczelni nigdy mnie nie było - potrzeba utrzymania rodziny zaniosła mnie z Technikum wprost w objęcia ciężkiej acz dobrej pracy...
Przeciez to jest poj*bane że jest tyle uczelni w sumie na każdej znajdzie się kilka takich wykładowców którzy specjalnie próbują każdego udupić. Niezaleźnie od wiedzy itp. lubią być s*urwy***. Przecież to jest żałosne że mogą Sobie pozwolić na takie rzeczy, i nie ocenią studentów obiektywnie tylko według swojego "widzimisię" -.-
Ocenianie według "widzimisię" to zawsze coś, tym paru osobom się poszczęści. Mój faworyt - pan który ocenia według metody: podrzuca w górę wszystkie prace. Która będzie na wierzchu - 3. Reszta 2.
Straszne to, że wykładowcy zamiast podejść do studenta ze zrozumieniem traktują go jak śmiecia, straszą, czasem nawet poniżają. Przewagę bodźców pozytywnych nad negatywnymi udowodniono już dawno temu, a profesorkowie swoje: zastraszyć i ulać dla zasady. Niech student wie kto jest panem. Jak to ma stworzyć elitę głośno mówiącą to co myśli i uważa? Ech...
Wykładałem na uczelni, z różnym skutkiem. Kiedy studenci nic nie przyswoili, było mi jeszcze mniej do śmiechu, niż im. Nie wyobrażam sobie wykładowcy, który się śmieje, kiedy nikt nic nie umie.