Pewnie kobieta w obecnych czasach jest dokładnie do niczego (gra słów zaznaczam co by nawet młoty zrozumiały). Po co mi partnerka która nie uzupełnia moich braków? Po to się łączymy w pary żeby się uzupełniać. Potrafię sobie ugotować a jak mi się nie będzie chciało po pójdę do knajpy i tam zjem. Ale osobiście wolę porąbać drewno niż siedzieć w kuchni bo jakoś wtedy nasza wspólna praca jest efektywniejsza niż gdybym ja gotował a ona rąbała drewno. Mężczyzna jeśli nie umie gotować to zje w knajpie trochę większy wydatek ale i tak mniej niż to co kobiety by wydawały na różne małe naprawy gdyby nie miała pod ręką facetów z twoim podejściem ( bozia rączek nie dała?) przecież nie jesteśmy od wymiany uszczelki w kranie tylko od kochania nas pomimo tego.
Ty nie potrzebujesz dziewczyny ale gosposi.
albo mamusi. Na jedno wychodzi.
Było wczoraj rano w "Wszyscy kochają Raymonda". Przypadek?
To może wypuść ją z piwnicy i wpuść do kuchni.Tam będzie jej łatwiej.
to może ty się naucz w końcu gotować ;)
Pewnie kobieta w obecnych czasach jest dokładnie do niczego (gra słów zaznaczam co by nawet młoty zrozumiały). Po co mi partnerka która nie uzupełnia moich braków? Po to się łączymy w pary żeby się uzupełniać. Potrafię sobie ugotować a jak mi się nie będzie chciało po pójdę do knajpy i tam zjem. Ale osobiście wolę porąbać drewno niż siedzieć w kuchni bo jakoś wtedy nasza wspólna praca jest efektywniejsza niż gdybym ja gotował a ona rąbała drewno. Mężczyzna jeśli nie umie gotować to zje w knajpie trochę większy wydatek ale i tak mniej niż to co kobiety by wydawały na różne małe naprawy gdyby nie miała pod ręką facetów z twoim podejściem ( bozia rączek nie dała?) przecież nie jesteśmy od wymiany uszczelki w kranie tylko od kochania nas pomimo tego.