Część to zwyczajne snobistyczne wybryki i ekscesy celebrytów, a z kolei nie widzę nic niezwykłego w tym, że aktor spędza mnóstwo czasu w odosobnieniu "będąc" swoją postacią. To chyba normalny element jego pracy. Sam miałem okazję występować w teatrze i myślę, że każdy aktor potrzebuje czegoś, co pomoże mu "poczuć się bardziej w roli". Po prostu są pewne granice. Ale czy faktycznie trzeba to nazywać poświęceniem? Przyznam, że to spora satysfakcja. Niemniej galeria całkiem ciekawa.
''Bez przebaczenia'' czy ''Ostatni Mohikanin'' to naprawdę dobre filmy... moim skromnym zdaniem jedne z najlepszych.. Gdyby aktorzy zagrali to ''zwyczajnie'' filmy te pewnie nie były by tak niezwykłe..
"Jim Carrey spędził tyle czasu przygotowując się do roli Jim`a Kaufmana......, że zabronił zwracać się do niego prawdziwym imieniem...."
wtf? to jak kazał na siebie wołać... Wacek ?
To jest śmieszne... Gdzie jest Władca Pierścieni z Viggo Mortensen, który non stop chodził z mieczem ważącym kilka kg, żeby się dostosować do roli Aragorna, zresztą jego gra aktorska była godna podziwu, lub Sean Bean, który bojąc się latać, podczas kręcenia sceny przeprawy przez Caradhras, i codziennie musiał wchodzić na górę na zdjęcia.
Viggo Mortensen poza tym spędzał dużo czasu, aby zaprzyjaźnić się z koniem na którym jeździł, chociaż nie musiał. Jest też w filmie jedna scena w której złamał palec u nogi, nie dając tego po sobie poznać. Scena wyszła tak dobrze, że jej nie wycięli. Ale myślę, że on w każdym filmie się poświęca. Inni aktorzy też to robią. Nie da się wymienić wszystkich, bo galeria byłaby za długa. @zlociutki "badziew nie film", który za samą 3 część zdobył 11 Oscarów. Ty pewnie wolisz oglądać filmy, które zostały uhonorowane Złotymi Malinami. Jeżeli tak to gratuluję gustu.
Nathalie_Anne haahahah z tymi oskarami to juz tak pojechalas po bandzie ze smiech na sali. Od kiedy te smieszne nagrody sa jakimkolwiek wyznacznikiem dobrego kina? Od wielu wielu lat juz nie sa. Argument ze dostal 11 oscarow nie trafia do mnie wcale. Bo dalej uwazam film za tragiczny i beznadziejny
jak dla mnie to paranoja. rozumiem, ze lepiej jest przytyć lub shudnać by wygladac bardziej wiarygodnie w filmie ale reszta była mocno przesadzona. moze nastepnym razem jakis aktor za miast po prostu zagrać seryjnego morderce sprzatnie pare osób by byc wiarygodniejszy.
Kretynizm.
Część to zwyczajne snobistyczne wybryki i ekscesy celebrytów, a z kolei nie widzę nic niezwykłego w tym, że aktor spędza mnóstwo czasu w odosobnieniu "będąc" swoją postacią. To chyba normalny element jego pracy. Sam miałem okazję występować w teatrze i myślę, że każdy aktor potrzebuje czegoś, co pomoże mu "poczuć się bardziej w roli". Po prostu są pewne granice. Ale czy faktycznie trzeba to nazywać poświęceniem? Przyznam, że to spora satysfakcja. Niemniej galeria całkiem ciekawa.
Nie mogli tego zwyczajnie "zagrac" ?
''Bez przebaczenia'' czy ''Ostatni Mohikanin'' to naprawdę dobre filmy... moim skromnym zdaniem jedne z najlepszych.. Gdyby aktorzy zagrali to ''zwyczajnie'' filmy te pewnie nie były by tak niezwykłe..
A gdzie Donald T.? Przez 7 lat starannie przygotowywał się do zatopienia Polski i ucieczki z tonącego okrętu.
jakos niewierze w te wszystkie bzdury
Tom Hanks przygotowując się do roli Forresta Gumpa spędził 3 miesiące ze Stefanem Niesiołowskim...
"Jim Carrey spędził tyle czasu przygotowując się do roli Jim`a Kaufmana......, że zabronił zwracać się do niego prawdziwym imieniem...."
wtf? to jak kazał na siebie wołać... Wacek ?
To, że Charlie Sheen nałykał się prochów żeby się przygotować do roli, nie brzmi jak poświęcenie.
to brzmi jak chleb powszedni dla niego :D
Poświęceniem byłoby gdyby zrobili to za 1000 zł. a nie za grube miliony $, czy nawet dziesiątki milionów
To jest śmieszne... Gdzie jest Władca Pierścieni z Viggo Mortensen, który non stop chodził z mieczem ważącym kilka kg, żeby się dostosować do roli Aragorna, zresztą jego gra aktorska była godna podziwu, lub Sean Bean, który bojąc się latać, podczas kręcenia sceny przeprawy przez Caradhras, i codziennie musiał wchodzić na górę na zdjęcia.
moze dlatego bo lotr to badziew nie film i durne poswiecenie smiesznego aktora dla nikogo nie jesty wazne?
Viggo Mortensen poza tym spędzał dużo czasu, aby zaprzyjaźnić się z koniem na którym jeździł, chociaż nie musiał. Jest też w filmie jedna scena w której złamał palec u nogi, nie dając tego po sobie poznać. Scena wyszła tak dobrze, że jej nie wycięli. Ale myślę, że on w każdym filmie się poświęca. Inni aktorzy też to robią. Nie da się wymienić wszystkich, bo galeria byłaby za długa. @zlociutki "badziew nie film", który za samą 3 część zdobył 11 Oscarów. Ty pewnie wolisz oglądać filmy, które zostały uhonorowane Złotymi Malinami. Jeżeli tak to gratuluję gustu.
Nathalie_Anne haahahah z tymi oskarami to juz tak pojechalas po bandzie ze smiech na sali. Od kiedy te smieszne nagrody sa jakimkolwiek wyznacznikiem dobrego kina? Od wielu wielu lat juz nie sa. Argument ze dostal 11 oscarow nie trafia do mnie wcale. Bo dalej uwazam film za tragiczny i beznadziejny
Tippi Hedren, jak juz.
Strach się bać co będzie jak jeden z ich mając zagrać mordercę odbierze komuś życie, żeby "wczuć się" w rolę...
#12 "Zdecydował się" :D
jeden żeby zagrać zmęczonego przebiegnie kilometr a drugi po prostu zagra, że jest zmęczony
jak dla mnie to paranoja. rozumiem, ze lepiej jest przytyć lub shudnać by wygladac bardziej wiarygodnie w filmie ale reszta była mocno przesadzona. moze nastepnym razem jakis aktor za miast po prostu zagrać seryjnego morderce sprzatnie pare osób by byc wiarygodniejszy.
Albo będzie chciał zagrać skończonego debila i dostanie się do sejmu aby stać sie wiarygodniejszym...