No niech zgadnę: twórca tego demota (niejaki Jese) g@wno wie o jodze i sztukach walki wushu. Jednak stwierdził, że porównanie z psem liżącym swój tyłek, zapewne rozbawi gawiedź...? Do tego zmyślona historyjka z chińską genezą: obowiązkowy żuraw, tygrys, ostatecznie smok lub modliszka? A prawda jest taka, że zwrot kung-fu wcale nie jest stylem walki, a określeniem na samodoskonalenie lub dążenie do perfekcji... Tak, tak. Poziom gimbazy nadal załamuje...
No niech zgadnę: twórca tego demota (niejaki Jese) g@wno wie o jodze i sztukach walki wushu. Jednak stwierdził, że porównanie z psem liżącym swój tyłek, zapewne rozbawi gawiedź...? Do tego zmyślona historyjka z chińską genezą: obowiązkowy żuraw, tygrys, ostatecznie smok lub modliszka? A prawda jest taka, że zwrot kung-fu wcale nie jest stylem walki, a określeniem na samodoskonalenie lub dążenie do perfekcji... Tak, tak. Poziom gimbazy nadal załamuje...