Miałam pięć lat, kiedy jeszcze była ta wersja office... Uruchamiałam Worda na komputerze mamy tylko po to, żeby pobawić się ze spinaczem. Bardzo dobrze go wspominam :)
Ja też uwielbiałam Pana Spinacza. Tęsknię za nim. Bawiłam się nim wieeele lat temu i był przefajny :) Mój co prawda nie gadał, bo nie miałam działających głośników.
A filmik głupi!
ekhm, jestem z rocznika 98 i pamiętam pana spinacza (chociaż nie rozumiałem co on robił), myślę że na pewno gimnazjum znajdzie się ktoś kto też go kojarzy.
gdyby on komuś pomagał byłoby w porządku, ale on tylko rozpraszał i nie było łatwego sposobu, żeby go wyłączyć, wyskakiwały chmurki, z których nic nie wynikało, usiłujesz wykorzystać narzędzie a to ci podpowiada jakieś pierdoły, których nie chcesz albo nawet zmienia ci tekst według tego co zaznaczyłeś... a chciałeś tylko, żeby się zamknął i zniknął. to była największa porażka microsoftowej myśli technicznej, teraz jest pierdyliard opcji, setki różnych przydatnych, a o których ludzie nie wiedzą, lepsze algorytmy wyszukiwania, teraz można by było zrobić takiego asystenta, byle miał opcję wyłącz, nawet ten spinacz mógłby wrócić.
15 Lat, pamiętam pieska, ale nawet nie wiedziałem, że wkurzał. Właściwie chyba nie umiałem czytać, jak dorywałem się do kompa, Office czy tam Excel był włączony, piesek też tam był. Kompa kupiliśmy w 2005, jeśli dobrze pamiętam, wciąż posiadam.
nie mogłem znaleźć nigdy sposobu, żeby w off 97' wyłączyć tego sukinkota.
Miałam pięć lat, kiedy jeszcze była ta wersja office... Uruchamiałam Worda na komputerze mamy tylko po to, żeby pobawić się ze spinaczem. Bardzo dobrze go wspominam :)
Ja też uwielbiałam Pana Spinacza. Tęsknię za nim. Bawiłam się nim wieeele lat temu i był przefajny :) Mój co prawda nie gadał, bo nie miałam działających głośników.
A filmik głupi!
A mnie nie wkurzał :) Znam go od podstawówki i też miło go wspominam. :)
ekhm, jestem z rocznika 98 i pamiętam pana spinacza (chociaż nie rozumiałem co on robił), myślę że na pewno gimnazjum znajdzie się ktoś kto też go kojarzy.
Mam 13 lat a doskonale pamiętam pana spinacza :)
Sam pomysł (taki asystent, który pomagałby zrozumieć program) nie był zły... ale wykonanie było, hehe, zbyt upierdliwe.
gdyby on komuś pomagał byłoby w porządku, ale on tylko rozpraszał i nie było łatwego sposobu, żeby go wyłączyć, wyskakiwały chmurki, z których nic nie wynikało, usiłujesz wykorzystać narzędzie a to ci podpowiada jakieś pierdoły, których nie chcesz albo nawet zmienia ci tekst według tego co zaznaczyłeś... a chciałeś tylko, żeby się zamknął i zniknął. to była największa porażka microsoftowej myśli technicznej, teraz jest pierdyliard opcji, setki różnych przydatnych, a o których ludzie nie wiedzą, lepsze algorytmy wyszukiwania, teraz można by było zrobić takiego asystenta, byle miał opcję wyłącz, nawet ten spinacz mógłby wrócić.
15 Lat, pamiętam pieska, ale nawet nie wiedziałem, że wkurzał. Właściwie chyba nie umiałem czytać, jak dorywałem się do kompa, Office czy tam Excel był włączony, piesek też tam był. Kompa kupiliśmy w 2005, jeśli dobrze pamiętam, wciąż posiadam.
W podstawówce bawiliśmy się tymi pomocnikami na lekcjach informatyki. Miło wspominam.
Pamiętam to pierwszy office :)