Kiedyś wrobiłam koleżankę w dość stresujący numer :) Nie wiem ile miałyśmy wtedy lat ale gówniarami byłyśmy i często używałyśmy telefonów w domach do robienia kawałów. Dzwoniliśmy na 0800 lub do losowych ludzi z książki telefonicznej i jakieś nieszkodliwe głupoty opowiadałyśmy ale ona chciała pójść o krok dalej (co akurat mi się nie podobało mówiłam, żeby tego nie robiła) i zadzwoniła na pogotowie krzycząc ratunku, pomocy ale szybko się rozłączyła... Pod pozorem, że coś muszę przynieść z mieszkania (a mieszkałam pod nią) poszłam do domu i zadzwoniłam szybko do niej bardzo poważnie imitując głos wkurzonej, dorosłej kobiety, a zawsze potrafiłam zmieniać głos już nie jedną osobę nabrałam na coś w tym względzie :) Przedstawiłam się jakimś tam nazwiskiem, że dzwonię z wojewódzkiej centrali ratunkowej i tam wymyślałam różne rzeczy, żeby brzmiały groźnie i że już jednostki zostały wysłane po namierzeniu jej numeru. Jak koleżanka zaprzeczyła, że to żart był (już cała zestresowana do granic) to powiedziałam, że w związku z tym zostanie wszczęte postępowanie sądowe w trybie natychmiastowym i jeszcze coś tam dodałam. W kilka sekund była u mnie cała zielona i trzęsąca się i przez dobre 5 min nie była w stanie dojść do tego, że to nie jest prawda bo myślała, że tylko tak chcę ją uspokoić :D
Ja już pomijam że dywan się uśmiał to jak czytam "moja wife" to mam ochotę znaleźć adres tego kto to napisał i wbić mu twarz do czaszki za pomocą słownika języka Polskiego
Ale te żarty hardkorowe, nic tylko się tarzać ze śmiechu.
Najepszy żart jest jak się wchodzi dziś na demoty i przychodzi wiadomosć na facebook :D
jej to wydarzylo sie naprawdę? te zarty są okropne. jak cala ameryka - denne
Fejki. Żaden facet nie powie "mjaa wife"
Już nie wspomnę o tekście "o ty żmijo, ty franco uboga, tak mnie zrobić w jajo" - żenada do kwadratu... Co to w ogóle za tekst i kto to wymyślił? :/
jedyny dobry żart to ten ostatni...
Kiedyś wrobiłam koleżankę w dość stresujący numer :) Nie wiem ile miałyśmy wtedy lat ale gówniarami byłyśmy i często używałyśmy telefonów w domach do robienia kawałów. Dzwoniliśmy na 0800 lub do losowych ludzi z książki telefonicznej i jakieś nieszkodliwe głupoty opowiadałyśmy ale ona chciała pójść o krok dalej (co akurat mi się nie podobało mówiłam, żeby tego nie robiła) i zadzwoniła na pogotowie krzycząc ratunku, pomocy ale szybko się rozłączyła... Pod pozorem, że coś muszę przynieść z mieszkania (a mieszkałam pod nią) poszłam do domu i zadzwoniłam szybko do niej bardzo poważnie imitując głos wkurzonej, dorosłej kobiety, a zawsze potrafiłam zmieniać głos już nie jedną osobę nabrałam na coś w tym względzie :) Przedstawiłam się jakimś tam nazwiskiem, że dzwonię z wojewódzkiej centrali ratunkowej i tam wymyślałam różne rzeczy, żeby brzmiały groźnie i że już jednostki zostały wysłane po namierzeniu jej numeru. Jak koleżanka zaprzeczyła, że to żart był (już cała zestresowana do granic) to powiedziałam, że w związku z tym zostanie wszczęte postępowanie sądowe w trybie natychmiastowym i jeszcze coś tam dodałam. W kilka sekund była u mnie cała zielona i trzęsąca się i przez dobre 5 min nie była w stanie dojść do tego, że to nie jest prawda bo myślała, że tylko tak chcę ją uspokoić :D
no poprostu sie ubawilem boki zrywac! jakim cudem to jest na glownej??
Zbiór najdenniejszych żartów
Historie jak te heheszki z Chwili dla Ciebie, brakuje tylko zdjęć.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 kwietnia 2015 o 17:57
Jakie suchary...
Ja już pomijam że dywan się uśmiał to jak czytam "moja wife" to mam ochotę znaleźć adres tego kto to napisał i wbić mu twarz do czaszki za pomocą słownika języka Polskiego
Skisłem po przeczytaniu pierwszych trzech.