To chyba dobrze? Przecież w RPA dzielni czarnoskórzy rdzenni mieszkańcy walczyli z apartheidem, pokazując białasom, jak powinno żyć się w zgodzie i miłości. A później wspaniały Nelson Mandela - laureat pokojowej nagrody nobla i bojownik o prawa człowieka - wcale nie przyglądał się biernie rzezi dokonywanej na białych farmerach w RPA, gwałtach białych kobiet i dzieci. Bo przecież jak biali osadnicy przywieźli do RPA cywilizację, to było źle, że wysyłają swoje dzieci do osobnych szkół, czy jadają w swoich knajpach. Ale jak murzyni wymordowali 10% populacji białych - to już cacy - Mandela nawet za to nobla dostał. PS. Nie, nie jestem rasistą. Po prostu znam historię i nienawidzę ukrywania niektórych "niewygodnych" faktów.
Sęk w tym, że prawdziwymi rdzennymi mieszkańcami RPA są wędrowni Buszmeni, którzy zostali wyparci przez ludy bantu. Bantu w bardzo okrutny sposób traktowali nie tylko Buszmenów, ale i Pigmejów. Mam tu na myśli kanibalizm, robienie amuletów z różnych cześci ciała czy pędzenie ich do pracy i co u czarnych oczywiste jak kulistość ziemi - masowe gwałty na obu płciach niezależnie od wieku.
Dlatego hasło Mandeli "Afryka dla Afrykanów" brzmi w przypadku RPA szczególnie żenująco.
A owy fakt mordowania białych jest jak najbardziej wygodny bo zabicie białego to przecież walka ze złym rasizmem. Całą rasę białą powinien spotkać jak najsłuszniejszy genocyd za wywożenie niewolników. Niewygodny fakt to ten, że czarni sami sobą rządzili o wiele okrutniej niż najpodlejszy plantator a innym ludom afrykańskim robili najgorsze rzeczy jakie jedna istota może zrobić drugiej.
To się nazywa "polityka ustępstw" i "poprawność polityczna". Cicho, bo się poskarżą, cicho, bo nam rasizm zarzucą. Zaraz nie będzie można nikogo skrytykować, bo ten jest rudy i go dyskryminujesz, a ten ma krótsza nogę, a tamten ma duże uszy i nie wolno, albo nie wypada. Róbmy tak dalej.
Najdziwniejsze jest to, że rasizm dotyczy tylko czarnoskórej populacji, a nijak się ma do ludzi białych.
Może zachowujmy się dokładnie tak jak oni i mówmy, że są w stosunku do nas rasistami . . .
Niektórzy próbowali, i nie zadziałało. Z rozbrajającą szczerością odpowiadali, że no przecież "czarni nie mogą być rasistami" (black people can't be racist), albo że coś takiego jak "reverse racism" nie istnieje.
Stany Zjednoczone upadają. Nie zniszczy ich inne państwo ale sami zgniją rozsadzeni przez "rdzennych mieszkańców", którym można w tej chwili wszystko. Zobaczcie co dzieje sie w Baltimore, czarni biegają z workami na plecach plądrując sklepy i podpalając auta "pokojowo protestują" przeciw rasizmowi białych.
To chyba dobrze? Przecież w RPA dzielni czarnoskórzy rdzenni mieszkańcy walczyli z apartheidem, pokazując białasom, jak powinno żyć się w zgodzie i miłości. A później wspaniały Nelson Mandela - laureat pokojowej nagrody nobla i bojownik o prawa człowieka - wcale nie przyglądał się biernie rzezi dokonywanej na białych farmerach w RPA, gwałtach białych kobiet i dzieci. Bo przecież jak biali osadnicy przywieźli do RPA cywilizację, to było źle, że wysyłają swoje dzieci do osobnych szkół, czy jadają w swoich knajpach. Ale jak murzyni wymordowali 10% populacji białych - to już cacy - Mandela nawet za to nobla dostał. PS. Nie, nie jestem rasistą. Po prostu znam historię i nienawidzę ukrywania niektórych "niewygodnych" faktów.
Wiesz, co do Mandeli to się mocno mylisz - są dowody że to on inspirował ataki na białych, nie tylko przyglądał się biernie.
karma wraca
Sęk w tym, że prawdziwymi rdzennymi mieszkańcami RPA są wędrowni Buszmeni, którzy zostali wyparci przez ludy bantu. Bantu w bardzo okrutny sposób traktowali nie tylko Buszmenów, ale i Pigmejów. Mam tu na myśli kanibalizm, robienie amuletów z różnych cześci ciała czy pędzenie ich do pracy i co u czarnych oczywiste jak kulistość ziemi - masowe gwałty na obu płciach niezależnie od wieku.
Dlatego hasło Mandeli "Afryka dla Afrykanów" brzmi w przypadku RPA szczególnie żenująco.
A owy fakt mordowania białych jest jak najbardziej wygodny bo zabicie białego to przecież walka ze złym rasizmem. Całą rasę białą powinien spotkać jak najsłuszniejszy genocyd za wywożenie niewolników. Niewygodny fakt to ten, że czarni sami sobą rządzili o wiele okrutniej niż najpodlejszy plantator a innym ludom afrykańskim robili najgorsze rzeczy jakie jedna istota może zrobić drugiej.
To się nazywa "polityka ustępstw" i "poprawność polityczna". Cicho, bo się poskarżą, cicho, bo nam rasizm zarzucą. Zaraz nie będzie można nikogo skrytykować, bo ten jest rudy i go dyskryminujesz, a ten ma krótsza nogę, a tamten ma duże uszy i nie wolno, albo nie wypada. Róbmy tak dalej.
Lincoln pewnie się w grobie przewraca największy błąd w dziejach stanów zjednoczonych xD
Najdziwniejsze jest to, że rasizm dotyczy tylko czarnoskórej populacji, a nijak się ma do ludzi białych.
Może zachowujmy się dokładnie tak jak oni i mówmy, że są w stosunku do nas rasistami . . .
Niektórzy próbowali, i nie zadziałało. Z rozbrajającą szczerością odpowiadali, że no przecież "czarni nie mogą być rasistami" (black people can't be racist), albo że coś takiego jak "reverse racism" nie istnieje.
dopóki socjaliści będą rządzić USA dopóty ten kraj będzie się staczał w stronę szeroko pojętego dewiactwa
Więc znowu zostaną analfabetami i historia zatoczy koło. O USA już się mówi, że to także kraj Trzeciego Świata.
Stany Zjednoczone upadają. Nie zniszczy ich inne państwo ale sami zgniją rozsadzeni przez "rdzennych mieszkańców", którym można w tej chwili wszystko. Zobaczcie co dzieje sie w Baltimore, czarni biegają z workami na plecach plądrując sklepy i podpalając auta "pokojowo protestują" przeciw rasizmowi białych.
@kredens81: Najlepszy tego przykład to Detroit. Różnica między populacją i infrastrukturą w latach 50-tych a rokiem obecnym mowi sama za siebie.
No cóż, zachód europy ma problem z islamskim bydłem, usa z czarnym (w wielu przypadkach również islamskim) bydłem. Ot nowoczesność ...