Właściwie to koty nie proszą się o pogłaskanie po brzuchu. To nie są pieski, które kładąc się na plecach proszą "podrap". One pokazują Ci swój słaby punkt i jest to oznaka zaufania, ale nie po to aby być pogłaskanym.
W kwestii lasera akurat mogę dać odpowiedź, bo mojemu kiedyś się udało "złapać" światełko i najzwyczajniej w świecie je zeżarł. Tylko jego własna matka patrzyła się jak na idiotę, ale cóż... dzieci się nie wybiera.
Ojej. Jak zwykle małe dzieci podniecają się kiciusiami. Rzygam już od tych kotów w internecie, a wszystko zaczęło się od tego zasranego kota paczacza... mamisynki.
Koty mają zryte baniaki i pomimo tego, że to drapieżniki to natura zrobiła im psikusa i nadała im tak zabawną "formę". Nie sposób popatrzeć i się nie uśmiechnąć do takiego małego głupka który myśli że jest panem świata a boi się czasem głośniejszego tupnięcia... Wkurzają mnie te sierściuchy bo kłopotów z nimi sporo gdy dostaną korby ale weźmiesz takiego i widzisz te głupkowate spojrzenie że "o co Ci chodzi?" Nie można się nie uśmiechnąć :)
Brakuje: dlaczego wskakujesz i układasz się na kolanach w większości przypadków dokładnie wtedy gdy trzeba po coś wstać
Właściwie to koty nie proszą się o pogłaskanie po brzuchu. To nie są pieski, które kładąc się na plecach proszą "podrap". One pokazują Ci swój słaby punkt i jest to oznaka zaufania, ale nie po to aby być pogłaskanym.
dokładnie. Okazuje ci zaufanie pokazując brzuch, chcąc zobaczyć, czy zaczniesz go głaskać
W kwestii lasera akurat mogę dać odpowiedź, bo mojemu kiedyś się udało "złapać" światełko i najzwyczajniej w świecie je zeżarł. Tylko jego własna matka patrzyła się jak na idiotę, ale cóż... dzieci się nie wybiera.
Ojej. Jak zwykle małe dzieci podniecają się kiciusiami. Rzygam już od tych kotów w internecie, a wszystko zaczęło się od tego zasranego kota paczacza... mamisynki.
proszę opuścić internet. a zaczęło się w starożytnym egipcie.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2015 o 16:55
Używali ich jako kula armatnia ;D
Koty mają zryte baniaki i pomimo tego, że to drapieżniki to natura zrobiła im psikusa i nadała im tak zabawną "formę". Nie sposób popatrzeć i się nie uśmiechnąć do takiego małego głupka który myśli że jest panem świata a boi się czasem głośniejszego tupnięcia... Wkurzają mnie te sierściuchy bo kłopotów z nimi sporo gdy dostaną korby ale weźmiesz takiego i widzisz te głupkowate spojrzenie że "o co Ci chodzi?" Nie można się nie uśmiechnąć :)