Członkowie legendarnej grupy U2 przebrali się i zaśpiewali „I Still Haven’t Found What I’m Looking For” na jednej z nowojorskich stacji metra
Nikt nie zwrócił na nich uwagi, wszyscy spieszyli się
nie wiedząc, że przechodzą obok prawdziwych gwiazd muzyki. Dopiero gdy muzycy pokazali kim są i zrzucili przebrania
w jednej chwili zebrał się wokół nich tłum
@Rozenkranz "to raczej kwestia tego, że ludzie nie szanują grajków ulicznych" - nie zgodzę się. Wielokrotnie słyszałem wybitnie utalentowanych grajków. Nie szanuję tylko tych, którzy grają zawsze w towarzystwie nadętej dziewczyny zaczepiającej o pieniądze - oboje zresztą wyglądają jakby przed chwilą przypełzli z jakiegoś "squatu" (jakie fajne, nowoczesne słowo na melinę ^o^). Co do finalisty konkursu: po pierwsze wspomniany skrzypek i zespół U2, który należy do popularniejszego nurtu to dwie różne bajki i nie można za bardzo oczekiwać, że każdy przechodzień będzie się znał na muzyce skrzypków. Po drugie: jeżeli nikt nie odróżnia finalisty od zwykłego grajka, to znaczy wyłącznie to, ze albo grajek jest niedoceniany, albo finalista jest przeceniany :)
@szarozielony: mylisz się, niestety. Ten "wspomniany skrzypek" to był Joshua Bell (jeden z najwybitniejszych skrzypków na świecie!), który grał na stacji metra w Waszyngtonie. Grał Bacha (zresztą na Stradivariusie). Przez trzy kwadranse. Ludzie przechodzili obojętnie, niektórzy wrzucali drobniaki do futerału. Łącznie Bell "zarobił" w tym czasie bodaj koło 30 dolarów - a mówimy o człowieku, który grywał w największych salach koncertowych na świecie, z najlepszymi orkiestrami. Same jego skrzypce warte były ponad 3 mln dolarów. To raczej dowodzi tego, że kiedy biegniemy za codziennymi sprawami, nie zauważamy piękna, które staje nam na drodze. Bo _nie_uwierzę_, żeby w Nowym Jorku na stacji metra przez 45 minut nie znalazł się nikt, kto by się znał na muzyce poważnej i umiał "usłyszeć" dobre wykonanie i wyjątkowe brzmienie skrzypiec.
@janhalb nie, to świadczy, że uliczne grajki w wielu przypadkach niewiele ustępują tym topowym(warto tu podkreślić, trzeba być naprawdę wybitnym muzykiem, żeby rozpoznać, że ktoś jest dobry na tych ważnych konkursach, ale większość ludzie "nie rozpozna" kto lepszy, a ci uliczni też dochodzą do bardzo dobrej wprawy). Ludzie są wyznawcami, lecą na tych "sławnych" jakby byli faraonami, albo nawet wręcz półbogami, wszystko co powiedzą to jest mądre, wszystko co zrobią jest święte. Biją się o autografy i kawałek włosa, rozpowiadają znajomym po tym zdarzeniu, jakby była to najważniejsza rzecz w ich życiu jak to mówi staropolskie przysłowie "kiedy fejm w telewizorzec, nawet bronek jest jak wzorzec". Wystarczy, że ci co są sławni "ukryją się" i już stają się zwykłymi ludźmi, jeden jest tak naprawdę niski, druga bez charakteryzacji jest przeciętną kobietą, zespół bez zgrai nastolatek wydaje się "zwykły, uliczny", a wybitny skrzypek bez profesorów, krytyków, ekspertów okazuje się być dla ludzi nierozpoznawalny. Tu nie chodzi o pośpiech, 45 minut koło metra, w godzinach szczytu to tysiące ludzi ile w nich było ludzi idących na zakupy, ilu było na urlopie, ile matek na spacerze z dziećmi? Nie wszyscy się spieszyli, po prostu nie było kamer i tłumów, koleś przestał być "półbogiem" stał się zwykłym kolesiem.
Masz rację. Byłem w lutym w Krakowie na Queen + Adam Lambert. To był mój pierwszy w życiu wielki koncert ulubionego zespołu. Próbowałem coś nagrywać, by potem mieć co wspominać, ale cholera... nie mogłem się nacieszyć tym co się działo na scenie przy jednoczesnym operowaniu smartphonem ;/ Jestem ciekaw, jak świetna musiała być atmosfera wśród publiczności kilkanaście lat temu, gdy tylko nieliczni robili zdjęcia ciężkim sprzętem czy przemycali jedynie małe dyktafony...
no, ale z drugiej strony co miała robić, przecież nie zacznie go przytulać itp., fakt może trochę przesadziła, ja bym np. nie nagrywał a zrobił kilka zdjęć
@klaudia192 DOKŁADNIE !! To własnie przedstawia manipulację mediów. Mają swoją tezę i pokazują obraz tak żeby zgadzał się z tezą a nie z rzeczywistością.
Po cóż ludzie idą na stację metra? Zaskoczę was, zazwyczaj dlatego, że chcą się dostać w jakieś miejsce. Chcę słuchać muzyki - idę na koncert, który mnie interesuje.
@NoToKlops No właśnie. To jest co najmniej logiczne, żeby iść na stację metra by wsiąść do pociągu, a nie by się poprzechadzać dla relaksu/ bo ktoś ma czas. Ludzie, którzy mają czas by słuchać grajków czy cośto w parkach siedzą, tak mi się wydaje, a nie na stacji...
ciekawe czy ten kto pisał komentarz pod demotem obejrzał filmik ?
jak grają w przebraniu również jest dużo ludzi tyle że jak ściągają wąsy itd to ludzie poprostu łapią że to U2
Przecież to jedna wielka ściema. Widać że film nakręcili specjalnie w takim stylu... zwykła promocja zespołu. Nie zauważyłem żeby nikt nie zwrócił na nich uwagę, w momencie kiedy Bono się ujawnia już stoi w koło pełno ludzi. TV kłamie, internet niestety także. Miłego dnia korposzczury
Ja też bym przeszedł jakbym szedł do pracy, nawet jeślibym wiedział, że to U2. Wolę się nie spóźnić do pracy, a kiedy indziej pójść na koncert. Natomiast kiedy się nie spieszę, to chętnie przystaję nawet przy zwykłych "grajkach ulicznych".
Pokazuje to tylko, że ludzie teraz słuchają "ksywek" a nie muzyki. Lepsze jest to, co popularne, bo jak słuchasz czegoś, czego nikt nie zna to co to niby za muzyka?
Twój komentarz pokazuje to, że ludzie wierzą w to co im ktoś powie a nie w to co sami zobaczą :) Ludzie słuchają ich zanim ci zrzucili przebrania kolego.
Słysząc to wykonanie nie ma znaczenia czy to anonim, czy U2. Choć to jeden z moich ulubionych utworów i automatycznie zaczęłam go nucić - szału nie ma.
Dziwne, poszli do metra szukając ludzi, którzy mają czas (nie śpieszą się). Ciekawe czy chadzają na parkingi pod galeriami handlowymi w centrach miast i szukają kogoś kto chciałby wziąć udział w wyścigu ulicznym.
Znaczy to, że są dosyć kiepscy, a ich muzyka jest przereklamowana. Cała otoczka, że Bono taki wspaniały i U2 takie legendarne. Jak widać są mizerni, bo nikt na nich nie zwrócił uwagi.
Sorka, ale z początku coś sobie tam brzdąkali i "śpiewali" w sposób nie zwracający uwagi bardziej niż dziwne stroje. Poza tym w ciągu chwili niby się zebrało mnóstwo ludzi wokół jak tylko zdjęli stroje? No i ludzi zachęciło na pewno nagłe ożywienie zespołu po zdjęciu przebrań, bo wcześniej jak po ostrej bibie na kacu, tak brzmieli.
Który to już filmik o tym, że jakiś "wielki artysta" zagrał coś w przejściu dla pieszych i nikt z "plebsu" się nie zorientował, że ma do czynienia z "wielkim artystą" i nie padł do stóp?
Nie ma co się dziwić. Większość ludzi postąpiłaby podobnie.
Czego to dowiodło? Że z bliska zespół U2 dupy nie urywa. Strzał w kolano.
@Rozenkranz "to raczej kwestia tego, że ludzie nie szanują grajków ulicznych" - nie zgodzę się. Wielokrotnie słyszałem wybitnie utalentowanych grajków. Nie szanuję tylko tych, którzy grają zawsze w towarzystwie nadętej dziewczyny zaczepiającej o pieniądze - oboje zresztą wyglądają jakby przed chwilą przypełzli z jakiegoś "squatu" (jakie fajne, nowoczesne słowo na melinę ^o^). Co do finalisty konkursu: po pierwsze wspomniany skrzypek i zespół U2, który należy do popularniejszego nurtu to dwie różne bajki i nie można za bardzo oczekiwać, że każdy przechodzień będzie się znał na muzyce skrzypków. Po drugie: jeżeli nikt nie odróżnia finalisty od zwykłego grajka, to znaczy wyłącznie to, ze albo grajek jest niedoceniany, albo finalista jest przeceniany :)
@szarozielony: mylisz się, niestety. Ten "wspomniany skrzypek" to był Joshua Bell (jeden z najwybitniejszych skrzypków na świecie!), który grał na stacji metra w Waszyngtonie. Grał Bacha (zresztą na Stradivariusie). Przez trzy kwadranse. Ludzie przechodzili obojętnie, niektórzy wrzucali drobniaki do futerału. Łącznie Bell "zarobił" w tym czasie bodaj koło 30 dolarów - a mówimy o człowieku, który grywał w największych salach koncertowych na świecie, z najlepszymi orkiestrami. Same jego skrzypce warte były ponad 3 mln dolarów. To raczej dowodzi tego, że kiedy biegniemy za codziennymi sprawami, nie zauważamy piękna, które staje nam na drodze. Bo _nie_uwierzę_, żeby w Nowym Jorku na stacji metra przez 45 minut nie znalazł się nikt, kto by się znał na muzyce poważnej i umiał "usłyszeć" dobre wykonanie i wyjątkowe brzmienie skrzypiec.
@janhalb nie, to świadczy, że uliczne grajki w wielu przypadkach niewiele ustępują tym topowym(warto tu podkreślić, trzeba być naprawdę wybitnym muzykiem, żeby rozpoznać, że ktoś jest dobry na tych ważnych konkursach, ale większość ludzie "nie rozpozna" kto lepszy, a ci uliczni też dochodzą do bardzo dobrej wprawy). Ludzie są wyznawcami, lecą na tych "sławnych" jakby byli faraonami, albo nawet wręcz półbogami, wszystko co powiedzą to jest mądre, wszystko co zrobią jest święte. Biją się o autografy i kawałek włosa, rozpowiadają znajomym po tym zdarzeniu, jakby była to najważniejsza rzecz w ich życiu jak to mówi staropolskie przysłowie "kiedy fejm w telewizorzec, nawet bronek jest jak wzorzec". Wystarczy, że ci co są sławni "ukryją się" i już stają się zwykłymi ludźmi, jeden jest tak naprawdę niski, druga bez charakteryzacji jest przeciętną kobietą, zespół bez zgrai nastolatek wydaje się "zwykły, uliczny", a wybitny skrzypek bez profesorów, krytyków, ekspertów okazuje się być dla ludzi nierozpoznawalny. Tu nie chodzi o pośpiech, 45 minut koło metra, w godzinach szczytu to tysiące ludzi ile w nich było ludzi idących na zakupy, ilu było na urlopie, ile matek na spacerze z dziećmi? Nie wszyscy się spieszyli, po prostu nie było kamer i tłumów, koleś przestał być "półbogiem" stał się zwykłym kolesiem.
Smieszna jest ta laska (3:23) - Bono spiewa jej prosto w twarz, zamiast sie tym po prostu nacieszyć to ona próbuje to nagrać.. cóż, priorytety..
Masz rację. Byłem w lutym w Krakowie na Queen + Adam Lambert. To był mój pierwszy w życiu wielki koncert ulubionego zespołu. Próbowałem coś nagrywać, by potem mieć co wspominać, ale cholera... nie mogłem się nacieszyć tym co się działo na scenie przy jednoczesnym operowaniu smartphonem ;/ Jestem ciekaw, jak świetna musiała być atmosfera wśród publiczności kilkanaście lat temu, gdy tylko nieliczni robili zdjęcia ciężkim sprzętem czy przemycali jedynie małe dyktafony...
no, ale z drugiej strony co miała robić, przecież nie zacznie go przytulać itp., fakt może trochę przesadziła, ja bym np. nie nagrywał a zrobił kilka zdjęć
przecież za nim się zrzucili przebrania to też była spora grupa osób która ich słuchała.
@klaudia192 DOKŁADNIE !! To własnie przedstawia manipulację mediów. Mają swoją tezę i pokazują obraz tak żeby zgadzał się z tezą a nie z rzeczywistością.
Po cóż ludzie idą na stację metra? Zaskoczę was, zazwyczaj dlatego, że chcą się dostać w jakieś miejsce. Chcę słuchać muzyki - idę na koncert, który mnie interesuje.
@NoToKlops No właśnie. To jest co najmniej logiczne, żeby iść na stację metra by wsiąść do pociągu, a nie by się poprzechadzać dla relaksu/ bo ktoś ma czas. Ludzie, którzy mają czas by słuchać grajków czy cośto w parkach siedzą, tak mi się wydaje, a nie na stacji...
ciekawe czy ten kto pisał komentarz pod demotem obejrzał filmik ?
jak grają w przebraniu również jest dużo ludzi tyle że jak ściągają wąsy itd to ludzie poprostu łapią że to U2
Przecież to jedna wielka ściema. Widać że film nakręcili specjalnie w takim stylu... zwykła promocja zespołu. Nie zauważyłem żeby nikt nie zwrócił na nich uwagę, w momencie kiedy Bono się ujawnia już stoi w koło pełno ludzi. TV kłamie, internet niestety także. Miłego dnia korposzczury
Ja też bym przeszedł jakbym szedł do pracy, nawet jeślibym wiedział, że to U2. Wolę się nie spóźnić do pracy, a kiedy indziej pójść na koncert. Natomiast kiedy się nie spieszę, to chętnie przystaję nawet przy zwykłych "grajkach ulicznych".
Pokazuje to tylko, że ludzie teraz słuchają "ksywek" a nie muzyki. Lepsze jest to, co popularne, bo jak słuchasz czegoś, czego nikt nie zna to co to niby za muzyka?
Twój komentarz pokazuje to, że ludzie wierzą w to co im ktoś powie a nie w to co sami zobaczą :) Ludzie słuchają ich zanim ci zrzucili przebrania kolego.
najlepsze jest to co spontaniczne,ekstra zespół
Słysząc to wykonanie nie ma znaczenia czy to anonim, czy U2. Choć to jeden z moich ulubionych utworów i automatycznie zaczęłam go nucić - szału nie ma.
Dziwne, poszli do metra szukając ludzi, którzy mają czas (nie śpieszą się). Ciekawe czy chadzają na parkingi pod galeriami handlowymi w centrach miast i szukają kogoś kto chciałby wziąć udział w wyścigu ulicznym.
Co za bzdura, przecież cały czas się ktoś przy nich zatrzymywał, a w momencie odsłonięcia tłum był ;/
Znaczy to, że są dosyć kiepscy, a ich muzyka jest przereklamowana. Cała otoczka, że Bono taki wspaniały i U2 takie legendarne. Jak widać są mizerni, bo nikt na nich nie zwrócił uwagi.
querva, przeczytałem ze sie pobrali... :D
Głos Bono się zmienił i brakuje świdrującej gitary, która była już w ich 1 albumie. Nie wiem czy bym ich poznał i piszę to jako wielki fan U-dwa.
Z tego co widziałem, to przed ujawnieniem się już był tłum....
Sorka, ale z początku coś sobie tam brzdąkali i "śpiewali" w sposób nie zwracający uwagi bardziej niż dziwne stroje. Poza tym w ciągu chwili niby się zebrało mnóstwo ludzi wokół jak tylko zdjęli stroje? No i ludzi zachęciło na pewno nagłe ożywienie zespołu po zdjęciu przebrań, bo wcześniej jak po ostrej bibie na kacu, tak brzmieli.
Który to już filmik o tym, że jakiś "wielki artysta" zagrał coś w przejściu dla pieszych i nikt z "plebsu" się nie zorientował, że ma do czynienia z "wielkim artystą" i nie padł do stóp?