Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
455 504
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~Xxxxfilip
+15 / 15

Widocznie miała ciężki poród... Dowcip zabawny podpis typowe przemądrzalstwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Marcin_84
0 / 0

wreszcie jakas normalna odp...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~tralallalalla
+25 / 25

Przynajmniej nie kłamie. Wciskanie kitu całemu światu, że poród jest taki cudowny jest śmieszne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Anubis_
0 / 0

@impala1967 Słyszałem kiedyś, że znieczulenie mogłoby sprawić, że nie wszystkie nerwy kobiety by działały poprawnie i poród mógłby przejść jeszcze ciężej, jeśli w ogóle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ann_ann
0 / 0

ciekawe czy rodziłaś...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~black_betty
+9 / 9

ostatnia mówi prawdę, ale w życiu nie przedstawiłabym tego tak dziecku

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sdgSGHWS
+6 / 6

Może i są dwa rodzaje matek: matki które lubią sobie pofantazjować, żeby inni byli zazdrośni, jak fajnie urodzić dzidziusia i matki REALISTKI, które nie koloryzują tego okropnego wydarzenia jakim jest poród a więc przede wszystkim potworny ból. Nie dajmy się wkręcać. Rodzenie wcale nie jest fajne. Kobiety mają potem wszystkiego dość i marzą tylko o spokoju i żeby się wreszcie wyspać. Taka prawda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Mojnickjestniewazny
+2 / 2

Jeśli chodzi o skalę bólu to nie miałam nigdy złamanej kości, ale na podstawie innych zdarzeń, które mnie spotkały w życiu, na miejscu 3 stawiam typowy skręt kiszek gdzie miałam ochotę wypruć sobie wnętrzności. Na 2 miejscu ból kości przy zaawansowanym, nieleczonym przez jakiś czas zapaleniu. Nie ma chyba nic gorszego niż ból układu kostnego, dlatego nie wyobrażam sobie jak żyją ludzie mający raka kości... Jednak na 1 miejscu daję (trochę patologiczny) ból podczas miesiączki gdzie po prostu jesteś bliska omdlenia, ciało drży, zimne poty, masz ochotę umrzeć, bo tak okrutnie boli w miednicy i krzyżu. Czułam się jakbym rodziła, nie mówiąc o niemożności wstania czy chodzenia. Jeśli prawie zemdlałam z bólu podczas miesiączki, nie chcę wiedzieć jak szybko zeszłabym z ziemi podczas porodu. To musi być gorsze od piekła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Mirimeth
0 / 0

no to generalnie poród to te trzy bóle w jednym :D boli cię brzuch, kręgosłup (aż nie wiesz w którą stronę się zgiąć)a potem dochodzi uczucie jak po tygodniowym...ekhm... zatwardzeniu i nagłej potrzebie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~aijgvpoef
+3 / 3

Faceci mają łatwiej. Stwierdzają, że są zbyt wrażliwi i idą na papierosa przed szpital, przychodzą, gdy dziecko umyte. Ot, męskie męstwo w pigułce. Tych co byli i byli pomocni, to niestety mniejszość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sen21
0 / 2

Przez całą historię ludzkość mężczyźnie nie tyle nie chceli byc przy tym obecnie ale wręcz nie mieli prawa być przy tym obecni,I to nie dlatego że myli za miętcy bo ci sami faceci bez specjalnego urazu oglądali wyprute wnętrzności i inne okroponości wojny która wtedy była codzienności tylko poród to była sprawa ściśle przeznaczona dla kobiet i kobiety odbierały porody tylko i wyłącznie. Przez stulecie wszytko tak działało i było dobrze tylko teraz przez ostatnie kilkanaście lat ktoś wpadł na kretyński pomysł by mężczyzn pozbawionych naturalnych mechanizmów odpornościowych które maja kobiety zaangażować w ten proces i to się zazwyczaj kończy źle. Można przeczytać masę prawdziwych histori mężczyzn których takie nowoczesne kobiety zaciągneły na porodówke i tym praktycznie wykastrowały bo facet od tego momentu nawet nie miał ochoty na jakiekolwiek intymne kontakty po tym co zobaczył. A narzekanie na brak męskości w takiej sytuacji jest zwyczajną kpiną bo spokojne oglądanie ukochanej osoby w takim stanie nie jest przejawem męskości tylko raczej bycia psychopatą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bee2106
-1 / 3

Mój facet był ze mną na porodowce, nie zemdlał, trzymał mnie za rękę i jestem mu za to bardzo wdzięczna. Pomagał mi jak tylko mógł i podczas bóli i podczas porodu. Nie wiem jak Wy kobiety jesteście wrażliwe i uczulone na ból że gadacie takie głupoty... Bóle miałam około 10 godzin, strasznie to wspominam, czulam że umieram, ale nie krzyczalam, nie darlam się jak opętana, zacisnelam zęby i to przetrwałam, sam poród trwał może 10 minut, po samym fakcie byłam wykończona, ale jak dali mi potrzymac synka byłam najszczęśliwsza osobą na świecie, nie mogłam się na niego napatrzyc i wiem że mój chłopak czuł to samo... Mimo że dziecko było całe we krwi i kto wie w czym jeszcze. Ani na mnie ani na moim chłopaku to wydarzenie nie pozostawiło żadnego urazu psychicznego, wręcz odwrotnie. Chętnie urodze jeszcze jedno

Odpowiedz Komentuj obrazkiem