@kAzek29 - hmm taki scenariusz, hsitoria prawdziwa sprzed tygodnia... "zejdź z telefonu, muszę skorzystać z Internetu!" telefon: smartfon, Internet: również smartfon...czyli dzisiaj wciąż mamy lata 90te?
Pierwszy internet w domu miałem dopiero w 2006 roku :) Wcześniej cholerstwo za drogie było. Ze stacjonarnego rodzice nie korzystali już chyba od 2002 a żeby podłączyć neostradę trzeba było bulić 30 zł za utrzymanie łącza (dalej trzeba zresztą - albo aktywny stacjonarny albo ta opłata za łącze). Abonament za taką neostradę by zatem wyniósł grubo ponad stówę miesięcznie, co nieco przekraczało ówczesny domowy budżet. Teraz za te 115 złotych miesięcznie mam pakiet internet 60 Mb/s + telewizja ileśtam kanałów od UPC. Tak jak wszystko w te 10 lat zdrożało to trzeba przyznać że usługi telekomunikacyjne staniały i to mocno.
@alewis8 można było też wziąć stacjonarny i go zawiesić dzięki czemu opłata wynosiła 21,56zł :P Zawsze to te 9zł/mies taniej :)
Co do cen to bardzo staniały, gdzie nolimit z 5GB internetu można mieć za 29zł i to na kartę, a nie na abonament to po prostu szok.
@alewis8 Oj, pamiętam te czasy :) Teraz nie wyobrażam sobie życia bez internetu. A pamiętacie telefony? Najpierw były te cegły, potem u mnie w domu pojawił się szary Sony Ericsson z klapką i mini anteną. Karta sim do niego kosztowała 50zł :) Plus możliwość wysłania smsa- to była mega podjarka :) A i oczywiście nie było sekundowego naliczania. Jak ktoś cię "złapał" to się buliło z góry te 3 zł za połączenie. To były czasy:)
Częściej, się chyba słyszało zejdź z internetu, bo muszę zadzwonić. Ale tak prawdę mówiąc to w tamtym okresie normą nie było jeszcze samo posiadanie komputera, a jeżeli już go miałeś to w większości przypadków nie wiązało z tym że się też "miało" internet, kabel podpinało się od czasu do czasu a często nawet po skorzystaniu z neta wypinało modem żeby slota sobie nie blokować.
1.Foto nieadekwatne do treści. 2.Ja pamiętam tekst - idź do sąsiadki, zadzwoń do Kowalskich, żeby przekazali Januszowi, że się spóźnimy! Miałam jakieś 5 lat... a teraz dzieci w tym wieku skarżą się rodzicom, że brat/siostra zabrał im iPhone'a...
Jak by ci tu delikatnie powiedzieć - adsl (na fotce) działał równolegle z telefonem - jesli już to chodziło ci o 0202122 ;)
@kAzek29 A wystarczyło żeby autor podpisał "Wyjdź z internetu bo muszę zadzwonić". Z podpisu autora wynika że miał w domu infolinię albo audiotele :)
@kAzek29 - hmm taki scenariusz, hsitoria prawdziwa sprzed tygodnia... "zejdź z telefonu, muszę skorzystać z Internetu!" telefon: smartfon, Internet: również smartfon...czyli dzisiaj wciąż mamy lata 90te?
Pierwszy internet w domu miałem dopiero w 2006 roku :) Wcześniej cholerstwo za drogie było. Ze stacjonarnego rodzice nie korzystali już chyba od 2002 a żeby podłączyć neostradę trzeba było bulić 30 zł za utrzymanie łącza (dalej trzeba zresztą - albo aktywny stacjonarny albo ta opłata za łącze). Abonament za taką neostradę by zatem wyniósł grubo ponad stówę miesięcznie, co nieco przekraczało ówczesny domowy budżet. Teraz za te 115 złotych miesięcznie mam pakiet internet 60 Mb/s + telewizja ileśtam kanałów od UPC. Tak jak wszystko w te 10 lat zdrożało to trzeba przyznać że usługi telekomunikacyjne staniały i to mocno.
@alewis8 można było też wziąć stacjonarny i go zawiesić dzięki czemu opłata wynosiła 21,56zł :P Zawsze to te 9zł/mies taniej :)
Co do cen to bardzo staniały, gdzie nolimit z 5GB internetu można mieć za 29zł i to na kartę, a nie na abonament to po prostu szok.
@alewis8 Oj, pamiętam te czasy :) Teraz nie wyobrażam sobie życia bez internetu. A pamiętacie telefony? Najpierw były te cegły, potem u mnie w domu pojawił się szary Sony Ericsson z klapką i mini anteną. Karta sim do niego kosztowała 50zł :) Plus możliwość wysłania smsa- to była mega podjarka :) A i oczywiście nie było sekundowego naliczania. Jak ktoś cię "złapał" to się buliło z góry te 3 zł za połączenie. To były czasy:)
Tak, a potem trzeba było brać pożyczkę żeby zapłacić rachunek
dlatego ktoś wymyślił filtr adsl, żeby jednocześnie działał telefon i internet
dzieci neo :-D
Mój pierwszy rzeczywisty przyjaciel. Teraz jest niewidoczny, bo mam wifi :(
Częściej, się chyba słyszało zejdź z internetu, bo muszę zadzwonić. Ale tak prawdę mówiąc to w tamtym okresie normą nie było jeszcze samo posiadanie komputera, a jeżeli już go miałeś to w większości przypadków nie wiązało z tym że się też "miało" internet, kabel podpinało się od czasu do czasu a często nawet po skorzystaniu z neta wypinało modem żeby slota sobie nie blokować.
1.Foto nieadekwatne do treści. 2.Ja pamiętam tekst - idź do sąsiadki, zadzwoń do Kowalskich, żeby przekazali Januszowi, że się spóźnimy! Miałam jakieś 5 lat... a teraz dzieci w tym wieku skarżą się rodzicom, że brat/siostra zabrał im iPhone'a...
W latach 90 nie wiedziałam, co to jest internet...
dzieci lat 90 to dzieci urodzone w tych latach... Autor użył słowa "kiedyś". Czytanie ze zrozumieniem nie boli...
Do tej pory tak jest tylko z liveboxem jak ktoś zaczyna gadać przez telefon to z 3 Mb robi się 1 Mb
to taki internet jak 3MB/s jeszcze istnieje?
Jeśli to pamiętasz to znaczy ze jesteś dzieckiem neostrady :P
I dokładnie dlatego masz na zdjęciu modem ADSL a nie V.56. No brawo!
Biedne rodziny miały podrabiane dzieci lat 90. Dzięki za info.
i ta neostrada 256kb/s. Kto by pomyślał, że paręnaście lat później będzie można mieć łącza po 100Mb/s i bez problemu korzystać z neta poza domem :P
nie jakimś podrabiańcem!