@up: No ciebie chyba pogrzało, jeśli porównujesz relacje Polski z ZSRR do tych między Węgrami a Niemcami... Węgry dołączyły do Hitlera, bo im to ODPOWIADAŁO, dzięki temu potężnie rozszerzyli swoje terytorium (nikt inny pod tym względem aż tak nie skorzystał na tym sojuszu jak oni). Na zdobytych w ten sposób ziemiach prowadzili bezwzględną politykę madziaryzacji i zamykania w obozach ludności cywilnej – i nie, nikt ich do tego zmuszać ani namawiać nie musiał. Właśnie za to, a także za okres monarchii austro-węgierskiej, Węgrzy są dziś znienawidzeni przez prawie całe Bałkany. Polacy ich lubią, bo prawie nigdy nie byliśmy sąsiadami. I tyle.
@JaroWars, Polska i Węgry były sąsiadami w średniowieczu. W tym czasie Słowacja była częścią Królestwa Węgier i granica przebiegała podobnie jak obecnie. Potem Węgry stały się częścią państwa Habsburgów, ale granica nie zmieniła się aż do rozbiorów.
@wojtas4545 Może źle się wyraziłem: miałem na myśli historię, która kogokolwiek obchodzi. Dziś ze Szwedami super żyjemy, chociaż był potop. Ale to dawno i nieprawda, podobnie jak Grunwald. W ciągu okresu istotnego, tj. mniej więcej ostatnich dwustu lat, Polacy praktycznie nie żyli bezpośrednio obok Węgrów - ani, co chyba istotniejsze, pod ich panowaniem. Obawiam się, że gdyby po kompromisie Austriacy oddali Galicję do strefy węgierskiej, nie mówilibyśmy dzisiaj o żadnych bratankach.
A kto ci każe jechać na zmywak? Niektórzy korzystają z takiej możliwości, bo tutaj nie wyżyliby z normalnej pracy, a co dopiero z pracy na zmywaku. Tam, mimo wszystko, zachowaja jakąkolwiek godność.
Ta praca na zmywaku jest często mniej męcząca w stosunku do zarobków od dobrej pracy w Polsce. A UE to jeden wielki przekręt, do tego hamuje rozwój większości jej członków, również Polski, a jedyne co daje to złudzenie pomocy ("pomoc", przy której kraj otrzymujący ją i tak jest stratny w ten czy inny sposób)
Ja od 9 lat siedzę na emigracji i nie musicie mnie pouczać. 80% Polaków łapie się na nominalnych stawkach. Co to znaczy? Pracują w obcym kraju, traktuje się ich jak nic, ale tłumaczą sobie, że zarobki godziwe. Ile im zostaje na przyjemności? Ano po opłaceniu wszystkiego tyle, co w Polsce czyli nic. Sprzedali się za nic nie warte papierki. Oczywiście są wyjątki - Polacy superspecjaliści.
Jesteś wolnym człowiekiem, a Twoje życie jest konsekwencją Twoich wyborów - nie chciało się nauczyć przydatnych, popłatnych umiejętności, to trzeba siedzieć na zmywaku - za mniejsze pieniądze w Ustroniu Morskim, albo za większe w Londku. Unia jedynie daje więcej mozliwości w porównaniu do izolacji.
A podczas wojny polsko-bolszewickiej Węgrzy oddali Polsce cały swój zapas amunicji, pozbawiając się możliwości obrony. To jedyny kraj, który dał nam (dwukrotnie) przykład bezinteresownej przyjaźni.
@Kapitan_Nemo i przed wojną, i po wojnie Węgrzy byli do nas pozytywnie nastawieni. Nadal są, dzięki internetowi miałem okazję niejednokrotnie się przekonać (jeszcze negatywnie nastawionego Węgra nie spotkałem). I to jest kraj, z którym Polska powinna utrzymywać dobre stosunki dyplomatyczne, a nie pchać się tam, gdzie nas nie chcą.
Jakie to jest śmieszne dzieci że nie wiecie dlaczego tak jest. Nie macie pojęcia dlaczego ,,Węgier i Polak to dwa bratanki..'' Zaraz umieszczę demota że Węgrzy nas kochają bo Polacy zabili potwora z jez Balaton a jutro będzie to w Faktopedii.
"Polak Węgier dwa bratanki", nie bez powodu ktoś to powiedział. Zawsze uważałem, że jedynym prawdziwie przyjaznym nam narodem są Węgrzy. Nie jakieś Ukraińce, Czesi czy ch...wie jeszcze kto.
Zawsze uważałam że to Węgrzy są naszymi prawdziwymi przyjaciółmi a nie jak wciskają nam w tv niemcy(ci wogóle niech się od nas od pie*****) Nie dajmy się ogłupiać i prać nam mózgów
@Lola6922 Już o tym pisałem i oczywiście minusy zrobiły mi z dupy jesień średniowiecza, ale widać Polaków musi zginąć jeszcze paręnaście milionów, żeby zaczęli doceniać pragmatyzm. Przyjaźnić można się z krajami, które coś nam DAJĄ. A kto nam teraz daje najwięcej? Niemcy. Gdyby nagle Polska zerwała wszelkie stosunki dyplomatyczne i handlowe z Węgrami, eksporterzy trochę by stracili. Gdyby zrobiła to z Niemcami, czekałaby nas recesja na poziomie co najmniej 5% w skali roku, bankructwo setek przedsiębiorstw i gwałtowny wzrost bezrobocia.
Rzeczywiście, handel z niemcami jest "ogromny". Gdybyśmy zerwali stosunki z UE i stworzyli u siebie raj podatkowy, to byśmy w 20 lat byli na poziomie Szwajcarii.
Polska na poziomie Szwajcarii, ha! My nie umiemy być nawet na własnym poziomie, a co dopiero na poziomie Szwajcarii, bo czego się Polak nie dotknie, to spieprzy.
@fdefsf -> Dlaczego akurat 20 lat, może od razu dwa tygodnie, przecież wygląda efektowniej? Jedni ekonomiści tworzyli teorie polegające na zagraniu ze sobą ogromnej ilości czynników celem stworzenia wzrostu gospodarczego i doprowadzenia w perspektywie dziesięcioleci do względnego dobrobytu, drudzy postulowali jedną lub drugą zmianę odgórną, która magicznie doprowadzi do powszechnej szczęśliwości. Ci pierwsi doradzali Adenauerowi czy de Gaulle'owi, ci drudzy – Leninowi, Mao i dyktatorom afrykańskim.
To poczytajcie jeszcze, co na ten temat mówił Gombos albo Szalasi. Węgrzy nie byli i nie są naszymi przyjaciółmi, po prostu nie mieli interesu w napadaniu na Polskę - tam, gdzie interes w napaści mieli, nie byli już tacy honorowi.
Zresztą zobaczymy, jak się nasi bratankowie zachowają w wypadku ataku Rosji na Polskę. W tej kwestii jasne jest, że polska i węgierska perspektywa są totalnie różne, bo Węgry stanowią tylko dodatek do upragnionej rosyjskiej strefy wpływów, a Polska w niej w marzeniach Putina być musi i kropka. Już w trakcie powstania 1956 tajemnicą poliszynela jest fakt, że Chruszczow tak naprawdę byłby skory za spokój zgodzić się na Węgrzech na wszystko - na liberalizację gospodarki, uwolnienie więźniów, wycofanie Armii Czerwonej, a nawet opuszczenie UW - oprócz oficjalnego oddania przez węgierskich komunistów władzy i to właśnie ten zamiar Nagy'a spowodował interwencję. W Polsce nigdy nie byłoby zgody na najmniejsze reformy, z wyjątkiem tych powziętych na samym początku celem obłaskawienia Polaków. Ale żaden przywódca radziecki nigdy nawet przez moment nie rozważał wycofania z Polski żołnierzy.
Tak, to też racja, zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń, czyli rozmów Orbana z Putinem. Putin złamał europejską solidarność, a Orban zyskał nową cenę gazu, spory kredyt na elektrownię atomową w Paks i szerszy rynek dla węgierskich produktów, co było też potrzebne Rosjanom w świetle sankcji i słabnącej gospodarki. Słowem: Orban posysa Putinowi aż miło, więc może i Węgrzy są bratankiem, ale już nie naszym.
Za Wikipedią: "Nie chcąc się ugiąć przed żądaniami Niemiec dotyczącymi ataku na Jugosławię (z którą Węgry były do tej pory sprzymierzone), 3 kwietnia 1941 r. – na wieść o wkroczeniu wojsk niemieckich na terytorium Węgier w drodze do Jugosławii – popełnił samobójstwo strzałem z pistoletu. Zostawił list pożegnalny, w którym napisał: Naród czuje, że straciliśmy nasz honor. Sprzymierzyliśmy się z draniami. Staniemy się narodem śmieci. Ja jestem temu winny."
I to właśnie ku Węgrom powinniśmy kierować naszą politykę zagraniczną, a nie ku UPAinie, która ma generalnie i za przeproszeniem w rzyci naszą pomoc...
Tak i dolaczyli sie do 3 rzeszy w 1940r
A Polska wspierała sowietów od 1944 roku, od czasu manifestu lipcowego. Całym sercem. Tak, to jest qffa sarkazm :/
@up: No ciebie chyba pogrzało, jeśli porównujesz relacje Polski z ZSRR do tych między Węgrami a Niemcami... Węgry dołączyły do Hitlera, bo im to ODPOWIADAŁO, dzięki temu potężnie rozszerzyli swoje terytorium (nikt inny pod tym względem aż tak nie skorzystał na tym sojuszu jak oni). Na zdobytych w ten sposób ziemiach prowadzili bezwzględną politykę madziaryzacji i zamykania w obozach ludności cywilnej – i nie, nikt ich do tego zmuszać ani namawiać nie musiał. Właśnie za to, a także za okres monarchii austro-węgierskiej, Węgrzy są dziś znienawidzeni przez prawie całe Bałkany. Polacy ich lubią, bo prawie nigdy nie byliśmy sąsiadami. I tyle.
@JaroWars, Polska i Węgry były sąsiadami w średniowieczu. W tym czasie Słowacja była częścią Królestwa Węgier i granica przebiegała podobnie jak obecnie. Potem Węgry stały się częścią państwa Habsburgów, ale granica nie zmieniła się aż do rozbiorów.
@wojtas4545 Może źle się wyraziłem: miałem na myśli historię, która kogokolwiek obchodzi. Dziś ze Szwedami super żyjemy, chociaż był potop. Ale to dawno i nieprawda, podobnie jak Grunwald. W ciągu okresu istotnego, tj. mniej więcej ostatnich dwustu lat, Polacy praktycznie nie żyli bezpośrednio obok Węgrów - ani, co chyba istotniejsze, pod ich panowaniem. Obawiam się, że gdyby po kompromisie Austriacy oddali Galicję do strefy węgierskiej, nie mówilibyśmy dzisiaj o żadnych bratankach.
@wojtas4545 Między marcem i wrześniem 1939 (po odzyskaniu przez Węgry Zakarpacia) ponownie byliśmy ich sąsiadami.
Ale my wolimy nowoczesną lewicową UE, do której należymy tylko po to, aby niemieszek i brytol mieli tanią siłę roboczą na zmywaku.
A kto ci każe jechać na zmywak? Niektórzy korzystają z takiej możliwości, bo tutaj nie wyżyliby z normalnej pracy, a co dopiero z pracy na zmywaku. Tam, mimo wszystko, zachowaja jakąkolwiek godność.
Ta praca na zmywaku jest często mniej męcząca w stosunku do zarobków od dobrej pracy w Polsce. A UE to jeden wielki przekręt, do tego hamuje rozwój większości jej członków, również Polski, a jedyne co daje to złudzenie pomocy ("pomoc", przy której kraj otrzymujący ją i tak jest stratny w ten czy inny sposób)
Ja od 9 lat siedzę na emigracji i nie musicie mnie pouczać. 80% Polaków łapie się na nominalnych stawkach. Co to znaczy? Pracują w obcym kraju, traktuje się ich jak nic, ale tłumaczą sobie, że zarobki godziwe. Ile im zostaje na przyjemności? Ano po opłaceniu wszystkiego tyle, co w Polsce czyli nic. Sprzedali się za nic nie warte papierki. Oczywiście są wyjątki - Polacy superspecjaliści.
Jesteś wolnym człowiekiem, a Twoje życie jest konsekwencją Twoich wyborów - nie chciało się nauczyć przydatnych, popłatnych umiejętności, to trzeba siedzieć na zmywaku - za mniejsze pieniądze w Ustroniu Morskim, albo za większe w Londku. Unia jedynie daje więcej mozliwości w porównaniu do izolacji.
Rodzice siłą mnie wydarli za granicę jak miałem 12 lat. Też moja wina?
A podczas wojny polsko-bolszewickiej Węgrzy oddali Polsce cały swój zapas amunicji, pozbawiając się możliwości obrony. To jedyny kraj, który dał nam (dwukrotnie) przykład bezinteresownej przyjaźni.
@Kapitan_Nemo i przed wojną, i po wojnie Węgrzy byli do nas pozytywnie nastawieni. Nadal są, dzięki internetowi miałem okazję niejednokrotnie się przekonać (jeszcze negatywnie nastawionego Węgra nie spotkałem). I to jest kraj, z którym Polska powinna utrzymywać dobre stosunki dyplomatyczne, a nie pchać się tam, gdzie nas nie chcą.
@Kapitan_Nemo Węgrzy dużo razy nam pomagali, my im. Szkoda tylko, że Węgrzy cały czas pamiętają o tej przyjaźni, a my nie.
Jakie to jest śmieszne dzieci że nie wiecie dlaczego tak jest. Nie macie pojęcia dlaczego ,,Węgier i Polak to dwa bratanki..'' Zaraz umieszczę demota że Węgrzy nas kochają bo Polacy zabili potwora z jez Balaton a jutro będzie to w Faktopedii.
Józef Bem dużo tłumaczy choć nie wszystko więc spietdalaj
Polak, Węgier dwa bratanki...
@superfly1972
jedź na Węgry i niech cie policja złapie, zobaczysz jakie bratanki
@superfly1972 bylem na wegrzech ponad 20 razy. policja jest przyjazna, mozna zapytac o droge. nie to co u nas wsciekle psy z kompleksami.
"Polak Węgier dwa bratanki", nie bez powodu ktoś to powiedział. Zawsze uważałem, że jedynym prawdziwie przyjaznym nam narodem są Węgrzy. Nie jakieś Ukraińce, Czesi czy ch...wie jeszcze kto.
100 razy jedno i ten sam demot.
Pierwszy raz go widzę.
Zawsze uważałam że to Węgrzy są naszymi prawdziwymi przyjaciółmi a nie jak wciskają nam w tv niemcy(ci wogóle niech się od nas od pie*****) Nie dajmy się ogłupiać i prać nam mózgów
@Lola6922 To nie oglądaj TV należącej do szwabów.
@Lola6922 Już o tym pisałem i oczywiście minusy zrobiły mi z dupy jesień średniowiecza, ale widać Polaków musi zginąć jeszcze paręnaście milionów, żeby zaczęli doceniać pragmatyzm. Przyjaźnić można się z krajami, które coś nam DAJĄ. A kto nam teraz daje najwięcej? Niemcy. Gdyby nagle Polska zerwała wszelkie stosunki dyplomatyczne i handlowe z Węgrami, eksporterzy trochę by stracili. Gdyby zrobiła to z Niemcami, czekałaby nas recesja na poziomie co najmniej 5% w skali roku, bankructwo setek przedsiębiorstw i gwałtowny wzrost bezrobocia.
Rzeczywiście, handel z niemcami jest "ogromny". Gdybyśmy zerwali stosunki z UE i stworzyli u siebie raj podatkowy, to byśmy w 20 lat byli na poziomie Szwajcarii.
Polska na poziomie Szwajcarii, ha! My nie umiemy być nawet na własnym poziomie, a co dopiero na poziomie Szwajcarii, bo czego się Polak nie dotknie, to spieprzy.
@fdefsf -> Dlaczego akurat 20 lat, może od razu dwa tygodnie, przecież wygląda efektowniej? Jedni ekonomiści tworzyli teorie polegające na zagraniu ze sobą ogromnej ilości czynników celem stworzenia wzrostu gospodarczego i doprowadzenia w perspektywie dziesięcioleci do względnego dobrobytu, drudzy postulowali jedną lub drugą zmianę odgórną, która magicznie doprowadzi do powszechnej szczęśliwości. Ci pierwsi doradzali Adenauerowi czy de Gaulle'owi, ci drudzy – Leninowi, Mao i dyktatorom afrykańskim.
W koreii południowej się udało.
To poczytajcie jeszcze, co na ten temat mówił Gombos albo Szalasi. Węgrzy nie byli i nie są naszymi przyjaciółmi, po prostu nie mieli interesu w napadaniu na Polskę - tam, gdzie interes w napaści mieli, nie byli już tacy honorowi.
Zresztą zobaczymy, jak się nasi bratankowie zachowają w wypadku ataku Rosji na Polskę. W tej kwestii jasne jest, że polska i węgierska perspektywa są totalnie różne, bo Węgry stanowią tylko dodatek do upragnionej rosyjskiej strefy wpływów, a Polska w niej w marzeniach Putina być musi i kropka. Już w trakcie powstania 1956 tajemnicą poliszynela jest fakt, że Chruszczow tak naprawdę byłby skory za spokój zgodzić się na Węgrzech na wszystko - na liberalizację gospodarki, uwolnienie więźniów, wycofanie Armii Czerwonej, a nawet opuszczenie UW - oprócz oficjalnego oddania przez węgierskich komunistów władzy i to właśnie ten zamiar Nagy'a spowodował interwencję. W Polsce nigdy nie byłoby zgody na najmniejsze reformy, z wyjątkiem tych powziętych na samym początku celem obłaskawienia Polaków. Ale żaden przywódca radziecki nigdy nawet przez moment nie rozważał wycofania z Polski żołnierzy.
Tak, to też racja, zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń, czyli rozmów Orbana z Putinem. Putin złamał europejską solidarność, a Orban zyskał nową cenę gazu, spory kredyt na elektrownię atomową w Paks i szerszy rynek dla węgierskich produktów, co było też potrzebne Rosjanom w świetle sankcji i słabnącej gospodarki. Słowem: Orban posysa Putinowi aż miło, więc może i Węgrzy są bratankiem, ale już nie naszym.
Kogo obchodzi europejska solidarnosc? Ja sie nie czuje europejczykiem patrzac na to, co sie dzieje na zachodzie Europy.
Stara prawda nam dowiedzie: "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie".
Za Wikipedią: "Nie chcąc się ugiąć przed żądaniami Niemiec dotyczącymi ataku na Jugosławię (z którą Węgry były do tej pory sprzymierzone), 3 kwietnia 1941 r. – na wieść o wkroczeniu wojsk niemieckich na terytorium Węgier w drodze do Jugosławii – popełnił samobójstwo strzałem z pistoletu. Zostawił list pożegnalny, w którym napisał: Naród czuje, że straciliśmy nasz honor. Sprzymierzyliśmy się z draniami. Staniemy się narodem śmieci. Ja jestem temu winny."
I co w związku z tym? Teleki nie żyje od lat, a Orbanowi do niego daleko, zwłaszcza z jego pozycji wobec Putina.
Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki! / Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát!
Warszawa doceniła bezkompromisowość i odwagę Pala Telekiego - ma swoją ulicę w stolicy, nieopodal ulicy rotmistrza Pileckiego zresztą.
I to właśnie ku Węgrom powinniśmy kierować naszą politykę zagraniczną, a nie ku UPAinie, która ma generalnie i za przeproszeniem w rzyci naszą pomoc...
Ci sami Wegrzy byli kilkaset lat wczesniej najgorszym z okupantow Slaska.
Ślązacy są najgorszym okupantem Śląska.
Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 czerwca 2015 o 20:38
Jedyny kraj w Europie, który nas lubi.
Nasze ziomeczki :D ale nie jedyni którzy nas lubią ;) np Gruzja, Rumunia ;)
@lilu84 @Arlak - O tak, u Gruzinów mocno zaplusowaliśmy dzięki pewnemu niewysokiemu panu: http://natemat.pl/140861,lech-kaczynski-znaczy-w-gruzji-bohater-podtrzymal-na-duchu-narod-gruzinski
Wegry nie byly sojusznikiem Polski lecz Niemiec. Nie ma sie co podniecac przyjaznia z nimi skoro ani nam nie zaszkodzili ani za wiele nie pomogli.
Ile to razy jeszcze będzie się powtarzać na demotywatorach to samo w koło.
Demotywatory robią 6 okrążenie.