Jak to mówią kobiety (typu tych co na zdjęciu, nie wiem czemu tylko takie, przypadek?) - Seks jest zdrowy!,
dzięki ci Boże, chwała ci szatanie, dzięki wam za to, że nigdy nie byłem do tego stopnia chory!!! Tak chory, jak tego typu kobiety...
A już od razu że ładna to automatycznie zdzira... Znam pełno pięknych kobiet, nawet piękniejszych niż ta piękność na zdjęciu i gwarantuję, że są to tysiąc razy porządniejsze kobiety niż przeciętna jednorazówka. Pozdrówka dla wszystkich pięknych kobiet! ;)
Ale oficjalnie zawsze: Stroimy się dla siebie, a nie dla jakiegoś faceta! Prawda zawsze jest inna. Najwygodniej jest się nie malować i ubierać w stylu casual. A gdyby tak chodziły po ulicach, to czułyby się może fajnie, ale faceta to by nie znalazły.
@ThomasHewitt niby dlaczego? :> Znam grono takich kobiet, albo malujących się delikatnie. Mało, która kobieta paraduje na co dzień odstrojona w sukienkę i szpilki. Jakoś w związkach są. Co to za związek oparty na kawałku szmaty. Błagam cie chłopcze zejdź w końcu na ziemię :D
@ThomasHewitt - Ja zwyczajnie lubię się umalować, szczególnie podkreślać oczy, co przy moich naturalnie niemal czarnych włosach i ciemnych brwiach daje dobrze zgrywającą się całość. Taki dopasowany do urody makijaż, jako osobie trochę uzdolnionej plastycznie, sprawia mi przyjemność już samym wykonywaniem go. Co do ubioru, zdziwiłbyś się jakie zainteresowanie mężczyzn może wzbudzać dziewczyna ubierająca się na co dzień w dżinsy albo spodenki w połączeniu z rajstopami, męskie koszulki, flanelowe koszule, nosząca do spódniczki trampki albo martensy... Na własnym przykładzie mogę ci powiedzieć, że na brak powodzenia nie mogę narzekać, a i ukochanego faceta od trzech lat też mam. Nie wszystkim podobają się tylko eleganckie dziewczyny w miniówkach i szpilkach ;)
Kobiety często stroją się nie dla mężczyzn tylko dla innych kobiet. Mi osobiście wystarczy, że podobam się mężowi i mam wywalone czy inni faceci zwracają na mnie uwagę czy nie. Ale idąc nawet na szybkie zakupy zazwyczaj się chociaż delikatnie podmaluję i założę najlepszą kieckę. Po co? Żeby w razie spotkania jakiejś pseudokoleżanki z przeszłości, która mnie upokorzyła i nazywała brzydką, nieatrakcyjną pokazać z wielkim uśmiechem, że też potrafię dobrze wyglądać. Wiele kobiet tak robi ale nie każda się przyzna, że chce po prostu wyglądać lepiej od innej. PS. Jak poznałam męża to byłam ubrana w stare, sprane jeansy i trampki. Więc to nie tak, że wszyscy faceci oglądają się za laskami na szpilkach. Są różne gusta.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 czerwca 2015 o 10:41
@Mirrage26 współczuję, ja lubię chodzić w starych obdartych spodniach, spranych bluzach i wychodzonych t-shirtach, do tego przywiązałem się do samochodu który jest moim rówieśnikiem(podobno jest brzydki) i jakoś specjalnie nie interesuje mnie kogo spotkam i co komu się we mnie nie spodoba, musiałbym żyć w niezłym stresie gdyby zastanawiał się co pomyślał sobie dawny dawny znajomy z podstawówki widząc mnie nie ogolonego. Pewnie dlatego nie mam wielu znajomych, ale znowu na co mi oni? :D
@survive Zgadzam się i osobiście uważam, że nie należy nikogo oceniać po wyglądzie i tego się zawsze trzymam. Wyrabiam sobie o kimś zdanie dopiero jak go/ją poznam osobiście i pogadam. Co do znajomych to lepiej jest mieć jednego naprawdę od serca niż grono fałszywych mord, które złorzeczą za plecami. @Kejsik Tutaj też się zgadzam bo, rzeczywiście w moim otoczeniu dziewczyny/kobiety zazwyczaj wybierają faceta w rurkach, który ( przepraszam ale muszę ;) ) zostawia jaja w domu lub takiego "co to nie ja", olewając w tym czasie naprawdę fajnych facetów bo np. jeździ starym Golfem ( idiotyczny argument nie? ). A tak wracając do tego strojenia się dla "koleżanek". W czasach szkolnych byłam popychadłem, byłam wyśmiewana, poniżana i codziennie obrażana przez inne dziewczyny. Ogólnie długa historia. Co ciekawe nigdy nie miałam nieprzyjemności przez chłopaków, ba nawet czasem mnie bronili i pocieszali. Dziś jestem osobą w miarę pewną siebie i wygadaną ale czasem wyłazi ze mnie ta zakompleksiona dziewczyna. Nie jestem mściwa. Przysięgłam sobie, że nigdy nikogo nie skrzywdzę i nie doprowadzę do płaczu. Nawet swoje dawne gnębicielki, które dzisiaj jakby nigdy nic podchodzą i zagadują. Przynajmniej mam tą przyjemność, że wyglądam często lepiej niż one. Ot taka babska satysfakcja ;) Wiem, że to nie jest fajne ale taka już jestem. Przynajmniej jestem szczera ;) Pozdrawiam ;)
Ostatnio widzialem laske w czyms burkopodobnym(tylko ze twarz bylo widac, ale bylo nakrycie na glowe),ale legginsy miala na nonach i powiem Wam szczerze, ze to byl jeden z najbardziej zajebistych tylkow jakie widzialem :P I zeby nie bylo, to byla sytuacja jak przechodzilem po prostu kolo przystanku autobusowego. Wiec to nie do konca jest tak, ze jak w burce to zaraz nic nie pokazuja.
dodam tekst z pewnego "filmu" ktory chyba idealnie opisuje sytuacje "Chcesz, żebym widział w tobie człowieka, nie dupę, to nie eksponuj dupy najbardziej. Chcesz, żebym dostrzegł w tobie duszę, to wyeksponuj twarz, która jest jej zwierciadłem, a nie pępek czy stringi, które ci wyłażą nad tyłkiem"
Wszystkie tutaj piszą jak bardzo lubią chodzić w trampkach i dżinsach to ja powiem inaczej, ze lubię szpilki i sukienki. Niestety na oba mi moja obecna figura nie pozwala (na szpilki dodatkowo to, że ciężko rozmiar na mnie znaleźć, więc trzeba w internecie szukać), ale gdy zgubię te kilka kilo będę paradować prawie tylko w nich dlatego, że dobrze się w nich czuję i się sobie podobam. ;)
Ale po co te kłunie? Wgłębiacie się w jakieś dyskusje, o tym dla kogo kto się maluje, i ile jest wart, ale nie o to chodzi w tym democie. To zupełnie tak, jakbyście szukali zaczepki. Prawda jest prawdą, i sam znam nie jedną taką, która potrafiła się mnie zapytać, czemu tak patrzę się na jakąś kobietę... Bo ubrała się wyzywająco! Proste...
Robią to, żeby ładnie wyglądać, a nie, żeby każdemu frajerowi od razu stawał. Wiesz autorze, czym się różni dżentelmen (jakim mam nadzieję jestem, a przynajmniej staram się być) od napalonego gimbuska, ew. "tfardziela" szkolonego na głupich filmikach i porno?
Że ci drudzy patrząc na ładna kobietę myślą (i czasem mówię) "R*chałbym", albo "Rżn@łbym"
Ja myślę, że jest całkiem seksowną kobietą i może warto byłoby ją poznać.
Jak to mówią kobiety (typu tych co na zdjęciu, nie wiem czemu tylko takie, przypadek?) - Seks jest zdrowy!,
dzięki ci Boże, chwała ci szatanie, dzięki wam za to, że nigdy nie byłem do tego stopnia chory!!! Tak chory, jak tego typu kobiety...
[Niektore] kobiety wstydza sie wyjsc nieumalowane,ale z krzywymi nogami chodza jak gdyby nigdy nic.
Albo chodzą na wysokich butach, chociaż nie umieją i wygląda to strasznie.
@Xar bo nogi i tak idą na bok
Do Caffa:
Zmień towarzystwo, przyda Ci się.
bo baby to ch*je
z cyckami !
A już od razu że ładna to automatycznie zdzira... Znam pełno pięknych kobiet, nawet piękniejszych niż ta piękność na zdjęciu i gwarantuję, że są to tysiąc razy porządniejsze kobiety niż przeciętna jednorazówka. Pozdrówka dla wszystkich pięknych kobiet! ;)
@Kawasak Rozsądny człowiek w internecie! Jak kiedyś to przeczytasz to daj GG. Trzeba trzymać się razem.
Daje znać :D jest w moim profilu na demotach ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2015 o 13:51
kto wam powiedział że kobiety ubierają się i malują dla facetów? wychodzicie czasami z domu i to nie po chleb i papier toaletowy do sklepu?
Ale oficjalnie zawsze: Stroimy się dla siebie, a nie dla jakiegoś faceta! Prawda zawsze jest inna. Najwygodniej jest się nie malować i ubierać w stylu casual. A gdyby tak chodziły po ulicach, to czułyby się może fajnie, ale faceta to by nie znalazły.
@ThomasHewitt niby dlaczego? :> Znam grono takich kobiet, albo malujących się delikatnie. Mało, która kobieta paraduje na co dzień odstrojona w sukienkę i szpilki. Jakoś w związkach są. Co to za związek oparty na kawałku szmaty. Błagam cie chłopcze zejdź w końcu na ziemię :D
@ThomasHewitt - Ja zwyczajnie lubię się umalować, szczególnie podkreślać oczy, co przy moich naturalnie niemal czarnych włosach i ciemnych brwiach daje dobrze zgrywającą się całość. Taki dopasowany do urody makijaż, jako osobie trochę uzdolnionej plastycznie, sprawia mi przyjemność już samym wykonywaniem go. Co do ubioru, zdziwiłbyś się jakie zainteresowanie mężczyzn może wzbudzać dziewczyna ubierająca się na co dzień w dżinsy albo spodenki w połączeniu z rajstopami, męskie koszulki, flanelowe koszule, nosząca do spódniczki trampki albo martensy... Na własnym przykładzie mogę ci powiedzieć, że na brak powodzenia nie mogę narzekać, a i ukochanego faceta od trzech lat też mam. Nie wszystkim podobają się tylko eleganckie dziewczyny w miniówkach i szpilkach ;)
Kobiety często stroją się nie dla mężczyzn tylko dla innych kobiet. Mi osobiście wystarczy, że podobam się mężowi i mam wywalone czy inni faceci zwracają na mnie uwagę czy nie. Ale idąc nawet na szybkie zakupy zazwyczaj się chociaż delikatnie podmaluję i założę najlepszą kieckę. Po co? Żeby w razie spotkania jakiejś pseudokoleżanki z przeszłości, która mnie upokorzyła i nazywała brzydką, nieatrakcyjną pokazać z wielkim uśmiechem, że też potrafię dobrze wyglądać. Wiele kobiet tak robi ale nie każda się przyzna, że chce po prostu wyglądać lepiej od innej. PS. Jak poznałam męża to byłam ubrana w stare, sprane jeansy i trampki. Więc to nie tak, że wszyscy faceci oglądają się za laskami na szpilkach. Są różne gusta.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2015 o 10:41
@Mirrage26 i tu masz absolutną racje ;)
@Mirrage26 współczuję, ja lubię chodzić w starych obdartych spodniach, spranych bluzach i wychodzonych t-shirtach, do tego przywiązałem się do samochodu który jest moim rówieśnikiem(podobno jest brzydki) i jakoś specjalnie nie interesuje mnie kogo spotkam i co komu się we mnie nie spodoba, musiałbym żyć w niezłym stresie gdyby zastanawiał się co pomyślał sobie dawny dawny znajomy z podstawówki widząc mnie nie ogolonego. Pewnie dlatego nie mam wielu znajomych, ale znowu na co mi oni? :D
@survive Zgadzam się i osobiście uważam, że nie należy nikogo oceniać po wyglądzie i tego się zawsze trzymam. Wyrabiam sobie o kimś zdanie dopiero jak go/ją poznam osobiście i pogadam. Co do znajomych to lepiej jest mieć jednego naprawdę od serca niż grono fałszywych mord, które złorzeczą za plecami. @Kejsik Tutaj też się zgadzam bo, rzeczywiście w moim otoczeniu dziewczyny/kobiety zazwyczaj wybierają faceta w rurkach, który ( przepraszam ale muszę ;) ) zostawia jaja w domu lub takiego "co to nie ja", olewając w tym czasie naprawdę fajnych facetów bo np. jeździ starym Golfem ( idiotyczny argument nie? ). A tak wracając do tego strojenia się dla "koleżanek". W czasach szkolnych byłam popychadłem, byłam wyśmiewana, poniżana i codziennie obrażana przez inne dziewczyny. Ogólnie długa historia. Co ciekawe nigdy nie miałam nieprzyjemności przez chłopaków, ba nawet czasem mnie bronili i pocieszali. Dziś jestem osobą w miarę pewną siebie i wygadaną ale czasem wyłazi ze mnie ta zakompleksiona dziewczyna. Nie jestem mściwa. Przysięgłam sobie, że nigdy nikogo nie skrzywdzę i nie doprowadzę do płaczu. Nawet swoje dawne gnębicielki, które dzisiaj jakby nigdy nic podchodzą i zagadują. Przynajmniej mam tą przyjemność, że wyglądam często lepiej niż one. Ot taka babska satysfakcja ;) Wiem, że to nie jest fajne ale taka już jestem. Przynajmniej jestem szczera ;) Pozdrawiam ;)
Warto pamietac, ze jest roznica miedzy strojeniem sie a dbaniem o swoj wyglad i higiene. I o tym warto pamietac.
Lepiej żeby się malowały, eksponowały dekolty, ubierały miniówy i szpilki zamiast chodziły w burce. Dziękuję bardzo.
Ostatnio widzialem laske w czyms burkopodobnym(tylko ze twarz bylo widac, ale bylo nakrycie na glowe),ale legginsy miala na nonach i powiem Wam szczerze, ze to byl jeden z najbardziej zajebistych tylkow jakie widzialem :P I zeby nie bylo, to byla sytuacja jak przechodzilem po prostu kolo przystanku autobusowego. Wiec to nie do konca jest tak, ze jak w burce to zaraz nic nie pokazuja.
A co mają mówić i w czym?
Nie wszystkie kobiety to robią. NIektóre po prostu dbają o siebie, ale mają do zaoferowania przede wszystkim elokwencje.
Generalnie jest to krzywdzące uproszczenie ale upraszczając zgadzam się.
E tam makijaż :P Ja chcę tę sukienkę :D
dodam tekst z pewnego "filmu" ktory chyba idealnie opisuje sytuacje "Chcesz, żebym widział w tobie człowieka, nie dupę, to nie eksponuj dupy najbardziej. Chcesz, żebym dostrzegł w tobie duszę, to wyeksponuj twarz, która jest jej zwierciadłem, a nie pępek czy stringi, które ci wyłażą nad tyłkiem"
Wszystkie tutaj piszą jak bardzo lubią chodzić w trampkach i dżinsach to ja powiem inaczej, ze lubię szpilki i sukienki. Niestety na oba mi moja obecna figura nie pozwala (na szpilki dodatkowo to, że ciężko rozmiar na mnie znaleźć, więc trzeba w internecie szukać), ale gdy zgubię te kilka kilo będę paradować prawie tylko w nich dlatego, że dobrze się w nich czuję i się sobie podobam. ;)
Ale po co te kłunie? Wgłębiacie się w jakieś dyskusje, o tym dla kogo kto się maluje, i ile jest wart, ale nie o to chodzi w tym democie. To zupełnie tak, jakbyście szukali zaczepki. Prawda jest prawdą, i sam znam nie jedną taką, która potrafiła się mnie zapytać, czemu tak patrzę się na jakąś kobietę... Bo ubrała się wyzywająco! Proste...
Mogę chodzić nawet nago, w bikini nad morzem, miniówce ale to facet gwałci i to on za to odpowiada. Zwalanie winy. Mocno szowinistyczne.
Robią to, żeby ładnie wyglądać, a nie, żeby każdemu frajerowi od razu stawał. Wiesz autorze, czym się różni dżentelmen (jakim mam nadzieję jestem, a przynajmniej staram się być) od napalonego gimbuska, ew. "tfardziela" szkolonego na głupich filmikach i porno?
Że ci drudzy patrząc na ładna kobietę myślą (i czasem mówię) "R*chałbym", albo "Rżn@łbym"
Ja myślę, że jest całkiem seksowną kobietą i może warto byłoby ją poznać.