@rnext i na nim wieszają psy za całą sytuację. Młodej mamie dają spokój, gdy już urodzi - traktują ja poważnie, bo są zachwyceni dzieckiem. A młody tata już na zawsze jest "wrogiem" teściów. Widziałem w moim otoczeniu wiele takich sytuacji. Przykre to.
@kamileo12345566 - to wina fałszywych przekonań, które udało się sprytnie kobietom zaszczepić cywilizacyjnie. Cały świat (nawet sądy) jest pod nie ustawiony (bo niby takie niewinne i słabe) i sprzyja biernej (bo nie muszą już nic robić) realizacji wyłącznie ich potrzeb, zupełnie ignorując, lub co gorsza piętnując (bo taki niedojrzały chłopiec i w dodatku nieodpowiedzialny, tylko duperele mu w głowie i inne laski) potrzeby mężczyzn. Temat - rzeka.
Wszędzie tylko mama. Chyba zapomniałyście, w tym swoim macierzyńskim poświęceniu, że to dziecko ma też ojca, którego równie mocno potrzebuje do prawidłowego rozwoju.
W naszej kulturze rolę ojca niestety się bagatelizuje. Ale najbardziej dziwi mnie, że wielu teściów nie traktuje zięcia, jako członka rodziny, choć wnuki traktują praktycznie jak własne dzieci. W naszej kulturze mąż i ojciec ma wiele obciążeń psychicznych, o których się nie mówi. i jeszcze ciągle robią z nas nierobów, że np. po pracy od razu siadamy przed telewizorem. To jest krzywdzące ale wszyscy mają to w du***pie. Potem przychodzą koleżanki do córki i mówią "Twoja mama jest super, ale tata... jakiś nieprzystępny". Bo na tatę przez lata nikt uwagi nie zwraca.
Gdyby ojcowie brali udział w życiu rodziny, czyli pracowali w domu jak matka, chodzili z dzieckiem do lekarza, szczepienia, brali l-4 gdy jest chore, biegali na wywiadówki, a nie tylko wychodzili raz w tygodniu na spacerek, to byliby brani poważnie. Zamiast stękać jak to wam źle, weźcie się "prawdziwi mężczyźni" do roboty przy dzieciach.
kamileo
Wiesz czemu tak jest? Bo przez zasrane setki lat facet miał w dupie dziecko o ile nie chodziło o przedłużenie rodu. A kwestię wychowania i zajęcia się "bachorkiem" była powierzana tej wieśniaczce co go urodziła. Ciężko jest teraz odwrócić tę sytuację. A ta nieprzystępność to po prostu apatia, którą niestety większość mężczyzn świeci. Byłam wychowywana przez ojca. Był dobrym tatą, ale w kwestii żywienia uczuć był już problem.
Nie każda kobieta `pali się` do macierzyństwa. I nie dla każdej posiadanie dziecka to szczyt marzeń i życiowego spełnienia.
Pomyśl czasem o młodym tacie. Zadziwiające, że wszyscy mają go w "d".
@rnext i na nim wieszają psy za całą sytuację. Młodej mamie dają spokój, gdy już urodzi - traktują ja poważnie, bo są zachwyceni dzieckiem. A młody tata już na zawsze jest "wrogiem" teściów. Widziałem w moim otoczeniu wiele takich sytuacji. Przykre to.
@kamileo12345566 - to wina fałszywych przekonań, które udało się sprytnie kobietom zaszczepić cywilizacyjnie. Cały świat (nawet sądy) jest pod nie ustawiony (bo niby takie niewinne i słabe) i sprzyja biernej (bo nie muszą już nic robić) realizacji wyłącznie ich potrzeb, zupełnie ignorując, lub co gorsza piętnując (bo taki niedojrzały chłopiec i w dodatku nieodpowiedzialny, tylko duperele mu w głowie i inne laski) potrzeby mężczyzn. Temat - rzeka.
Są takie co powiedzą, że nie warto
Napewno są. Samotne, stare, zostawione przez dzieci i ze słabą emeryturą, bo zamiast pracować wychowywała
Wszędzie tylko mama. Chyba zapomniałyście, w tym swoim macierzyńskim poświęceniu, że to dziecko ma też ojca, którego równie mocno potrzebuje do prawidłowego rozwoju.
W naszej kulturze rolę ojca niestety się bagatelizuje. Ale najbardziej dziwi mnie, że wielu teściów nie traktuje zięcia, jako członka rodziny, choć wnuki traktują praktycznie jak własne dzieci. W naszej kulturze mąż i ojciec ma wiele obciążeń psychicznych, o których się nie mówi. i jeszcze ciągle robią z nas nierobów, że np. po pracy od razu siadamy przed telewizorem. To jest krzywdzące ale wszyscy mają to w du***pie. Potem przychodzą koleżanki do córki i mówią "Twoja mama jest super, ale tata... jakiś nieprzystępny". Bo na tatę przez lata nikt uwagi nie zwraca.
Gdyby ojcowie brali udział w życiu rodziny, czyli pracowali w domu jak matka, chodzili z dzieckiem do lekarza, szczepienia, brali l-4 gdy jest chore, biegali na wywiadówki, a nie tylko wychodzili raz w tygodniu na spacerek, to byliby brani poważnie. Zamiast stękać jak to wam źle, weźcie się "prawdziwi mężczyźni" do roboty przy dzieciach.
Tak to jest jak sie daje dupska a nie mysli :)
no chyba sobie żarty robisz ;p
kamileo
Wiesz czemu tak jest? Bo przez zasrane setki lat facet miał w dupie dziecko o ile nie chodziło o przedłużenie rodu. A kwestię wychowania i zajęcia się "bachorkiem" była powierzana tej wieśniaczce co go urodziła. Ciężko jest teraz odwrócić tę sytuację. A ta nieprzystępność to po prostu apatia, którą niestety większość mężczyzn świeci. Byłam wychowywana przez ojca. Był dobrym tatą, ale w kwestii żywienia uczuć był już problem.
@Krea - w kwestii "żywienia uczuć" to kwestia dyskusyjna. Bezsporna zaś jest kwestia "żywienia".
Naprawdę żadna nie powie? A posłanka PiS Pawłowicz? A Bratkowska i inne wściekłe feministki gardzące macierzyństwem? Świat nie jest taki czarno-biały.
Nie powiedzą, że żałują, bo by zostały zlinczowane.
oczywiście ze nie powie, bo wstyd się przyznać do błędu