Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
877 897
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M majstefan
+9 / 9

Ciekawe co piją?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Knif
+6 / 6

,,Polacy nie mają dzieci bo nie stać ich na budowanie szklanych willi"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~walictenrzadbezprawia
+3 / 3

- Tato ale czemu nie ma znowu dla mnie kolacji, a ty z mamą zjadłeś ?
- Synku przecież skończyłeś już technikum , powinieneś wiedzieć, że oszczędza się najlepiej na mniejszych
- ale tato...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cwmk
+2 / 4

hmmm.... nikt się jeszcze z głodu nie zesrał...
tylko tyle jestem w stanie napisać...
bo jakbym chcial sie wypowiedziec co mam na mysli to w najlepszytm przypadku nie umieściliby mojego komentarza....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sraka12
+3 / 3

Tak to jest jak się liczy ze średniej krajowej pensje i porównuję do kosztów utrzymania dla jednej osoby, tak to widzę: "przeciesz oni tu majom tszy tysionce a przezyjom za tysionc spokojnie to co oni odwalaja z tymi dwoma tysioncami hahaha ale pszypał polacy ekonomi nie umiejom i nie oszczendzajo"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 czerwca 2015 o 8:14

avatar Illidanek
-2 / 2

Przede wszystkim trzeba zlikwidować bank centralny, który właśnie zniechęca ludzi od oszczędzania, okradając ich z tego co zaoszczędzili. Każdego dnia złotówka jest warta mniej bo oni ją drukują, więc nikt nie ma po co oszczędzać. Fiducjarna waluta jest problemem, nie ludzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~pojechałeś
+2 / 2

@Illidanek Bank centralny drukuje? Przecież to banki komercyjne podczas udzielania kredytów (z niczego) generują pieniądz. Nikt dzisiaj nie emituje pieniądza przez jego druk - drukowanie jest tylko po to by zabezpieczyć ilość niezbędną w materialnym obrocie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pypyty
+3 / 3

@Illidanek Bank centralny W POLSCE nie dodrukowuje "pustych pieniedzy" (w przeciwienstwi do np. USA) bo jest to neilegalne (czyli przynajmniej oficjalnie tego nie robimy). Natomiast banki komercyjne tworza pieniadz bezgotowkowy - tzn daja kredyty niepokryte depozytami, ba tego pieniadze kredytobiorca na oczy nie widzi bo sa to jedynie zapisy bankowe (elektroniczne) - banki komercyjne zarabiaja na pieniadzu, ktorego nie ma. Oczywiscie banki maja swoje zalety, ale to nie znaczy ze nie nalezy nic poprawiac w ich dzialaniu, a wrecz przeciwnie skoro maja jakeis zalety to nalezy je utrzymac elminujac wady.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 czerwca 2015 o 10:55

avatar Illidanek
+1 / 1

@~pojechałeś Oczywiście, banki komercyjne tworzą największą ilość waluty w obiegu, ale robią tak za pomocą banków centralnych, które drukują im potrzebne rezerwy (jednak troche muszą mieć papieru w sejfach). Za każdą złotówke którą bank centralny wydrukuje, banki komercyjne mogą stworzyć kilka kolejnych. W Polsce rezerwa obowiązkowa wynosi 3,5%, a więc za każdą wydrukowaną złotówke, banki mogą wykreować 28,5 kolejnych złotówek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Thatch
-2 / 2

Ja głupi ekonomii uczyłem się z podręczników, a nie widziałem, że na demotach tylu ekspertów mam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Illidanek
+2 / 2

@~Thatch - Nie wiem do kogo i o co pijesz, ale sugerujesz że w podręcznikach od ekonomii nie uczą o bankach centralnych i systemie rezerw częściowcych? @pypyty Może i na razie NBP nie wykupywał na masę polskich obligacji skarbowych, ale kupuje aktywa od banków komercyjnych, wydrukowanymi pieniędzmi, żeby to one mogły mieć więcej w rezerwach. Tak czy tak mamy walute fiducjarną która stale traci na wartości, więc oszczędzanie w niej jest kompletnym debilizmem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MisterWieszKto
0 / 0

I to jest demotywator

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+1 / 5

Polacy nie mają oszczędności, bo nie chcą mieć. Bez przesady, oszczędzanie nie oznacza Bóg wie, jakich kwot. Oszczędności to nawet zaledwie 2000 zł odłożone na "czarną godzinę", żeby przeżyć kolejny miesiąc, jeśli straci się pracę. Tyle można mieć po dwóch latach odkładania trzech złotych dziennie. Znam całkiem sporo ludzi, którzy dobrze zarabiają, a mimo to biorą po kilkadziesiąt tysięcy kredytu i kupują kolejną plazmę, dobry i drogi w utrzymaniu samochód albo przepuszczają kasę z kredytu na wakacje. Nie mają oszczędności i nie przewidują czegoś takiego, jak nagła choroba czy utrata pracy. To nie bieda, to brak odpowiedzialności i zapobiegliwości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Soul_shade
+2 / 2

@jonaszewski jeśli mają stałą pracę, o którą sie nie boją, wiedzą, że spokojnie sobie ten kredyt (chociaż w przypadku wakacji to raczej pożyczkę) spłacą, to nie jest brak odpowiedzialności a zwykła inwestycja. A każda inwestycja wiąże się z jakimś ryzykiem (w Twoim przykładzie - utrata pracy). I nie zawsze trzeba się bać o swoje stanowisko. Z resztą co kto robi z jego pieniędzmi - jego sprawa, o ile potem nie będzie żebrał o utrzymanie od państwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pypyty
+4 / 4

@jonaszewski 3zł dziennie dla niekotrych to bardzo duzo, to 100 na miesiac, niektorzy zarabiaja tyle zeby tylko nie umrzec - i to nie jest mala grupa ludzi, takie sa realia w Polsce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 czerwca 2015 o 11:04

J jonaszewski
+1 / 1

@Soul_shade Mój konkretny przykład to kierowniczka w banku, mająca koło 50 lat, która dobrze zarabiała, ale miała łącznie kredyty na 200 tys. zł i żadnych oszczędności... a był właśnie szczyt kryzysu bankowego 2007–2008, kiedy rozbrajająco stwierdziła, że kupiła używane volvo, bo jej się podobało, ale jest strasznie drogie w utrzymaniu, niemniej jednak kupiła też drugie dla córki, bo chciała. Moim zdaniem jeśli bierze się kredyt, trzeba zawsze mieć plan B. I wyłączając sytuacje skrajne, gdy nie ma co jeść, tak naprawdę wcale nie musimy brać kredytów, jeśli aktualnie nas na to nie stać. To jest właśnie moim zdaniem odpowiedzialność. A z żebraniem od państwa bywa różnie: vide frankowicze, którzy brali kredyty we frankach, bo w złotówkach mieli za małą zdolność kredytową, po czym ustalali ratę w takiej wysokości, że 10 zł więcej nie spinałoby im budżetu. A teraz nagle wszyscy mamy się na nich zrzucić. / / / @pypyty Nie jest to mała grupa ludzi, masz rację, ale oszczędności nie ma większość Polaków, podczas gdy w skrajnej biedzie żyje kilkanaście procent. Rozumiem, że ktoś, kto nie ma na chleb, nie będzie odkładał. Nie rozumiem tych, co nie mają na chleb, ale mają na wódkę albo na raty kupują plazmę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Soul_shade
+1 / 1

@jonaszewski w sytuacji takiej jak Twój przykład - to racja, głupota i tyle, ale to skrajny przypadek. Co do frankowiczów - to jest ich nieodpowiedzialność. Było brać w złotówkach, kredyt w obcej walucie zawsze wiąże się z ryzykiem. Państwo nie powinno im pomagać, a jeżeli mają wątpliwości co do uczciwości banków, to i tak sąd rozwiąże sprawę, nie kasa od rządu przed zbliżającymi się wyborami. A co do Twojej odpowiedzi - bardziej bym podał papierosy. Alkohol większość ludzi kupuje sporadycznie, sprzęt to tez zakup na lata, natomiast papierosy to oprócz zdrowia też spore koszty, niech ktoś pali paczkę dziennie i już ma rocznie 3,5 tys (wartość i tak mocno zaniżona). A właśnie wydaje mi się, że wśród biednych osób ten paskudny nałóg występuje najczęściej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+2 / 2

@Soul_shade Fakt, przykład był skrajny, chociaż wcale nie jestem pewien, czy to takie rzadkie zjawisko. Znajoma z kolei - niepracująca matka - potrafi wydać niemałą pensję swojego męża w całości, na zasadzie "kupiłam mężowi tablet w prezencie i tak mi się spodobał, że kupiłam drugi dla siebie". Mnie byłoby wstyd, choć oczywiście to także i jego wina, bo nie protestuje. Ogólnie chodzi mi po prostu o brak odpowiedzialności i zapobiegliwości w społeczeństwie. A co do palenia, to faktycznie, drugi paskudny nałóg. Moi rodzice wydawali swego czasu po 300-400 zł miesięcznie na papierosy, kupując w dodatku na bazarach najpodlejsze, jakie były, bo tanie. Nie można narzekać na brak pieniędzy, kiedy puszcza się z dymem po 5000 zł rocznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S slony12
0 / 0

zgadzam sie z jknaszewskim , wiele osob zarabiajacych srednia krajowa nie potrafi sie powstrzymac przed wyczyszczeniem co miesiac konta do zera i to jest juz brak swiadomosci ktory powinno sie edukacja zmienic .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
+3 / 3

Oszczędzanie ma dwa wytłumaczenia. Oszczędza się albo wtedy kiedy ma się za dużo i zbiera się na gorsze czasy na zapas, albo kiedy nie ma się za wiele i aby wystarczyło na w miarę normalne życie nie wykonuje się pewnych operacji bo to wymagałoby zabrania środków z innych potrzebniejszych rzeczy. Eksperci mówią o tym pierwszym elemencie, a zwykli ludzie żyją w tym drugim. Stąd ta rozbieżność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Hgbert
-1 / 1

Polacy mają pieniądze, tyle że spora część z nich woli je wydać na ćmiki albo alkohol. Biedni, ale na to zawsze się pieniądze znajdą, bo przecież "na coś zarabiają" albo "jakiś nałóg trzeba mieć".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
-1 / 1

Tytuł demota jest nieprzemyślany i nielogiczny. Zaoszczędzić można wybierając tańszy produkt w sklepie. Powinno raczej być:"Ludzie potrzebują pieniędzy, które mogliby odłożyć"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar aio
-1 / 1

Ta edukacja i zachęta to ten podatek belki pewnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem