Doczytaj sobie przepisy. Mają 30 dni na ogarnięcie reklamy wyborczej, po tym terminie materiały zgarniają municypalne służby sprzątające kosztami obarczając komitety wyborcze.
Dzisiaj, czyli dzień po wyborach! w dniu ogłoszenia oficjalnych wyników, widziałem jak radny Madejek z Lublina usuwał z jakimś drugim baner na ogrodzeniu z swoją facjatą. SZOK! KLASA.
W Gdańsku na szczęście znikną szybko. Czemu? Bo plakaty w przestrzeni publicznej są płatne. Niby sprawy groszowe, ale przy większej ich liczbie na tyle duże, że dla własnej oszczędności zdejmą tak szybko jak mogą by przestać płacić.
Doczytaj sobie przepisy. Mają 30 dni na ogarnięcie reklamy wyborczej, po tym terminie materiały zgarniają municypalne służby sprzątające kosztami obarczając komitety wyborcze.
Dzisiaj, czyli dzień po wyborach! w dniu ogłoszenia oficjalnych wyników, widziałem jak radny Madejek z Lublina usuwał z jakimś drugim baner na ogrodzeniu z swoją facjatą. SZOK! KLASA.
W Gdańsku na szczęście znikną szybko. Czemu? Bo plakaty w przestrzeni publicznej są płatne. Niby sprawy groszowe, ale przy większej ich liczbie na tyle duże, że dla własnej oszczędności zdejmą tak szybko jak mogą by przestać płacić.
U mnie o dziwo, w poniedziałek już ~90% plakatów zniknęło.
Nic nie będę sprzątać. To robota służb miejskich, a koszt komitetów