Nie prawda na górze są już wybrane te lepsze i zostały te których nikt nie chce a pod spodem zawsze można znaleźć jeszcze swój ulubiony smak np. Algida Big Milk Toffi których zawsze jest mało ale jak się pokopie głębiej ;)
Są sklepy w których może rzeczywiście jest bardzo duży ruch i jak się "pokopie" to się znajdzie coś innego, być może są też takie w których lody na wierzchu nie są do końca zamarźnięte, ale sama jeszcze nie dawno byłam właścicielem sklepu i doskonale rozumiem autora kartki. Starałam się zapewnić klientom duży wybór, więc miałam mnóstwo rodzajów lodów w dwóch zamrażalnikach. Aby wszystkie były widocznie skrupulatnie układałam lody, ale oczywiście godzinę później po wizytach kilku "dzikich świń" po moich staraniach nie było śladu i w dodatku te wnerwiające pytania: a nie ma czekoladowych rożków/białych Big Milków itp? Frustracja gwarantowana... :/
Gdybym zobaczył taką kartkę w sklepie to moja noga by tam już n ie postała. Skoro tak się traktuje klienta to zdychaj z głodu jeden z drugim. W Krakowie na placu obok Hali Targowej jest gość sprzedający pomidory. Ma kilka różnych gatunków a na stoisku kilka kartek z napisem: NIE DOTYKAĆ POMIDORÓW!! Jest wyjątkowo niesympatyczny i opierd***la każdego który odważy się dotknąć pomidora. Jest znany z tego i raczej nie ma klientów chętnych na zakupy. Ja nie jestem zwolennikiem ugniatania towaru tak delikatnego jak pomidory czy śliwy ale bez przesady. Reasumując, taka kartka to pierwszy krok do "śmierci" sklepiku. Będzie go odwiedzać coraz mniej ludzi, towar będzie się psuć bo coraz mniej kupujących będzie aż gość zwinie interes. A potem krzyk, że niszczy się rodzimy handel i drobnych sklepikarzy.
Być może, ale tak się nie robi. Żaden sprzedawca nie lubi jak mu się miętosi towar ale gość jest wyjątkowym pajacem. Jeżeli ktoś będzie w Krakowie to zapraszam "Pod halę". Zwłaszcza zapraszam tych, którzy nie wierzą, że facet może być aż takim palantem.
Z samego dołu są najlepiej zmrożone i bez uszkodzonego opakowania. Sama lubię grzebać w sklepowych lodówkach w poszukiwaniu idealnego loda. Na samym przedzie czasem trafią się zgniecione. Nie mam zamiaru jeść ochłapów.
Powiedziałabym raczej odwrotnie. Dobry przekaz to prosty przekaz.
Nie zawsze taki sam.Może mieć dłuższy termin przydatności do spożycia.
Niby taki sam, ale pod spodem są zazwyczaj bardziej zamrożone a te z góry to czasem aż pływają :)
Nie prawda na górze są już wybrane te lepsze i zostały te których nikt nie chce a pod spodem zawsze można znaleźć jeszcze swój ulubiony smak np. Algida Big Milk Toffi których zawsze jest mało ale jak się pokopie głębiej ;)
Są sklepy w których może rzeczywiście jest bardzo duży ruch i jak się "pokopie" to się znajdzie coś innego, być może są też takie w których lody na wierzchu nie są do końca zamarźnięte, ale sama jeszcze nie dawno byłam właścicielem sklepu i doskonale rozumiem autora kartki. Starałam się zapewnić klientom duży wybór, więc miałam mnóstwo rodzajów lodów w dwóch zamrażalnikach. Aby wszystkie były widocznie skrupulatnie układałam lody, ale oczywiście godzinę później po wizytach kilku "dzikich świń" po moich staraniach nie było śladu i w dodatku te wnerwiające pytania: a nie ma czekoladowych rożków/białych Big Milków itp? Frustracja gwarantowana... :/
@JustMartyna No i co, dlaczego nie było tych rożków?
Gdybym zobaczył taką kartkę w sklepie to moja noga by tam już n ie postała. Skoro tak się traktuje klienta to zdychaj z głodu jeden z drugim. W Krakowie na placu obok Hali Targowej jest gość sprzedający pomidory. Ma kilka różnych gatunków a na stoisku kilka kartek z napisem: NIE DOTYKAĆ POMIDORÓW!! Jest wyjątkowo niesympatyczny i opierd***la każdego który odważy się dotknąć pomidora. Jest znany z tego i raczej nie ma klientów chętnych na zakupy. Ja nie jestem zwolennikiem ugniatania towaru tak delikatnego jak pomidory czy śliwy ale bez przesady. Reasumując, taka kartka to pierwszy krok do "śmierci" sklepiku. Będzie go odwiedzać coraz mniej ludzi, towar będzie się psuć bo coraz mniej kupujących będzie aż gość zwinie interes. A potem krzyk, że niszczy się rodzimy handel i drobnych sklepikarzy.
@Paszeko Widać jego targetem są klienci, którzy wolą niemacane pomidory.
Być może, ale tak się nie robi. Żaden sprzedawca nie lubi jak mu się miętosi towar ale gość jest wyjątkowym pajacem. Jeżeli ktoś będzie w Krakowie to zapraszam "Pod halę". Zwłaszcza zapraszam tych, którzy nie wierzą, że facet może być aż takim palantem.
Kłamstwo!!!
Z samego dołu są najlepiej zmrożone i bez uszkodzonego opakowania. Sama lubię grzebać w sklepowych lodówkach w poszukiwaniu idealnego loda. Na samym przedzie czasem trafią się zgniecione. Nie mam zamiaru jeść ochłapów.
Pod spodem są takie same. Tak powinno brzmieć, bo lody do jedzenia zawsze występują w liczbie mnogiej.
Poproście swoje kobiety, niech zrobią wam wasze własne lody.