@Roxella I nie tylko ty. Jestem kobietą, lubię słuchać rocka/metalu, nienawidzę romansideł i zakupów, nie używam makijażu, oszczędzam, nie mam nałogów i nie jestem feministką. Problem polega na tym, jak wytłumaczyć adoratorom, że jestem aseksualna.
@up A jak kobieta nie lubi bezsensownych zakupów dla zabicia czasu to już od razu takie skrajności? Tez nie lubie spędzania długich godzin na zakupach (zbyt cżesto i bez celu) i nie piszcze gdy ktos zaprasza mnie na spacer po galerii, ale to nie znaczy, że mam 2 pary butów i 4 bluzki na zmiane, nie maluje się i chodze tylko w za duzych bluzach i trampkach.
@TrueStory1
'i nie jestem feministką.'
Hmm, czyli chcesz mieć praktycznie nieznajomego, 50 lat starszego męża, a jak on umrze, być spalona na stosie, lub, w przypadku odmowy, żyć na marginesie społeczeństwa, może nawet nie mieć prawa grzebać po śmietnikach, żeby coś do jedzenia znaleźć? Albo być dyskryminowaną z powodu swoich poglądów (choćby tego, że lubisz taką a taką muzykę, filmy, książki), religii czy koloru skóry?
P.S. obecnie 'feminizm' odnosi się ogólnie do wyrównania praw wszystkich ludzi, nie tylko kobiet, i feminiści oraz feministki starają się m.in. zapobiegać rasizmowi.
Jestem kobietą, mam 4 pary butów, z czego 2 używam. Wolę kupić sobie coś pożytecznego.
@Roxella I nie tylko ty. Jestem kobietą, lubię słuchać rocka/metalu, nienawidzę romansideł i zakupów, nie używam makijażu, oszczędzam, nie mam nałogów i nie jestem feministką. Problem polega na tym, jak wytłumaczyć adoratorom, że jestem aseksualna.
@up A jak kobieta nie lubi bezsensownych zakupów dla zabicia czasu to już od razu takie skrajności? Tez nie lubie spędzania długich godzin na zakupach (zbyt cżesto i bez celu) i nie piszcze gdy ktos zaprasza mnie na spacer po galerii, ale to nie znaczy, że mam 2 pary butów i 4 bluzki na zmiane, nie maluje się i chodze tylko w za duzych bluzach i trampkach.
Skrajność? Po co mi 50 par butów? Trampki mi wystarczą, dobre na każdą pogodę i wygodne. Nie czuję się przez to mniej kobieca.
@TrueStory1
'i nie jestem feministką.'
Hmm, czyli chcesz mieć praktycznie nieznajomego, 50 lat starszego męża, a jak on umrze, być spalona na stosie, lub, w przypadku odmowy, żyć na marginesie społeczeństwa, może nawet nie mieć prawa grzebać po śmietnikach, żeby coś do jedzenia znaleźć? Albo być dyskryminowaną z powodu swoich poglądów (choćby tego, że lubisz taką a taką muzykę, filmy, książki), religii czy koloru skóry?
P.S. obecnie 'feminizm' odnosi się ogólnie do wyrównania praw wszystkich ludzi, nie tylko kobiet, i feminiści oraz feministki starają się m.in. zapobiegać rasizmowi.