Tiaaaaa, a tobie się wydaje, ze do stylowej restauracji chodzi się po to by bandziocha napchać i skoro dużo zapłaciłeś to powinieneś dostać parę kilo żarcia - polecam wobec tego wizytę McD.... ale i to jest bez sensu skoro za te sto kilkadziesiąt złotych mógłbyś kupić sobie kwintal kartofli. Daj sobie spokój z jedzeniem na mieście.
@Mainecoon60 Do takich restauracji idziesz po to by delektować się smakiem, dlatego porcje są niewielkie - ich celem nie jest wypełnienie żołądka a doznania smakowe, płacisz nie za kilogram paszy ale za materiał, pomysł, kunszt wykonania i całą otoczkę (wystrój, wina, muzyka etc...) - to jak teatr - po co wbijać się w krawat i płacić za bilet skoro można obejrzeć na jutubie?. Nie wiem co to za lody, być może warte są tych pieniędzy - być może nie, nie ważne. Ważne jest, że CZASAMI TRZEBA pójść w takie miejsce przy przypomnieć sobie, że jest się białym człowiekiem potrafiącym posługiwać się kilkoma zestawami sztućców, dla którego posiłek to nie tylko "wypełniacz" zżerany byle jak, byle gdzie, byle więcej i taniej.
Zaraz znajdzie się dziesięciu bogatych palantów, którzy będą twierdzić, że ta cena jest ok - to z Tobą jest coś nie tak, skoro 179 zł za gałkę "algidy" wydaje się drogo.
Na świecie miarą dobrej restauracji jest tylko i wyłącznie jej cena a nie żadna jakość. Prawda jest taka, że możesz za taki deser zapłacić właśnie ponad 100zł lub 20, co nie zmieni faktu, że truskawki były kupione na targu, a lody zrobione będą ze zwykłej śmietany, ewentualnie dodana zostanie odrobina prawdziwej wanilii. Ponadto w obydwu przypadkach, deser będzie wyglądał "jako tako" ( bo chyba nie powiesz mi, ze to na zdjęciu wygląda dobrze). Tym samym, nie wmawiaj proszę, że cena decyduje o jakości restauracji, bo niestety tak nie jest, a osoby, które sądzą inaczej, to zazwyczaj ludzie, którzy w gruncie rzeczy nie odróżnią czy zupoa zrobiona jest na prawdziwym wywarze czy na kostce rosołowej.
Ta "delektować się smakiem". Byłem w większej ilości restauracji niż ty widziałeś przez szybę. W niektórych podawano kilka zestawów sztućców. Mój największy posiłek składał się z ponad 10 dań licząc przystawki. I wiesz co? I dalej nie sądzę, zęby normalne lody powinny kosztować prawie 2 stówy. To czysty snobizm. Ja nie potrzebuję lodów za cenę 100 razy wyższą niż powinna wynosić, żeby przypomnieć sobie o byciu białym człowiekiem, czy o cywilizacji jako takiej. Ja w pełni rozumiem, że bycie białym człowiekiem i cywilizacja nie polegają na szpanie kasą i cenami. Poza tym, jakbyś miał pojęcie o kuchniach świata, wiedziałbyś czym wyróżnia się kuchnia francuska od innych. Małe porcje to ich wymysł, a w dobrej restauracji belgijskiej, włoskiej, chińskiej, czy amerykańskiej (mówię raczej o jakieś od steków, czy owoców morza, nie o McDonaldsie) można się najeść porcjami.
@kamileo123456 Wątpię, żebyś znalazł tu 10 naprawdę bogatych osób. A co dopiero 10 bogatych palantów. Bogacze bywają snobami, ale żaden kretyn nie zdobędzie fortuny, chyba, ze odziedziczy, albo wygra na loterii.
@sonia929292 Mylisz się, na świecie miarą dobrej restauracji jest jakość. Cena to miara snobizmu. Czasem się łączą, jak jakość wynika z tego, że ktoś naprawdę szaleje. Wołowina z pewnych miejsc jest lepsza od innej, ale też sporo droższa. Co nie znaczy, że po zjedzeniu wołowiny z Kobe małpa stanie się lepsza od naprawdę kulturalnej osoby jedzącej polska, nawiasem również świetną.
@Innkeeper A dam ci plusika.A że mały to tylko 200 PLN.Jeżeli cena wydaje ci się wygórowana, weź pod uwagę, że akurat TEGO plusika dostałeś tylko TY. Porządny snob zje nawet g*wno, tylko trzeba mu wmówić, że to g*jest naprawdę wyjątkowe, a chwilę wcześniej jadł je brat Mroczek, z TYCH Mroczków.
@krzepki_alojz Przecież piszę, że tak maja snoby.
@Rozenkranz No mnie na te lody stać. Stać mnie na wiele rzeczy. Ale nadal sądzę o nich to samo co sądziłem rano. W sumie zresztą każdego tutaj stać. Wystarczy sobie odmówić 1 gry na PC.
Masz racje że jedzenie w restauracji to coś więcej niż tylko jedzenie niemniej za 180 zeta mogli się bardziej wykazać niż tylko rzucić na talerz przekrojonego najtańszego loda budki obok. Wymagania powinny być obustronne.
@sonia929292 Po nicku wnioskuję, że jesteś kobietą. Skoro dla Ciebie znaczenie ma tylko cena, to rozumiem, że Twój chłopak może Ci się oświadczyć powiedzmy w McDonaldzie, KFC, coś w ten deseń, a nie w eleganckiej restauracji? xD
Dostane za to minusy, ale do luksusowych restauracji ludzie nie ida sie najesc jednym daniem. Idzie sie tam zjesc. Oczywiscie ludzie zarabiajacy te 1500 miesiecznie nigdy nie zrozumieja takiej mentalnosci, i dla nich zawsze bedzie to smieszne i glupie. W takich restauracjach chodzi o to b probowac jak najwiecej dan. W klasach nizszych przyjelo sie, ze obiad to max 3 posilki(zupa, glowne i deser), ale w klasach wyzszych od zawsze jadalo sie wiecej, ale za to mniejszych porcji. Niektorzy jak chca to moga zamowic nawet i 20 roznych dan. Dla ludzi, ktorzy jadaja w tego typu restauracjach na codzien 180zl to tyle co nic. Sprobojcie spojrzec na sytuacje z innej perspektywy, a nie tylko krytykujecie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 sierpnia 2015 o 9:35
@JanuszZWonsem Co nie zmienia faktu ze ta galka lodow przekrojona na pol nie jest warda nawet 1/10 swojej ceny. Ja rozumiem ze ekskluzywne restauracje sa drogie i wogole, ze chodza tam tylko ludzie ktorych na to stac ale nie zgodze sie ze ktos idzie zjesc do restauracji zeby "sprobowac" 20 roznych dan. A juz szczegolnie ludzie ktorzy czesto jadaja w takich restauracjach znaja menu wiec nie widze powodu dla ktorego by mieli zjesc po lyzce wszystkiego z listy. Owszem jest wiecej dan, przystawka, jakas salatka, zupa, glowne, deser i do tego jakas kawa/herbata czy inne na koniec. No ale kurna 179zl za loda na talerzu ? Jestem pewie ze koszt skladnikow do wykonania tego loda nie przekracza 5zl.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 sierpnia 2015 o 9:59
@JanuszZWonsem Kolejny bywalec salonów :) Wy może się trzymajcie tego co znacie ze swojego życia, a nie snuciem marzeń o legendarnej Klasie Wyższej, ok? Prawda jest taka, ze jakby szastali forsą na prawo i lewo to by jej nie mieli.
Poza tym mowa tu nie o życiu kolegów pana ZS-Ż, a obiektywnej relacji towar-cena. Niezależnie od snobizmu cena jest zawyżona. Co zresztą jest rdzeniem idei snobizmu.
@hero4d Nie musi byc warta swojej ceny. Myslisz, ze bialy t-shirt od Versace za 2000 zlotych jest wart swojej ceny? Takie rzeczy to sa po prostu symbole statusu spolecznego. Gdyby te lody kosztowaly 20 zlotych zamiast 200 to kazdy moglby sobie od czasu do czasu na to pozwolic, a co to za luksus jezeli kazdy moze sobie na to pozwolic? Dlatego daje sie takie ceny by uniemozliwic szaraczkom odwiedzanie takich miejsc. Wizerunek takich miejsc zalezy od jakosci klientow. Kilka lat temu Burberry mial powazny problem bo angielscy dresiarze kupowali podrobki ich towarow, co psulo wizerunek firmy, bo nikt nie chcial kupowac towaru ktory jest noszony przez "plebs" :)
@JanuszZWonsem ---- Jeżeli ktoś jada 10 czy 20 dań, a każde w małej ilości, to OK, niech mu będzie, nic nikomu do tego. Tylko, że z 10-krotnym zmniejszeniem porcji nie powinno wiązać się 40-krotne zwiększenie ceny. To, że cały obiad złożony z 10-20 dań, będzie kosztować 10 razy tyle, ile jest realnie warty, to wcale nie znaczy, że każde z dań powinno mieć cenę, jakby stanowiło całość obiadu. --- Jeżeli klient za "normalną" cenę otrzyma znacznie mniejszą porcję, niż w innych miejscach, to może zamówi więcej dań i w rezultacie jego obiad będzie znacznie droższy. --- Przykład podany w demotywatorze nie wygląda na pasujący do Twojej teorii. Ten przykład pokazuje, że restauracja chce zarobić swoją kwotę, nie oferując za to kilku dań, tylko za same lody. To raczej wygląda na ofertę dla kogoś, kto chce dużo wydać, a jednak długo przy tym nie siedzieć.
Ludzie minusuja bo trudno im zaakceptowac fakt, ze jedzenie moze kosztowac. Wiekszosc ludzi nigdy nie miala dobrej jakosci zarcia w ustach. Wiekszosc rzeczy ktore jedza to podroby z masowej produkcji. Prawdziwy ocet balsamiczny wykonany wedle tradycyjnych przepisow i dojrzewajacy powiedzmy 30 lat, to wydatek conajmniej 200zl za malutka buteleczke, a 100 letni to juz wydatek rzedu 1500zl za 200ml. Dressing z takiego octu kosztowalby wiecej niz caly obiad w zwykle restauracji. Ale co z tego jezeli szare ludziki nie znaja. Dla nich ocet balsmaiczny to to winne gowno zabawrione karmelem i slodzone ekstraktem z rodzynek. W ustach nie mieli prawdziwego i nigdy nie beda miec. Podobnie jest z alkoholami, herbatami, kawami, wedlinami, miesem, serami itd. Ilu pilo prawdziwa zielona herbate? 0.001%? Dla mas zielona herbata to pyl z podlogi zapakowany w papierowe woreczki. od swieta kupia jakies gowno z masowej herbaciarni ktora wciska gowno ktorego w Chinach nikt by nie tknal. A dostanie prawdziwej oliwy z oliwek w Polsce graniczy z cudem. Ludzie nawet nie zdaja sobie sprawy z tego jak bardzo sa upodleni kulinarnie i potrafia tylko krytykowac i wysmiewac.
A tu taka ciekawostka dla ciebie: od 20 lat nie mieszkam w Polsce, a mam 23 lata. Uzywam klawiatury azerty, wiec pisanie polskich znakow jest nierealne. Musialbym kopiowac i wklejac wszystkie polskie znaki pojedynczo :) Poza tym argument calkowicie niezwiazany z moim komentarzem. Roznie dobrze moglbym to napisac w chinskim dialekcie uzywanym tylko w jednek malutkiej wiosce w Chinach, a i tak nie zmieniloby to faktu, ze mam racje. Ocenianie argumentow na podstawie stylu wypowiedzi to absolutny kretynizm. Klamstwo ubrane w piekne slowa pozostaje klamstwem.
@Gorn221 Tu nie chodzi o to by jesc jakies cuda, tylko o to by jesc prawdziwe jedzenie. Wiekszosc produktow ze sklepow dla mas to podroby nie majace nic wspolnego z oryginalem. Podalem wczesniej przyklad octu balsamicznego, bo akurat ten skladnik jest coraz bardziej popularny, iwiele osob nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, ze to co kupuja w ogole nie ma nic wspolnego z oryginalem. Prawdziwy ocet balsamiczny ma konsystencje gestego syropu(nie mylic z redukcja octu balsamicznego) i jest slodko-kwasny. No ale moze kosztowac doslownie 100 raz tyle co podroby. Innym przykladem sa owoce morza i ogolnie ryby. Osmiorniczki z supermarketow to zwykle po prostu odciete macki kalamarnic czyli odpad. Prawdziwe osmiorniczki(w sensie mlae osmiornice) sa o wiele wieksze i zazwyczaj bardzo drogie. Krewetki sa tak zalosne, ze chce sie plakac ze smiechu. To co w Polsce delikatesy typu Alma sprzedaja jako dobrej jakosci krewetki to w cywilizowanych krajach najgorsza kategoria dostepna nawet w Lidlu. O kupieniu dobrej gatunkowo wolowiny lub jagnieciny w ogole nie ma mowy. Jak jest to ch*jowej jakosci lub mrozona. O miesie "dry aged" nawet nie ma co marzyc. Ogolnie Polska jest k*rewsko zacofana pod wzgledem kulinarnym, i ludzie nie maja bladego pojecia o kuchni, co nie przeszkadza im w wyrazaniu swoich opinii na ten temat. Najpierw sprobojcie jak smakuja autentyczne produkty, a nie smieciowe podroby wysylane na polski rynek. Dopiero pozniej krytykujcie.
Jest spora różnica pomiędzy płaceniem za wyborne jedzenie, a dawaniem robić się w balona. Również potrafię sporo zapłacić za żarcie, nie oczekuję także ogromnych porcji, gdyż takich zwyczajnie nawet nie jadam, jednakowoż to co widnieje na obrazku to jakaś kpina... tani lód podany w pseudoartystycznej formie. ALE.. no, ale - jest popyt - jest i podaż. Zawsze znajdzie się jakiś snobistyczny bałwan; a twórcy pomysłu są wygrani. Gratulować.
@JanuszZWonsem
Rozumiem, że możliwość rozumienia otaczającego Cię świata zależy wyłącznie od pojemności portfela? Niskie masz mniemanie o ludziach, a wielu jest biednych nie dlatego że są niedouczeni, tylko dlatego, że są uczciwi, ale wiecznie okradani przez aparat przemocy państwa. To co prezentujesz, to jest mentalność cwaniacka, narzut zaborów i komunizmu, czyli jak już jestem "nad kreską" to reszta nagle staje się "hołotą".
Znaczne przepłacanie za potrawy jest właśnie czystą głupotą - najważniejsze żeby potrawa była zdrowa i dobrze smakowała, a taką możesz sobie przyrządzić w domu, o ile posiadasz "zdrowe" składniki. Zgadzam się natomiast z tym, że warto próbować różnych smaków, lecz nie zawsze cena jest warta tych smaków. Mój plebejski smak nie potrafi rozróżnić 100-letniego koniaku od 5-letniego, więc po co mam przepłacać. Poza tym tylu ludzi na świecie głoduje, że jak nie można im pomóc, to po prostu przez minimalny szacunek do innych nie należy wyrzucać zarobionych pieniędzy w błoto. Jak ludzie co przeżyli wojnę tego Ci nie wytłumaczyli w młodości, to ja chyba też nie będę w stanie, ale chociaż próbuję...
@JanuszZWonsem masz 23 lata, a więc pytanie na wagę złota: Czy sam zarabiasz na swój wyszukany gust kulinarny? Czy sam się utrzymujesz? Czy wcześniej (powiedzmy jako 13 latek) też jadałeś lody za 179 zł na które SAM zarobiłeś? Czy może jesteś typowym bananowym dzieciakiem, któremu się wydaje, że pieniądze rodziców świadczą o JEGO wyższości? Z twoich postów wylewa się taka pogarda, brak szacunku do ludzi i przekonanie o swojej "lepszości", że całe szczęście, że wspomniałeś o swoim wieku, bo przez chwilę pomyślałam, że czytam wywody mojego byłego. Ale on jest ciut starszy, więc ufff to nie ty. Ale mentalność taka sama. I szpan majątkiem rodziców. Żenujące.
W.Modest Amaro-Basiura i Magda Gessler zachwyceni, a bary mleczne składają protest za to, że ktos podaje produktu mleczne bez przypraw bez statusu baru mlecznego.
A może to jedna z 34 zamówionych porcji ;-) ?
Gdy się szarpię na dobrą restaurację, to oczekuję, że finezja przygotowanych dań doprowadzi do orgazmu na języku. Nie muszę się "nażreć", mam się zachwycić. Gałka loda w wafelku z cukrem pudrem to nie finezja, tylko produkt dedykowany nowobogackim snobom, którym udało się przez przypadek, a nie dzięki pracy zwojów umysłowych, którzy zjedliby i mewie odchody w waflu, byleby tylko z wysokim rachunkiem, który można dać na swój profil Instagram, FB czy gdzie indziej.
a ja znam te lody.... nazywaja sie polombir czy jakos tak (sa sprowadzane z Rosji) smakuja wysmienicie.... i bez calej tej oprawy kosztuja 12zl za 6szt.
Wszyscy się plują, a dam sobie rękę uciąć, że ten kto stworzył tego demota nie jest autorem zdjęcia. Pewnie córka znajomej jego kolegi z pracy (z którym rozmawia tylko przy okazji parzenia kawki na zapleczu) była w Sztuczce albo w Mercato i jadła menu degustacyjne za 150zł składającego się z 10 dań + napoje i napiwek, po czym pochwaliła się na fejsie czymś w stylu "Byłam z moim misiaczkiem w restauracji i zapłaciliśmy 179zł!!!" i wstawiła zdjęcie. Plotka o lodach za dwie stówy poszła w Internety i trafiła na demoty. No cóż... Ludzie wierzą we wszystko co zobaczą w Internecie.
Zresztą chyba wystarczy zajrzeć w menu trzech najdroższych restauracji w Trójmieście żeby przekonać się, że żadna nie serwuje lodów za 179zł... Ale to przecież nikogo nie obchodzi, nie? Ważne jest to, że plotka jest efektowna i wzbudza emocje.
A tak na marginesie - jeśli to jest rzeczywiście dania z którejkolwiek z tych NAPRAWDĘ dobrych restauracji to na pewno nie jest to gałka Algidy, tylko prawdziwe, robione na miejscu lody. Chociaż nie wiem czy warto się o to kłócić z osobami, które nie odróżniają truskawki od winogrona (które znajduje się na zdjęciu - w przeciwieństwie do truskawki, której ja nie dostrzegam...).
Po pierwsze są lody i wyroby lodopodobne. Algida to niestety wyrób lodopodobny. Sprawdźcie sobie skład. Zamiast mleka, śmietany i jajek jakieś badziewne dodatki. Ciekawe jakby je nazywali jakby nasze państwo zdefiniowało skład lodów tak jak to zrobiło z masłem. Niestety prawie wszystkie firmy kombinują na składzie. A jak nie kombinują (lub kombinują mniej) to się niestety cenią.
Pod drugie cena pewnie zmyślona. Byłaby uzasadniona gdyby to była restauracja z gwiazdkami (przypominam w całym kraju jest taka tylko jedna). Kto w takich je? Bogacze i tacy którzy nie muszą sami płacić. Oglądałem kiedyś program w TV gdzie rozmawiano z gościem takiej *** francuskiej restauracji. To był jakiś manager, za którego płaciła firma. Za każdym razem dostawał inny zestaw 15 dań. Każde na 1-2 gryzy. Koszt obiadu, o ile mnie pamięć nie myli, to 1500 euro.
Głupota to dalej głupota, nawet jak dużo kosztuje. Co innego zjeść sobie posiłek w restauracji itp. Wiadomo, płaci się za usługę i lokal, a nie tylko żarło, ale lody za taką cenę to debilizm. Chyba że to te lody robione na ciekłym azocie, wtedy można zapłacić więcej żeby spróbować. Ale nie 180zł. No ale czego byśmy nie powiedzieli to jednego nie zmienimy, każdy ma prawo do bycia głupim :)
Najdroższe restauracje są po to, żeby organizować tam spotkania biznesowe za firmowe pieniądze i obiady w ramach ekskluzywnych konferencji, a nie po to, żeby tam wpadać na lody po dżogingu. Dania muszą być drogie, aby podkreślać prestiż, a przy tym niewielkie i niebrudzące, żeby nie dawać pożywki ewentualnym paparazzim.
Ta gładko ścięta porcja lodów to dyskretne ostrzeżenie: "mamy w kuchni prawdziwego samuraja z mieczem od samego Masamune, lepiej nie dyskutuj o naszych cenach".
nie wiem czy ktoś już o tym wspomniał, ale nad polskim morzem jest cała masa biznesów sprzedających bardzo drogie dania, w wielu kartach znajdziecie lody za ponad 150zł. A dlaczego? A komu to potrzebne? Wiecie, czasami ktoś zajmuje się rzeczami nie do końca legalnymi, albo całkiem nielegalnymi... i żeby mógł wydawać pieniądze z tej nielegalnej działalności, musi jakoś zalegalizować swoje przychody. Niektóre restauracje czasami po 100 porcji dziennie takich drogich lodów sprzedają.
Kolejny dowód na to, że do internetu wystarczy wrzucić byle co i owieczki w to uwierzą, bez najmniejszej inicjatywy do weryfikacji tej informacji. Widzicie w źródle link do cennika tej restauracji? Czy może chociaż nazwę restauracji?? Ano nie ma, bo demot to bujda na resorach a lody to zapewne część dużego, kilkunastodaniowego zestawu degustacyjnego o takiej cenie. Niedawno organizowaliśmy przyjęcie dla ojca z okazji 50 urodzin w dość drogiej knajpie w Katowicach i wyszło nas to koło 600 złotych na 5 osób. Niby sporo, 120 od osoby? Ale w tej cenie była przystawka, dwudaniowy obiad oraz wielki kawał tortu na deser + napoje. Są drogie dania i drogie restauracje, gdzie szklanka 200 ml naturalnego soku pomarańczowego (wyciskanego na miejscu) kosztuje 16 zł ale bez przesady. Nawet największy snob nie zabuli tyle za zwykłego loda z algidy z dodanym listkiem i winogronkami.
A może te lody robione są na mleku kozy "kochanej" przez imama? I dlatego tak drogo, bo niełatwo jest złapac Imama na seksie z koza i ja w tym momencie wydoić :D
Bardzo lubię dobre jedzenie i bardzo często jadam poza domem. Głownie dlatego, że mieszkam w Stanach i tam jest taka kultura jedzenia - chcesz spotkać się ze znajomymi? to zazwyczaj knajpka i kolacja. Dobra kuchnia to nie tylko drogie restauracje i snobistycznie urządzone wnętrza. To przede wszystkim ludzie, którzy gotują i którzy przychodzą zjeść.
Jaki musi być skład tych lodów i na czym musza byc podane, jaka musi byc lokalizacja restauracji, żeby takie coś kosztowało tyle? Te lody nie są nawet fantazyjnie czy estetycznie podane.
Ludzie nie doceniają potęgi snobizmu. Zaproponuj z identycznych składników, nawet identycznie podany deser w "zwykłej" restauracji jakiemuś "smakoszowi" to ci powie, że on takich prostych deserów nie jada. Snobizm to potęga, na tym ludzie zarabiają - koszt "produkcji" 5zł sprzedaż 179zł zarobek 174zł. Jak to już ktoś nie tak dawno powiedział "Po co robić coś tanio jak można drogo".
Tyle jest warte, ile ktos jest gotow za to zaplacic...Jak nie sprzedadza, to obniza cene, proste. W menu widzi sie przeciez ceny, zawsze mozna kupic loda za 2,5 za galke. Jadlem ostatnio chalwowe.....mmmmm
I pomyśleć że miłościwie nam (jeszcze) panujący jadają tak na co dzień. Cóż, nic dziwnego że tylko idiota pracuje za 6 tysięcy, przez co stać go tylko na jedne lody dziennie.
Janusz z Wonsem, akurat bzdury pleciesz ocet balsamiczny można zrobić samemu, jest bardzo prawdziwy, a ty naoglądałeś się głupot dla snobów i pajacujesz. Coś jak w american psycho,
Jeśli chodzi o pyszne lody to polecam Sopelka w Karpaczu :) Kto był ten wie, a kto nie niech przyjeżdża. Ceny naprawdę niewielkie a lody robione z prawdziwej śmietany (czuje się różnicę!) + niesamowite polewy z prawdziwych owoców. Lody niezmiennie takie same od 1973. I nie trzeba płacić 180 zł za wspaniałe doznania smakowe.
Tiaaaaa, a tobie się wydaje, ze do stylowej restauracji chodzi się po to by bandziocha napchać i skoro dużo zapłaciłeś to powinieneś dostać parę kilo żarcia - polecam wobec tego wizytę McD.... ale i to jest bez sensu skoro za te sto kilkadziesiąt złotych mógłbyś kupić sobie kwintal kartofli. Daj sobie spokój z jedzeniem na mieście.
Więc uważasz, że przekrojone lody w wafelku z kawałeczkiem truskawki i cukrem pudrem są warte 179zł?
Do stylowej restauracji chodzi się przede wszystkim po to, aby zostać nagranym.
@Mainecoon60 Do takich restauracji idziesz po to by delektować się smakiem, dlatego porcje są niewielkie - ich celem nie jest wypełnienie żołądka a doznania smakowe, płacisz nie za kilogram paszy ale za materiał, pomysł, kunszt wykonania i całą otoczkę (wystrój, wina, muzyka etc...) - to jak teatr - po co wbijać się w krawat i płacić za bilet skoro można obejrzeć na jutubie?. Nie wiem co to za lody, być może warte są tych pieniędzy - być może nie, nie ważne. Ważne jest, że CZASAMI TRZEBA pójść w takie miejsce przy przypomnieć sobie, że jest się białym człowiekiem potrafiącym posługiwać się kilkoma zestawami sztućców, dla którego posiłek to nie tylko "wypełniacz" zżerany byle jak, byle gdzie, byle więcej i taniej.
Zaraz znajdzie się dziesięciu bogatych palantów, którzy będą twierdzić, że ta cena jest ok - to z Tobą jest coś nie tak, skoro 179 zł za gałkę "algidy" wydaje się drogo.
Na świecie miarą dobrej restauracji jest tylko i wyłącznie jej cena a nie żadna jakość. Prawda jest taka, że możesz za taki deser zapłacić właśnie ponad 100zł lub 20, co nie zmieni faktu, że truskawki były kupione na targu, a lody zrobione będą ze zwykłej śmietany, ewentualnie dodana zostanie odrobina prawdziwej wanilii. Ponadto w obydwu przypadkach, deser będzie wyglądał "jako tako" ( bo chyba nie powiesz mi, ze to na zdjęciu wygląda dobrze). Tym samym, nie wmawiaj proszę, że cena decyduje o jakości restauracji, bo niestety tak nie jest, a osoby, które sądzą inaczej, to zazwyczaj ludzie, którzy w gruncie rzeczy nie odróżnią czy zupoa zrobiona jest na prawdziwym wywarze czy na kostce rosołowej.
Ta "delektować się smakiem". Byłem w większej ilości restauracji niż ty widziałeś przez szybę. W niektórych podawano kilka zestawów sztućców. Mój największy posiłek składał się z ponad 10 dań licząc przystawki. I wiesz co? I dalej nie sądzę, zęby normalne lody powinny kosztować prawie 2 stówy. To czysty snobizm. Ja nie potrzebuję lodów za cenę 100 razy wyższą niż powinna wynosić, żeby przypomnieć sobie o byciu białym człowiekiem, czy o cywilizacji jako takiej. Ja w pełni rozumiem, że bycie białym człowiekiem i cywilizacja nie polegają na szpanie kasą i cenami. Poza tym, jakbyś miał pojęcie o kuchniach świata, wiedziałbyś czym wyróżnia się kuchnia francuska od innych. Małe porcje to ich wymysł, a w dobrej restauracji belgijskiej, włoskiej, chińskiej, czy amerykańskiej (mówię raczej o jakieś od steków, czy owoców morza, nie o McDonaldsie) można się najeść porcjami.
@kamileo123456 Wątpię, żebyś znalazł tu 10 naprawdę bogatych osób. A co dopiero 10 bogatych palantów. Bogacze bywają snobami, ale żaden kretyn nie zdobędzie fortuny, chyba, ze odziedziczy, albo wygra na loterii.
@sonia929292 Mylisz się, na świecie miarą dobrej restauracji jest jakość. Cena to miara snobizmu. Czasem się łączą, jak jakość wynika z tego, że ktoś naprawdę szaleje. Wołowina z pewnych miejsc jest lepsza od innej, ale też sporo droższa. Co nie znaczy, że po zjedzeniu wołowiny z Kobe małpa stanie się lepsza od naprawdę kulturalnej osoby jedzącej polska, nawiasem również świetną.
@Innkeeper A dam ci plusika.A że mały to tylko 200 PLN.Jeżeli cena wydaje ci się wygórowana, weź pod uwagę, że akurat TEGO plusika dostałeś tylko TY. Porządny snob zje nawet g*wno, tylko trzeba mu wmówić, że to g*jest naprawdę wyjątkowe, a chwilę wcześniej jadł je brat Mroczek, z TYCH Mroczków.
Nie wierzę, że te lody kosztują 179 zł. Poproszę źródło.
@krzepki_alojz Przecież piszę, że tak maja snoby.
@Rozenkranz No mnie na te lody stać. Stać mnie na wiele rzeczy. Ale nadal sądzę o nich to samo co sądziłem rano. W sumie zresztą każdego tutaj stać. Wystarczy sobie odmówić 1 gry na PC.
Masz racje że jedzenie w restauracji to coś więcej niż tylko jedzenie niemniej za 180 zeta mogli się bardziej wykazać niż tylko rzucić na talerz przekrojonego najtańszego loda budki obok. Wymagania powinny być obustronne.
Zastanawia mnie, czego autor się spodziewał. Myślał, że dostanie 5 litrów lodów za taką cenę?
KolorowaTolerancja zaczyna używać multinicki?
myślę że może chciał coś takiego http://wallbasehd.com/126842-ice-cream-and-fruits/ lub to http://icedragon300.deviantart.com/art/Delicious-Ice-Cream-Tub-245825813
@sonia929292 Po nicku wnioskuję, że jesteś kobietą. Skoro dla Ciebie znaczenie ma tylko cena, to rozumiem, że Twój chłopak może Ci się oświadczyć powiedzmy w McDonaldzie, KFC, coś w ten deseń, a nie w eleganckiej restauracji? xD
@mysteriousgirll A mówi ci coś hasło "Cocomo"? Takie pozycje w menu bywają podsuwane klientom, którzy zapomną się w zabawie.
Hmm najpierw skojarzyło mi się, że to kolejny demot o porcjach żywieniowych w szpitalu...
a niech cię, ja chciałem to napisać
to samo pomyślałam :)
niepotrzebnie przecięte.w skorupce jest najwięcej witamin
Tak na oko, nawet jak na ekskluzywną knajpę, cena powyżej 17,90 wydaje się być naciąganiem. Realnie, w kurortowym barze, 7,90 byłoby drogo.
@ManfredBee 7,90 to chyba za magnum...
Oscypek?
Dostane za to minusy, ale do luksusowych restauracji ludzie nie ida sie najesc jednym daniem. Idzie sie tam zjesc. Oczywiscie ludzie zarabiajacy te 1500 miesiecznie nigdy nie zrozumieja takiej mentalnosci, i dla nich zawsze bedzie to smieszne i glupie. W takich restauracjach chodzi o to b probowac jak najwiecej dan. W klasach nizszych przyjelo sie, ze obiad to max 3 posilki(zupa, glowne i deser), ale w klasach wyzszych od zawsze jadalo sie wiecej, ale za to mniejszych porcji. Niektorzy jak chca to moga zamowic nawet i 20 roznych dan. Dla ludzi, ktorzy jadaja w tego typu restauracjach na codzien 180zl to tyle co nic. Sprobojcie spojrzec na sytuacje z innej perspektywy, a nie tylko krytykujecie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2015 o 9:35
@JanuszZWonsem Co nie zmienia faktu ze ta galka lodow przekrojona na pol nie jest warda nawet 1/10 swojej ceny. Ja rozumiem ze ekskluzywne restauracje sa drogie i wogole, ze chodza tam tylko ludzie ktorych na to stac ale nie zgodze sie ze ktos idzie zjesc do restauracji zeby "sprobowac" 20 roznych dan. A juz szczegolnie ludzie ktorzy czesto jadaja w takich restauracjach znaja menu wiec nie widze powodu dla ktorego by mieli zjesc po lyzce wszystkiego z listy. Owszem jest wiecej dan, przystawka, jakas salatka, zupa, glowne, deser i do tego jakas kawa/herbata czy inne na koniec. No ale kurna 179zl za loda na talerzu ? Jestem pewie ze koszt skladnikow do wykonania tego loda nie przekracza 5zl.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2015 o 9:59
@JanuszZWonsem Kolejny bywalec salonów :) Wy może się trzymajcie tego co znacie ze swojego życia, a nie snuciem marzeń o legendarnej Klasie Wyższej, ok? Prawda jest taka, ze jakby szastali forsą na prawo i lewo to by jej nie mieli.
Poza tym mowa tu nie o życiu kolegów pana ZS-Ż, a obiektywnej relacji towar-cena. Niezależnie od snobizmu cena jest zawyżona. Co zresztą jest rdzeniem idei snobizmu.
@hero4d Nie musi byc warta swojej ceny. Myslisz, ze bialy t-shirt od Versace za 2000 zlotych jest wart swojej ceny? Takie rzeczy to sa po prostu symbole statusu spolecznego. Gdyby te lody kosztowaly 20 zlotych zamiast 200 to kazdy moglby sobie od czasu do czasu na to pozwolic, a co to za luksus jezeli kazdy moze sobie na to pozwolic? Dlatego daje sie takie ceny by uniemozliwic szaraczkom odwiedzanie takich miejsc. Wizerunek takich miejsc zalezy od jakosci klientow. Kilka lat temu Burberry mial powazny problem bo angielscy dresiarze kupowali podrobki ich towarow, co psulo wizerunek firmy, bo nikt nie chcial kupowac towaru ktory jest noszony przez "plebs" :)
@JanuszZWonsem ---- Jeżeli ktoś jada 10 czy 20 dań, a każde w małej ilości, to OK, niech mu będzie, nic nikomu do tego. Tylko, że z 10-krotnym zmniejszeniem porcji nie powinno wiązać się 40-krotne zwiększenie ceny. To, że cały obiad złożony z 10-20 dań, będzie kosztować 10 razy tyle, ile jest realnie warty, to wcale nie znaczy, że każde z dań powinno mieć cenę, jakby stanowiło całość obiadu. --- Jeżeli klient za "normalną" cenę otrzyma znacznie mniejszą porcję, niż w innych miejscach, to może zamówi więcej dań i w rezultacie jego obiad będzie znacznie droższy. --- Przykład podany w demotywatorze nie wygląda na pasujący do Twojej teorii. Ten przykład pokazuje, że restauracja chce zarobić swoją kwotę, nie oferując za to kilku dań, tylko za same lody. To raczej wygląda na ofertę dla kogoś, kto chce dużo wydać, a jednak długo przy tym nie siedzieć.
Ludzie minusuja bo trudno im zaakceptowac fakt, ze jedzenie moze kosztowac. Wiekszosc ludzi nigdy nie miala dobrej jakosci zarcia w ustach. Wiekszosc rzeczy ktore jedza to podroby z masowej produkcji. Prawdziwy ocet balsamiczny wykonany wedle tradycyjnych przepisow i dojrzewajacy powiedzmy 30 lat, to wydatek conajmniej 200zl za malutka buteleczke, a 100 letni to juz wydatek rzedu 1500zl za 200ml. Dressing z takiego octu kosztowalby wiecej niz caly obiad w zwykle restauracji. Ale co z tego jezeli szare ludziki nie znaja. Dla nich ocet balsmaiczny to to winne gowno zabawrione karmelem i slodzone ekstraktem z rodzynek. W ustach nie mieli prawdziwego i nigdy nie beda miec. Podobnie jest z alkoholami, herbatami, kawami, wedlinami, miesem, serami itd. Ilu pilo prawdziwa zielona herbate? 0.001%? Dla mas zielona herbata to pyl z podlogi zapakowany w papierowe woreczki. od swieta kupia jakies gowno z masowej herbaciarni ktora wciska gowno ktorego w Chinach nikt by nie tknal. A dostanie prawdziwej oliwy z oliwek w Polsce graniczy z cudem. Ludzie nawet nie zdaja sobie sprawy z tego jak bardzo sa upodleni kulinarnie i potrafia tylko krytykowac i wysmiewac.
A tu taka ciekawostka dla ciebie: od 20 lat nie mieszkam w Polsce, a mam 23 lata. Uzywam klawiatury azerty, wiec pisanie polskich znakow jest nierealne. Musialbym kopiowac i wklejac wszystkie polskie znaki pojedynczo :) Poza tym argument calkowicie niezwiazany z moim komentarzem. Roznie dobrze moglbym to napisac w chinskim dialekcie uzywanym tylko w jednek malutkiej wiosce w Chinach, a i tak nie zmieniloby to faktu, ze mam racje. Ocenianie argumentow na podstawie stylu wypowiedzi to absolutny kretynizm. Klamstwo ubrane w piekne slowa pozostaje klamstwem.
@JanuszZWonsem typowy Janusz z Wonsem ,,paczaj Halina w restauracyji jemy, frykasy, afrodyzyjaki a nie to co te plebsy"
@Gorn221 Tu nie chodzi o to by jesc jakies cuda, tylko o to by jesc prawdziwe jedzenie. Wiekszosc produktow ze sklepow dla mas to podroby nie majace nic wspolnego z oryginalem. Podalem wczesniej przyklad octu balsamicznego, bo akurat ten skladnik jest coraz bardziej popularny, iwiele osob nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, ze to co kupuja w ogole nie ma nic wspolnego z oryginalem. Prawdziwy ocet balsamiczny ma konsystencje gestego syropu(nie mylic z redukcja octu balsamicznego) i jest slodko-kwasny. No ale moze kosztowac doslownie 100 raz tyle co podroby. Innym przykladem sa owoce morza i ogolnie ryby. Osmiorniczki z supermarketow to zwykle po prostu odciete macki kalamarnic czyli odpad. Prawdziwe osmiorniczki(w sensie mlae osmiornice) sa o wiele wieksze i zazwyczaj bardzo drogie. Krewetki sa tak zalosne, ze chce sie plakac ze smiechu. To co w Polsce delikatesy typu Alma sprzedaja jako dobrej jakosci krewetki to w cywilizowanych krajach najgorsza kategoria dostepna nawet w Lidlu. O kupieniu dobrej gatunkowo wolowiny lub jagnieciny w ogole nie ma mowy. Jak jest to ch*jowej jakosci lub mrozona. O miesie "dry aged" nawet nie ma co marzyc. Ogolnie Polska jest k*rewsko zacofana pod wzgledem kulinarnym, i ludzie nie maja bladego pojecia o kuchni, co nie przeszkadza im w wyrazaniu swoich opinii na ten temat. Najpierw sprobojcie jak smakuja autentyczne produkty, a nie smieciowe podroby wysylane na polski rynek. Dopiero pozniej krytykujcie.
Jest spora różnica pomiędzy płaceniem za wyborne jedzenie, a dawaniem robić się w balona. Również potrafię sporo zapłacić za żarcie, nie oczekuję także ogromnych porcji, gdyż takich zwyczajnie nawet nie jadam, jednakowoż to co widnieje na obrazku to jakaś kpina... tani lód podany w pseudoartystycznej formie. ALE.. no, ale - jest popyt - jest i podaż. Zawsze znajdzie się jakiś snobistyczny bałwan; a twórcy pomysłu są wygrani. Gratulować.
@JanuszZWonsem
Rozumiem, że możliwość rozumienia otaczającego Cię świata zależy wyłącznie od pojemności portfela? Niskie masz mniemanie o ludziach, a wielu jest biednych nie dlatego że są niedouczeni, tylko dlatego, że są uczciwi, ale wiecznie okradani przez aparat przemocy państwa. To co prezentujesz, to jest mentalność cwaniacka, narzut zaborów i komunizmu, czyli jak już jestem "nad kreską" to reszta nagle staje się "hołotą".
Znaczne przepłacanie za potrawy jest właśnie czystą głupotą - najważniejsze żeby potrawa była zdrowa i dobrze smakowała, a taką możesz sobie przyrządzić w domu, o ile posiadasz "zdrowe" składniki. Zgadzam się natomiast z tym, że warto próbować różnych smaków, lecz nie zawsze cena jest warta tych smaków. Mój plebejski smak nie potrafi rozróżnić 100-letniego koniaku od 5-letniego, więc po co mam przepłacać. Poza tym tylu ludzi na świecie głoduje, że jak nie można im pomóc, to po prostu przez minimalny szacunek do innych nie należy wyrzucać zarobionych pieniędzy w błoto. Jak ludzie co przeżyli wojnę tego Ci nie wytłumaczyli w młodości, to ja chyba też nie będę w stanie, ale chociaż próbuję...
@JanuszZWonsem masz 23 lata, a więc pytanie na wagę złota: Czy sam zarabiasz na swój wyszukany gust kulinarny? Czy sam się utrzymujesz? Czy wcześniej (powiedzmy jako 13 latek) też jadałeś lody za 179 zł na które SAM zarobiłeś? Czy może jesteś typowym bananowym dzieciakiem, któremu się wydaje, że pieniądze rodziców świadczą o JEGO wyższości? Z twoich postów wylewa się taka pogarda, brak szacunku do ludzi i przekonanie o swojej "lepszości", że całe szczęście, że wspomniałeś o swoim wieku, bo przez chwilę pomyślałam, że czytam wywody mojego byłego. Ale on jest ciut starszy, więc ufff to nie ty. Ale mentalność taka sama. I szpan majątkiem rodziców. Żenujące.
jaka to restauracja?
W.Modest Amaro-Basiura i Magda Gessler zachwyceni, a bary mleczne składają protest za to, że ktos podaje produktu mleczne bez przypraw bez statusu baru mlecznego.
A może to jedna z 34 zamówionych porcji ;-) ?
Gdy się szarpię na dobrą restaurację, to oczekuję, że finezja przygotowanych dań doprowadzi do orgazmu na języku. Nie muszę się "nażreć", mam się zachwycić. Gałka loda w wafelku z cukrem pudrem to nie finezja, tylko produkt dedykowany nowobogackim snobom, którym udało się przez przypadek, a nie dzięki pracy zwojów umysłowych, którzy zjedliby i mewie odchody w waflu, byleby tylko z wysokim rachunkiem, który można dać na swój profil Instagram, FB czy gdzie indziej.
a ja znam te lody.... nazywaja sie polombir czy jakos tak (sa sprowadzane z Rosji) smakuja wysmienicie.... i bez calej tej oprawy kosztuja 12zl za 6szt.
bo Gdańsk jest dla biedaków :)
Wszyscy się plują, a dam sobie rękę uciąć, że ten kto stworzył tego demota nie jest autorem zdjęcia. Pewnie córka znajomej jego kolegi z pracy (z którym rozmawia tylko przy okazji parzenia kawki na zapleczu) była w Sztuczce albo w Mercato i jadła menu degustacyjne za 150zł składającego się z 10 dań + napoje i napiwek, po czym pochwaliła się na fejsie czymś w stylu "Byłam z moim misiaczkiem w restauracji i zapłaciliśmy 179zł!!!" i wstawiła zdjęcie. Plotka o lodach za dwie stówy poszła w Internety i trafiła na demoty. No cóż... Ludzie wierzą we wszystko co zobaczą w Internecie.
Zresztą chyba wystarczy zajrzeć w menu trzech najdroższych restauracji w Trójmieście żeby przekonać się, że żadna nie serwuje lodów za 179zł... Ale to przecież nikogo nie obchodzi, nie? Ważne jest to, że plotka jest efektowna i wzbudza emocje.
A tak na marginesie - jeśli to jest rzeczywiście dania z którejkolwiek z tych NAPRAWDĘ dobrych restauracji to na pewno nie jest to gałka Algidy, tylko prawdziwe, robione na miejscu lody. Chociaż nie wiem czy warto się o to kłócić z osobami, które nie odróżniają truskawki od winogrona (które znajduje się na zdjęciu - w przeciwieństwie do truskawki, której ja nie dostrzegam...).
Nie ilość, a jakość, pazerny januszowy świniaku. A co jeśli te lody to najpyszniejszy produkt mleczy w całej Polsce?
Nie 179zł Tylko 17,90zł. Jak ktoś wymyśla tekst do obrazka to tak bywa...
w rosyjskim interenci to zdjecie funkcjonuje jako deser w jednej z drogich restauracji w Soczi ...
Po pierwsze są lody i wyroby lodopodobne. Algida to niestety wyrób lodopodobny. Sprawdźcie sobie skład. Zamiast mleka, śmietany i jajek jakieś badziewne dodatki. Ciekawe jakby je nazywali jakby nasze państwo zdefiniowało skład lodów tak jak to zrobiło z masłem. Niestety prawie wszystkie firmy kombinują na składzie. A jak nie kombinują (lub kombinują mniej) to się niestety cenią.
Pod drugie cena pewnie zmyślona. Byłaby uzasadniona gdyby to była restauracja z gwiazdkami (przypominam w całym kraju jest taka tylko jedna). Kto w takich je? Bogacze i tacy którzy nie muszą sami płacić. Oglądałem kiedyś program w TV gdzie rozmawiano z gościem takiej *** francuskiej restauracji. To był jakiś manager, za którego płaciła firma. Za każdym razem dostawał inny zestaw 15 dań. Każde na 1-2 gryzy. Koszt obiadu, o ile mnie pamięć nie myli, to 1500 euro.
Głupota to dalej głupota, nawet jak dużo kosztuje. Co innego zjeść sobie posiłek w restauracji itp. Wiadomo, płaci się za usługę i lokal, a nie tylko żarło, ale lody za taką cenę to debilizm. Chyba że to te lody robione na ciekłym azocie, wtedy można zapłacić więcej żeby spróbować. Ale nie 180zł. No ale czego byśmy nie powiedzieli to jednego nie zmienimy, każdy ma prawo do bycia głupim :)
Najdroższe restauracje są po to, żeby organizować tam spotkania biznesowe za firmowe pieniądze i obiady w ramach ekskluzywnych konferencji, a nie po to, żeby tam wpadać na lody po dżogingu. Dania muszą być drogie, aby podkreślać prestiż, a przy tym niewielkie i niebrudzące, żeby nie dawać pożywki ewentualnym paparazzim.
Taa 179 ..
Lody 29 zł
Mandat za złe parkowanie 150 zł
Są w tym kraju i na świecie ekskluzywne restauracje dla krezusów i o wiele droższe rzeczy można tam zamawiać.
Haha za takie pieniądze to mogę kupić lodów z korala na cały miesiąc...
Ta gładko ścięta porcja lodów to dyskretne ostrzeżenie: "mamy w kuchni prawdziwego samuraja z mieczem od samego Masamune, lepiej nie dyskutuj o naszych cenach".
nie wiem czy ktoś już o tym wspomniał, ale nad polskim morzem jest cała masa biznesów sprzedających bardzo drogie dania, w wielu kartach znajdziecie lody za ponad 150zł. A dlaczego? A komu to potrzebne? Wiecie, czasami ktoś zajmuje się rzeczami nie do końca legalnymi, albo całkiem nielegalnymi... i żeby mógł wydawać pieniądze z tej nielegalnej działalności, musi jakoś zalegalizować swoje przychody. Niektóre restauracje czasami po 100 porcji dziennie takich drogich lodów sprzedają.
A CO W NIM JEST TAKIEGO NADZWYCZAJNEGO?
W burdelu obok dają lepsze za 150 ;P
Kolejny dowód na to, że do internetu wystarczy wrzucić byle co i owieczki w to uwierzą, bez najmniejszej inicjatywy do weryfikacji tej informacji. Widzicie w źródle link do cennika tej restauracji? Czy może chociaż nazwę restauracji?? Ano nie ma, bo demot to bujda na resorach a lody to zapewne część dużego, kilkunastodaniowego zestawu degustacyjnego o takiej cenie. Niedawno organizowaliśmy przyjęcie dla ojca z okazji 50 urodzin w dość drogiej knajpie w Katowicach i wyszło nas to koło 600 złotych na 5 osób. Niby sporo, 120 od osoby? Ale w tej cenie była przystawka, dwudaniowy obiad oraz wielki kawał tortu na deser + napoje. Są drogie dania i drogie restauracje, gdzie szklanka 200 ml naturalnego soku pomarańczowego (wyciskanego na miejscu) kosztuje 16 zł ale bez przesady. Nawet największy snob nie zabuli tyle za zwykłego loda z algidy z dodanym listkiem i winogronkami.
A może te lody robione są na mleku kozy "kochanej" przez imama? I dlatego tak drogo, bo niełatwo jest złapac Imama na seksie z koza i ja w tym momencie wydoić :D
Autor demota nie sprawdził chyba źródła:
http://fishki.net/1634294-kulinarnyj-shedevr.html
kto zna rosyjski zrozumie, kto nie zna niech użyje słownika.
Bardzo lubię dobre jedzenie i bardzo często jadam poza domem. Głownie dlatego, że mieszkam w Stanach i tam jest taka kultura jedzenia - chcesz spotkać się ze znajomymi? to zazwyczaj knajpka i kolacja. Dobra kuchnia to nie tylko drogie restauracje i snobistycznie urządzone wnętrza. To przede wszystkim ludzie, którzy gotują i którzy przychodzą zjeść.
Jaki musi być skład tych lodów i na czym musza byc podane, jaka musi byc lokalizacja restauracji, żeby takie coś kosztowało tyle? Te lody nie są nawet fantazyjnie czy estetycznie podane.
W d... się burżujom poprzewracało z dobrobytu.
I niby mówisz mi ,że mam zjeść to nożem i widelcem ?!?!?! KELNER!!!
Ludzie nie doceniają potęgi snobizmu. Zaproponuj z identycznych składników, nawet identycznie podany deser w "zwykłej" restauracji jakiemuś "smakoszowi" to ci powie, że on takich prostych deserów nie jada. Snobizm to potęga, na tym ludzie zarabiają - koszt "produkcji" 5zł sprzedaż 179zł zarobek 174zł. Jak to już ktoś nie tak dawno powiedział "Po co robić coś tanio jak można drogo".
Tyle jest warte, ile ktos jest gotow za to zaplacic...Jak nie sprzedadza, to obniza cene, proste. W menu widzi sie przeciez ceny, zawsze mozna kupic loda za 2,5 za galke. Jadlem ostatnio chalwowe.....mmmmm
I pomyśleć że miłościwie nam (jeszcze) panujący jadają tak na co dzień. Cóż, nic dziwnego że tylko idiota pracuje za 6 tysięcy, przez co stać go tylko na jedne lody dziennie.
Janusz z Wonsem, akurat bzdury pleciesz ocet balsamiczny można zrobić samemu, jest bardzo prawdziwy, a ty naoglądałeś się głupot dla snobów i pajacujesz. Coś jak w american psycho,
Lody to nie dziwka nie placi sie za wyglad tylko za smak
Największą kasę robi się na snobizmie.
Cóż, do takich restauracji idzie się lansować, a nie najeść.
To muszą być lody zrobione z mleka z cycka matki. :)
W Przemyślu mamy najlepsze lody w Polsce, i nie kosztuja 180 zl hehe.
Polecam i zapraszam
a to mleko jest pozyskiwane ze świętej krowy czy jak?
Pani Ewo Kopacz, proszę się nie chwalić lodami za pieniądze podatników.
Podaż - popyt. Nic więcej. Nie ma tu żadnej filozofii. Ktoś chce za tyle sprzedać, ktoś inny chce kupić.
A juz widzialem to zdjecie dzisiaj na innym portalu jako
PORCJA LODOW W SOCZI ZA 20 ZŁ
ktos tu chyba nas robiw ciula
mowcie gdzie to. mieszkam w gdansku i sie az przejade zobaczyc. ale obstawiam cos na starowce :)
No coz jak cie stac na lody za 179zł To moze kupisz ode mnie cegłe za 500 zł :D
A talerz wliczony w cene?
chyba w cenie bylo proff zrobienie loda
Ciekawe gdzie to bym zaprosił moją ex
Jeśli chodzi o pyszne lody to polecam Sopelka w Karpaczu :) Kto był ten wie, a kto nie niech przyjeżdża. Ceny naprawdę niewielkie a lody robione z prawdziwej śmietany (czuje się różnicę!) + niesamowite polewy z prawdziwych owoców. Lody niezmiennie takie same od 1973. I nie trzeba płacić 180 zł za wspaniałe doznania smakowe.
one są wykonane z mleka jednorożca czy co ?! o_O
Cholera... To aż godzina mojej pracy.
No mogę poświęcić poranne picie kawy na taką przyjemność
moim zdaniem listek leży krzywo....
A ja pracuje przy produkcji lodow :) Moge zrec ile wlezie i takich snobow mam w doopie!!!
może Geslerowa je ROBI dlatego takie drogie ;)