Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1495 1581
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar JanuszTorun
+3 / 7

@misiawy --- Posłać na roczne dokształcenie w szkole podstawowej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 sierpnia 2015 o 9:11

avatar ~dsdds2
+1 / 9

@misiawy a co robić z debolami, którzy przyczepiają się zawsze błędów bo brak im argumentów?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kredens81
-1 / 1

Popatrz w lustro bakłażanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
+4 / 8

Fajny pomysł, ale jeśli ktoś wyrobi przez rok z własną firmą, to raczej nie pójdzie do ZUS-u, a już na pewno nie za taką pensję, jaką tam obecnie dają. Nie jestem pewna, czy chcielibyśmy potrajać stawki dla urzędników, żeby mieć ich lepszych...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Artekhdzfhzdfh
+2 / 4

@Ochrety Spójrz na demota, autorowi nie chodzi o własne przedsiębiorstwo i zatrudnianie X ludzi, tylko o samozatrudnienie. Czyli pracujesz normalnie, jak na etacie, ale zamiast umowy o pracę masz umowę o współpracę firma-firma i wystawiasz tej "dużej" firmie faktury, jesteś po prostu podwykonawcą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
+4 / 4

Owszem, możesz być podwykonawcą, ale z własną firmą. Może po prostu mam słabe zdanie o pracy w urzędzie, ale myślę, że na obecnych warunkach co bardziej zaradni wybierają inne miejsca pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Twoj_nick2
+3 / 3

To jest temat rzeka. Rok temu kupowałem mieszkanie od gościa, który kiedyś prowadził firmę, nawet w pewnym momencie kogoś w niej zatrudniał. Koszty związane z prowadzeniem wynosiły 6k miesięcznie (no a wiadomo, trzeba zarobić trochę więcej) i kończyło się pracą niekiedy po 16h dziennie. W końcu stwierdził, że pie*doli to wszystko i pojechał do WB, bo praca pewna i 8 godzin dziennie. 3 lata temu mieszkałem z gościem, który ma własną firmę (pielęgnacja ogrodów), cały okres zimowy na kaszy i ciułał na ZUS, w lato trochę lepiej, ale luksusów u niego to nie widziałem. Tak więc z tą firmą, to na dobrą sprawę dużo stresu, ciężka praca i niepewność. Żeby coś osiągnąć musisz mieć albo farta, albo dobry plan. Oczywiście nie wiem jak to jest z zarobkami w ZUS, ale według statystyk budżetówka zarabia 20% więcej niż sektor prywatny... kiedyś nawet był taki demot i pierwsze 20 osób, to byli oburzeni urzędnicy marzący o średniej krajowej, co ciekawe te komentarze zaczynały się koło 10 i kończyły koło 16.... Co do demota - jest wiele rzeczy, które trzeb zrobić - np. dawać do ręki całą wypłatę pracownika, wtedy ludzie zrozumieją ile warta jest ich praca i jak pazerne jest państwo. Kazać urzędnikom powinien (może nie prowadzić firmy, ale) przejść procedury, żeby zrozumieli jak bardzo są uciążliwi. Karać policjantów, sędziów i prokuratorów jak zwykłych ludzi za drobne wykroczenia, a nie przejdzie na czerwonym, machnie legitymacją prokuratora i po problemie (nie mówię, żeby karać za przechodzenie na czerwonym, ale jak ktoś taki może stać na straży prawa), albo pijany policjant dogada się z kumplami, jak złapią go za kółkiem. Ponadto powinny oni też być ubezpieczeni w ZUS(który oczywiście trzeba zlikwidować!), nie padałby wtedy wyroki, które mówią, że składki do pieniądze państwa itp. itd. Ale takich rzeczy nie będzie, dlatego żyjemy w państwie, w którym żyjemy. 1% społeczeństwa zależy na tym, żeby zachować obecny stan (mówię o tych, którzy się naprawdę dorabiają, a nie o szeregowych urzędasach), 45% nie chce wychodzić z swojej strefy komfortu 50% ma to w dupie (te dwie ostatnie liczby to na podstawie sondaży, frekwencji i wyborów).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Dfghkk
+2 / 2

Popieram osobę wyżej i popieram demot. Niestety "samozatrudnienie" to nie zawsze firma z pracownikami. Najgorsze jest jak na samozatrudnieniu lądują osoby po kursie, bo taki im zaproponowano np. w UP. Najczęściej nie mają do tego drygu i np. z bezrobotnego hydraulika zostają hydraulikiem samozatrudnionym robiącym dla jakiejś większej firmy ale opłacającym wszystko samemu. To taka inna śmieciówka, lepiej wygląda w statystyce, a i większa firma chętniej da zlecenie niż etat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Remigiusz
+18 / 18

Urzędnik to osoba odwalająca kawał trudnej i NIE POTRZEBNEJ pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Glaurung_Uluroki
+1 / 3

@Remigiusz W 1920 roku we Francji było 25 tysięcy urzędników - bez komputerów, internetu, zintegrowanych baz danych itp. - i wystarczało. Dziś w Polsce jest ich prawie milion i są zawaleni - wszystkim potrzebną - pracą. Weź się człowieku ogarnij i przeczytaj sobie o Prawie Parkinsona.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Twoj_nick2
+4 / 4

A w Polsce "za komuny" uważano biurokrację za przerośniętą, a liczba urzędników wynosiła 100k, dzisiaj jest prawie milion (czy 700k) i są ludzie, którzy uważają, że bez jego pracy świat się zawali. Co trzeba mieć w głowie? Zdarzyło mi się spotkać urzędnika, który twierdzi, że "tworzy firmy", inny stwierdził, że jest "niezbędny" i "inżynier nic bez niego nie wybuduje", bo potrzebuje jego podpisu. Już pomijając fakt jak wygląda praca w ZUS. Petent przynosi formularz (może być wypełniony na kompie i wydrukowany) babka za oknem przepisuje dane do kompa, drukuje drugi formularz, który daje drugiej babce, ta też przepisuje dane na kompa i drukuje trzeci formularz i tak 5 razy. I ktoś jeszcze nazywa to potrzebną pracą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Ddfhjkl
+1 / 1

@Remigiusz Najlepsze jest to, że ludzi ubywa a urzędników przybywa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 9

Budzetowka lomie jeden to tez straz pozarna, policja, nauczyciele, sadownictwo, sluzba zdrowia(panstwowa). Twoj pomysl jest tak durny,ze mogl znalesc poklask tylko wsrod burakow co swoje frustracje zyciowe chca przerzucic na innych na zasadzie "jak moj sasiad dostanie dwa razy tyle, to wydlub mi oko".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jacaato
+4 / 6

@Xar sadownictwo akurat jest prywatne. sądownictwo to co innego ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gosia556
+1 / 1

Ale tam przed tym ZUSem jest napisane ,,SZCZEGÓLNIE". To znaczy, że przede wszystkim tam, ale nie tylko. Ludki, skupcie się na tym, co czytacie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 sierpnia 2015 o 9:03

avatar Xar
-1 / 1

@Gosia556 przeciez napisalem, ze budzetowka to tez te wymienione, bo wg autora WSZYSCY z budzetowki maja przejsc taki "test" i pokazalem jaka to glupota gdy zastosuje sie ten pomysl do wymienionych instytucji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Rtv
+1 / 1

@Xar Nie widzę problemu. Służba zdrowia w dużej części robi dodatkowo na samozatrudnieniu i tak. Straż pożarna to jest głównie ochotnicza, jak dla mnie mogą być wszyscy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kredens81
0 / 0

W jakim urzędzie czereśniaku pracujesz?Bo piszesz jakbyś był stonką urzędniczą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~The_Atheist
0 / 0

Nie każdy, kto myśli i widzi głupotę populistycznych hasełek musi być osobą, której one dotyczą. Wystarczy, że ma IQ składające się z trzech cyfr.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
0 / 2

A jakie są zarobki w budżetówce - wiesz może? Mam na myśli pensje masy szarych urzędników, nauczycieli, funkcjonariuszy a nie tych kilkudziesięciu osób na najwyższych stanowiskach, których szarak nigdy nie osiągnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Dssv
+1 / 1

@daclaw Zapewne są wyższe niż szaraczek na samozatrudnieniu do tego praca jest w miarę pewna. Nikt nie porównuje prezesów z rekinami biznesu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~dfgh
0 / 0

@daclaw A może samozatrudnieni nie nadaja się do prowadzenia biznesu? Bo te rekiny często tak zaczynały-od samozatrudnienia. Niech samozatrudnieni popracują z petentami, ich pretensjami i przepisamy na które NIE MAJA WPŁYWU. Urzędnicy także bywają w urzędach jako petenci, więc róznica jest taka, ze oni znają to od dwóch stron wy tylko od jednej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bila77
+1 / 1

Może warto wspomnieć o tym, że urzędasy realizują prawo uchwalone przez wybrańców Narodu, tj. Sejm i samorządy. No a że są niespójne a czasem wewnętrznie sprzeczne to już szczegół.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~trgbtrs
+1 / 1

Hm, pracuję i w budżetówce i prowadzę firmę, pewność zatrudnienia z moimi kwalifikacjami i doświadczeniem jest wieloprocentowa (oczywiście nie: 100- nie te czasy), w wypadku firmy raz zarabiam dwie pensje z budżetówki, raz połowę, jednak jeżeli miałabym porównać normalność postaw i zachowań klientów, ich oczekiwań, poziomu kultury itd. niestety na plus wypadają kontakty firmowe. Odnoszę wrażenie, że klient lepiej traktuje pracownika, gdy musi za to płacić swoimi pieniędzmi, niż gdy oczekuje usługi często postrzeganej jako "darmowej" (z podatków, owszem, ale nie wyciąga się pieniędzy bezpośrednio z portfela, i być może dlatego niektórzy tego po prostu "nie czują)- bo to co za darmo, to się nie szanuje, ewentualnie jest się tak przekonanym o sile swojego podatku, że oczekiwania są nieznośnie wygórowane. Tylko część klientów-petentów postępuje w sposób kulturalnie/społecznie/ (bywa, że i) etycznie poprawnie (i tak nikt mnie "prywatnej firmie" ani nie próbował dać łapówki, ani nie sugerował, że biorę; w wypadku mnie "budżetowej" mam kilka propozycji rocznie, klient-petent nadąsany, że odsyłam go na drzewo, a oskarżenia, że na pewno coś od kogoś się bierze są- oczywiście oskarżenia w kolejce do warzywniaka, nikt "dziwnym trafem" nie decyduje się o drogę oficjalną...). Wielokrotnie byłam obsługiwana przez urzędników, pracowników budżetówki. Najwięcej zażaleń miałabym na personel medyczny, zaniedbania, brak rzetelnej informacji, na urzędników- bardzo mało. Procedury ZUS mnie drażnią, ale ja jako mała firma jakoś sobie daję radę, aby przestrzegać przepisów, tak więc mało z tym mam do czynienia. W sumie poziom obsługi urzędniczej mogę spokojnie określić jako dobry, a że pani z okienka nie zawsze uśmiechnięta i nie rzuca płatków róż przede mną- ja tego nie potrzebuję. Dla odmiany byłam ostatnio obsługiwana w banku przez pannę, która nieledwie mnie wniosłaby na rękach na fotel, ale poziom znajomości procedur banku, elementarnej wiedzy z zakresu prawa doprowadziły do tego, że procedura trwała nie 2 tygodnie, ale miesiąc. Za to z uśmiechem i szczebiotem na ustach. Nigdy nie miałam podobnej przygody z urzędnikami. PS- gdybym miała wybierać między firmą a budżetówką wahałabym się. Jednakże biorąc pod uwagę coraz bardziej bezczelne, często histeryczne postawy moich "budżetowych" klientów, którzy mogą sprawić, że moja stabilna pensja stabilną nie będzie, to w końcu wybiorę normalny świat prywatny, gdzie przychodzi do mnie klient z pieniędzmi w portfelu, konkretnymi zleceniami i oczywistą postawą jaka jest konieczna pomiędzy zleceniodawcą a zleceniobiorcą. Prywatnie mogę też nie przyjmować klienta idiotę, który może sprawić problemy, natomiast "budżetowego"- nigdy, choćby z góry było pewne, że to zwykły cham i pieniacz, który tak naprawdę ma ochotę na małą wojenkę, a nie realne załatwienie sprawy. PPS- dla wrażliwych na etykę serc i umysłów- prywatnie świadczę inne usługi niż budżetowo, tak więc nie istnieje zagrożenie, że "państwowemu" każę iść do siebie "prywatnie", jak to często jest np. w służbie zdrowia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Zdzisław12
0 / 0

A może problem wynika z tego, że większość tych ludzi załatwiających coś z urzędnikami nie robi tego z własnej woli tylko jest zwyczajnie zmuszana przepisami? Pomijam lekarzy. Ale pueczątki dla zasady, które musisz mieć, żeby zrobić cokolwiek. Do tego każdy kto był klientem w budżetówce wie jak klienci bywają tam traktowani (jak zło konieczne), w prywatnej firmie jak np. chcesz coś kupić, wszyscy wchodzą ci w 4 litery. I ostatnie, urzędnik codziennie powtarza to samo X razy, dla "klientów" to nowość, urzędnicy zaś po 100 razie nierzadko zaczynają się irytować. To też jest zauważalne. Niestety, każdy ma inne doświadczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Monia513
+1 / 1

to zamień się ze mną w mojej pracy. zapłacą Ci najniższą krajową żebym się do Ciebie uśmiechała jak Ty na mnie wyładowujesz złość.... w Zusie codzienność....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~erty00
0 / 0

To samo jest w służbie zdrowia, ale typowy janusz cebulak nie rozumie, ze przepisów urzędnik nie może zmienić bo za to może ywlecieć z pracy/zapłacić kare i nie będzię się narażał dla roszczeniowego janusza, że załatwienie czegoś trwa długo bo trzeba wpisać/sprawdzić kilkanaście danych w komputerze i że czasami osób jest za mało w pracy (np pielęniarki) dlatego nie ma kto się zając, nie dlatego że pije się kawe. Dla janusza do zrozumienia za trudne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Zzfhkl
0 / 0

Z chęcią się zamienię. Masz pewną pracę i wiesz czego się spodziewać, stałe godziny, a ja i tak nie wyrabiam najniższej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Miśka85
-1 / 1

Przypominam wszystkim niedowiarkom że płaca w Zusie jest od kilku lat zamrożona, jak ktoś przychodzi do Zusu i pyta ile w tej pracy dostanie to ucieka z krzykiem.... a my tak zapraszamy żeby przyszli

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prowokatorka
-1 / 1

Moja kolezanka robi w zusie. Wiecie ile ma ? 1200. Serio

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Ddffhjj
0 / 0

To czemu się nie zwolni i nie pójdzie na samozatrudnienie? Przecież to takie wspaniałe podobno w porównaniu i każdy podoła. Na co czeka?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kokoszanel222
0 / 0

Drogi nieuku, chyba nie uważałeś na lekcjach przedsiębiorczości, skoro nie wiesz że urzędnik w Zusie lub dowolnej innej instytucji po prostu odwala swoją nudną, stresującą, przeważnie żenująco płatną pracę. Od określania podatków/opłat itd jest... no zgadnij, tak! Nasi politycy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~etsgsfdg
0 / 0

jak jestes takim cierpiacym szykanowanym samozatrudnionym to rzuc to w cholere idz do fabryki bedziesz pracowal 6-14 / 14-22 / 22-6 i skonczy sie placz

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Sodekso
+1 / 1

ja przy dochodach 4tys brutto płace do ZUS 1000zł, moja siostra prowadzi działalność gospodarczą i przy dochodach 10.000 netto płaci 1100zł ZUS. To jest uczciwe?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~The_Atheist
0 / 0

Skoro później dostaniecie tyle samo to tak. A że oboje dostaniecie figę to osobna sprawa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KO1
0 / 0

@~Sodekso Bez urazy, ale to jest cena jaką się płaci za brak myślenia i edukacji. Myślący przedsiębiorcy otwierają w Polsce angielską spółkę LTD i legalnie nie płacą polskich podatków, ponieważ podlegają angielskiej skarbówce. Wtedy np. taki ZUS kosztuje ok. 60zł/mc zamiast 1000zł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Najlepshy
0 / 0

Jak się nigdzie nie nadajesz, to na pewno przyjmą Ciebie do pracy w ZUS...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Smutne
0 / 0

Ci urzędasy wykonują swoją praca tak jak szefostwo i państwo każe, Ty masz tak samo jak kopiesz kolejny rów, robisz po prostu to Ci przełożony zleci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W weakeater
0 / 0

Zlikwidować ZUS, a urzędników wypierdzielić, po co się w takie głupoty bawić?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Agnieszka_1990
0 / 0

Chyba osoby zajmujące naczelne stanowisko w Zusie ( którzy nie mają o niczym pojęcia i szukają tylko winnych). Jejku to było frustrujące gdy "główna koordynator" ciągle mnie pouczała, chociaż nie popełniłam błędu. I zawsze trzeba było zgodzić się nią. W ogóle nie było możliwości podjęcia dialogu. A obłuda jaka tam panuje. Lepsze traktowanie niektórych klientów. Od środka Zus wygląda jak zepsuty orzech. Tylko otoczka jest ładna. Współczuję wszystkim pracownikom na niższym szczeblu, współczuję nam społeczństwu, który musi się składać na tą instytucję. Zwykli pracownicy mają gorzej niż niewolnicy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem