Słynne światełko w tunelu to zjawisko, które wystąpiło u zdecydowanej większości ludzi, którzy zetknęli się ze swoją śmiercią.
Część ludzi po śmierci zostało odwiedzonych przez zmarłą matkę, która pojawiała się przy łóżku lub ciele.
Wielu ludzi doświadczyło tzw. "out of body experience", co pozwoliło zobaczyć ich martwe ciało z góry, tak jakby unosili się nad nim. Widzieli wszystko co działo się w pokoju, w którym umarli, ale nie potrafili kontrolować swojego ciała.
To jedno z tych zjawisk, które od lat są przedmiotem badań naukowców. Osoba po śmierci jest w stanie określić co działo się "później", widzi kręcących się w pobliżu ludzi i wie co mówili. Jedyne czego nie może robić, to wchodzić z nimi w jakąkolwiek interakcję.
Jeśli miałeś sporą rodzinę, przygotuj się na zobaczenie ich z powrotem. Relacje ludzi po śmierci klinicznej często wspominają, że wszyscy zmarli krewni z radością witają cię po przejściu na drugą stronę, a nawet, że organizują z tego powodu przyjęcie.
To uczucie dopadło wszystkich w momencie śmierci - wewnętrzny spokój, cisza i uczucie błogości są tak silne, że żadna z tych osób nie zaznała czegoś takiego za życia.
Zjawisko to pojawia się tuż przed samą śmiercią i często trwa nawet po zgonie - otrzymujesz wizję ukazującą wszystkie najlepsze i najgorsze momenty, jakich doświadczyłeś w życiu.
miałam 3 z wymienionych...
Czy mi sie zdaje czy na 5 obrazku osoba z tyłu jest przeźroczysta?
To niestety efekt starego aparatu - każde drgnięcie osoby portretowanej w czasie długiego naświetlania dawało efekt ducha.
sporą część miałem, nigdy nie byłem umierający, a nawet poważnie ranny
Ciekawostka. Mozg w pewnych warunkach wytwarza halucynacje.
to nie są halucynacje, istnieje "druga strona", a niektórzy maja "niezły" kontakt z ta stroną
"Druga strona" chyba w rozumieniu, urojeń mózgu jakie mają miejsce przy traceniu zmysłów. Może stwierdzić, że sen to też rzeczywistość z innego wymiaru, bo nie ma obecnie jak udowodnić, że to nieprawda.
halucynacje powodowane są przez niedotlenienie mózgi oraz ogromny wyrzut dmt
@up A na DMT Mozga Trzcinowata ^^
Ma to może coś wspólnego z tym (ekspertem nie jestem), że za życia ukształtowaliśmy sobie taki stosunek do śmierci, że idziemy do Nieba czy coś w tym stylu i mózg to sobie wyobraża.
miałam "całe życie przed oczami" jak koleś któremu chciałam pomóc jak się topił, zatopił mnie także
Z ostatni sie w pelni zgadzam!
"Śmierć kliniczna" to nie śmierć. Śmierć jest nieodwracalna, a jeżeli kogoś da się zreanimować to znaczy, że żyje. Po narkotykach też są rozmaite odloty, a nikt rozsądny nie nazywa ich kontaktem z zaświatami. Nie neguję istnienia zaświatów, ale opisane objawy to raczej halucynacje niedotlenionego i częściowo uszkodzonego mózgu.