Jak byłem mały, znałem na pamięć wszystkie przeczytane mi przez rodzica książki. Potem udawałem, że sam je czytam, mówiąc z pamięci. A gdy w zerówce już nauczyłem się czytać sam, role się odwróciły i to ja czytałem rówieśnikom na lekcjach lektury i opowiadania. Za to nie potrafię się skupić przy audiobookach, czy choćby słuchając czytających.
Znam, mój wielbiciel też płakał :))
Oczywiście, że znam... siebie. Mam abibliofobię.
Jakie zamiłowanie? To dziecko, nie rozumie tego, co mu czytają. Zapewne reaguje tak na głos rodzica...
Sam siebie znam. W ciągu roku umiem przeczytać z dziesięć książek, nie licząc lektur.
Znam... moja polonistka też płakała jak nikt nikt czytał
Jak byłem mały, znałem na pamięć wszystkie przeczytane mi przez rodzica książki. Potem udawałem, że sam je czytam, mówiąc z pamięci. A gdy w zerówce już nauczyłem się czytać sam, role się odwróciły i to ja czytałem rówieśnikom na lekcjach lektury i opowiadania. Za to nie potrafię się skupić przy audiobookach, czy choćby słuchając czytających.
Dlatego nie lubię dzieci, płaczą z byle powodu.