Jasne, przeszedł rehabilitację TYLKO po to aby poprowadzić córkę do ślubu. Nie rehabilitował się po to aby wyzdrowieć i w ogóle chodzić, ale tylko z okazji ślubu córki. Rozumiem, że w takim razie poza ślubem córki, facet nie zamierza się już ruszać i nigdy nie wstanie z wózka, bo przecież nie po to się rehabilitował. Uwielbiam takie historie. Pokazuje się działanie ludzi, które w danych okolicznościach są po prostu normalne, czy wręcz konieczne, ale opatruje się je komentarzem sugerującym, że jest to absolutne mistrzostwo świata. Np przykład ojciec ratuje swoje dziecko z jakichś opresji. Absolutnie nadzwyczajne! Przecież większość ojców bezczynnie patrzy jak jego dziecku dzieje się krzywda. Albo sprawy zdrowotne. Ktoś przeżył jakiś paskudny wypadek, albo chorobę. No normalnie kosmiczne osiągnięcie! Przecież większość ludzi się nie leczy, nie przechodzi żadnych rehabilitacji i nie chce wyzdrowieć, dlatego gdy ktoś po prostu poczeka aż lekarze go zoperują, albo poleży w śpiączce aby się w końcu obudzić dzięki wysiłkom lekarzy, to należy mu się za to medal i oklaski. Facet przeszedł rehabilitację, bo mu była potrzebna do odzyskania sprawności, a zawdzięcza to lekarzom, rehabilitantom i nauce, a nie sobie - nawet jeżeli wymagało to od niego wysiłku, to w końcu łaski nikomu nie robił. Poprowadzić córkę do ślubu, bo akurat mógł i na jego miejscu postąpiłby tak każdy normalny ojciec. Co tu jest takiego nadzwyczajnego?
Jak tam wpadnie ZUS to facet ma pozamiatane.
Jasne, przeszedł rehabilitację TYLKO po to aby poprowadzić córkę do ślubu. Nie rehabilitował się po to aby wyzdrowieć i w ogóle chodzić, ale tylko z okazji ślubu córki. Rozumiem, że w takim razie poza ślubem córki, facet nie zamierza się już ruszać i nigdy nie wstanie z wózka, bo przecież nie po to się rehabilitował. Uwielbiam takie historie. Pokazuje się działanie ludzi, które w danych okolicznościach są po prostu normalne, czy wręcz konieczne, ale opatruje się je komentarzem sugerującym, że jest to absolutne mistrzostwo świata. Np przykład ojciec ratuje swoje dziecko z jakichś opresji. Absolutnie nadzwyczajne! Przecież większość ojców bezczynnie patrzy jak jego dziecku dzieje się krzywda. Albo sprawy zdrowotne. Ktoś przeżył jakiś paskudny wypadek, albo chorobę. No normalnie kosmiczne osiągnięcie! Przecież większość ludzi się nie leczy, nie przechodzi żadnych rehabilitacji i nie chce wyzdrowieć, dlatego gdy ktoś po prostu poczeka aż lekarze go zoperują, albo poleży w śpiączce aby się w końcu obudzić dzięki wysiłkom lekarzy, to należy mu się za to medal i oklaski. Facet przeszedł rehabilitację, bo mu była potrzebna do odzyskania sprawności, a zawdzięcza to lekarzom, rehabilitantom i nauce, a nie sobie - nawet jeżeli wymagało to od niego wysiłku, to w końcu łaski nikomu nie robił. Poprowadzić córkę do ślubu, bo akurat mógł i na jego miejscu postąpiłby tak każdy normalny ojciec. Co tu jest takiego nadzwyczajnego?
zastanawiające jest kto kogo tak na prawdę prowadził ;-)
Powiem Wam z doświadczenia, że dobry ojciec to rzadkość niestety
ja mam najwspanialszego tatę na świecie, mogę się czuć szczęściarą :)
pogański zwyczaj, ciekawe czy tato będzie odprowadzał córkę po rozwodzie
"A ty jaką masz wymówkę?"
I tak ma być! :D