Teść pożycza prostownik do akumulatora. Wiecznie jest mu potrzebny. Ledwo go odbierzemy, aby naładować swój akumulator, a on za chwilę dzwoni, czy nie pożyczymy mu prostownika. Sumując prostownik jest właściwie cały czas u niego. A jeszcze lepsze jest to, że on ma swój prostownik, ale uważa, że jest stary, może się zepsuć, nasz jest lepszy.... Nie chce mi się już tego komentować.
"Ją", czyli co? Bo nijak się z tytułem nie klei... Ach, polska język, trudna język....
Jączylito.Trudnodomyślećsięwiadomo. Takjaktrudnoprzeczytaćtojednymciągiem.
Teść pożycza prostownik do akumulatora. Wiecznie jest mu potrzebny. Ledwo go odbierzemy, aby naładować swój akumulator, a on za chwilę dzwoni, czy nie pożyczymy mu prostownika. Sumując prostownik jest właściwie cały czas u niego. A jeszcze lepsze jest to, że on ma swój prostownik, ale uważa, że jest stary, może się zepsuć, nasz jest lepszy.... Nie chce mi się już tego komentować.
zmień teścia
ale wiesz o istnieniu magicznego słowa "nie"?
I co z tego? Pożycz coś od niego,ale daj mu ten cholerny prostownik. Zgaduje że jesteś kobietą.
Nie lepiej akumulator wymienić?
Ja tam zawsze mówię, to nie moje, więc nie mogę pożyczyć.
Jak byłam w podstawówce, chyba w 5 klasie, pożyczyłam koleżance zeszyt z przyrody, oddała mi go pod koniec 3 klasy gimnazjum :/
Nie,nie proszę się o swoją rzecz.Przychodze i mówię że potrzebuje np:wiertarki czy spawarki.Problemu nie widzę mój młody padawanie