@krzepki_alojz Ja to samo mogę powiedzieć o malarstwie. Jeden lubi czytać, drugi lubi sport, jeszcze inny lubi sklejać modele samolotów, dlaczego akurat z czytaniem jest takie wielkie halo? Czasem mam wrażenie, że miłośnicy książek uważają się za zamknięte grono, jakby reszta ludzkości sądziła, że papier jest tylko toaletowy i jedynie do tego celu służy, ego dosłownie ich rozsadza, bo są tacy inteligentni, bo przecież lubią czytać. Ja się nie obrażam na ludzi, którzy nie lubią malować albo nigdy w życiu nie byli na wystawie.
@ciotka_róbtacochceta Święta racja! Ludzie czytający książki zaczynają przypominać jakąś książkową mafię albo coś w tym rodzaju... "Nie czytasz? Nie jesteś nic wart- spadaj". W przytoczonej w democie rozmowie osoba "nie-czytająca" wygląda mi na bardziej wartościową, bo chce jej się używać polskich znaków (pomijam już sam fakt tego, że osoba "czytająca" zachowała się jak najgorszy ignorant).
Dziwne podejście. Gdybym oceniała ludzi przez pryzmat "czyta/nie czyta" i nie dawała szansy tym drugim to nie miałabym teraz mojego kochanego męża, który nie czyta książek (a ja czytam dużo)
@Zofia_Dyrman mam tak samo, moj facet nie czyta prawie wogole, ja czytam duzo i nigdy by mi nawet do glowy nie przyszlo zeby mialo to miec wplyw na jego atrakcyjnosc. Co więcej, mimo iż nie czyta czesto na rozne tematy ma duzo wiekszą wiedze ode mnie. jak dla mnie wybieranie partnera po ilosci przeczytanych ksiazek to idiotyzm.
Nie bierzcie wszystkiego całkiem serio i sztywno. Nie każdy kto nie czyta jest idiotą, co nie zmienia faktu, że ludzi oczytani są bardziej elokwentni. Nie każdy czytający będzie miał rozległą wiedzę, bo nie każdy czyta książki, które tą wiedzę zawierają. Niektórzy czytają pawie samą fantastykę, co znowu wpływa mocno na wyobraźnię, ale znikomo na wiedzę. Całkowita ignorancja i odepchnięcie książek też nie jest dobra.
@ninjasam123 Gdyby ludzie tak myśleli od zarania dziejów to nie wyszlibyśmy z jaskiń. Zresztą wycinka drzew to najmniejszy problem bo drzewa można posadzić i wyrosną w 20 lat. Dużo większym problemem jest chociażby wydobywanie surowców np. krzem, granit itd. Tego nie odbudujesz. Obecnie niektórzy nie doceniają książek bo mają je na wyciągnięcie ręki. Gdyby nie książki to nie mielibyście podstawowej wiedzy.
Odpowiedź była dosyć błyskotliwa, ale niestety - niepoprawna językowo, stąd kosz. Poprawnie powinien napisać: "Jakkolwiek to brzmi" albo lepiej: "jakkolwiek by to brzmiało"...
Tez nie chcialabym faceta, ktory nie czyta zupelnie nic... Nie trzeba czytac wszystkiego, jak leci, ale uwazam, ze jakies zainteresowanie literatura nalezaloby miec.
@kostkalodu, to już kwestia każdego z osobna, jakie zainteresowania należałoby mieć. Życie jest zbyt krótkie, by robić to, co część ludzi uważa za słuszne. Kocham grać na pianinie i malować, wolę spełniać się tworząc coś sama niż tylko konsumując np. w postaci książki.
Już widać lecą minusy od sfrustrowanych książkowych maniaków :) Na miejscu tej osoby, która napisała że nie czyta to bym się cieszył. Nie potrzebuję w swoim życiu ludzi, którzy oceniają innych po tym czy czytają książki.
Bardzo dobrze, że ten mól książkowy odpuścił, bo jest durniem dzięki czemu nie zawraca głowy normalnym ludziom. Czytanie książek, jak i same książki to świetna sprawa, ale w większości traktują o wyimaginowanym świecie, który jest wizją jednego człowieka. W tym samym czasie, co czyta się książkę, można dzięki stacjom dokumentalnym bądź internetowi poznać fakty z realnego świata, przyrodę, ludzi, kulturę. O ile ktoś "zatopiony" w książkach może i jest oczytanym romantykiem o tyle może być słabo rozgarnięty w sprawach otaczającego go świata
Kolejna dyskryminacja "nieczytających" - już nie wspomne o akcji jazdy bez biletu miejską komunikacją jak ktoś czyta książkę. Od kiedy to czytający stali się grupą uprzywilejowaną?! Ja czytam mase artykułów czy to w gazetach czy w internecie - książkę czytam średnio jedną na jakieś 2/3 lata. Nudzi mnie poświęcanie masy czasu na książkę, która wcale nie musi być dobra - zdecydowanie wole obejrzeć film. Śmieszą mnie teksty, że czytający są niby inteligentniesi itp. - znam mase osób uważających się za czytających i nie uważam, żeby byli w jaki kolwiek sposób lepsi od innych.
Ja lubię książki ale już od pewnego czasu nie czytam i mowie o tym głośno. Przy robocie człowiek się o ślepi w komputer, schematy, rysunki, papierzyska czy też jakieś ustrojstwa, co by działało i głowy przy okazji nie urwało i jak przyjdzie jeszcze wytężać wzrok nad książką wieczorem, to żadna przyjemność i rozrywka. Po za tym w dzisiejszych czasach coś się nam pokręciło, wymaga się, aby człowiek na okrągło funkcjonował na pełnych obrotach, wytężał umysł więcej i więcej, bez względu na zawód, zajęcie itp. bo taka a nie inna cywilizacja. I co jam mam dalej w wolnym czasie, eksploatować umysł przy czytaniu mądrych lektur i innych górnolotnych rozrywkach jak w prostych słowach ujmując człowiekowi w głowie "szumi". Moim zdaniem to prosta droga do obłędu.
No i znowu... Jak ktoś nie czyta książek to pewnie debil. A może po prostu nie lubi i tyle? Może woli czytać artykuły naukowe w internecie? Może nie czuje wewnętrznej potrzeby aby czytać? No ale nie ma prawa, bo jak tak robi to jest ćwierćinteligentem. Ciągle wyskakują jakieś demoty w których "elyta" dowartościowuje się, że czyta. A niektórzy nie, więc są głupsi. Paranoja.Temat powielany tysiąc razy. i pewnie nie ostatni. Żenułaa. :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 grudnia 2015 o 14:47
Można być mądrym nie przeczytawszy ani jednej książki; wierząc zaś we wszystko, co jest napisane w książkach, nie można nie być głupcem. L.T
"Kocham książkę dlatego, że wprowadza mnie w mój własny świat, że odkrywa we mnie bogactwa, których nie przeczuwałem." - Jarosław Iwaszkiewicz
@krzepki_alojz Ja to samo mogę powiedzieć o malarstwie. Jeden lubi czytać, drugi lubi sport, jeszcze inny lubi sklejać modele samolotów, dlaczego akurat z czytaniem jest takie wielkie halo? Czasem mam wrażenie, że miłośnicy książek uważają się za zamknięte grono, jakby reszta ludzkości sądziła, że papier jest tylko toaletowy i jedynie do tego celu służy, ego dosłownie ich rozsadza, bo są tacy inteligentni, bo przecież lubią czytać. Ja się nie obrażam na ludzi, którzy nie lubią malować albo nigdy w życiu nie byli na wystawie.
@ciotka_róbtacochceta Święta racja! Ludzie czytający książki zaczynają przypominać jakąś książkową mafię albo coś w tym rodzaju... "Nie czytasz? Nie jesteś nic wart- spadaj". W przytoczonej w democie rozmowie osoba "nie-czytająca" wygląda mi na bardziej wartościową, bo chce jej się używać polskich znaków (pomijam już sam fakt tego, że osoba "czytająca" zachowała się jak najgorszy ignorant).
Dziwne podejście. Gdybym oceniała ludzi przez pryzmat "czyta/nie czyta" i nie dawała szansy tym drugim to nie miałabym teraz mojego kochanego męża, który nie czyta książek (a ja czytam dużo)
@Zofia_Dyrman mam tak samo, moj facet nie czyta prawie wogole, ja czytam duzo i nigdy by mi nawet do glowy nie przyszlo zeby mialo to miec wplyw na jego atrakcyjnosc. Co więcej, mimo iż nie czyta czesto na rozne tematy ma duzo wiekszą wiedze ode mnie. jak dla mnie wybieranie partnera po ilosci przeczytanych ksiazek to idiotyzm.
Nie bierzcie wszystkiego całkiem serio i sztywno. Nie każdy kto nie czyta jest idiotą, co nie zmienia faktu, że ludzi oczytani są bardziej elokwentni. Nie każdy czytający będzie miał rozległą wiedzę, bo nie każdy czyta książki, które tą wiedzę zawierają. Niektórzy czytają pawie samą fantastykę, co znowu wpływa mocno na wyobraźnię, ale znikomo na wiedzę. Całkowita ignorancja i odepchnięcie książek też nie jest dobra.
@ninjasam123 Ojej, całe szczęście, że istnieją biblioteki i e-booki, inaczej świat byłby zgubiony.
@ninjasam123 teraz jest recykling, papier z odzysku i takie tam.
@ninjasam123 Gdyby ludzie tak myśleli od zarania dziejów to nie wyszlibyśmy z jaskiń. Zresztą wycinka drzew to najmniejszy problem bo drzewa można posadzić i wyrosną w 20 lat. Dużo większym problemem jest chociażby wydobywanie surowców np. krzem, granit itd. Tego nie odbudujesz. Obecnie niektórzy nie doceniają książek bo mają je na wyciągnięcie ręki. Gdyby nie książki to nie mielibyście podstawowej wiedzy.
Odpowiedź była dosyć błyskotliwa, ale niestety - niepoprawna językowo, stąd kosz. Poprawnie powinien napisać: "Jakkolwiek to brzmi" albo lepiej: "jakkolwiek by to brzmiało"...
książki czytają ludzie, którzy nie potrafią samodzielnie myśleć
Ci , co siedza przed tv i kompem za to potrafia :D
Tez nie chcialabym faceta, ktory nie czyta zupelnie nic... Nie trzeba czytac wszystkiego, jak leci, ale uwazam, ze jakies zainteresowanie literatura nalezaloby miec.
@kostkalodu, to już kwestia każdego z osobna, jakie zainteresowania należałoby mieć. Życie jest zbyt krótkie, by robić to, co część ludzi uważa za słuszne. Kocham grać na pianinie i malować, wolę spełniać się tworząc coś sama niż tylko konsumując np. w postaci książki.
Już widać lecą minusy od sfrustrowanych książkowych maniaków :) Na miejscu tej osoby, która napisała że nie czyta to bym się cieszył. Nie potrzebuję w swoim życiu ludzi, którzy oceniają innych po tym czy czytają książki.
Bardzo dobrze, że ten mól książkowy odpuścił, bo jest durniem dzięki czemu nie zawraca głowy normalnym ludziom. Czytanie książek, jak i same książki to świetna sprawa, ale w większości traktują o wyimaginowanym świecie, który jest wizją jednego człowieka. W tym samym czasie, co czyta się książkę, można dzięki stacjom dokumentalnym bądź internetowi poznać fakty z realnego świata, przyrodę, ludzi, kulturę. O ile ktoś "zatopiony" w książkach może i jest oczytanym romantykiem o tyle może być słabo rozgarnięty w sprawach otaczającego go świata
Kolejna dyskryminacja "nieczytających" - już nie wspomne o akcji jazdy bez biletu miejską komunikacją jak ktoś czyta książkę. Od kiedy to czytający stali się grupą uprzywilejowaną?! Ja czytam mase artykułów czy to w gazetach czy w internecie - książkę czytam średnio jedną na jakieś 2/3 lata. Nudzi mnie poświęcanie masy czasu na książkę, która wcale nie musi być dobra - zdecydowanie wole obejrzeć film. Śmieszą mnie teksty, że czytający są niby inteligentniesi itp. - znam mase osób uważających się za czytających i nie uważam, żeby byli w jaki kolwiek sposób lepsi od innych.
Serio? Wyznacznikiem madrosci sa ksiazki? -.- Kiedy debil zacznie czytac ksiazki nie stanie sie madry. Sprobojcie zrobic taki test
Ja lubię książki ale już od pewnego czasu nie czytam i mowie o tym głośno. Przy robocie człowiek się o ślepi w komputer, schematy, rysunki, papierzyska czy też jakieś ustrojstwa, co by działało i głowy przy okazji nie urwało i jak przyjdzie jeszcze wytężać wzrok nad książką wieczorem, to żadna przyjemność i rozrywka. Po za tym w dzisiejszych czasach coś się nam pokręciło, wymaga się, aby człowiek na okrągło funkcjonował na pełnych obrotach, wytężał umysł więcej i więcej, bez względu na zawód, zajęcie itp. bo taka a nie inna cywilizacja. I co jam mam dalej w wolnym czasie, eksploatować umysł przy czytaniu mądrych lektur i innych górnolotnych rozrywkach jak w prostych słowach ujmując człowiekowi w głowie "szumi". Moim zdaniem to prosta droga do obłędu.
No i znowu... Jak ktoś nie czyta książek to pewnie debil. A może po prostu nie lubi i tyle? Może woli czytać artykuły naukowe w internecie? Może nie czuje wewnętrznej potrzeby aby czytać? No ale nie ma prawa, bo jak tak robi to jest ćwierćinteligentem. Ciągle wyskakują jakieś demoty w których "elyta" dowartościowuje się, że czyta. A niektórzy nie, więc są głupsi. Paranoja.Temat powielany tysiąc razy. i pewnie nie ostatni. Żenułaa. :)
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2015 o 14:47
O widzę gówno burzę pseudo - gimbusek, które wyzywają innych a same czytają tylko Igrzyska Śmieci, Harrego Poterra czy inne gówna