Nie chodzi to, żeby znać wszystkie miasta isis. Chodzi o to, że duża część Amerykanów - państwa o największej armii na świecie poparłoby zbombardowanie dowolnego miasta na Ziemi tylko dlatego, że mieszka tam ktoś kogo nie lubią.
Pan Malinator ma rację. Oni nie wiedząc o jakie miasto chodzi od razu powiedzieli "Tak, zbombardujmy ich!". Czyli mogli równie dobrze uznać, ze powinno się zbombardować niewinnych ludzi. Bo naprawdę to mogło być jakiekolwiek miasto. Nie mieli żadnej wiedzy na temat konieczności ataku. Nie wiedzieli, że dane miasto w ogóle nie istnieje. Więc to nie było tak, że ot, nie znają miast, a raczej o to, że nie obchodzi ich jakie miasto zostanie zbombardowane. Gdyby zapytali "Czy chcecie zbombardować siedzibę wroga" i by powiedzieli "tak", to byłby to mały problem, bo wroga każdy chce zabić. Ale zapytali "Chcecie zbombardować miasto x?" i oni nie myśleli o tym jako o siedzibie wroga, nie wiedzieli czym jest to miasto i bez wahania powiedzieli, że zabicie ludzi w nim żyjących jest całkiem dobrym pomysłem. Teraz się z nich śmiejemy, bo chcieli zbombardować miasto, które nie istnieje. Ale pomyślmy, że chcieli zbombardować miasto, o którym nie ma żadnych informacji, by w nim był wróg. Nie może być, bo miasto nie istnieje. Ale mogło to być dowolne istniejące miasto, którego by nie znali. Więc poparliby, jak to powiedział pan Malinator, zbombardowanie obcego miasta, jednak nie tylko dlatego, że tam jest wróg, po prostu, bo brzmi jak miasto z terenu "tych złych", nawet, jeśli miałby to być np. kurort turystyczny w Turcji, bo porostu nazwa dziwnie dla nich brzmiąca "Bombardujmy!" a tam mogłyby być tysiące niewinnych osób. I tak samo jak poparli zbombardowanie nieistniejącego miasta tak poparliby zbombardowanie niewinnego miasta, tylko dlatego, że nazwa brzmi podejrzanie.
Akurat wiem co to jest Agrabah, więc tej gafy bym nie strzeliła, ale jakby ktoś powiedział przy mnie jakąś podobnie brzmiącą nazwę miasta, to nie wiedziałabym czy takie miasto istnieje, czy też nie. Nie jestem też w stanie wymienić wszystkich nazw miast w państwach europejskich, a nawet można mnie zagiąć z nazwami polskich miasteczek. "-Czy gdyby wygrała pani weekend w spa w Brzezówce Średniej, to skorzystałaby pani z nagrody?" "-Tak, oczywiście". A w telewizji hit dnia "99,9 % Polaków chętnie wybrałoby się do miejscowości, która nie istnieje".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 grudnia 2015 o 11:51
I bardzo dobrze, Alladyn to w końcu złodziej, a jak złodziej to i pijak, bo każdy złodziej to pijak, a stąd to to już krok do morderstwa, a to prosta droga do terroryzmu.
Jacy głupi ci Amerykanie, pewnie przez to ich kraj jest taki biedny i zacofany ;)
Wiesz ja też nie znam wszystkich miast isis. Pytanie pewnie było tak sformułowane, aby ,myśleć tak o tym:D
Nie chodzi to, żeby znać wszystkie miasta isis. Chodzi o to, że duża część Amerykanów - państwa o największej armii na świecie poparłoby zbombardowanie dowolnego miasta na Ziemi tylko dlatego, że mieszka tam ktoś kogo nie lubią.
Pan Malinator ma rację. Oni nie wiedząc o jakie miasto chodzi od razu powiedzieli "Tak, zbombardujmy ich!". Czyli mogli równie dobrze uznać, ze powinno się zbombardować niewinnych ludzi. Bo naprawdę to mogło być jakiekolwiek miasto. Nie mieli żadnej wiedzy na temat konieczności ataku. Nie wiedzieli, że dane miasto w ogóle nie istnieje. Więc to nie było tak, że ot, nie znają miast, a raczej o to, że nie obchodzi ich jakie miasto zostanie zbombardowane. Gdyby zapytali "Czy chcecie zbombardować siedzibę wroga" i by powiedzieli "tak", to byłby to mały problem, bo wroga każdy chce zabić. Ale zapytali "Chcecie zbombardować miasto x?" i oni nie myśleli o tym jako o siedzibie wroga, nie wiedzieli czym jest to miasto i bez wahania powiedzieli, że zabicie ludzi w nim żyjących jest całkiem dobrym pomysłem. Teraz się z nich śmiejemy, bo chcieli zbombardować miasto, które nie istnieje. Ale pomyślmy, że chcieli zbombardować miasto, o którym nie ma żadnych informacji, by w nim był wróg. Nie może być, bo miasto nie istnieje. Ale mogło to być dowolne istniejące miasto, którego by nie znali. Więc poparliby, jak to powiedział pan Malinator, zbombardowanie obcego miasta, jednak nie tylko dlatego, że tam jest wróg, po prostu, bo brzmi jak miasto z terenu "tych złych", nawet, jeśli miałby to być np. kurort turystyczny w Turcji, bo porostu nazwa dziwnie dla nich brzmiąca "Bombardujmy!" a tam mogłyby być tysiące niewinnych osób. I tak samo jak poparli zbombardowanie nieistniejącego miasta tak poparliby zbombardowanie niewinnego miasta, tylko dlatego, że nazwa brzmi podejrzanie.
Nie widziałem jeszcze, żeby ktoś się jąkał podczas pisania.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2015 o 11:06
Akurat wiem co to jest Agrabah, więc tej gafy bym nie strzeliła, ale jakby ktoś powiedział przy mnie jakąś podobnie brzmiącą nazwę miasta, to nie wiedziałabym czy takie miasto istnieje, czy też nie. Nie jestem też w stanie wymienić wszystkich nazw miast w państwach europejskich, a nawet można mnie zagiąć z nazwami polskich miasteczek. "-Czy gdyby wygrała pani weekend w spa w Brzezówce Średniej, to skorzystałaby pani z nagrody?" "-Tak, oczywiście". A w telewizji hit dnia "99,9 % Polaków chętnie wybrałoby się do miejscowości, która nie istnieje".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2015 o 11:51
Norma ich media robią z nich tumanów umysłowych, zreszta jak dało się z wtc wmówić im ze to bin laden to co tu się dziwić
Co by nie było ,mają racje.
I bardzo dobrze, Alladyn to w końcu złodziej, a jak złodziej to i pijak, bo każdy złodziej to pijak, a stąd to to już krok do morderstwa, a to prosta droga do terroryzmu.