@kyrystek Bo w trzy dni nie można przytyc więcej niż 1 kg. A nikt nie zmusza by szpanowac prezentami i duża ilością jedzenia albo najdroższymi alkoholami.
Bzdura! Na święta nie obżeram się bo nic specjalnie nie przygotowywałam, nikomu nic nie kupiłam, ani sobie więc zero wydanych pieniędzy, od rodziny mam święty spokój od kilku lat jak się wyprowadziłam.
Pozdrawiam wszystkich którzy żyją wg. własnych nie wymuszonych przez nikogo lub nic zasad.
@napewno01 Mieszkać możesz sama. Ale jeśli rodzina Cię zaprasza, a Ty nawet dnia im nie poświęcisz w święta to później się nie dziw, że przestaną Cię zapraszać. No chyba, że masz patologiczną rodzinę, która nie zasługuję na Twoją uwagę to już inna sprawa.
Dieta? No zgoda. Choć wbrew pozorom, wcale dużo nie przytyjesz. Portfel? Chyba na własne życzenie. Dania na święta dla całej rodzinny kosztowały mnie 300-400 złotych (i jeszcze coś zostało na dziś) Prezenty, przecież nie muszą być drogie. Konflikty? Nie wiem jak u ciebie z rodzinną na codzień jest, ale u mnie to na święta wręcz zwady zanikają. I skąd te zmęczenie? Z jedzenia? Zabawy? Śpiewania? Czy z niepotrzebnych kłótni albo alkoholu?
Jeżeli po Świętach występuje chociaż 1, słownie: JEDNEGO z wymienionych objawów... to oznacza tylko to, że nie nie obchodzisz Świąt tak, jak należy. Że nie rozumiesz, na czym one polegają.
Mam na ten temat zupełnie inne zdanie Święta Bożego Narodzenia to według mnie najpiękniejszy czas, są rzeczy znacznie ważniejsze niż waga i domowy budżet.
Boże Narodzenie, co prawda, za rok, ale demot wart uwagi, ze względu na jego charakter. Wydaje mi się, że autor jest pesymistą, albo był zwyczajnie naje*aby, gdy go tworzył. Dałem plus za poczucie humoru.
chyba u Ciebie..
@kyrystek Bo w trzy dni nie można przytyc więcej niż 1 kg. A nikt nie zmusza by szpanowac prezentami i duża ilością jedzenia albo najdroższymi alkoholami.
No jak na Święta zjeżdża się całe drzewo genealogiczne... U mnie co święta są tylko rodzice i dziadkowie i ja.
U mnie już tylko rodzice i ja.
Jak się siedzi na dupie cały czas i czeka aż wszyscy wszystko za ciebie zrobią, to pewnie tak.
Współczuję.
Boże Narodzenie według typowego "celebryty" z TV.
Bzdura! Na święta nie obżeram się bo nic specjalnie nie przygotowywałam, nikomu nic nie kupiłam, ani sobie więc zero wydanych pieniędzy, od rodziny mam święty spokój od kilku lat jak się wyprowadziłam.
Pozdrawiam wszystkich którzy żyją wg. własnych nie wymuszonych przez nikogo lub nic zasad.
Tylko za 10 lat nie rób demotywatora jakie to święta smutne bo nie masz ich z kim spędzić.
@mmmkioop
Mieszkam sama już 7 lat i dobrze mi z tym, za nikim nie tęsknie i nie to żebym była zimną suką.
@napewno01 Mieszkać możesz sama. Ale jeśli rodzina Cię zaprasza, a Ty nawet dnia im nie poświęcisz w święta to później się nie dziw, że przestaną Cię zapraszać. No chyba, że masz patologiczną rodzinę, która nie zasługuję na Twoją uwagę to już inna sprawa.
@napewno01. Jezeli twoja rodzina nie jest patologiczna, to jestes zimna s'ka.
Wspieramy cię.... biedactwo.
Dieta? No zgoda. Choć wbrew pozorom, wcale dużo nie przytyjesz. Portfel? Chyba na własne życzenie. Dania na święta dla całej rodzinny kosztowały mnie 300-400 złotych (i jeszcze coś zostało na dziś) Prezenty, przecież nie muszą być drogie. Konflikty? Nie wiem jak u ciebie z rodzinną na codzień jest, ale u mnie to na święta wręcz zwady zanikają. I skąd te zmęczenie? Z jedzenia? Zabawy? Śpiewania? Czy z niepotrzebnych kłótni albo alkoholu?
A ten cały Jezus nawet nie urodził się w grudniu.
Nie wiem, co ty robisz w święta, że jesteś zmęczony i skłócony z rodziną.
Ty chyba nie wiesz, jaki jest prawdziwy powód tych Świąt.
@Borgman Gdy życie Ci zbrzydło i stało się piekłem - wsadź głowę do kibla, pierd0lnij się deklem.
Współczuję Ci, jeśli tak na to patrzysz.
W moim przypadku tylko ostatnie się potwierdza, czyli zmęczenie
Jeżeli po Świętach występuje chociaż 1, słownie: JEDNEGO z wymienionych objawów... to oznacza tylko to, że nie nie obchodzisz Świąt tak, jak należy. Że nie rozumiesz, na czym one polegają.
Mam na ten temat zupełnie inne zdanie Święta Bożego Narodzenia to według mnie najpiękniejszy czas, są rzeczy znacznie ważniejsze niż waga i domowy budżet.
Ja przespałem całe święta i dobrze mi z tym :D
ja poszłam do pracy, na własne życzenie i dzięki temu nie mam powodów do narzekania :-)
Boże Narodzenie, co prawda, za rok, ale demot wart uwagi, ze względu na jego charakter. Wydaje mi się, że autor jest pesymistą, albo był zwyczajnie naje*aby, gdy go tworzył. Dałem plus za poczucie humoru.
Narodzenie - też piszemy wielką literą.