nieprawda ja bardziej identyfikowalem sie z godziro czy jakmutam. no ten agresywny napastnik z innej druzyny. z mega wykur... kopnieciem na bramke. tsubasa byl za grzeczny.
Prawidłowy podpis pod obrazkiem powinien się zaczynać od słów "Za moich czasów...". Za moich czasów nikt nie chciał nim być. Królował Boniek, a nie Pajacnachujmitachata.
Za moich czasów to każdy chciał grac w piłkę w drużynie, a nie biegać z piłką samotnie kilometr w jedną stronę, nawalając monologi, by na koniec okazało się, że strzelony gol nie będzie uznany, bo sędzia odgwizdał koniec meczu zanim piłka dotknęła siatki w bramce -,-
A kto to? Ja wolałem prawdziwych piłkarskich idoli jak Zidane, Szewczenko, Ronaldo z Brazylii, Figo, Maradona, Matthaus, a nie jakieś dziwne postacie z głupawej mangi.
Ja zawsze chciałem być jak Ronadinho, wtedy nigdy nie słyszałem o Messim, Ronaldo czy Ibrze. Na bazarach zawsze rodzice kupowali strój piłkarski, nie ważne z jakim nazwiskiem. Ważne by była koszulka, spodenki i getry. Do tej pory w szafie mam strój Beckhama z czasów Realu (oczywiście logo na koszulce podrobione). Do tego trampko-korki i szło się grać z kolegami.. Troche mineło :)
To była historia z wartościami (nigdy się nie poddawaj, iść ciągle do przodu pomimo niepowodzeń), która uczyła.
Ci, którzy się urodzili w latach 80-tych wiedzą, że tym się żyło w podstawówce.
Zresztą moja ksywa mówi sama za siebie.
Piękne czasy :)
Kapitanem Kojiro to chciała być połowa osiedla, Wakabaiaschi to na bramie wymiatał w co drugiej drużynie, ale braci Tachibana nie było za dużo :)
Tsubasa to tak po trosze chyba kazdy z Nas był :D
W moim pokoleniu prawie każdy wiedział.
tsubasa czy jakoś tak:)
nieprawda ja bardziej identyfikowalem sie z godziro czy jakmutam. no ten agresywny napastnik z innej druzyny. z mega wykur... kopnieciem na bramke. tsubasa byl za grzeczny.
Zidane?
ja tam wolałem Misakiego :)
Ja wolełem być jak Wakabajashi ;)
To były czasy, to był fajny klimat
Prawidłowy podpis pod obrazkiem powinien się zaczynać od słów "Za moich czasów...". Za moich czasów nikt nie chciał nim być. Królował Boniek, a nie Pajacnachujmitachata.
Za moich czasów to każdy chciał grac w piłkę w drużynie, a nie biegać z piłką samotnie kilometr w jedną stronę, nawalając monologi, by na koniec okazało się, że strzelony gol nie będzie uznany, bo sędzia odgwizdał koniec meczu zanim piłka dotknęła siatki w bramce -,-
ja natomiast z kolegą nazywaliśmy się braci tashiwana
A kto to? Ja wolałem prawdziwych piłkarskich idoli jak Zidane, Szewczenko, Ronaldo z Brazylii, Figo, Maradona, Matthaus, a nie jakieś dziwne postacie z głupawej mangi.
@zaymoon Rozwinęli się dzięki temu, że nie żyli w socjalistycznym g..nie.
Wcześniej był Boniek, Platini, Van Basten, Figo, Ronaldo, Maldini i wielu innych. Zawsze był ktoś kogo koszulke chciałeś mieć.
A kto to?
Jakby kto się pytał. To zdjęcie jest z serii Road To 2002.
Ja zawsze chciałem być jak Ronadinho, wtedy nigdy nie słyszałem o Messim, Ronaldo czy Ibrze. Na bazarach zawsze rodzice kupowali strój piłkarski, nie ważne z jakim nazwiskiem. Ważne by była koszulka, spodenki i getry. Do tej pory w szafie mam strój Beckhama z czasów Realu (oczywiście logo na koszulce podrobione). Do tego trampko-korki i szło się grać z kolegami.. Troche mineło :)
Ej Gigi był najlepszy .
Czy on ma na koszulce znaczek Nowoczesnej?
To była historia z wartościami (nigdy się nie poddawaj, iść ciągle do przodu pomimo niepowodzeń), która uczyła.
Ci, którzy się urodzili w latach 80-tych wiedzą, że tym się żyło w podstawówce.
Zresztą moja ksywa mówi sama za siebie.
https://www.youtube.com/watch?v=NM__NX8n2LI
Piękne czasy :)
Kapitanem Kojiro to chciała być połowa osiedla, Wakabaiaschi to na bramie wymiatał w co drugiej drużynie, ale braci Tachibana nie było za dużo :)
Tsubasa to tak po trosze chyba kazdy z Nas był :D
Wtedy każdy chciał być Ronaldo, Ronaldinho czy Zizou. :D
Też chciałem być taki jak on... i biegać po boisku aż po horyzont...
Mam 37 lat i wychowałem się na animacjach Polonii 1