Prawda jest taka, że te 60% (o ile nie wiecej) intelektualnie nie dostaje do poziomu wymaganego przez porządną maturę. Żeby matura coś znaczyła, nie może być dla każdego - i podobnie jest ze studiami. Niestety od 20 lat nasi władcy forsują koncepcję, że najważniejsze są statystyki, a zwłaszcza wysoki odsetek osób z "wyższym wykształceniem".
To zupełnie bez sensu. Są przedmioty i tematy, które wymagają samodzielnego myślenia i rozwiązania problemu, ale są takie, które wymagają samej wiedzy. Jak jest pytanie o datę jakiejś bitwy, albo wzór związku chemicznego, to albo się wie, albo się nie wie. W zadaniach obliczeniowych- są otwarte, gdzie trzeba przedstawić całe rozwiązanie, albo zamknięte, gdzie należy zakreślić jedynie wynik. I nad tym pomyśleć trzeba. Problem jest jedynie w interpretacjach pod klucz z przedmiotów humanistycznych. To czysta głupota. Ale przed tą głupotą była inna głupota czyli ocenianie egzaminów w szkołach przez nauczycieli wedle sympatii. Więc nie da się napisać, że kiedyś było lepiej.
Tylko, że uczą nas w szkołach jednej rzeczy, a mianowicie:
My nie mamy myśleć po swojemu, tylko tak jak oni chcą.
I nawet jeśli w zadaniu piszę: "Jakie twoim zdaniem uczucia towarzyszyły głównemu bohaterowi podczas wizyty w sądzie? "
To i tak ch*** ich obchodzi nasze zdanie, bo przecież jest jakiś klucz....
Według mojej polonistki wszyscy powinni dochodzić do tych samych wniosków po przeczytaniu tego samego tekstu. Co z tego, że każdy człowiek ma inną wrażliwość i inne ścieżki myślowe...
a tym matołom to jest nawet na rękę, nie trzeba się wysilać.. a jak zaczniesz wymagać myślenia samodzielnego to będą marudzić że szkoła jest choojowa bo trzeba sie uczyć... i tak się koło zamyka
Nie zapomnę klasy około 2 gimnazjum, mieliśmy następujące wypracowanie:
Który bohater według ciebie jest najbardziej rodzinną postacią?
Napisałam ii uzasadniłam, jednak nauczycielka odjęła punkty. Dlaczego? Bo wg niej była to inna postać :/
Zagraniczny a dokładnie szwabsko żabojadowy system edukacji a nie KU..A Polski.
Nauczcie się odróżniać nasze, od zagranicznych śmieci, które zawdzięczamy PO.
Gdy dorosną to już będą nauczone żeby zakreślać tak jak pan każe.
Gdyby było inaczej to 60% nie zdałoby matury.
Prawda jest taka, że te 60% (o ile nie wiecej) intelektualnie nie dostaje do poziomu wymaganego przez porządną maturę. Żeby matura coś znaczyła, nie może być dla każdego - i podobnie jest ze studiami. Niestety od 20 lat nasi władcy forsują koncepcję, że najważniejsze są statystyki, a zwłaszcza wysoki odsetek osób z "wyższym wykształceniem".
Jeśli ktoś sam z siebie nie potrafi wyrazić co myśli to żadna edukacja nie pomoże.
Ten nauczyciel przynajmniej wie, czego właściwiej wymaga...
To zupełnie bez sensu. Są przedmioty i tematy, które wymagają samodzielnego myślenia i rozwiązania problemu, ale są takie, które wymagają samej wiedzy. Jak jest pytanie o datę jakiejś bitwy, albo wzór związku chemicznego, to albo się wie, albo się nie wie. W zadaniach obliczeniowych- są otwarte, gdzie trzeba przedstawić całe rozwiązanie, albo zamknięte, gdzie należy zakreślić jedynie wynik. I nad tym pomyśleć trzeba. Problem jest jedynie w interpretacjach pod klucz z przedmiotów humanistycznych. To czysta głupota. Ale przed tą głupotą była inna głupota czyli ocenianie egzaminów w szkołach przez nauczycieli wedle sympatii. Więc nie da się napisać, że kiedyś było lepiej.
Wazne, ze ty "porafisz" napisac
Tylko, że uczą nas w szkołach jednej rzeczy, a mianowicie:
My nie mamy myśleć po swojemu, tylko tak jak oni chcą.
I nawet jeśli w zadaniu piszę: "Jakie twoim zdaniem uczucia towarzyszyły głównemu bohaterowi podczas wizyty w sądzie? "
To i tak ch*** ich obchodzi nasze zdanie, bo przecież jest jakiś klucz....
Według mojej polonistki wszyscy powinni dochodzić do tych samych wniosków po przeczytaniu tego samego tekstu. Co z tego, że każdy człowiek ma inną wrażliwość i inne ścieżki myślowe...
porafią O.o
sęk w tym że nie nauczyciel tylko specjalisty powołane przez polityków...
Spoko, w UK system nauczania jest duzo nizszy, a w innych krajach UE nie lepiej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2016 o 21:26
a tym matołom to jest nawet na rękę, nie trzeba się wysilać.. a jak zaczniesz wymagać myślenia samodzielnego to będą marudzić że szkoła jest choojowa bo trzeba sie uczyć... i tak się koło zamyka
Nie zapomnę klasy około 2 gimnazjum, mieliśmy następujące wypracowanie:
Który bohater według ciebie jest najbardziej rodzinną postacią?
Napisałam ii uzasadniłam, jednak nauczycielka odjęła punkty. Dlaczego? Bo wg niej była to inna postać :/
Zagraniczny a dokładnie szwabsko żabojadowy system edukacji a nie KU..A Polski.
Nauczcie się odróżniać nasze, od zagranicznych śmieci, które zawdzięczamy PO.
Straszne. Jakiś koleś nie zna systemu ale ktoś zły kazał mu si uczyć w szkole to teraz ma do wszystkiego wyrzuty.