Nie, nie jesteś jedyną osobą. To nawet logiczne, że większość uczy się języków lepiej z gier, filmów czy piosenek, niż ze szkoły, dlatego że to prawie wykorzystywanie go w praktyce. Oglądanie filmu po angielsku to przecież nic innego, niż słuchanie wypowiedzi obcokrajowców. Połowa rozmowy. A nauka języka w szkole to w większości przypadków uczenie się na pamięć słówek i regułek, na bazie skrajnie nudnych tekstów, bo podręczniki są takie, że pożal się boże. Nic dziwnego, że ta pierwsza metoda przynosi lepsze rezultaty.
Bo właśnie w szkole powinniśmy praktykować angielski, jak najwięcej pisać i mówić w tym języku, a wtedy czytanie i słuchanie przyjdzie samo. Szkoła uczy nas biernie, a języków najlepiej uczyć się aktywnie. Jeśli pojedziesz na parę miesięcy do obcego kraju, to nauczysz się więcej niż za parę lat angielskiego w polskiej szkole. Szkoła uczy zdawać egzaminy, a jeśli chcesz się na przyzwoitym poziomie posługiwać językiem obcym, to musisz trenować sam, albo zrobić dobre kursy. I ta powszechna gloryfikacja gramatyki w polskich szkołach. Jeśli opanujesz praktykę, to niepotrzebna ci wiedza jaki czas ma jakie osoby i orzeczenia, jak zadawać w nim pytania, bo będziesz to wiedział i umiał zastosować bez patrzenia na ściągi co po kolei jest w przeczeniu w past perfect. Taka nauka nic nie daje, bo masz trudniejsze zdanie i leżysz.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 stycznia 2016 o 9:31
@ThomasHewitt w liceum miałem nauczyciela, który właśnie "starał się" byśmy angielskiego cały czas używali. Niestety ograniczało się to do tego, że na lekcji używał wyłącznie angielskiego i nikt nie wiedział o czym on mówi. Dziwnym trafem byłem w tym względzie wyjątkiem (dziwnym, bo nigdy orłem w językach obcych nie byłem) mając wiedzę właśnie z gier i filmów. Jako, że jedyny posługiwałem się angielskim w stopniu komunikatywnym, lekcje j. angielskiego zawsze kończyły się moją rozmową z nauczycielem (profity za odciąganie go od pozostałych odbierałem po lekcji ;P). No i jak się to skończyło? W rozliczeniu końcowym jako jedyny w klasie miałem czwórkę, pozostali natomiast... piątki i szóstki! Nie pomogło wsparcie klasy broniącej mnie, że przecież "na każdej lekcji byłem aktywny", nauczyciel stwierdził, że popełniałem drobne błędy i na więcej nie zasługuje. Polecam jednak korzystanie z niedubbingowanych gier i filmów z lektorem, bo szkoła potrafi bardzo skutecznie zabić w człowieku jakiekolwiek ambicje...
@ArcziN to ja miałam tak w tym semestrze, czy to na angielskim czy na niemieckim duża aktywność na lekcjach, tłumaczenie tekstów, robienie zadań, chodzenie do tablicy ale ale... dużo zależy od nauczyciela, w obu przedmiotach za sprawdziany dostawałam oceny od 1-3 i co? nauczyciel od niemieckiego postawił mi 5 na koniec i sam powiedział: na sprawdzianach rewelacji nie robisz ale pracujesz na każdej lekcji jak mrówka więc należy ci się piątka. A nauczycielka od angola? Nie mogę postawić ci trójki na semestr bo masz bardzo słabe ostatnie sprawdziany. Ja rozumiem, sprawdzian też ważny ale no wyjdźmy poza schemat średniej ważonej ocen, na klasówce można ściągać a praca na lekcji nie bierze się z niczego... smutne ale prawdziwe: szkoła nie uczy, szkoła zabija
Nie znam ani jednej osoby, która nauczyłaby się języka tylko z lekcji w szkole. Trzeba czytać, oglądać filmy, rozmawiać z ludźmi w danym języku- i wszystkiego tego dużo. A teraz jeszcze gry - wpisują się w rozmawianie.
Nie, nie jesteś sam. Jak wyszedł TES V: Skyrim, kupiłem go na XBOX'a w grudniu przed przerwą świąteczną. Na konsole gra była po angielsku z polskimi napisami. Przeszedłem ją, a w ferie grałem już po angielsku. W ten sposób teraz po 4 latach jestem najlepszy w angielskim w mojej klasie. I nie, nie jestem w gimnazjum, tylko technikum.
Chociaż, jak sie zastanawiam, to poziom innych może zależeć od tego, że to po prostu debile...
Zawsze tak jest. Tak przebiega nauka z lepszym efektem. Nie przy klasówkach, pracach domowych tylko praktyce co przynosi niebywale bardziej owocne efekty. Zawsze z angielskiego miałem 4 albo 5 i to nie dzięki programowi nauczania, który czasami uczy np czasów czy gramatyki jak matematyki.
Bo żeby nauczyć się języka trzeba się nim posługiwać. Żeby mówić świetnie, po prostu trzeba się zawziąć, uczyć się cały czas nowych słówek, robić różne ćwiczenia gramatyczne. Czytać artykuły w tym języku, oglądać filmy i seriale (bez, lub przynajmniej z napisami). Czytać książki, puszczać sobie w tle wiadomości po angielsku. Uczyć się tekstów piosenek. Po prostu otaczać się tym językiem. Układać sobie w głowie różne zdania. Ludzie, jak jedyne co robicie to zakuwanie słów na sprawdziany (i ich potem zapominanie) lub ogarnięcie jakiejś tam reguły gramatycznej to wybaczcie, ale nie dziwcie się, że języka nie potraficie. A szkoła za was tych rzeczy nie zrobi. Ale trzeba chcieć.
Edit: A no i najważniejsze, przełamać barierę mówienia. Nie wstydzić się akcentu, NIE BAĆ SIĘ. Po prosty płynąć z prądem podczas mówienia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 stycznia 2016 o 9:04
@Nessaner Nauka gramatyki jest zbedna i utrudnia nauke, bo czlowiek sie moze zastanawoac czy uzyl dobrwj gramatyki czy tez zlej, a nawet uzywajac zlej idzie sie dobrze dogadac, sami brytole tez nie posluguja sie perfekcyjnie ang. Gramatyka i wymowa przychodza razem z nauka, ze slyszenia wiemy co o jak wymawiac/ tworzyc dane zdanie. Skad wiem?bo zyje w UK, przyjaciel gadal dobrze technicznie po ang, a brytole uwazaja go za jakiegos debila po uniwerku szpanujacy swym ang. PS. Sami brytole to debile.
Pewnie że też tak mam. Od jakichś dziesięciu lat gram głównie w MMO i często byłem w gildiach międzynarodowych więc siłą rzeczy musiałem się języka nauczyć :)
Szkoła, studia mało mnie nauczyły. Niegdyś nie było spolszczeń, musiałem używać słownika. Gram w gierkę typowa przeglądarka .tiberiumalliances. W tym wypadku poprawiłem pisownię. Brakuje mi słowa, to myk w słownik. Nawet poprawnie nauczyłem się pisać. Mowa, jeden z graczy USA stwierdził że mam południowy akcent. Taki ze wsi. Mieszka w New York i ma dziewczynę ze Słupska. Zna kilka kilka słów, domyśleć się idzie jakich ;]. Odwiedzi mnie w tym roku jak będzie ze swoją dziewczyną w Polsce ;]. Czasem mówię, sorry mój angielski nie jest dobry. Nie jedna osoba mówi mi, że rozmawiam po amerykańsku. Przez to lepiej dobrze mnie rozumieją. Jak mi braknie słowa, zastąpić je mogę innym. Jako gracz gram w wersje EN + napisy. Wyjątkiem jest Wiesiek ;].
Filmy, tylko napisy.
Zauważyłem ciekawą prawidłowość. Znam kilku kumatych ludzi, którzy w szkole byli permanentnie zagrożeni lub kiblowali z angielskiego. Coś jest bardzo nie tak z jego nauczaniem. Przede wszystkim te beznadziejne, nudne podręczniki i czytanki o "przygodach" korposzczurów i o Barbrze, której nie wyszła sałatka z ziemniaków... Zamiast puścić np. Monty Pythona i włączyć napisy po angielsku a potem pogadać o przesłaniu i drugim dnie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 stycznia 2016 o 9:54
Wygląda na to że tak!!!! Ty zdolniacho!! Przecież cała reszta ludzkości jest upośledzona i poza szkołą nie potrafi samodzielnie się czegoś nauczyć. Tylko jedzą i śpią. Musisz być jakimś nadczłowiekiem!! Koledzy z gimnazjum pewnie bardzo cie przez to szanują co?
@biskitmagister Pod warunkiem ze by sie uczyl w UK ang, a nie w PL. W UK wystarczy ze ktos bedzie gadal brytyjskim akcentem ktorego uzywa sie w X regionie angli i juz moz miec problemy.
@biskitmagister
nie będziesz mówił płynnie jak anglik, na co mi zwróciła uwagę moja przyjaciółka, absolwentka Cambridge, nauczycielka angielskiego - w grach tworzonych w większości na rynek amerykański mówi się slangiem, który jest rozumiany aczkolwiek nie za bardzo akceptowalny w Anglii, gdzie wiele słów jest innych jak i również gramatyka
po za tym w samym tylko Londynie masz 3 inne akcenty, a już pojedziesz w stronę Glasgow i nic nie zrozumiesz jak będziesz rozmawiał ze szkotem ...
Z racji szkoły z tamtego wieku miałem 3 języki w szkole (szkoła renomowana) był rosyjski (takie czasy - ale olewali kompletnie wszyscy - był bo musiał), angielski i drugi (trzeci do wyboru) - ja wybrałem francuski - jakoś nie mogę się do dzisiaj przemóc do niemieckiego ...
wystarczyła para nauczycieli - angielka - oryginalna z Leeds i francuz ... te lekscje były bajkami samymi w sobie - rozmowy i nauka z uśmiechem - nie pamiętam by ktokolwiek dostał pały od nich ...
rezultat - zdany egzamin z francuskiego we Francji ..., wieloletni pobyt za granicą gdzie brano mnie albo za anglika albo za francuza ...
wszystko zależy od dwóch rzeczy: - nauczyciel który chce dać wiedze i uczeń który chce ją wziąć..
Ucz sie w szkole ang, a pozniej sie dziw ze angole beda coe uwazac za debila i sztywniaka, a wielu anglikow i tak nie zrozumiesz, wystarczy ze beda gadac slangiem lub akcentem uzywanym dla danego regionu.
Nie, to zjawisko powszechne od lat 90-tych XX wieku.
ja też się uczyłem z gier. Słownik zawsze był pod ręką.
Niestety nie jesteś oryginalny. :(
sądząc po poziomie większości demotów jest was ogromna ilość
Zaś po twojej wypowiedzi można wywnioskować, że polskiego nauczyłeś się z Sapera.
No, u r not alone ;)
Hi there random gamer. What's your nick?
Nie, nie jesteś jedyną osobą. To nawet logiczne, że większość uczy się języków lepiej z gier, filmów czy piosenek, niż ze szkoły, dlatego że to prawie wykorzystywanie go w praktyce. Oglądanie filmu po angielsku to przecież nic innego, niż słuchanie wypowiedzi obcokrajowców. Połowa rozmowy. A nauka języka w szkole to w większości przypadków uczenie się na pamięć słówek i regułek, na bazie skrajnie nudnych tekstów, bo podręczniki są takie, że pożal się boże. Nic dziwnego, że ta pierwsza metoda przynosi lepsze rezultaty.
Ja dzięki słuchaniu piosenek stwierdziłam, że angielski jest potrzebny.
Bo właśnie w szkole powinniśmy praktykować angielski, jak najwięcej pisać i mówić w tym języku, a wtedy czytanie i słuchanie przyjdzie samo. Szkoła uczy nas biernie, a języków najlepiej uczyć się aktywnie. Jeśli pojedziesz na parę miesięcy do obcego kraju, to nauczysz się więcej niż za parę lat angielskiego w polskiej szkole. Szkoła uczy zdawać egzaminy, a jeśli chcesz się na przyzwoitym poziomie posługiwać językiem obcym, to musisz trenować sam, albo zrobić dobre kursy. I ta powszechna gloryfikacja gramatyki w polskich szkołach. Jeśli opanujesz praktykę, to niepotrzebna ci wiedza jaki czas ma jakie osoby i orzeczenia, jak zadawać w nim pytania, bo będziesz to wiedział i umiał zastosować bez patrzenia na ściągi co po kolei jest w przeczeniu w past perfect. Taka nauka nic nie daje, bo masz trudniejsze zdanie i leżysz.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2016 o 9:31
@ThomasHewitt w liceum miałem nauczyciela, który właśnie "starał się" byśmy angielskiego cały czas używali. Niestety ograniczało się to do tego, że na lekcji używał wyłącznie angielskiego i nikt nie wiedział o czym on mówi. Dziwnym trafem byłem w tym względzie wyjątkiem (dziwnym, bo nigdy orłem w językach obcych nie byłem) mając wiedzę właśnie z gier i filmów. Jako, że jedyny posługiwałem się angielskim w stopniu komunikatywnym, lekcje j. angielskiego zawsze kończyły się moją rozmową z nauczycielem (profity za odciąganie go od pozostałych odbierałem po lekcji ;P). No i jak się to skończyło? W rozliczeniu końcowym jako jedyny w klasie miałem czwórkę, pozostali natomiast... piątki i szóstki! Nie pomogło wsparcie klasy broniącej mnie, że przecież "na każdej lekcji byłem aktywny", nauczyciel stwierdził, że popełniałem drobne błędy i na więcej nie zasługuje. Polecam jednak korzystanie z niedubbingowanych gier i filmów z lektorem, bo szkoła potrafi bardzo skutecznie zabić w człowieku jakiekolwiek ambicje...
@ArcziN to ja miałam tak w tym semestrze, czy to na angielskim czy na niemieckim duża aktywność na lekcjach, tłumaczenie tekstów, robienie zadań, chodzenie do tablicy ale ale... dużo zależy od nauczyciela, w obu przedmiotach za sprawdziany dostawałam oceny od 1-3 i co? nauczyciel od niemieckiego postawił mi 5 na koniec i sam powiedział: na sprawdzianach rewelacji nie robisz ale pracujesz na każdej lekcji jak mrówka więc należy ci się piątka. A nauczycielka od angola? Nie mogę postawić ci trójki na semestr bo masz bardzo słabe ostatnie sprawdziany. Ja rozumiem, sprawdzian też ważny ale no wyjdźmy poza schemat średniej ważonej ocen, na klasówce można ściągać a praca na lekcji nie bierze się z niczego... smutne ale prawdziwe: szkoła nie uczy, szkoła zabija
Nie znam ani jednej osoby, która nauczyłaby się języka tylko z lekcji w szkole. Trzeba czytać, oglądać filmy, rozmawiać z ludźmi w danym języku- i wszystkiego tego dużo. A teraz jeszcze gry - wpisują się w rozmawianie.
Nie, nie jesteś sam. Jak wyszedł TES V: Skyrim, kupiłem go na XBOX'a w grudniu przed przerwą świąteczną. Na konsole gra była po angielsku z polskimi napisami. Przeszedłem ją, a w ferie grałem już po angielsku. W ten sposób teraz po 4 latach jestem najlepszy w angielskim w mojej klasie. I nie, nie jestem w gimnazjum, tylko technikum.
Chociaż, jak sie zastanawiam, to poziom innych może zależeć od tego, że to po prostu debile...
Zawsze tak jest. Tak przebiega nauka z lepszym efektem. Nie przy klasówkach, pracach domowych tylko praktyce co przynosi niebywale bardziej owocne efekty. Zawsze z angielskiego miałem 4 albo 5 i to nie dzięki programowi nauczania, który czasami uczy np czasów czy gramatyki jak matematyki.
to chyba standard..
Bo żeby nauczyć się języka trzeba się nim posługiwać. Żeby mówić świetnie, po prostu trzeba się zawziąć, uczyć się cały czas nowych słówek, robić różne ćwiczenia gramatyczne. Czytać artykuły w tym języku, oglądać filmy i seriale (bez, lub przynajmniej z napisami). Czytać książki, puszczać sobie w tle wiadomości po angielsku. Uczyć się tekstów piosenek. Po prostu otaczać się tym językiem. Układać sobie w głowie różne zdania. Ludzie, jak jedyne co robicie to zakuwanie słów na sprawdziany (i ich potem zapominanie) lub ogarnięcie jakiejś tam reguły gramatycznej to wybaczcie, ale nie dziwcie się, że języka nie potraficie. A szkoła za was tych rzeczy nie zrobi. Ale trzeba chcieć.
Edit: A no i najważniejsze, przełamać barierę mówienia. Nie wstydzić się akcentu, NIE BAĆ SIĘ. Po prosty płynąć z prądem podczas mówienia.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2016 o 9:04
@Nessaner Nauka gramatyki jest zbedna i utrudnia nauke, bo czlowiek sie moze zastanawoac czy uzyl dobrwj gramatyki czy tez zlej, a nawet uzywajac zlej idzie sie dobrze dogadac, sami brytole tez nie posluguja sie perfekcyjnie ang. Gramatyka i wymowa przychodza razem z nauka, ze slyszenia wiemy co o jak wymawiac/ tworzyc dane zdanie. Skad wiem?bo zyje w UK, przyjaciel gadal dobrze technicznie po ang, a brytole uwazaja go za jakiegos debila po uniwerku szpanujacy swym ang. PS. Sami brytole to debile.
Pewnie że też tak mam. Od jakichś dziesięciu lat gram głównie w MMO i często byłem w gildiach międzynarodowych więc siłą rzeczy musiałem się języka nauczyć :)
Szkoła, studia mało mnie nauczyły. Niegdyś nie było spolszczeń, musiałem używać słownika. Gram w gierkę typowa przeglądarka .tiberiumalliances. W tym wypadku poprawiłem pisownię. Brakuje mi słowa, to myk w słownik. Nawet poprawnie nauczyłem się pisać. Mowa, jeden z graczy USA stwierdził że mam południowy akcent. Taki ze wsi. Mieszka w New York i ma dziewczynę ze Słupska. Zna kilka kilka słów, domyśleć się idzie jakich ;]. Odwiedzi mnie w tym roku jak będzie ze swoją dziewczyną w Polsce ;]. Czasem mówię, sorry mój angielski nie jest dobry. Nie jedna osoba mówi mi, że rozmawiam po amerykańsku. Przez to lepiej dobrze mnie rozumieją. Jak mi braknie słowa, zastąpić je mogę innym. Jako gracz gram w wersje EN + napisy. Wyjątkiem jest Wiesiek ;].
Filmy, tylko napisy.
Zauważyłem ciekawą prawidłowość. Znam kilku kumatych ludzi, którzy w szkole byli permanentnie zagrożeni lub kiblowali z angielskiego. Coś jest bardzo nie tak z jego nauczaniem. Przede wszystkim te beznadziejne, nudne podręczniki i czytanki o "przygodach" korposzczurów i o Barbrze, której nie wyszła sałatka z ziemniaków... Zamiast puścić np. Monty Pythona i włączyć napisy po angielsku a potem pogadać o przesłaniu i drugim dnie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2016 o 9:54
Przestańcie dodawać te same demoty po kilkaset razy na główną ...
Wygląda na to że tak!!!! Ty zdolniacho!! Przecież cała reszta ludzkości jest upośledzona i poza szkołą nie potrafi samodzielnie się czegoś nauczyć. Tylko jedzą i śpią. Musisz być jakimś nadczłowiekiem!! Koledzy z gimnazjum pewnie bardzo cie przez to szanują co?
Z filmów to się lepiej nie uczyć języków obcych. Już po tłumaczeniu niektórych tytułów widać ze nie warto np. "Die Hard" - Szklana ;) pułapka
tak!
Tia, znam dzieciary, które nawet left/right nie jarzą, a grać grają...
w szkole miałem niemiecki, jak rok temu pojechałem z pracy na kurs ang. dla początkujących to nikt mi w to nie chciał uwierzyć.....
Gratulacje, choć pamiętaj: kill them all to jeszcze nie cały angielski
Ba, gdybyś się do nauki w szkole przykładał tak jak do swoich gier, nauczyłbyś się tam jeszcze masę innych interesujących rzeczy...
Ja uczyłam się głównie z piosenek.
bylo
Jak by człowiek poświęcił tyle czasu na nauke angielskiego co na granie to mówił by płynnie jak anglik.
@biskitmagister Pod warunkiem ze by sie uczyl w UK ang, a nie w PL. W UK wystarczy ze ktos bedzie gadal brytyjskim akcentem ktorego uzywa sie w X regionie angli i juz moz miec problemy.
@biskitmagister
nie będziesz mówił płynnie jak anglik, na co mi zwróciła uwagę moja przyjaciółka, absolwentka Cambridge, nauczycielka angielskiego - w grach tworzonych w większości na rynek amerykański mówi się slangiem, który jest rozumiany aczkolwiek nie za bardzo akceptowalny w Anglii, gdzie wiele słów jest innych jak i również gramatyka
po za tym w samym tylko Londynie masz 3 inne akcenty, a już pojedziesz w stronę Glasgow i nic nie zrozumiesz jak będziesz rozmawiał ze szkotem ...
Z racji szkoły z tamtego wieku miałem 3 języki w szkole (szkoła renomowana) był rosyjski (takie czasy - ale olewali kompletnie wszyscy - był bo musiał), angielski i drugi (trzeci do wyboru) - ja wybrałem francuski - jakoś nie mogę się do dzisiaj przemóc do niemieckiego ...
wystarczyła para nauczycieli - angielka - oryginalna z Leeds i francuz ... te lekscje były bajkami samymi w sobie - rozmowy i nauka z uśmiechem - nie pamiętam by ktokolwiek dostał pały od nich ...
rezultat - zdany egzamin z francuskiego we Francji ..., wieloletni pobyt za granicą gdzie brano mnie albo za anglika albo za francuza ...
wszystko zależy od dwóch rzeczy: - nauczyciel który chce dać wiedze i uczeń który chce ją wziąć..
Probably you are not,but I can be wrong. Oh wait, there is 100% you are not the only person who learned English from games.
You got your answer
yes, you don't
Gry, filmy, a przede wszystkim książki. Właściwie od wielu lat książki czytam praktycznie w języku angielskim.
Ucz sie w szkole ang, a pozniej sie dziw ze angole beda coe uwazac za debila i sztywniaka, a wielu anglikow i tak nie zrozumiesz, wystarczy ze beda gadac slangiem lub akcentem uzywanym dla danego regionu.
Żeby grać w gry nauczyłem się czytać... A żeby grać w te anglojęzyczne to i angielskiego.
Ja się uczyłem słówek na potrzeby gier kiedy chciałem jakieś lepiej zrozumieć ;)
W dzisiejszych czasach uczenie się języka to i idiotyzm wystarczy translator
nie wiem czy lepiej.. ale napewno gry troche nauczyły
Critical error
You are not alone my friend :)
Nie, szczegolnie jak wiele gier na tableta jest po angielsku. Albo chociaz taki Roblox, tez po angielsku.