Bo o ile większość sprzątaczek wypełnia uczciwie swoje obowiązki, to wielu spotkanych przeze mnie nauczycieli albo było zwykłymi leserami, albo wykorzystywało zawód do wyładowywania swojej frustracji. Było tez wielu dobrych nauczycieli, ale piszesz, że to dotyczy "niektórych" to ci tłumaczę, że "niektórzy" na szacunek nie zasługują. Szacunek nie ma nic wspólnego z tym jakie stanowisko zajmujesz, ale jak się odnosisz do innych, jak wypełniasz swoje obowiazki i co sobą reprezentujesz.
Co za planeta małp. Po pierwsze gość od pisuara - bez komentarza, po drugie - koledzy - skoro chwalił się na prawo i lewo... to znaczy, że pierwszy, któremu się pochwalił nie powiedział mu wystarczająco, że jest to niskie, ani drugi, ani trzeci... Po trzecie rewanż "iście dżentelmeński" - trzeba tutaj prezentować ten sam poziom zmałpienia jak główny bohater. Po czwarte... szkoda gadać, zmyślona historia (strach pomyśleć co by było, gdyby była prawdziwa) i jej przebieg świadcz o zmałpieniu samego autora.
Ta. "załatwili to po dżentelmeńsku. Nasrali mu do plecaka." Nie wiem, kto cię człowieku uczył jak załatwiać sprawy po dżentelmeńsku,a le robił sobie jaja.
Szczyt dowcipu młodych ludzi: nasrać. Na cokolwiek. Byle nasrać. I to nie tylko w tej historyjce, na forach są miliony opowieści w tym stylu A ZA MŁODU MIALEM KOLEGĘ CO TO WSZĘDZIE SRAŁ, GDZIE BYŚMY NIE POSZLI. Czy tylko dla mnie jedyną metoda wychowawczą na takiego typka jest wtarcie mu w gębę jego własnych odchodów?
ojeju chyba sie rozplacze! ;( to taka poruszajaca hisotria ahh.... a na poważnie, brzmi to jak kolejna zmyslona historyjka tegoż właśnie śmieszka, a mysle tak dlatego, że: jesli to 1 podstawowka, to raczej wszystkie dzieciaki by bawila taka sytuacja, moze nawet powiedzialyby, który to uczen a nastepnie zostalby zaprowadzony do dyrekcji. Jeśli nie doszloby to do dyrekcji, to doszloby w momencie gdy nasrano mlodemu do plecaka gdyż nie sądze żeby sam złoczyńca poszkodowany chcial isc z osranym plecakiem do domu a gdyby poszedl to jego matka napewno by nie odpuscila takiego upokorzenia, a jak to z dzieciakami bywa i u dyrekcji wczesniej lub matce oraz z nią u na dywaniku kłamałby w zaparte, że to on nic zlego nie zrobil (grzeczne - prawdomowne dziecko, nie zrobiloby takiego nr, to wiecej niz pewne) a jeszcze sprzątaczce moglby sie oberwac, bo samo nasuwa sie podejrzenie że mogła wiedziec o tym procederze odwetu za nią, nie ważne. oprócz tego żaden "starszak" nie chcialby tknac mlodego, mało jest takich dzieciakow, ktore chcialoby sie odgrywac na mlodszym bez zgody władz szkoły a te napewno by takiej nie udzieliły to chyba zrozumiałe. dzieciaki z kl 2 maja nie wiele wiecej w glowie niz 1kl'sci a nie wyobrażam sobie by uczen 6 kl szarpal sie na korytarzu z 1 kl o plecak a ten nie poszedlby zglosic ze go okradziono w tej samej chwili (ze nie zuwazyli by tego nauczyciele na przerwie jestem w stanie zobaczyc) z lekcji nikt starszy by mu plecaka nie ukradl, bo najzwyczajniej starsze dzieci ucza sie w starszych klasach i nie ma ich z 1kl'ami.
jesli to 1 klasa gimnazjum, a jestem w stanie wierzyc ze 13latek zobilby cos takiego, to jesli mozliwe, to mocno wątpliwe jest, zeby ktokolwiek zainteresowal sie losem sprzątaczki, bo 13-16 letnia "młodzież?" to najgorsza młodzież (pomijając że z roku na rok nawet od tych najgorszych są jeszcze gorsi, osobicie nie ogarniam co sie z tymi mlodymi dzieje,ale nie ważne.) w gim każdy ma swoje sprawy, w ich mniemaniu są juz prawie dorosli i zajmuja sie czym innym w gim zaczynaja sie blałki, alkohol, dragi i wszelakie inne zle występki, jesli nie wiedzieliscie to juz wiecie. (oczywiscie poza kilkoma dobrze wychowanymi osobami ktore moglyby zapytac sprzataczke powod jej zachowania, nazywanymi najczesciej przez rowiesnikow np lamusami bądz innymi epitetami, z ktorymi na tyle odważni by nasrac drugiemu do plecaka nie maja ochoty rozmawiac, a tym bardziej zrobic cos, "dla nich" czy na ich prosbe). Oprócz tego w dzisiejszych czasach każdemu patrzą na ręce, więc jesli to nie jakas mala szkola na wiosce, (nie obrażając nikogo) w której można sobie pozwolić na troche wiecej luzu jesli chodzi o relacje doroslych (nauczycieli, sprzataczek, woznego czy kogo tam jeszcze mozna wymienic) z uczniami, to w szanującej sie szkole nie ma możliwosci by sprzataczka paliła papierosa za winklem szkoly w miejscu gdzie mogliby to przyuważyć uczniowie, bądź co gorsza jakis przewrażliwiony rodzic, który moglby narobić problemów, bo tak to niestety czasami bywa. zazwyczaj sprzątaczki mają jakiś swoj mały kantorek, bądź chowają sie razem z nauczycielami czy to u woźnego czy w pokoju nauczycielskim czy w kotlowni, tam gdzie uczniowie nie maja dostepu i moga w spokoju zapalic. Chyba nie musze pisac ze do szkoly sredniej czy zawodowej idą moze nie do konca mający ułożone w głowach ale jednak dorosli ludzie, których takie kawaly nie bawią, ale nie sądze by ten kto zmyslal te historie mial na mysli szkole srednia. tak czy inaczej wk**wia mnie ze cos takiego ktorys z adminow, byl w stanie uwierzyc i podac to dalej dzieki czemu wyskoczylo mi to na moim fb co doprowadzilo mnie do takiego wk***nia ze tak musialem sie rozpisac. DEBILNA HISTORIA. Czekam na hejty!
Gdzie tak jest?
Puenta? Puenta?........ Nie, jest ch****o
Piękna historia!;) Brawo dla starszych chłopaków!;D
dlatego to opisał...
Jeee, wieczorynka
Ja się pytam- co w tym czasie robił kierowca autobusu??
@Luczita przypuszczalnie zaczął klaskać ale o tym już się zapomina.
no właśnie, co ta za historia bez kierowcy autobusu...
ZERZNIĘTE Z PIEKIELNYCH
Sprzątaczki w szkole bardziej szanowane niż niektórzy nauczyciele.
Bo o ile większość sprzątaczek wypełnia uczciwie swoje obowiązki, to wielu spotkanych przeze mnie nauczycieli albo było zwykłymi leserami, albo wykorzystywało zawód do wyładowywania swojej frustracji. Było tez wielu dobrych nauczycieli, ale piszesz, że to dotyczy "niektórych" to ci tłumaczę, że "niektórzy" na szacunek nie zasługują. Szacunek nie ma nic wspólnego z tym jakie stanowisko zajmujesz, ale jak się odnosisz do innych, jak wypełniasz swoje obowiazki i co sobą reprezentujesz.
Owierają plecak, a tam...Petru
Czytala Krystyna Czubowna
Co za planeta małp. Po pierwsze gość od pisuara - bez komentarza, po drugie - koledzy - skoro chwalił się na prawo i lewo... to znaczy, że pierwszy, któremu się pochwalił nie powiedział mu wystarczająco, że jest to niskie, ani drugi, ani trzeci... Po trzecie rewanż "iście dżentelmeński" - trzeba tutaj prezentować ten sam poziom zmałpienia jak główny bohater. Po czwarte... szkoda gadać, zmyślona historia (strach pomyśleć co by było, gdyby była prawdziwa) i jej przebieg świadcz o zmałpieniu samego autora.
Ta. "załatwili to po dżentelmeńsku. Nasrali mu do plecaka." Nie wiem, kto cię człowieku uczył jak załatwiać sprawy po dżentelmeńsku,a le robił sobie jaja.
Szczyt dowcipu młodych ludzi: nasrać. Na cokolwiek. Byle nasrać. I to nie tylko w tej historyjce, na forach są miliony opowieści w tym stylu A ZA MŁODU MIALEM KOLEGĘ CO TO WSZĘDZIE SRAŁ, GDZIE BYŚMY NIE POSZLI. Czy tylko dla mnie jedyną metoda wychowawczą na takiego typka jest wtarcie mu w gębę jego własnych odchodów?
@Gats niestety taki jest poziom umysłowy większości młodzieży (nie mówię że wszyscy ale większa połowa)
apropo polowy i jej wiekszej czesci to jezeli jest wieksza to juz nie mozna nazwac jej polowa ;)
karma musi być sprawiedliwa tylko... czy ta historyjka jest wiarygodnia
ojeju chyba sie rozplacze! ;( to taka poruszajaca hisotria ahh.... a na poważnie, brzmi to jak kolejna zmyslona historyjka tegoż właśnie śmieszka, a mysle tak dlatego, że: jesli to 1 podstawowka, to raczej wszystkie dzieciaki by bawila taka sytuacja, moze nawet powiedzialyby, który to uczen a nastepnie zostalby zaprowadzony do dyrekcji. Jeśli nie doszloby to do dyrekcji, to doszloby w momencie gdy nasrano mlodemu do plecaka gdyż nie sądze żeby sam złoczyńca poszkodowany chcial isc z osranym plecakiem do domu a gdyby poszedl to jego matka napewno by nie odpuscila takiego upokorzenia, a jak to z dzieciakami bywa i u dyrekcji wczesniej lub matce oraz z nią u na dywaniku kłamałby w zaparte, że to on nic zlego nie zrobil (grzeczne - prawdomowne dziecko, nie zrobiloby takiego nr, to wiecej niz pewne) a jeszcze sprzątaczce moglby sie oberwac, bo samo nasuwa sie podejrzenie że mogła wiedziec o tym procederze odwetu za nią, nie ważne. oprócz tego żaden "starszak" nie chcialby tknac mlodego, mało jest takich dzieciakow, ktore chcialoby sie odgrywac na mlodszym bez zgody władz szkoły a te napewno by takiej nie udzieliły to chyba zrozumiałe. dzieciaki z kl 2 maja nie wiele wiecej w glowie niz 1kl'sci a nie wyobrażam sobie by uczen 6 kl szarpal sie na korytarzu z 1 kl o plecak a ten nie poszedlby zglosic ze go okradziono w tej samej chwili (ze nie zuwazyli by tego nauczyciele na przerwie jestem w stanie zobaczyc) z lekcji nikt starszy by mu plecaka nie ukradl, bo najzwyczajniej starsze dzieci ucza sie w starszych klasach i nie ma ich z 1kl'ami.
jesli to 1 klasa gimnazjum, a jestem w stanie wierzyc ze 13latek zobilby cos takiego, to jesli mozliwe, to mocno wątpliwe jest, zeby ktokolwiek zainteresowal sie losem sprzątaczki, bo 13-16 letnia "młodzież?" to najgorsza młodzież (pomijając że z roku na rok nawet od tych najgorszych są jeszcze gorsi, osobicie nie ogarniam co sie z tymi mlodymi dzieje,ale nie ważne.) w gim każdy ma swoje sprawy, w ich mniemaniu są juz prawie dorosli i zajmuja sie czym innym w gim zaczynaja sie blałki, alkohol, dragi i wszelakie inne zle występki, jesli nie wiedzieliscie to juz wiecie. (oczywiscie poza kilkoma dobrze wychowanymi osobami ktore moglyby zapytac sprzataczke powod jej zachowania, nazywanymi najczesciej przez rowiesnikow np lamusami bądz innymi epitetami, z ktorymi na tyle odważni by nasrac drugiemu do plecaka nie maja ochoty rozmawiac, a tym bardziej zrobic cos, "dla nich" czy na ich prosbe). Oprócz tego w dzisiejszych czasach każdemu patrzą na ręce, więc jesli to nie jakas mala szkola na wiosce, (nie obrażając nikogo) w której można sobie pozwolić na troche wiecej luzu jesli chodzi o relacje doroslych (nauczycieli, sprzataczek, woznego czy kogo tam jeszcze mozna wymienic) z uczniami, to w szanującej sie szkole nie ma możliwosci by sprzataczka paliła papierosa za winklem szkoly w miejscu gdzie mogliby to przyuważyć uczniowie, bądź co gorsza jakis przewrażliwiony rodzic, który moglby narobić problemów, bo tak to niestety czasami bywa. zazwyczaj sprzątaczki mają jakiś swoj mały kantorek, bądź chowają sie razem z nauczycielami czy to u woźnego czy w pokoju nauczycielskim czy w kotlowni, tam gdzie uczniowie nie maja dostepu i moga w spokoju zapalic. Chyba nie musze pisac ze do szkoly sredniej czy zawodowej idą moze nie do konca mający ułożone w głowach ale jednak dorosli ludzie, których takie kawaly nie bawią, ale nie sądze by ten kto zmyslal te historie mial na mysli szkole srednia. tak czy inaczej wk**wia mnie ze cos takiego ktorys z adminow, byl w stanie uwierzyc i podac to dalej dzieki czemu wyskoczylo mi to na moim fb co doprowadzilo mnie do takiego wk***nia ze tak musialem sie rozpisac. DEBILNA HISTORIA. Czekam na hejty!