@viragolo A to wszystko wina usraela, jeszcze jak TIPP wejdzie w życie to bedziemy żreć plastik zamiast mięsa i chlorowane kurczaki i szczuczne mleko pić
@viragolo Moja mama pracuje w hospicjum i powiem Ci jedno - rak nie jest ograniczony do palaczy i pochłaniaczy burgerów. Ludzie odżywający się super zdrowo i ćwiczący zapadają na raka równie często co Ci nałogowi palacze i burgerożercy.
@viragolo: od tego jedzenia to bardziej można dostać raka, to że ludzie konają wcześniej to wymagania oraz stres w życiu no i jeszcze ten syf w powietrzu.
@CynicznyMizantrop Nie wiem, skąd wziąłeś takie informacje, i która ze stron je sponsorowała, ale mogę podać przykład ze swojego własnego otoczenia - grupa osób żywiących się 'zdrowo' i grupa absolutnych śmieciojadów, a tylko w tej pierwszej dwie osoby z nowotworem, poważnie... Rak to nie tylko jedzenie - bo z tym jeszcze organizm sobie jest w stanie poradzić w odpowiednich warunkach i jeśli się zachowuje aktywność fizyczną - ale też zanieczyszczenie wody, powietrza, używanie 'żrących' kosmetyków, noszenie ubrań ze sztucznych materiałów, ogólnie kontakt skóry z każdego rodzaju 'chemią', plus stres. I przy tym też nie każdy organizm jest zagrożony.
@par00wka @par00wka To, że ktoś zdrowo odżywiający się zachoruje na raka - może się zdarzyć, jasne. Przecież chorują malutkie dzieci, których rodzice nigdy nie palili a co takie małe dziecko mogło sobie zniszczyć przez np. 2 lata życia? Ale faktem jest też, że zdrowy tryb życia pomaga uniknąć wielu chorób, uwierz mi, dużo gorszych niż rak. Palenie i niezdrowe jedzenie sprzyja rozwojowi ale też nie oznacza, że każdy zachoruje. Mój wuja ma 80 kilka lat, pali od 50 lat paczkę dziennie i jest zdrowy, co nie oznacza że każdy taki będzie. Ja wolę nie kusić losu i wybieram złoty środek. Wszystko jest dla ludzi ale z umiarem. Ale wiecie co mnie wkurza? Ludzie palący obok mnie albo na balkonach tak, że aż mieszkanie śmierdzi dymem sąsiada. Brak szacunku dla drugiego człowieka.
U mnie kilka takich budek jeszcze zostało. Serwują WIELKIE hamburgery po 5-6 złotych. W popularnej sieciówce (Burger King) za tak dużego burgera trzeba zabulić prawie 20 złotych, a wartość odżywcza i "szkodliwość" taka sama. Jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać 3x.
@alewis8 Chciałbym zobaczyć jak ktoś robi "WIELKIEGO" hamburgera za pieniądze mniejsze, niż powinna kosztować wołowina , której niby użył. Poza tym 2 dychy to w normalnej knajpie z hamburgerami, a nie BK.
Wiadomo że nie ma tam wołowiny tylko tańsze mięso :) Na 1000-leciu na gwiazdach jest taka budka z burgerami, tak samo w Gliwicach na polibudzie koło GiG-u. 5,80 zł za bułę średnicy 20 cm z kotletem i dużą ilością zapychaczy. Za taką cenę nie oczekuję powalajacej jakości, to jest tanie żarcie dla studentów żeby się tym zapchać po posiadówie w barze. W BK była kiedyś kanapka "Angus XT" reklamowana jako mega wielki i świetny burger, kosztowała ona prawie 20 zł.
@Evandro Przez te 10 lat to chyba mocno się zestarzałeś? Biorąc pod uwagę potrzebę umoralniania innych, narzekania, krytykę wszystkiego co nowe i osób młodszych od siebie:)
Pierwsze skojarzenie, które miałem jak czytałem Twój demotywator to Typowy Andrzej na wakacjach za granicą, który zamiast cieszyć się z kolorowych drinków, kobiet opalających się topless i lokalnej kuchni, narzeka że mu gorąco i zjadłby normalnego schabowego ;)
@Dawid_93 Ciekawe jak bardzo wszystko traktujesz poważnie. Pierwsze skojarzenie jak czytam twój komentarz, to że jesteś jednym z tych rodziców, którzy dowcip syna obracają w lekcję życiową.
No przecież właśnie NASZE pokolenie, które jadło śmieciowe jedzenie cierpi na otyłość. W latach 90/2000 spopularyzowały się u nas fast-foody, pamiętam jaki był szał na McDonalda i wszędzie budki z burgerami. A teraz, po 15-20 latach odbija się. Właśnie dobrze, że idziemy w stronę zdrowszej żywności. Naprawdę wolisz się napchać jak świnia za 10 zł byle czym co nawet obok mięsa nie leżało? Ja wolę te 10 zł wydać na coś mniejszego ale zdrowszego. Uwierz mi, przerabiałam szał śmieciowego jedzenia i nie byłam okazem ani zdrowia ani energii. Teraz jem zdrowiej od kilku lat - nie byłam przeziębiona już z 5 lat a kiedyś miesiąc w miesiąc przeziębienie, angina. Nie wspomnę o powracających wysypkach i paskudnej cerze. Śmieciowe jedzenie nam szkodzi i tyle w temacie. Oczywiście wszystko dla ludzi, od czasu do czasu wszystko można ale nie codziennie.
@olikas właśnie w dawce tkwi cały szkopuł. Wszystko jest dla ludzi i zjedzenie takiego "prawilnego" hamburgera za 7 zł raz na dwa miesiące nie zaszkodzi nikomu, nie uczyni cię też otyłym czy chorym na raka jelit. Jednak częste jedzenie fast-foodów powoduje otyłość i choroby, lepiej widać to na przykładzie krajów zachodnich (zwłaszcza USA), gdzie "szał" na fast foody był o wiele wcześniej niż u nas. Teraz mam 26 lat, i jak jeszcze 10 lat temu faktycznie zeżarłbym wszystko co tanie i napychające, tak teraz jedzenie klasy McD czy Telepizza jem raz-dwa na kwartał. Nie jestem też jakimś bezglutenowym hipsterem, po prostu lubię normalne, zdrowe jedzenie.
To twardziel powinien jeść "prawilnego" burgera, za którego i tak mocno przepłaca i co wcale nie ejst dobre?
Nie wiem, te "hipsterskie" to z food trucków, gdzie dają kotlet z wołowiny? Jeśli tak, to mogę wcinać te hipsterskie :)
Proponuję zrobić ustawki: miłośnicy hamburgerów kontra fani burgerów. Czyżby zgredziało już pokolenie, które za rarytas dzieciństwa uważa hamburgery? A może skończyły się problemy i trzeba na siłę coś wymyślić?
Hamburger, burger, co ro za różnica? Autor chciał wyrazić nienawiść do ludzi, czy co? Skąd wiedza o życiu seksualnym jakiejś grupy ludzi (i nazywanie ich prawiczkami)?
Mam też wrażenie, że podstawą latte jest kawa, a mleko dodatkiem, ale mogę się mylić.
Nie wiem skąd to obruszenie autora.
Jak ktoś chce jeść sałatkowo-sosową maź z mięsną kompozycją psa zmielonego z budą to takie miejsca dalej istnieją. W każdym mieście da się po zapachu odpowiedni "lokal" namierzyć.
pamiętam hamburgery z sklepiku na warsztatach i jednego baru na mieście, podobnie jak tutaj, tyle, że bułka ma 10-12 cali średnicy a nie 8-10 cm, może nie spełniały wyimaginowanych gustów smakowych, ale na pewno za 6 (warsztaty) lub 7 zł (bar) można było się najeść
U nas w mieście dalej koło dworca PKS jest taka budka w której takie burgery, zapiekanki czy hot-dogi. Jedyna taka w zasięgu 30 km się ostała i wciąż cieszy się popularnością :D
Nie cierpię zniewieściałych młodzików, którzy powinni być odizolowani od społeczeństwa, ale nie zgadzam się z Twoim światopoglądem, że w 2016 roku, bycie prawiczkiem jest passe, bo trzeba się dupczyć z kim popadnie
kiedyś mielony z Biedronki? Hahaha
sracz
najlepsze jadlo,a to ze nie zdrowe?kto tam sie tym przejmowal...ludzie dostaja jobla na punkcie zdrowej zywnosci
@viragolo A to wszystko wina usraela, jeszcze jak TIPP wejdzie w życie to bedziemy żreć plastik zamiast mięsa i chlorowane kurczaki i szczuczne mleko pić
@viragolo Moja mama pracuje w hospicjum i powiem Ci jedno - rak nie jest ograniczony do palaczy i pochłaniaczy burgerów. Ludzie odżywający się super zdrowo i ćwiczący zapadają na raka równie często co Ci nałogowi palacze i burgerożercy.
@viragolo: od tego jedzenia to bardziej można dostać raka, to że ludzie konają wcześniej to wymagania oraz stres w życiu no i jeszcze ten syf w powietrzu.
@CynicznyMizantrop Nie wiem, skąd wziąłeś takie informacje, i która ze stron je sponsorowała, ale mogę podać przykład ze swojego własnego otoczenia - grupa osób żywiących się 'zdrowo' i grupa absolutnych śmieciojadów, a tylko w tej pierwszej dwie osoby z nowotworem, poważnie... Rak to nie tylko jedzenie - bo z tym jeszcze organizm sobie jest w stanie poradzić w odpowiednich warunkach i jeśli się zachowuje aktywność fizyczną - ale też zanieczyszczenie wody, powietrza, używanie 'żrących' kosmetyków, noszenie ubrań ze sztucznych materiałów, ogólnie kontakt skóry z każdego rodzaju 'chemią', plus stres. I przy tym też nie każdy organizm jest zagrożony.
@par00wka @par00wka To, że ktoś zdrowo odżywiający się zachoruje na raka - może się zdarzyć, jasne. Przecież chorują malutkie dzieci, których rodzice nigdy nie palili a co takie małe dziecko mogło sobie zniszczyć przez np. 2 lata życia? Ale faktem jest też, że zdrowy tryb życia pomaga uniknąć wielu chorób, uwierz mi, dużo gorszych niż rak. Palenie i niezdrowe jedzenie sprzyja rozwojowi ale też nie oznacza, że każdy zachoruje. Mój wuja ma 80 kilka lat, pali od 50 lat paczkę dziennie i jest zdrowy, co nie oznacza że każdy taki będzie. Ja wolę nie kusić losu i wybieram złoty środek. Wszystko jest dla ludzi ale z umiarem. Ale wiecie co mnie wkurza? Ludzie palący obok mnie albo na balkonach tak, że aż mieszkanie śmierdzi dymem sąsiada. Brak szacunku dla drugiego człowieka.
U mnie kilka takich budek jeszcze zostało. Serwują WIELKIE hamburgery po 5-6 złotych. W popularnej sieciówce (Burger King) za tak dużego burgera trzeba zabulić prawie 20 złotych, a wartość odżywcza i "szkodliwość" taka sama. Jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać 3x.
@alewis8 Chciałbym zobaczyć jak ktoś robi "WIELKIEGO" hamburgera za pieniądze mniejsze, niż powinna kosztować wołowina , której niby użył. Poza tym 2 dychy to w normalnej knajpie z hamburgerami, a nie BK.
Wiadomo że nie ma tam wołowiny tylko tańsze mięso :) Na 1000-leciu na gwiazdach jest taka budka z burgerami, tak samo w Gliwicach na polibudzie koło GiG-u. 5,80 zł za bułę średnicy 20 cm z kotletem i dużą ilością zapychaczy. Za taką cenę nie oczekuję powalajacej jakości, to jest tanie żarcie dla studentów żeby się tym zapchać po posiadówie w barze. W BK była kiedyś kanapka "Angus XT" reklamowana jako mega wielki i świetny burger, kosztowała ona prawie 20 zł.
@Spades Ty naprawdę myślisz, że te hamburgery spod dworca są z mięsa?
@Evandro Przez te 10 lat to chyba mocno się zestarzałeś? Biorąc pod uwagę potrzebę umoralniania innych, narzekania, krytykę wszystkiego co nowe i osób młodszych od siebie:)
Pierwsze skojarzenie, które miałem jak czytałem Twój demotywator to Typowy Andrzej na wakacjach za granicą, który zamiast cieszyć się z kolorowych drinków, kobiet opalających się topless i lokalnej kuchni, narzeka że mu gorąco i zjadłby normalnego schabowego ;)
@Dawid_93 Ciekawe jak bardzo wszystko traktujesz poważnie. Pierwsze skojarzenie jak czytam twój komentarz, to że jesteś jednym z tych rodziców, którzy dowcip syna obracają w lekcję życiową.
@Dawid_93 Przez te 10 lat podlizał się moderatorom. dlatego ma każdy syf na głównej.
Sranie w banie. W moim mieście pełno restauracji, w których można zjeść takiego prawilnego hamburgera ;)
...co?
To się Knysza nazywa,a nie Hamburger,widzę dodający ten post nie ma bladego pojęcia o tym : )
a co jest złego w obecnych burgerach z mięsa XD ?
Bo "nie są prawilne, tylko hipsterskie i dla ci*t". Tak, jakby oznaka męstwa było jedzenie byle czego.
kiedyś się jadło normalnie i nikt jakoś nie narzekał na zdrowie, ani nie było takiej otyłości wśród młodych ludzi
Było wśród starych. Ty myślisz, że wszystkie choroby dietozależne uwidaczniają się po 5 minutach od zjedzenia? To nie zatrucie pokarmowe.
No przecież właśnie NASZE pokolenie, które jadło śmieciowe jedzenie cierpi na otyłość. W latach 90/2000 spopularyzowały się u nas fast-foody, pamiętam jaki był szał na McDonalda i wszędzie budki z burgerami. A teraz, po 15-20 latach odbija się. Właśnie dobrze, że idziemy w stronę zdrowszej żywności. Naprawdę wolisz się napchać jak świnia za 10 zł byle czym co nawet obok mięsa nie leżało? Ja wolę te 10 zł wydać na coś mniejszego ale zdrowszego. Uwierz mi, przerabiałam szał śmieciowego jedzenia i nie byłam okazem ani zdrowia ani energii. Teraz jem zdrowiej od kilku lat - nie byłam przeziębiona już z 5 lat a kiedyś miesiąc w miesiąc przeziębienie, angina. Nie wspomnę o powracających wysypkach i paskudnej cerze. Śmieciowe jedzenie nam szkodzi i tyle w temacie. Oczywiście wszystko dla ludzi, od czasu do czasu wszystko można ale nie codziennie.
@olikas właśnie w dawce tkwi cały szkopuł. Wszystko jest dla ludzi i zjedzenie takiego "prawilnego" hamburgera za 7 zł raz na dwa miesiące nie zaszkodzi nikomu, nie uczyni cię też otyłym czy chorym na raka jelit. Jednak częste jedzenie fast-foodów powoduje otyłość i choroby, lepiej widać to na przykładzie krajów zachodnich (zwłaszcza USA), gdzie "szał" na fast foody był o wiele wcześniej niż u nas. Teraz mam 26 lat, i jak jeszcze 10 lat temu faktycznie zeżarłbym wszystko co tanie i napychające, tak teraz jedzenie klasy McD czy Telepizza jem raz-dwa na kwartał. Nie jestem też jakimś bezglutenowym hipsterem, po prostu lubię normalne, zdrowe jedzenie.
Jakim trzeba być deklem żeby mieszać poglądy polityczne z upodobaniem na określoną żywność?
Parwilnym burgerem zalegalizować nielegalne parówki z tortilli
czyli wszyscy, co lubia latte i nie moga pic mleka krowiego to prawiczki.
Ewentualnie autor demota jest kretynem. Nie mnie rozsądzać.
To twardziel powinien jeść "prawilnego" burgera, za którego i tak mocno przepłaca i co wcale nie ejst dobre?
Nie wiem, te "hipsterskie" to z food trucków, gdzie dają kotlet z wołowiny? Jeśli tak, to mogę wcinać te hipsterskie :)
Proponuję zrobić ustawki: miłośnicy hamburgerów kontra fani burgerów. Czyżby zgredziało już pokolenie, które za rarytas dzieciństwa uważa hamburgery? A może skończyły się problemy i trzeba na siłę coś wymyślić?
Hamburger, burger, co ro za różnica? Autor chciał wyrazić nienawiść do ludzi, czy co? Skąd wiedza o życiu seksualnym jakiejś grupy ludzi (i nazywanie ich prawiczkami)?
Mam też wrażenie, że podstawą latte jest kawa, a mleko dodatkiem, ale mogę się mylić.
Zasadniczo latte oznacza mleko. Więc nazwa jest dość myląca.
Nie wiem skąd to obruszenie autora.
Jak ktoś chce jeść sałatkowo-sosową maź z mięsną kompozycją psa zmielonego z budą to takie miejsca dalej istnieją. W każdym mieście da się po zapachu odpowiedni "lokal" namierzyć.
Toż to coś na zdjęciu to pewne źródło syfilisa
Skoro wyparty, to znaczy, że zwyczajnie nie ma popytu.
Zresztą patrząc na zdjęcie to wcale się temu nie dziwie.
pamiętam hamburgery z sklepiku na warsztatach i jednego baru na mieście, podobnie jak tutaj, tyle, że bułka ma 10-12 cali średnicy a nie 8-10 cm, może nie spełniały wyimaginowanych gustów smakowych, ale na pewno za 6 (warsztaty) lub 7 zł (bar) można było się najeść
U nas w mieście dalej koło dworca PKS jest taka budka w której takie burgery, zapiekanki czy hot-dogi. Jedyna taka w zasięgu 30 km się ostała i wciąż cieszy się popularnością :D
Dokładnie też mi ich brakuje
Wolę burgera z prawdziwej wołowiny, po której nie mam rozwolnienia do końca kolejnego dnia.
10 lat temu nie było biedronki O_o znowu gimbaza zagina czasoprzestrzeń
Nie cierpię zniewieściałych młodzików, którzy powinni być odizolowani od społeczeństwa, ale nie zgadzam się z Twoim światopoglądem, że w 2016 roku, bycie prawiczkiem jest passe, bo trzeba się dupczyć z kim popadnie
Raczej wypierany przez wszechobecne kababy.