Nigdy nie pakuj się dwa razy w to samo bagno. Jak ktoś Cię raz zdradził, to po prostu taki ma charakter, że nie jest to dla tej osoby czymś niewybaczalnym. Jak raz to zrobi, to może i drugi, trzeci itp jak się tylko trafi odpowiednia "okazja".
Portret psychologiczny twórcy tego demota: osoba najprawdopodobniej małoletnia - między 13-16 r.ż., płci męskiej, zaburzenia względem własnej, rodzącej się męskości, kompleksy i niepewność, wyidealizowany obraz miłości tworzony na podstawie filmów względnie literatury romantycznej, brak samoakceptacji, prawdopodobnie problemy z relacjami w rodzinie, głównie z matką, odrzucenie społeczne - możliwy ostracyzm środowiska dotyczący zachowania, wrażliwości, braku dostosowania. Próby kompensacji niepowodzeń poprzez edytowanie demotywatorów o treści wyidealizowanej.
Czemu przede wszystkim??? Procent zdrad jest mniej więcej ten sam wśród obu płci - różnica (moim zdaniem na niekorzyśc kobiet ) polega na tym iż facet zadupczy i już nie pamięta o tamtej przygodzie natomiast kobiety dużo częściej wdają się w długie romanse
Jak człowiek nie ma zasad, nie wie że zdrada to akcja pozbawiająca go godności, to nie jest nic wart. Potem się koguty chwalą, że odbili pannę, że zostawiła jelenia po 5 latach. Zobaczymy po ilu ciebie zostawi, cwaniaczku.
No jasne, przecież faceci nie zdradzają, w ogóle, tylko kobiety #noniemoge. Weźcie się walcie, zdrady facetów są od zawsze usprawiedliwiane a kobiet jak najsurowiej karane.
Wiesz, bo to nasuwa takie a nie inne skojarzenia. Autor kieruje tekst do kobiety która zdradza a nie konkretnie do kogoś, kto zdradza. Pomija sytuację kiedy to facet zdradza kobietę i to, jak ona może się wtedy źle czuć. I jak jakaś kobieta coś takiego czyta to pewnie czuje się niesprawiedliwie potraktowana. A pomyśl co poczuje taka która była fair i sama została zdradzona. Zdrada jest bolesna niezależnie od płci. Przynajmniej tak to wygląda z mojej strony.
Dobrze, że mam jakiekolwiek pojęcie o życiu i związkach....Gdybym była głupią siksą to być może poczułabaym się sukowato po przeczytaniu tego... Fakt, faktem zdradziłam swojego faceta, z którym byłam wtedy 6 lat i było mi z tym zajebiście, bo w końcu z kimś poczułam się szczęśliwa.... ktoś się mną interesował, ktoś o mnie zabiegał, ktoś potrafił sprawić, że czułam się szczęśliwa, chciana, kochana, wspierana, potrzebna, adorowana,... Chłopak (wybaczcie, nie nazwę go mężczyzną...), z którym byłam, nie był wstanie sprawić żebym poczuła się w ten sposób. Przez 6 lat związku byłam oszukiwana, oplatana wokół jego palca, manipulowana słodkimi słowami, które nie przekładały się na czyny. On pił, ćpał, wykorzystywał mnie i korzystał z życia bardziej niż korzystają z niego ludzie o zdrowych zmysłach... A ja głupia tkwiłam przy nim wiernie i byłam w stanie zrobić dla niego wszysto.. NA SZCZĘŚCIE do czasu... Wdzięczna jestem losowi za to, że nadarzyła się okazja abym zrozumiała, że ten związek szczęścia mi nie daje i przyszłości nie ma...Tak więc zdrada w tym wypadku była tym, co uratowało mi życie i dało do myślenia osobie, która swoje życie marnowała.
abp Jędraszewski: "NIE WOLNO się rozwodzić, nawet jeśli mąż czy żona zdradza" - patrz np: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19972404,abp-jedraszewski-nie-wolno-sie-rozwodzic-nawet-jesli-maz.html#BoxNewsLink
Nigdy nie pakuj się dwa razy w to samo bagno. Jak ktoś Cię raz zdradził, to po prostu taki ma charakter, że nie jest to dla tej osoby czymś niewybaczalnym. Jak raz to zrobi, to może i drugi, trzeci itp jak się tylko trafi odpowiednia "okazja".
według biblii nawet zdrada jest jedynym powodem dla którego można się rozwieść itp.
A maż taki święty? Ile razy po pijaku położył rękę na czyjejś pupie, czy w tańcu ocierał się o cycki nie-żony?
typowa k*rwa i tyle
Portret psychologiczny twórcy tego demota: osoba najprawdopodobniej małoletnia - między 13-16 r.ż., płci męskiej, zaburzenia względem własnej, rodzącej się męskości, kompleksy i niepewność, wyidealizowany obraz miłości tworzony na podstawie filmów względnie literatury romantycznej, brak samoakceptacji, prawdopodobnie problemy z relacjami w rodzinie, głównie z matką, odrzucenie społeczne - możliwy ostracyzm środowiska dotyczący zachowania, wrażliwości, braku dostosowania. Próby kompensacji niepowodzeń poprzez edytowanie demotywatorów o treści wyidealizowanej.
Czyli jak ktoś oczekuje wierności od ukochanej osoby to ma wyidealizowane oczekiwania w związku
Dokładnie, dzieci jeszcze życia nie znają
Racja. To samo natomiast odnosi się również (a może przede wszystkim) do mężczyzn.
Czemu przede wszystkim??? Procent zdrad jest mniej więcej ten sam wśród obu płci - różnica (moim zdaniem na niekorzyśc kobiet ) polega na tym iż facet zadupczy i już nie pamięta o tamtej przygodzie natomiast kobiety dużo częściej wdają się w długie romanse
facetowi nie potrzeba nawet grama alkoholu, wystarczy zalotny uśmiech kobiety
Jak człowiek nie ma zasad, nie wie że zdrada to akcja pozbawiająca go godności, to nie jest nic wart. Potem się koguty chwalą, że odbili pannę, że zostawiła jelenia po 5 latach. Zobaczymy po ilu ciebie zostawi, cwaniaczku.
Jak dwoje ludzi sie kocha, i szanuje, to nie trzeba im tego tlumaczyc. To oczywistość.
To działa w dwie strony...
Każdy to wie ale akurat ktoś sobie takiego demota zrobił a nie innego.
Jest też druga strona medalu, jak mąż dbał o nią, że tylko tyle wystarczyło? To samo też dotyczy zdradzających facetów.
mozna tez sie nie przyznac i nigdy to tego nie wracac oraz pracowac nad soba by nie zdarzyla nam sie taka sytuacja 2gi raz
Nie mów innym co mają robić - bo każdy robi za siebie i dla siebie ... ja nie mam męża - i nie ...
No jasne, przecież faceci nie zdradzają, w ogóle, tylko kobiety #noniemoge. Weźcie się walcie, zdrady facetów są od zawsze usprawiedliwiane a kobiet jak najsurowiej karane.
@Matsurika No jasne. Jesteś taka inteligentna, że aż po oczach bije. Demota zrobił facet to co miał o facecie pisać? Oj kobity kobity...
Wiesz, bo to nasuwa takie a nie inne skojarzenia. Autor kieruje tekst do kobiety która zdradza a nie konkretnie do kogoś, kto zdradza. Pomija sytuację kiedy to facet zdradza kobietę i to, jak ona może się wtedy źle czuć. I jak jakaś kobieta coś takiego czyta to pewnie czuje się niesprawiedliwie potraktowana. A pomyśl co poczuje taka która była fair i sama została zdradzona. Zdrada jest bolesna niezależnie od płci. Przynajmniej tak to wygląda z mojej strony.
ee tam lodzik to nie zdrada
Dobrze, że mam jakiekolwiek pojęcie o życiu i związkach....Gdybym była głupią siksą to być może poczułabaym się sukowato po przeczytaniu tego... Fakt, faktem zdradziłam swojego faceta, z którym byłam wtedy 6 lat i było mi z tym zajebiście, bo w końcu z kimś poczułam się szczęśliwa.... ktoś się mną interesował, ktoś o mnie zabiegał, ktoś potrafił sprawić, że czułam się szczęśliwa, chciana, kochana, wspierana, potrzebna, adorowana,... Chłopak (wybaczcie, nie nazwę go mężczyzną...), z którym byłam, nie był wstanie sprawić żebym poczuła się w ten sposób. Przez 6 lat związku byłam oszukiwana, oplatana wokół jego palca, manipulowana słodkimi słowami, które nie przekładały się na czyny. On pił, ćpał, wykorzystywał mnie i korzystał z życia bardziej niż korzystają z niego ludzie o zdrowych zmysłach... A ja głupia tkwiłam przy nim wiernie i byłam w stanie zrobić dla niego wszysto.. NA SZCZĘŚCIE do czasu... Wdzięczna jestem losowi za to, że nadarzyła się okazja abym zrozumiała, że ten związek szczęścia mi nie daje i przyszłości nie ma...Tak więc zdrada w tym wypadku była tym, co uratowało mi życie i dało do myślenia osobie, która swoje życie marnowała.