Obsługa karetki powinna czekać pod tą bramką aż mieszkańcy doniosą pod nią umierającego. Skoro mieszkańcy osiedla chcieli bramkę, niech teraz czekają dłużej na pomoc. Jakoś nie żal mi głupich ludzi.
Trza stawiac bariery i płoty, dzie tam pospólstwo jeszcze wlezie jasnieoświeconym nowobogackim, trza sie odgrodzic od sciemnogrodu. Pomyśleć, iż człowieka nazywa się istotą społeczną
nie pierwszy raz słyszę, że karetka nie może wjechać do potrzebującego przez głupie wymogi bezpieczeństwa na strzeżonych osiedlach, raz ochroniarz podobno chciał dowód rejestracyjny od karetki, by ta mogła wjechać...
Typowe dla nowo powstałych osiedli. Jak jakieś osoby umrą z powodu braku szybkiej pomocy medycznej spowodowanym tymi bramkami, to może deweloperzy (czy kto tam decyduje o powstaniu tych bramek) pójdą po rozum do głowy.
Dali prawo własności ludziom, którzy pamiętają jeszcze czasy komuny. Wtedy nic nie mieli, no to teraz uważają się za wielkich właścicieli ziemskich (z 0,003% udziału w gruncie), bo wykupili mieszkania za bezcen od gmin i spółdzielni. Oczywiste jest więc, że nie mogą pozwolić, by byle kto poruszał się po ich prywatnym terenie. "Przecież jeszcze może im te ich wspaniałą drogę (odnowioną przez miasto) zniszczyć hołota jedna!" - Ostatnie zdanie z życia wzięte, ze spotkania jednej ze wspólnot mieszkaniowych.
jak nie bramka to szlabanik lub slupek banda debili
Ciekawe co na to nadzór budowlany. Bo pewnie straż pożarna nie ma jak wyjechać.
powiem tak: to mieszkancy osiedla powinni interweniowac w tej sprawie, bo to tylko wylacznie ich wina bedzie jesli karetka nie zdazy na czas
Niestety ale to chyba właśnie mieszkańcy takie debilizmy wymyślają.
Obsługa karetki powinna czekać pod tą bramką aż mieszkańcy doniosą pod nią umierającego. Skoro mieszkańcy osiedla chcieli bramkę, niech teraz czekają dłużej na pomoc. Jakoś nie żal mi głupich ludzi.
Trza stawiac bariery i płoty, dzie tam pospólstwo jeszcze wlezie jasnieoświeconym nowobogackim, trza sie odgrodzic od sciemnogrodu. Pomyśleć, iż człowieka nazywa się istotą społeczną
nie pierwszy raz słyszę, że karetka nie może wjechać do potrzebującego przez głupie wymogi bezpieczeństwa na strzeżonych osiedlach, raz ochroniarz podobno chciał dowód rejestracyjny od karetki, by ta mogła wjechać...
Typowe dla nowo powstałych osiedli. Jak jakieś osoby umrą z powodu braku szybkiej pomocy medycznej spowodowanym tymi bramkami, to może deweloperzy (czy kto tam decyduje o powstaniu tych bramek) pójdą po rozum do głowy.
Dali prawo własności ludziom, którzy pamiętają jeszcze czasy komuny. Wtedy nic nie mieli, no to teraz uważają się za wielkich właścicieli ziemskich (z 0,003% udziału w gruncie), bo wykupili mieszkania za bezcen od gmin i spółdzielni. Oczywiste jest więc, że nie mogą pozwolić, by byle kto poruszał się po ich prywatnym terenie. "Przecież jeszcze może im te ich wspaniałą drogę (odnowioną przez miasto) zniszczyć hołota jedna!" - Ostatnie zdanie z życia wzięte, ze spotkania jednej ze wspólnot mieszkaniowych.