O ile jeszcze mogłabym się z tym zgodzić z przypadku pracy licencjackiej/inżynierskiej to nie przy magisterskiej. Wymaga ona pomysłu na postawienie nowej tezy oraz pokazania toku myślenia w celu udowodnienia poprzez dorobek innych oraz badania własne. Wnosi nową wiedzę. W przeciwieństwie do pracy lic./inż., która wymaga wykazania się pewną wiedzą i jej wykorzystania praktycznego.
Chyba z dziedzin humanistycznych gdzie merytoryczna zawartość pracy ogranicza się do tego co już napisano. Żadnej nowości, a efektem synergetycznym jest jedynie to, że jakiś głąb ma papier.
A niby jak? Owszem, jak ktoś chce iść na łatwiznę ze starożytnej historii, to trudno tu o oryginalność, ale każdy inny szuka zagadnienia do tej pory w niewielkim stopniu omówionego i szuka źródeł (a nie opracowań), na tej podstawie tworzy się pracę. Przynajmniej tak to było dawniej, teraz to studenciny może mają inaczej.
Może obecnie w szkole Gotowania na Gazie, ale jeszcze te kilkanaście lat temu magisterka to była praca na źródłach, a jedynie pierwszy rozdział odnosił się do literatury przedmiotu. Ale tak, to obecnemu przepracowanemu pokoleniu z wieczną depresją jest źle.
O ile jeszcze mogłabym się z tym zgodzić z przypadku pracy licencjackiej/inżynierskiej to nie przy magisterskiej. Wymaga ona pomysłu na postawienie nowej tezy oraz pokazania toku myślenia w celu udowodnienia poprzez dorobek innych oraz badania własne. Wnosi nową wiedzę. W przeciwieństwie do pracy lic./inż., która wymaga wykazania się pewną wiedzą i jej wykorzystania praktycznego.
@Laviol Pomyliłeś pracę mgr z pracą doktorską, która powinna cechować się oryginalnością.
@~Doktorant1991, o matko! Napisałam pracę doktorską i nic o tym nie wiedziałam :D
Oj, widać że osoba ze zdjęcia nigdy nie pisała pracy mgr-skiej
tylko jesli masz fatalnego promotora
Chyba z dziedzin humanistycznych gdzie merytoryczna zawartość pracy ogranicza się do tego co już napisano. Żadnej nowości, a efektem synergetycznym jest jedynie to, że jakiś głąb ma papier.
A niby jak? Owszem, jak ktoś chce iść na łatwiznę ze starożytnej historii, to trudno tu o oryginalność, ale każdy inny szuka zagadnienia do tej pory w niewielkim stopniu omówionego i szuka źródeł (a nie opracowań), na tej podstawie tworzy się pracę. Przynajmniej tak to było dawniej, teraz to studenciny może mają inaczej.
Może obecnie w szkole Gotowania na Gazie, ale jeszcze te kilkanaście lat temu magisterka to była praca na źródłach, a jedynie pierwszy rozdział odnosił się do literatury przedmiotu. Ale tak, to obecnemu przepracowanemu pokoleniu z wieczną depresją jest źle.