a gdzie jest powiedziane że jest biedna? chyba raczej właśnie jest bogata... byłaś kiedyś w prawdziwej restauracji? albo znasz kogoś kto tam pracuje? w dobrych restauracjach kelnerzy wyciągają spokojnie ok 5 tysięcy miesięcznie, a pomyśl sobie że często są to osoby bez dzieci i bez żadnych zobowiązań rodzinnych
@CrazyRabbit skoro pracodawca od niej "wymagał" chodzenia w czarnych, eleganckich szpilkach, znaczy to, że ta dziewczyna nie pracuje w barze "u Pani Jadzi" tylko bardzo eleganckiej, prawdopodobnie drogiej restauracji.
Byłeś kiedyś w prawdziwej restauracji?
Pracuję od trzech lat jako kelnerka w restauracji w centrum Warszawy, zarabiam około 4 - 6 tysięcy miesięcznie , przy czym prawie 2.000 złotych to pensja (nic specjalnego) , a reszta pieniędzy to NAPIWKI. Dodam ,że zwyczajem jest zostawianie napiwków w wysokości 10 %, a nie rzadko zdarza mi się prowadzić stoliki gdzie np goście wychodzą płacąc rachunek w wysokości kilku tysięcy złotych :) i tak, mam wiele rzeczy z drogich firm . Niedowierzanie? a jednak :) wystarczy w życiu trochę sprytu i da się całkiem nieźle zarobić i chodzić w takich o to markach.
@kacper173173 jeżeli napiwek jest naliczany na kartę , czyli klient płaci terminalem, np zawyża paragon który otrzymał, to tak, płacę podatek. Ostatnimi czasu baaardzo dużo gości w restauracji płaci kartą więc mogę powiedzieć że od 60 % napiwków które otrzymuje odprowadzam podatek.
pozostałe napiwki (gotówka do ręki) - nie, od tego nie odprowadzam podatku :) straszny ze mnie diabeł nie? taka nieuczciwość wobec państwa :D
Sprytu, powiadasz... hmm, jednak chodziło o inny zawód... W restauracji oczywiście nie byłem nigdy. Jem tylko własnoręcznie upolowane mamuty i zebrane jaja pterodaktyla... Ewentualnie, na melinie, bimber z ogórkiem.
@tadeuszkosciuszko12 Jak najbardziej powinnaś odprowadzać bo jeśli skarbówka się przyczepi to za okres jaki nie odprowadzasz, a dostajesz wyliczą, pomnożą, dodadzą i zapłacisz od całej sumy 75% podatku.
w drogich knajpach wymagają porządnego ubioru... i a co do butów , wygodne obówie to podstawa w pracy gdzie sie sporo chodzi:) tylko nie gdajcie wrokowcy ze but z bazaru za 20 złotych jest taki sam jak za 300 i jest szpanem...
Ja też pracowałam jako kelnerka i też chodziłam w szpilkach. Dużo tańszych, ale wygodnych, dobrze wyprofilowanych. I nie miałam problemu ze stopami, z bólem stóp czy kręgosłupa. Pracę można zmienić.
A ktoś jej każe mieć niewygodne buty? Moje stopy nie tolerują szpiców, więc ich w nie nie pcham. Mam szpilki, w których mogę chodzić przez 24 godziny i nic mi nie będzie.
Nie ma czego współczuć. Nikt na siłę ich tam nie trzyma. W banku też mają wymogi co do stroju i akceptując warunki pracy masz jasno powiedziane jak masz wyglądać
Bo naszym burackim businessmanom odpowiadaja jedynie "dupy na szpilkach"
i taka biedna kelnerka nosi buty od znanego projektanta mody Karl Lagerfeld? Cos tu nie gra.. to poprostu Jakis kopiowany demot!
w ciuchlandzie też widziałam kiedyś u nas lagerfelda, tylko za 300 zł wycenili.
Właśnie to miałam Napisać!!!
a gdzie jest powiedziane że jest biedna? chyba raczej właśnie jest bogata... byłaś kiedyś w prawdziwej restauracji? albo znasz kogoś kto tam pracuje? w dobrych restauracjach kelnerzy wyciągają spokojnie ok 5 tysięcy miesięcznie, a pomyśl sobie że często są to osoby bez dzieci i bez żadnych zobowiązań rodzinnych
Kelnerka w butach od Lagerfelda? Chyba jednak chodziło o inny zawód...
@CrazyRabbit skoro pracodawca od niej "wymagał" chodzenia w czarnych, eleganckich szpilkach, znaczy to, że ta dziewczyna nie pracuje w barze "u Pani Jadzi" tylko bardzo eleganckiej, prawdopodobnie drogiej restauracji.
Byłeś kiedyś w prawdziwej restauracji?
Pracuję od trzech lat jako kelnerka w restauracji w centrum Warszawy, zarabiam około 4 - 6 tysięcy miesięcznie , przy czym prawie 2.000 złotych to pensja (nic specjalnego) , a reszta pieniędzy to NAPIWKI. Dodam ,że zwyczajem jest zostawianie napiwków w wysokości 10 %, a nie rzadko zdarza mi się prowadzić stoliki gdzie np goście wychodzą płacąc rachunek w wysokości kilku tysięcy złotych :) i tak, mam wiele rzeczy z drogich firm . Niedowierzanie? a jednak :) wystarczy w życiu trochę sprytu i da się całkiem nieźle zarobić i chodzić w takich o to markach.
@tadeuszkosciuszko12 A odprowadzasz podatek od napiwków?
@kacper173173 jeżeli napiwek jest naliczany na kartę , czyli klient płaci terminalem, np zawyża paragon który otrzymał, to tak, płacę podatek. Ostatnimi czasu baaardzo dużo gości w restauracji płaci kartą więc mogę powiedzieć że od 60 % napiwków które otrzymuje odprowadzam podatek.
pozostałe napiwki (gotówka do ręki) - nie, od tego nie odprowadzam podatku :) straszny ze mnie diabeł nie? taka nieuczciwość wobec państwa :D
Sprytu, powiadasz... hmm, jednak chodziło o inny zawód... W restauracji oczywiście nie byłem nigdy. Jem tylko własnoręcznie upolowane mamuty i zebrane jaja pterodaktyla... Ewentualnie, na melinie, bimber z ogórkiem.
@tadeuszkosciuszko12 Jak najbardziej powinnaś odprowadzać bo jeśli skarbówka się przyczepi to za okres jaki nie odprowadzasz, a dostajesz wyliczą, pomnożą, dodadzą i zapłacisz od całej sumy 75% podatku.
Nikt w Polsce nikogo nie ZMUSZA do pracy. A szkoda, bo niektórym by się przydało. P.S. A może następnym razem demot z dłońmi pracownika tartaku?
Ale jej buty farbują, a niby Lagerfeld to taka dobra marka.
a może ona po prostu na kuchni pomagała mieszając barszcz...
mieszając barszcz stopami ...?
Czerwoną kapustę udeptywała ;)
Chcą to niech pracują. Nikt ich chyba nie zmusza.
a co do tego mają obcasy?
tu chodzi o szpice, nawet na płaskich takie mogą być, za to można kupić eleganckie szpilki bez szpica i są wygodne.
Bo buty to trzeba sobie umieć dobrać. Moje stopy tak nie wyglądają po 24 godzinach chodzenia ( bo i tyle czasem trzeba pracować na nogach....eh....:(
Boże jaka ściema....
Hmm... A nie ma zdjęcia bez stopki, bo wygląda jak farba spożywcza. Inaczej to raczej fake
fake, za czyste w srodku:)
Ale o co chodzi, że buty takie drogie i farbuja?
w drogich knajpach wymagają porządnego ubioru... i a co do butów , wygodne obówie to podstawa w pracy gdzie sie sporo chodzi:) tylko nie gdajcie wrokowcy ze but z bazaru za 20 złotych jest taki sam jak za 300 i jest szpanem...
Ja też pracowałam jako kelnerka i też chodziłam w szpilkach. Dużo tańszych, ale wygodnych, dobrze wyprofilowanych. I nie miałam problemu ze stopami, z bólem stóp czy kręgosłupa. Pracę można zmienić.
A ktoś jej każe mieć niewygodne buty? Moje stopy nie tolerują szpiców, więc ich w nie nie pcham. Mam szpilki, w których mogę chodzić przez 24 godziny i nic mi nie będzie.
też problem zostać kelnerem przykład "serial zmiennicy" kobieta przebierała się w faceta i mogła wozić się taksówką..........
Tutaj ewidentnie widac, ze ma zafarbowane stopki! Sory ale mialam kiedys poranione stopy przez buty i na bank tak nie wyglądają
ale ze niby co ?? ze buty farbują tak? no gira się spocila to i farbują..
Buty jej farbują
Nie ma czego współczuć. Nikt na siłę ich tam nie trzyma. W banku też mają wymogi co do stroju i akceptując warunki pracy masz jasno powiedziane jak masz wyglądać