Że niby co: jak mam 20 fpsów w Battlefieldzie 4 na 5 letnim laptopie ze średniej półki, to dzięki niesłychanemu skilowi zabijam wszystkich jedną kulką (oczywiście zawsze heady) i mam nieprawdopodobne killstreaki?
@HwiNore, nie wiem czy to by się dało, natomiast zdziwisz się jak dużo da się. Tylko technika rysowania jest wtedy inna - nie plamami barwy, a mieszanką linii, które w efekcie dla oka tworzą nowe kolory - nieistniejące w tych 12.
Wiesz ile kosztuje taki zestaw kredek?
Bardzo dobre kredki 120 sztuk - to ok. 1000 zł...Nawet takie słabsze kosztują jakieś 300 zł. Dla jednego to bardzo dużo a dla drugiego to nic Wypadałoby jednak jak człowiek już coś takiego rysuje pewnie z tydzień to jednak używać kredek dobrych i trwałych i jeszcze chyba pracę werniksować....Do tego oczywiście jeszcze trzeba sporo tych pudełek kredek wykorzystać, żeby się tego rysowania w ogóle nauczyć.
Sądząc po tym ze są kody paskowe na niektórych kredkach to są to droższe kredki na sztuki nie jakaś chińszczyzna. Widzę tam również kredki bezdrzewne które też tanie nie są,
Dla was każde jedne kredki są 'zwykłe'.
2, 7 i 12 kredka od lewej - najdroższe kredki na rynku od marki Caran d'Ache. Szwajcarska produkcja. Większość pozostałych w złotego koloru przedłużaczach też jest z tej samej marki. Cena ok. 25 zł za sztukę, badź w zestawie ponad 1000 zł za 76 kredek.
3 kredka od prawej - Derwent Coloursoft. Angielska firma. Nieco tańsze, 550 złotych za 72 kolory. Bardziej dostępne.
Te z naklejką kodu kreskowego - najprawdopodobniej Faber Caster Polychromos. Niemiecka firma, łatwo dostęna w Polsce. Cena - 120 sztuk w promocji za 600 zł.
Zwykłymi kredkami nie da się czegoś takiego namalować. Nawet przy największych umiejętnościach.
Ba, nawet więcej można powiedzieć - autorka prócz super drogich "kredek" używa też płyty termicznej do rozpuszczania barwników w nich zawartych. To już nie jest mieszanie linii, tylko mieszanie pigmentu na płótnie. Najmniejsza i najsłabsza pod względem mocy płyta, niewiele większa od A4, kosztuje około 300 dolarów.
I to jest talent, a nie gość sprzedający gówno w puszcze, albo niebieskie płótno z grubą linią na środku... Choć talentu marketingowego nie można im odmówić.
Że niby co: jak mam 20 fpsów w Battlefieldzie 4 na 5 letnim laptopie ze średniej półki, to dzięki niesłychanemu skilowi zabijam wszystkich jedną kulką (oczywiście zawsze heady) i mam nieprawdopodobne killstreaki?
I spróbuj to samo zrobić kompletem kredek o raptem 12 barwach jak w standardowym zestawie...
@HwiNore, nie wiem czy to by się dało, natomiast zdziwisz się jak dużo da się. Tylko technika rysowania jest wtedy inna - nie plamami barwy, a mieszanką linii, które w efekcie dla oka tworzą nowe kolory - nieistniejące w tych 12.
Wiesz ile kosztuje taki zestaw kredek?
Bardzo dobre kredki 120 sztuk - to ok. 1000 zł...Nawet takie słabsze kosztują jakieś 300 zł. Dla jednego to bardzo dużo a dla drugiego to nic Wypadałoby jednak jak człowiek już coś takiego rysuje pewnie z tydzień to jednak używać kredek dobrych i trwałych i jeszcze chyba pracę werniksować....Do tego oczywiście jeszcze trzeba sporo tych pudełek kredek wykorzystać, żeby się tego rysowania w ogóle nauczyć.
Gdyby narysował "to" za pomocą jednej kredki to co innego... a tak to słabo.
Zwykłych? No, może i zwykłych, ale za to wielu, w wielu w wielu różnych kolorach. Więc tak, sprzęt jak najbardziej ogranicza człowieka.
prawda jest taka że ja,mając kredki za 1000 zł bez umiejętności i tak nic nie namaluje i tak.
Nie takich zwykłych ,profesjonalne kredki za conajmniej tysiaka ,papier 10 zł za kartkę D:
Sądząc po tym ze są kody paskowe na niektórych kredkach to są to droższe kredki na sztuki nie jakaś chińszczyzna. Widzę tam również kredki bezdrzewne które też tanie nie są,
Zwykłych kredek w pudełku jest może 12, tylko podstawowe kolory a tutaj masz ponad 20 kredek, czyli ponad 2 razy większe możliwości.q
Polecam sprawdzić cenę takich kredek. Pozdrawiam - rysownik xD
Dla was każde jedne kredki są 'zwykłe'.
2, 7 i 12 kredka od lewej - najdroższe kredki na rynku od marki Caran d'Ache. Szwajcarska produkcja. Większość pozostałych w złotego koloru przedłużaczach też jest z tej samej marki. Cena ok. 25 zł za sztukę, badź w zestawie ponad 1000 zł za 76 kredek.
3 kredka od prawej - Derwent Coloursoft. Angielska firma. Nieco tańsze, 550 złotych za 72 kolory. Bardziej dostępne.
Te z naklejką kodu kreskowego - najprawdopodobniej Faber Caster Polychromos. Niemiecka firma, łatwo dostęna w Polsce. Cena - 120 sztuk w promocji za 600 zł.
Zwykłymi kredkami nie da się czegoś takiego namalować. Nawet przy największych umiejętnościach.
Ba, nawet więcej można powiedzieć - autorka prócz super drogich "kredek" używa też płyty termicznej do rozpuszczania barwników w nich zawartych. To już nie jest mieszanie linii, tylko mieszanie pigmentu na płótnie. Najmniejsza i najsłabsza pod względem mocy płyta, niewiele większa od A4, kosztuje około 300 dolarów.
I to jest talent, a nie gość sprzedający gówno w puszcze, albo niebieskie płótno z grubą linią na środku... Choć talentu marketingowego nie można im odmówić.