Ciekawe, skąd wy bierzecie tych bogatych proboszczów? Bo ja spotykam się od ostatnich 35 tylko z takimi, co ostatnie grosze oddają dla parafii. No cóż, wielka jest moc konfabulacji oraz manipulacji postrzeganiem społecznym, towarzyszu Evandro.
Właśnie też się zastanawiam. W mojej parafii proboszcz sam tyrał na budowie kościoła, a sama budowa przypominała obozowisko pionierów zdobywających Dziki Zachód. W końcu abdykował, bo podupadł od tego wszystkiego na zdrowiu. Jak potem przyszedł taki, co to faktycznie próbował strzyc owieczki, to z hukiem wyjechał na taczce po trzech miesiącach, po czym zastąpił go człek bardzo porządny i przez parafian lubiany. Tak, tak - Kościół to hierarchiczna struktura, gdzie proboszcz ma przełożonych i parafianie, wbrew pozorom, dużo mogą.
Po pierwsze, ten Chrysler ze zdjęcia kosztuje ok 25-40 tys PLN, sam takiego chciałem kupić kiedyś. Po drugie, mam kolegę który jest księdzem, okrutnie bogaty, każdy przez to mówi że "o, nakradł się klecha jeden", tymczasem, facet zwyczajnie pochodzi z milionerskiej rodziny, a bogactwo ma stąd, że odziedziczył rodzinną firmę razem z siostrą, ale siostra mało ogarnięta więc oddała mu swoją dolę w zamian za to, żeby on rozwijał firmę bardziej, a ją utrzymywał. Oboje ociekają luksusami właśnie z tego powodu. A dlaczego został księdzem? Jak sam powiedział, strasznie go to kręci i chciałby być egzorcystą, jednak po drodze okazało się, że musi dbać o firmę i nie ma czasu rozwijać się jako ksiądz, stąd utknął jako ksiądz, aczkolwiek można z nim wszystko załatwić i to bez kasy. Jak przyszedł do naszej parafii gdzie proboszcz 15 lat kościół budował i jeździ Passatem B5 FL (rzeczywiście, super droga fura, Bentleye i Maybachy się chowają), kolega dał na kościół 200 tys PLN i kościół dokończono w rok. Znam też innego księdza który sam się dorobił mieszkania (tak, nie każdego księdza stać na mieszkanie, zazwyczaj mieszkają w domu dla księży), mieszka tam teraz z "biedną dziewczyną którą przygarnął ;)" mają, a raczej ona ma dzieci, ale luksusów nie ma, taki chrysler byłby dla nich może i osiągalny, ale kiedyś z nim rozmawiałem i jego... "dziewczyną", że jakby mieli 30 tys na samochód, to woleliby kupić za 10-15 tys auto, a za resztę zrobić sobie super kuchnię. Skąd stereotypy, że księża są tacy bogaci? Cóż, po pierwsze manipulacja, po drugie rzeczywiście księża są bogaci (aczkolwiek maybachów nie mają), ale jeśli pełnią jakieś poważniejsze funkcje w kościele, np. niektórzy biskupi mają ten luksus posiadania dużego domu i nowego auta.
@daclaw. No widzisz. A mój budował kościół przez 10 lat. A w zasadzie postawili mu go z pustaków parafianie - kościół nazywany później "szopą". W międzyczasie postawił sobie dom (ten w którym mieszkają księża). 4 garaże, anteny satelitarne za czasów kiedy były luksusem, wszystko z cegły. Do tego nowy samochód. Często ludzie go widzieli jak kupował wino i wódkę prowadząc się z panienkami pod rękę. W końcu poziom przekrętów był tak wielki że dobry ziomek Ziółek przeniósł go do spokojnej parafii na uboczu.
Ciekawe, skąd wy bierzecie tych bogatych proboszczów? Bo ja spotykam się od ostatnich 35 tylko z takimi, co ostatnie grosze oddają dla parafii. No cóż, wielka jest moc konfabulacji oraz manipulacji postrzeganiem społecznym, towarzyszu Evandro.
Wiesz, bogaci proboszczowie to jedno, ja bym chciał zobaczyć wiszące i dzwoniące samochody...
Właśnie też się zastanawiam. W mojej parafii proboszcz sam tyrał na budowie kościoła, a sama budowa przypominała obozowisko pionierów zdobywających Dziki Zachód. W końcu abdykował, bo podupadł od tego wszystkiego na zdrowiu. Jak potem przyszedł taki, co to faktycznie próbował strzyc owieczki, to z hukiem wyjechał na taczce po trzech miesiącach, po czym zastąpił go człek bardzo porządny i przez parafian lubiany. Tak, tak - Kościół to hierarchiczna struktura, gdzie proboszcz ma przełożonych i parafianie, wbrew pozorom, dużo mogą.
A najgorsze jest to że ci wszyscy tacy jak eviadro chcą nam wmówić, że to my jesteśmy zmanipulowani
Po pierwsze, ten Chrysler ze zdjęcia kosztuje ok 25-40 tys PLN, sam takiego chciałem kupić kiedyś. Po drugie, mam kolegę który jest księdzem, okrutnie bogaty, każdy przez to mówi że "o, nakradł się klecha jeden", tymczasem, facet zwyczajnie pochodzi z milionerskiej rodziny, a bogactwo ma stąd, że odziedziczył rodzinną firmę razem z siostrą, ale siostra mało ogarnięta więc oddała mu swoją dolę w zamian za to, żeby on rozwijał firmę bardziej, a ją utrzymywał. Oboje ociekają luksusami właśnie z tego powodu. A dlaczego został księdzem? Jak sam powiedział, strasznie go to kręci i chciałby być egzorcystą, jednak po drodze okazało się, że musi dbać o firmę i nie ma czasu rozwijać się jako ksiądz, stąd utknął jako ksiądz, aczkolwiek można z nim wszystko załatwić i to bez kasy. Jak przyszedł do naszej parafii gdzie proboszcz 15 lat kościół budował i jeździ Passatem B5 FL (rzeczywiście, super droga fura, Bentleye i Maybachy się chowają), kolega dał na kościół 200 tys PLN i kościół dokończono w rok. Znam też innego księdza który sam się dorobił mieszkania (tak, nie każdego księdza stać na mieszkanie, zazwyczaj mieszkają w domu dla księży), mieszka tam teraz z "biedną dziewczyną którą przygarnął ;)" mają, a raczej ona ma dzieci, ale luksusów nie ma, taki chrysler byłby dla nich może i osiągalny, ale kiedyś z nim rozmawiałem i jego... "dziewczyną", że jakby mieli 30 tys na samochód, to woleliby kupić za 10-15 tys auto, a za resztę zrobić sobie super kuchnię. Skąd stereotypy, że księża są tacy bogaci? Cóż, po pierwsze manipulacja, po drugie rzeczywiście księża są bogaci (aczkolwiek maybachów nie mają), ale jeśli pełnią jakieś poważniejsze funkcje w kościele, np. niektórzy biskupi mają ten luksus posiadania dużego domu i nowego auta.
@daclaw. No widzisz. A mój budował kościół przez 10 lat. A w zasadzie postawili mu go z pustaków parafianie - kościół nazywany później "szopą". W międzyczasie postawił sobie dom (ten w którym mieszkają księża). 4 garaże, anteny satelitarne za czasów kiedy były luksusem, wszystko z cegły. Do tego nowy samochód. Często ludzie go widzieli jak kupował wino i wódkę prowadząc się z panienkami pod rękę. W końcu poziom przekrętów był tak wielki że dobry ziomek Ziółek przeniósł go do spokojnej parafii na uboczu.
Jakby tu utrzymać mit tego że duchowni żyją w luksusach? Ciągle o tym gadać, nawet jeżeli przykład nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości.