Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
320 399
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
A atheist
+45 / 83

Oczywiście, że Wielki Potwór Spaghetti istnieje. Możesz udowodnij jego NIEISTNIENIE? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kominarz
+1 / 9

Myślę, że podstawowy problem rozumowania tego dylematu polega na tym, że go błędnie rozumiemy. Prawdę mówiąc wszechświat jest niesamowitym tworem. Trochę światła na ten temat może rzucić nam mechanika kwantowa, ale to i też tylko do pewnego stopnia. Otóż kluczową kwestią by choć w minimalnym zakresie spróbować pojąć jego złożoność, jest zrozumienie, że cała widzialna materia jaką znamy, łącznie z nami jest realna, ale od pewnego poziomu w skali tego wszechświata. Materii takiej jaką znamy na co dzień, nie ma. Kwiatek rosnący na trawie, jest zagęszczoną do tak niewyobrażalnego stopnia energią, że tworzy namacalny obiekt. I tu już zaczyna się poważna filozoficzna debata. Wszystko jest odbiciem świadomości, a materia reaguje na sam akt obserwacji. Oczywiście tego wszystkiego nie dostrzegamy z naszego punktu widzenia, ale w skali subatomowej jest trochę inaczej. Stworzenia wszechświata nie da się wyjaśnić w konwencjonalny sposób. Bo to tak jakby próbować wyjaśnić jak powstał sen, nie wiedząc, że jest się w w tym śnie. Albo może prościej, co dzieje się ze światem z gry, gdy nie jest włączona. Dokładnie w taki sam sposób nie dowiemy się nigdy w jaki sposób powstał tak naprawdę wszechświat i kto lub co go stworzyło. Musimy najpierw zmienić swój sposób myślenia. Nie szukać namacalnego Boga gdzieś w niebie, czy kosmosie, tylko w nas samych, w naszych sercach. Bo wszystko co istnieje, jest ze sobą połączone, jest energią. Możliwe, że świat materialny to tylko chwila, a wszechświat pełni zupełni inną rolę, niż myślimy. Może, nie ma czegoś takiego jak śmierć, kres życia istnieje tylko z naszej perspektywy. Gdyby nie było śmierci, "dusza" nie mogłaby nigdy wydostać się z materialnej sfery. Może wszystko pomieszaliśmy i zgubiliśmy drogę. Może zbyt bardzo próbujemy wszystko wyjaśnić w niewłaściwy sposób. Zwalamy niesprawiedliwość i krzywdy na jakiegoś "dziadka z brodą" w niebie i tworzymy przez to pokoleniowe kłótnie, spory i wojny. W którymś momencie popełniliśmy błąd i brniemy w nim dalej. Może sami na siebie ściągamy to swoimi działaniami, skoro wszystko jest ze sobą połączone? Zadając innemu ból, krzywdę, wraca to do nas, może jest to na tyle złożone, że nie koniecznie w tym samym życiu? Bardzo głęboko teraz wkroczyliśmy w filozofię, ale staram się zobrazować wam, że może wszystko źle pojmujemy, i stąd biorą się nasze problemy w zrozumieniu. Najpierw zacznijmy szukać Boga w nas samych i nauczmy się żyć w zgodzie ze sobą i z naturą. To trudne, nawet bardzo trudne, ale gdy to zrobimy jestem niemal pewny, że odpowiedź na wcześniejsze pytanie przyjdzie łatwiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xGoldenSoulx
+2 / 4

@Kominiarz Co do mechaniki kwantowej, może być to dowód na to, że żyjemy w złożonej symulacji komputerowej jakiejś wyższej cywilizacji. Jednym z dowodów jest np. Doświadczenie Younga - elektrony zachowują się inaczej będąc obserwowane

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~XARios
+1 / 1

@atheist Poza koncepcją symulacji komputerowej jest też opcja, którą przedstawili w Avatarze. Człowiek (i nie tylko) może być avatarem w trójwymiarowym świecie istot, których nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, a które istniejąc poza czasem strasznie się nudzą ;)
Stąd wielka symulacja przepływów energii i informacji.
Czy może ktoś powiedzieć po co większość organizmów zapada w sen? Czy jest jakieś uzasadnienie dla takiego działania większości organizmów? Dlaczego żaden nie ewoluował w sposób pozwalający na "wyłączenie" regenerowanych obszarów bez utraty świadomości? Dlaczego większość pomysłów mamy rano? Czy nasz świat nie jest tylko odzwierciedleniem działań ludzi, ale i myśli?
Podstawowe pytanie brzmi nie jak powstał czy został stworzony wszechświat, ale czy jest możliwość stworzenia czegoś z niczego? Bo taki jest warunek powstania czegokolwiek - planet, galaktyk, wielkiego wybuchu, a nawet Boga (jakiekolwiek by miał imię).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~viragolo23
+15 / 23

Daj sobie chłopie siana, niech sobie będzie, po co nas tym zamęczasz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tomxy
+18 / 20

Udowodnij że łysina to kolor włosów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KapitanKorsarzPirat
+1 / 7

@tomxy Człowiek nigdy całkowicie nie łysieje. To nie tak, że pod skórą nie ma cebulek, są, lecz zbyt słabe, by dać nam włos, a kolor jest uwarunkowany genetycznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wojtas4545
+18 / 24

Żeby stwierdzić, że coś istnieje trzeba to w jakiś sposób potwierdzić, a nie stwierdzić tylko tyle, że "nie można stwierdzić nieistnienia". W ten sposób można by "udawadniać" całą masę różnych innych bajek, bo też "nie można stwierdzić nieistnienia".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+4 / 6

BŁĄD w założeniu, również w założeniu podpisu demotywatora. --- Brak możliwości udowodnienia nieistnienia Boga wcale nie jest i wcale nie ma być dowodem jego istnienia. Ma być i jest tylko dowodem na to, że nie można mieć PEWNOŚCI nieistnienia. --- Jeżeli ktoś w Boga wierzy, to jego prywatna sprawa. Jeżeli ktoś w niego nie wierzy, to również jego prywatna sprawa. Ani jeden ani drugi nie potrzebuje niczego udowadniać. Wiary (lub niewiary) nie można udowodnić. Natomiast... Jeżeli ktoś twierdzi, że jest PEWIEN istnienia lub PEWIEN nieistnienia, to powinien tę swoją pewność udowodnić. Zwłaszcza, jeżeli uważa za głupców tych, którzy mają inne zdanie od niego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@JanuszTorun "Jeżeli ktoś twierdzi, że jest PEWIEN istnienia lub PEWIEN nieistnienia, to powinien tę swoją pewność udowodnić." - Jesteś PEWIEN nieistnienia jednorożców, krasnoludków, elfów, wróżek?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Sylwan102
+19 / 25

ktoś kto wysuwa teorię o istnieniu czegokolwiek musi przedstawić empiryczne dowody na istnienie bytu który jego zdaniem istnieje. Co za tym idzie to nie my musimy udowadniać jego nieistnienie ale ty musisz udowodnić to, że istnieje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+3 / 3

Tak... Jeżeli ktoś tę teorię o istnieniu przedstawia jako pewnik i uważa tych, którzy w nią nie wierzą, za głupców, to powinien tę swoją pewność udowodnić. Jeżeli tę teorię o istnieniu przedstawia tylko jako wiarę, to niczego nie musi udowadniać. Ale też to samo w drugą stronę. Jeżeli ktoś nie wierzy, to ma do tego pełne prawo i nie potrzebuje niczego udowadniać. Ale jeżeli swoją tezę o nieistnieniu przedstawia jako pewnik, a co więcej - uważa wierzących za głupców, to wtedy jego rolą jest tę swoją pewność udowodnić. --- Generalnie - udowadniać nie trzeba (a nawet się nie da) ani wiary, ani niewiary. Udowodnić trzeba PEWNOŚĆ. Bez względu na to, czy jest to pewność istnienia, czy pewność nieistnienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 2

@JanuszTorun Skomplikowany wywód i całkowicie mylny. Ponieważ zgodnie z tym, co napisałeś, można powiedzieć każdą bzdurę i jeśli tylko mocno się w nią wierzy, to dowód na jej obalenie spoczywa po stronie przeciwnej. Innymi słowy, każdy wariat ma rację, a to Ty musisz mu dowieść, że nie jest Napoleonem albo nie widzi duchów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
0 / 0

@jonaszewski --- Być może rzeczywiście skomplikowany wywód, skoro nic z niego nie zrozumiałeś. Chociaż mnie wydawał się bardzo prosty. --- Jeżeli w coś wierzysz (istnienie Boga, nieistnienie, obojętnie), to Twoja sprawa i innym g*wno do tego. I nie potrzebujesz nikomu niczego udowadniać. I dowód na obalenie tej tezy wcale nie spoczywa na stronie przeciwnej. Niczego takiego nie napisałem. Nie napisałem też, że każdy wariat ma rację. W ogóle nie pisałem o tym, czy ktoś ma rację. Akurat z wariatem to w ogóle nie jest dobry przykład, bo z nim nie można dyskutować na argumenty. Ale jeżeli mamy do czynienia z kimś inteligentnym (a tacy są i wśród niewierzących i wśród wierzących), to nie potrzebujemy komuś udowadniać błędu, jeżeli jego błąd jest tylko w jego przekonaniu. Dopiero, kiedy on swoje przekonanie chce komuś narzucać, to on powinien udowodnić, że ma ku temu podstawy. I to bez względu na to, po której stronie się opowiada. Innymi słowy - gdyby wierzący twierdzili, że każdy niewierzący jest idiotą, to powinni oni dowieść swojej tezy. Jeżeli jednak niewierzący nazywają idiotami wierzących, to wtedy oni powinni przedstawić dowody na poparcie tak surowych osądów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+1 / 3

@JanuszTorun Wszystko doskonale zrozumiałem, to Ty się upierasz. Człowiek wierzący jest jak wariat właśnie - nie można z nim dyskutować na argumenty, bo wiara i logika wzajemnie się wykluczają. Gdyby wiary dowieść, przestałaby być wiarą. Gdyby wierzący i niewierzący mieli dyskutować, byłaby to rozmowa ślepego z głuchym przez telefon o kolorach. Nie mają wspólnej płaszczyzny porozumienia. Dlatego zgodzę się w jednym - wierzącemu nic do tego, czy ktoś inny wierzy; niewierzącemu tak samo. Ale z religią jest mały kłopocik - jeśli wierzący wierzy na serio, to musi postępować zgodnie ze swoją religią, a te w 99% przypadków nakazują szerzyć wiarę wśród ludzi, także siłą. I w tym momencie religia przestaje być prywatną sprawą wierzących, a staje się powszechnym problemem, który trzeba pokonać, jeśli nie chce mu się ulec. I dlatego walczymy z ISIS.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+1 / 1

@jonaszewski --- No to my tu piszemy o dwóch różnych rzeczach. I pewnie dlatego nie zgadzasz się z tym, co napisałem. Religia, w imię której fanatycy zabijają innych ludzi, to już nie jest wiara w Boga, tylko jakieś wynaturzenie kretynów, które z prawdziwą wiarą w Boga ma już bardzo niewiele wspólnego. Ja w ogóle nie rozważam tego rodzaju pseudo wiary. Chodzi mi wyłącznie o to, czy ktoś dopuszcza istnienie bytu, którego nie jesteśmy w stanie empirycznie stwierdzić. I w tej mierze absolutnie można dyskutować w sposób cywilizowany i na poziomie. Jeżeli zaś Ty pod hasłem wiary widzisz jakichś fanatyków morderców, to zupełnie nie jest to to, o czym ja pisałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+1 / 1

@JanuszTorun Ach, oczywiście - jeśli tylko tak pojmować wiarę, to generalnie mogę się z Tobą zgodzić. Niestety, to tylko wycinek, poza tym wyznawana wiara, jeśli chce się żyć z nią w zgodzie, pociąga za sobą szereg konfliktów moralnych, czy tego chcesz, czy nie chcesz. Na przykład: czy człowiek prawdziwie wierzący może się godzić na prawo dopuszczające aborcję? W jego oczach to morderstwo, a na morderstwo nie może być zgody - jak stać bezczynnie, gdy kogoś zabijają? Występuje więc przeciwko temu - i tu pojawia się konflikt z ludźmi, którzy nie są wierzący, którzy nie widzą w tym morderstwa i którzy są oburzeni, że w imię prywatnej wiary narzuca im się jakieś ograniczenia. A to tylko jeden z dziesiątek możliwych konfliktów. Widzisz, o co mi chodzi, kiedy mówię, że wiara nigdy nie będzie sprawą całkowicie prywatną?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tomxy
+11 / 21

wszystko to powstało w wyniku doboru naturalnego - dowiodłeś zatem swojego braku wiedzy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Anonimowski
+11 / 15

@Maciejku - nie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Antymonachomachia
-3 / 5

@Maciejku Jedynie można mieć nadzieję, bo (przypadkowe od wielkiego wybuchu i łączenia pierwiastków) stworzenie piękna natury miało na celu utrzymanie istot żywych w świecie iluzji piękna..(inaczej życie straciłoby sens, a każda istota musi mieć motywację do życia) podczas, gdy ten świat jest egoistyczny.. Ja jestem wierzący, lecz im więcej się człowiek dowiaduje, uświadamia, tym bardziej wątpi, tym więcej ma przesłanek, że Bóg nie jest potrzebny ;/ Ja jednak mam nadzieję, że jest pewna większa wartość od egoizmu we wszechświecie - miłość, którą jest Bóg. To trzeba poczuć, bo udowodnić się nie da.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar iluminat
0 / 2

@SmiesznaSprawa "chore polaczenia ukladow jak pokarmowo-oddechowy przez co ludzie umieraja na zakrzszuteszenia" - Zabawne, że zauważasz zakrztuszenia, ale zapominasz o katarze i zatkanym nosie, gdzie przez brak tlenu by poumierało znacznie więcej osób, śmierć szła by w miliardy istnień. Może nawet, gdyby nie istniało połączenie układu pokarmowego z oddechowym, to ludzkość nie mogłaby zaistnieć, ale to już nie pasuje do twojej mylnej teorii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xGoldenSoulx
+3 / 3

@SmiesznaSprawa Wyrostek robaczkowy, męty ciała szklistego (te małe robaczki przed oczami), płody, które duszą się własną pępowiną, w końcu rak - sytuacja kiedy twoje komórki przedkładają swoje życie nad twoje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Krop999
+8 / 14

Jeśli Bóg istnieje to będzie mnie musiał błagać o przebaczenie ! Jeśli mnie pamięć nie myli to napis zostawiony przez więźnia w komorze gazowej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar iluminat
-4 / 8

Po co wspominać głupie słowa? Nie lepiej przytaczać coś mądrego?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar iluminat
-1 / 3

@SmiesznaSprawa Patrzcie wszyscy co nauka i świat pseudonaukowców zrobił z ludzkim umysłem, a był to proces, który trwał stulecia. Człowiek nie jest w stanie pójść w prawo, ponieważ nie ma dowodów na to, że ścieżka prowadzi w prawo. Gdyby nie było dowodów na to, że proces oddychania jest możliwy, to byś nie oddychał? Żyjesz w kajdanach świata, który mówi, że nie możesz się podrapać w plecy bez dowodów. Świat ci wmówił, że dowody są jakkolwiek ważne, istotne, a tymczasem rzeczywistość ma w nosie dowody, istniała jak i będzie nadal sobie istnieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@Maciejku "...bo jak to moze być tak, istnieje coś samo z siebie? [...] Nie ma czegoś z niczego..." - Zatem Bóg nie istnieje sam z siebie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NoToCiapatih
-1 / 7

Czy w sądzie musisz udowodnić BRAK swojej winy? Nie, to OBECNOŚĆ TWOJEJ WINY musi zostać udowodniona. Szach mat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar smoli
+2 / 4

Wystarczy spojrzeć na pierwsze strony gazet na świecie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Agnostycyzm
+6 / 6

W takim razie udowodnij jego istnieje, to działa w dnie strony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Mroovkoyad
+5 / 13

XXI wiek za oknem, a ludzie wierzą w niewidzialne stworki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2016 o 14:49

avatar ~The____Atheist
+7 / 9

@xtreme2007 tego akurat nie można stwierdzić, bo nikt temu dziecku takiej koncepcji nie przedstawił. Tak jak świętego mikołaja. Więc nie można powiedzieć, że nie wierzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xxzxx
-3 / 3

@Mroovkoyad A przeszkadza ci to ,że wierzą? To ,że jestem wierzący znaczy ,że jestem zacofany?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Mroovkoyad
+1 / 3

@xxzxx
Tak przeszkadza, bo wierzący w niewidzialne stwory często ingerują w życie innych np. narzucając innym styl życia, którego rzekomo wymaga ten czy inny niewidzialny stworek. Ponadto dzisiejszy przykład z Francji: w imię niewidzialnego stworka pewien Francjanin rozjechał ciężarówką 86 ludzi. Co do drugiego pytania, to odpowiedź brzmi: Tak. Jeżeli wierzysz w niewidzialne stworki, to jesteś zacofany.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2016 o 18:34

X xxzxx
-2 / 2

@Mroovkoyad Możesz uważać że jestem zacofany może nawet tak jest. Większość zamachów i wszystkie wojny religijne (ten w Nicei prawdopodobne też) nie jest spowodowane czyjąś wiarą a kwestami politycznymi dotyczy to zarówno ISIS, Al-Ka'idy jak i krucjat. Więc dochodziło by do nich również bez religii gdyż znalazł by się inny pretekst .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2016 o 18:51

avatar Mroovkoyad
+1 / 1

@xxzxx
Oczywiście, że polityka. Ale taki muzułmański dzikus, któremu wmówiono, że ma iść się wysadzić wśród niewiernych nie rozumie polityki. Za to przemawia do niego wizja iluś tam dziewic, które niewidzialny stworek da mu w nagrodę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~VK92
+5 / 5

Nie można udowodnić negacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Scindapsus
+3 / 3

Obecnie nie da się udowodnić ani jego istnienia ani nieistnienia, więc po co ten durny demot? I ważniejsze pytanie: co to robi na głownej? Wnosi coś? Albo (de)motywuje? A może ma tylko wywołać g*wnoburzę? P.S. Ja bym chętnie podyskutowała na temat boga, ale nie na tym poziomie; argumenty typu "bóg musi istnieć, bo kto inny mógł stworzyć człowieka" raczej nie zachęcają do dalszej rozmowy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~polskone
+2 / 4

Nie da się udowodnić czegoś czego nie ma i nie istnieje .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kilkaslowprawdy
+6 / 10

@egipcjanin : NIE MA Boga.Nawet jeśli był już dawno spalił się ze wstydu za to co ludzie robili i robią w jego imię.Mordowanie małych dzieci,czy niewinnych ludzi w ogóle "w imię Boga" jest nie do usprawiedliwienia,a to że Bóg nie ingerował - że nie wrzasnął "nie pozwalam" z chmurki,ani nie przysmażył piorunem dupska winym - świadczy o tym,że nie istnieje, albo że nie jest godny NAJMNIEJSZEJ czci - bo jakim kutasem trzeba by być by pozwolić zamordować jedno niewinne dziecko (cóż mówić o ich tysiącach) rzekomo w twoim imieniu i "z twojej woli" jakimś psycholom ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2016 o 15:22

K kilkaslowprawdy
+4 / 6

@Joanna888: Wolna wola to piękna wymówka. Ale: 1.Bóg jest niby dobrym ojcem - czy jednak dobry ojciec pozwala,by jego ukochane dzieci podżynały sobie gardła albo choć raniły się żyletkami ? Takiego ojca nazywa się patologicznym - bez względu na to,czy usprawiedliwia się tym,że chciał dać dzieciom wolność,bezstresowe wychowanie czy inną "wolną wolę" (która zresztą wg. religii jest źródłem zła - grzech rajski i "drzewo poznania dobra i zła") 2.Wolna wola wolną wolą,ale powtórzę - niezłym potworem ten Bóg by był,gdyby POZWALAŁ BY W JEGO IMIENIU MORDOWANO NIEWINNYCH. Być wszechmogącym i nie zaprotestować w takiej sytuacji ? A może : Ja tego nie zrobiłem,więc nie będę się wtrącał ? Móc zrobić wszystko ale nie zrobić nic ? Oddawanie czci takiemu sadyście/sobkowi gdyby istniał to PATOLOGIA. Lepiej więc twierdzić,że nie ma boga.Bo jeżeli by był - nie jest godny żadnego szacunku i żadnej czci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2016 o 16:03

avatar iluminat
-1 / 3

@kilkaslowprawdy Sąd ostateczny jest przed nami. Nie rozumiesz idei wolnej woli i braku ingerencji Boga, gdy człowiek morduje drugiego człowieka, ponieważ patrzysz oczami niewierzącego, czyli takiego, dla którego ten świat jest ostateczny, a nie ma po nim już niczego. Gdy uspokoisz swój gniew i nienawiść, czy co tam w tobie tkwi, i zaczniesz myśleć rozsądnie, będzie to wyglądało mniej więcej tak: jest życie na świecie, po tym życiu, jest życie wieczne, głównym celem człowieka, jest społeczność z Bogiem, czyli bycie zbawionym, więc drogą dedukcji, nie te życie jest najważniejsze, tylko te życie po tym życiu - życie wieczne. Jeśli umiera osoba wierząca, to czy mamy tutaj tragedię? Czy jeśli umiera dziecko osoby wierzącej, czy mamy tutaj tragedię? Jaką tragedię mamy, jeśli osoba umiera i idzie do Nieba? Czy to nie było jego celem? Czy moim celem, nie jest by moje dzieci poszły do Nieba? Zatem, jeśli moje dziecko umrze, i powiem "jeśli Bóg tak postanowił, to przyjmuję to na siebie", to nie będę płakał, bo ja nie zwrócę życia dziecku, a ono będzie już w lepszym miejscu niż obecny świat. Jest to trudne rozumowanie, prawdopodobnie przez to, że wchodzą silne emocje, ale Słowo Boże mówi wyraźnie "[...]abyście się nie smucili, jak drudzy, którzy nie mają nadziei.[...]" - 1 Tesaloniczan 4:13-14. Od czasów Jezusa, gdzie każdy ma możliwość zbawienia, mordowanie innego człowieka jest niesłuszne, w jakimkolwiek imieniu. A ci co rozprzestrzeniają niesprawiedliwość, postępują niesłusznie i nie z miłością do bliźniego swego, ci staną przed sądem ostatecznym w swoim czasie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kilkaslowprawdy
0 / 2

@iluminat: "ie rozumiesz idei wolnej woli i braku ingerencji Boga, gdy człowiek morduje drugiego człowieka, ponieważ patrzysz oczami niewierzącego, czyli takiego, dla którego ten świat jest ostateczny, a nie ma po nim już niczego" - 1.No tak,"jesteś inny niż my więc jesteś głupi i nic nie rozumiesz" 2."bo całe zło wyjaśnia to,że są zaświaty/niebo ble ble ble" - Otóż GUZIK PRAWDA ! - to ty rozpaczliwie próbujesz bronić rzeczy nie do obronienia. Jeśli wszechmocny Bóg by istniał i byłby dobry to na pewno znalazł by sposób,by obejść się bez pozwalania na zło w tym życiu tylko po to by cośtam zdecydować na temat rzekomego przyszłego (którego zresztą nie ma).I koniec.___Jeśli nie potrafisz tego zrozumieć - piszesz: "głównym celem człowieka, jest społeczność z Bogiem, czyli bycie zbawionym, więc drogą dedukcji, nie te życie jest najważniejsze" - a głównym celem uczestnictwa w takich reality show jest zgarnięcie głównej nagrody.Możesz oczywiście więc twierdzić,że wydurnianie się w nich,zmuszanie do niemoralnego zachowania czy nieprzyjemności "drogą dedukcji" nie są najważniejsze - ważniejsza jest nagroda. Nieprawdaż ? Tylko że taką "dedukcję" można wsadzić sobie w tyłek,jeśli zakłada się,że realizujący tego typu imprezę "chcą dobra uczestników" (oczywiście nie o nie im chodzi) - bo gdyby go chcieli nagroda by była od razu i dla każdego. Bóg ma podobno więcej możliwości niż cwaniacy z telewizji od dziwacznych programów.Podobno jest wręcz WSZECHMOGĄCY.Podobno nas kocha,podobno wszystko wybacza. No to niech zafunduje nam ten cały raj tu i teraz,żeby wszyscy się kofali i zgadzali zamiast odstawiać jakieś cyrki,"egzaminy","czasy ostateczne",apokalipsy czy jak to tam nazwiesz. Prostsze wyjaśnienie jest jednak takie,że go albo nie ma,albo nie jest dla nas dobry,że jest wręcz sadystą i nie zasługuje na nic od nas.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B konto usunięte
0 / 2

@Joanna888 Co ma wolna wola do mordowania? Jeden chce zabić, drugi chce żyć. I co teraz? Jeden zabije tego z chęcią życia. Jaką wolną wolę ma mordowany? Jaki wybór ma gwałcona kobieta? Jaką wolę miało te 80 osób, które wczoraj zginęły? W jaki sposób wolna wola pomaga ludziom z Afryki, którzy umierają z głodu? Wyjaśnij, bo nie rozumiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar iluminat
0 / 0

@kilkaslowprawdy Nie napisałem, że jesteś głupi, albo, że nic nie rozumiesz. Nie uproszczaj moich słów, to co napisałem, to czytaj, a napisałem to, nie bez powodu, albo nie z przypadku. Napisałem, że nie rozumiesz konkretnych rzeczy, co można stwierdzić, poprzez przeczytanie twoich dwóch komentarzy wyżej. Jakie zło wyjaśnia to, że są zaświaty? Co ty w ogóle napisałeś? Sensu w tym nie widzę, ani odniesienia do tego co ja napisałem. Temat dotyczy tego, że na świecie się dzieje dużo zła, a twoim zdaniem, Bóg nic nie robi, albo nie ingeruje w zauważalny sposób, w skrócie: czemu nie zstąpi z Nieba na Ziemię i nie ochroni wszystkich dzieci i wszystkich dobrych ludzi, a złych nie ukarze, albo czemu nie uratuje wszystkich ludzi, którzy umierają podczas trzęsienia ziemi? Napisałem zatem, że nie rozumiesz tego, ponieważ patrzysz oczami niewierzącego, czyli takiego, który sądzi, że śmierć to ostateczna ostateczność, że jest to koniec wszechistnienia tego człowieka, że trafia w niebyt, dlatego śmierć traktujesz w ten sposób. Gdy weźmiesz pod uwagę Biblię i fakt, że śmierć to nie koniec, a raczej jest to przejście z jednego życia, doczesnego, do drugiego życia, wiecznego, wtedy zauważysz błąd w swoim rozumowaniu. Paweł mówi wprost: "Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem." (Filipian 1:21). Czemu zyskiem? Bo kończą się troski życia doczesnego, a idzie od razu do Jezusa, do Królestwa Bożego, co jest celem jego życia, i celem każdego wierzącego. Ale czemu zostaje wśród żywych na Ziemi? By dalej głosić ewangelię, i dla braci swoich, bo nie dla siebie. To jest podsumowaniem, wierzący żyje nie dla siebie, bo gdyby miał żyć dla siebie, to lepiej się rozstać z życiem i być z Chrystusem. Gdy pojmiesz co to jest życie i co to jest śmierć, wtedy pojmiesz, że brak widocznej ingerencji Boga, gdy jeden człowiek morduje drugiego, albo ginie od klęsk żywiołowych, to wypełnienie Jego własnych słów, ponieważ Sąd Ostateczny jest przed nami, a gdy umiera sprawiedliwy, to ta śmierć nie jest przeciwko niemu, więc czemu mielibyśmy się smucić ze śmierci sprawiedliwego? Czemu Bóg miałby zstępować i ochronić życie doczesne sprawiedliwych, skoro dla nich śmierć to zysk, ponieważ idą do lepszego życia, do życia wiecznego z Jezusem Chrystusem? A to, że ludzie bezbożni się nawzajem zabijają, albo, że bezbożni zabijają wierzących? Czyż oni nie mają wolnej woli, by czynić to co czynią? Oni zaś zdadzą sprawę ze swojego życia podczas sądu ostatecznego, i nie ty, ani nie ja, będziemy ich osądzać. A co do twojego komentarza. Jasne, że gdyby Bóg chciał to zrobił by inaczej, mógłby w tej chwili, wszystkich wierzących i sprawiedliwych wziąć do siebie, a wszystkich niewierzących zatracić, wtedy marny byłby twój los, czy mylę się? Ale jest inaczej, dostałeś czas, a zatem słusznie go wykorzystaj. [1/2]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar iluminat
0 / 0

@kilkaslowprawdy By uchronić ludzi przed złem, należałoby wpłynąć na wolną wolę człowieka, albo wytracić wszystkich czyniących zło. Domagasz się sądu dzisiaj? Przemyślałeś to? Jednakże te dwie drogi, kłóciłyby się ze Słowem samego Boga, ponieważ cierpienie sprawiedliwego to przywilej, a nie kara. Mówi o tym Pierwszy list św. Piotra 4:12-19. Tak naprawdę, to jeden werset rozwiewa twoje słowa, a jest nim Drugi list św. Piotra 3:9. Ci co czynią bezprawie, jeszcze mogą się upamiętać. Czyż Paweł nie był tym, który najbardziej zwalczał Chrześcijan w swoim czasie? A jednak Bóg miał inne plany co do Pawła. Twoje porównanie do reality show jest błędne. Bardziej prawidłowe by wyglądało tak: każdy z grupy uczestników dostaje nagrodę, wystarczy tylko zgłosić chęć wzięcia nagrody. A chęć wzięcia nagrody wpływa na zachowanie uczestnika, czyli nie robi z siebie pośmiewiska, nie robi niemoralnych rzeczy, po jego czynach można poznać, że jest ochotnikiem, który chce sięgnąć po nagrodę. Jego uczestnictwo w tym show polega na tym, że namawia innych uczestników, iż warto być tym, który chce nagrodę. Reszta uczestników nie wierzy w jakieś tam nagrody, i zakładają, że zabawianie się w jacuzzi przyniesie im sławę. Czemu każdy miałby dostać nagrodę? Czy dobry miałby stać obok złego? Czy sprawiedliwy miałby być nagrodzony razem z niesprawiedliwym? Czemu w ogóle mamy wybór i własną wolę? Czemu w ogóle świat istnieje? Czy gdyby bezbożni w chwili narodzin już byli potępiani i zatracani, czy by nie tłumaczyli się, że oni jednak, by inaczej przeżyli swoje życia, gdyby mieli okazję? Po co w ogóle zostali stworzeni bezbożni, czemu nie zostali stworzeni tylko wierzący? A jak by stali się wierzący z własnej woli, gdyby ich całe życie było z góry ustalone, a nie byli doświadczeni, nie przeżywali cierpienia, nie zrozumieli czym jest grzech, i po co Jezus przyszedł na ten świat, skoro od momentu urodzenia, już są w Niebie? Chcesz przejąć kompetencje Boga? Co ty możesz, przestawić mały kamyczek z jednego miejsca na drugie? Dziś jesteś, a jutro cię nie ma, tyle znaczy człowiek - Psalm 39:5-7. [2/2]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~widzący_z_Lublina
+4 / 4

Rozmawiają dwie ryby w akwarium:
- No dobrze, mówią, że Boga nie ma. To kto w takim razie sypie nam pokarm i zmienia wodę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mewa88
+1 / 1

masz na wszystko odpowiedź? Poznałeś wszystko? Potrafisz mi potwierdzić każą teorię? Jesteś pewny że wszystko uda ci się zbadać? Jak mi dasz na wszystko odpowiedź daj znać, spotkamy się przy kawie albo herbatce i będziemy napierda*ać 24 godziny aż zapomnimy że one istnieją, zapomnimy o dniu nocy i że nam potrzebny sen :) o ile w ogóle kiedyś uda ci się to ogarnąć....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Katolik_znudzony_zbędnymi_pyskówkami
+3 / 3

Ludzie dajcie sobie spokój. Wierzący dowodu nie potrzebuje, ateista obali każdy dowód, a agnostyka to nie interesuje. Po co powtarzać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Qrvishon
+3 / 5

To jest właśnie debilna logika wierzących. Jeśli stawiasz teorię "BÓG ISTNIEJE" to musisz ją udowodnić. Bo idąc twoją teorią to istnieją też Pokemony, Superman i Dobra Zmiana. Bo to że nie możesz ich znaleźć na ziemi to nie znaczy że nie ma ich nigdzie indziej, a ludzkość zwyczajnie nie ma możliwości zbadać niczego innego poza własnym podwórkiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xxzxx
+2 / 2

@Qrvishon Nie muszę ją udowodnić bo nie jest m do szczęścia potrzebne żebyś ty się ze mną zgadzał. Ja jestem wierzący ale się z tą debilną logiką pod tym demotywatorem nie zgadzam. Jeśli ktoś chce wykazać ,że bóg istnieje lub nie-istnieje to musi podawać racjonalne argumenty i dowody, jeśli jednak ktoś prywatnie wierzy lub nie wierzy to jest jego sprawa i nie musi wyjaśniać dlaczego lub udowadniać czegokolwiek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2016 o 17:38

avatar ~The____Atheist
+5 / 5

Oczywiście że zgwałciłeś 5letnią Koreankę. Czy możesz udowodnić, że tego nie zrobiłeś?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~nadir5
+4 / 4

Brak dowodów na nieistnienie nie jest równoważny z dowodem na istnienie. Koniec.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daro97
-2 / 6

Oczywiście, że nie wiemy czy Bóg istnieje. Czy możesz udowodnić, że istnieje, lub nie. Ateizm jest tak samo wiarą, jak jakakolwiek religia. Wyznawanie tezy na którą nie posiadamy najmniejszych dowodów jest wiarą. Jedynym racjonalnym podejściem do religii jest agnostycyzm, jak ktoś napisał kilka dni temu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xGoldenSoulx
+2 / 4

Ateizm jest taką wiarą, jak nie zbieranie znaczków hobby

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daro97
+2 / 2

@xGoldenSoulx Jeśli nie masz dowodów na potwierdzenie swojej tezy, a mimo to uważasz ją za prawdziwą, to jest to wiara. Nie ma absolutnie żadnego dowodu, który rozstrzygnął by kwestie istnienia Boga, czy nawet Bogów, więc opowiadanie się za istnieniem Boga, czy nie istnieniem, jest tylko i wyłącznie wiarą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~The___Atheist
+1 / 1

@daro97 Ateizm nie jest wiarą w nieistnienie bogów, tylko brakiem wiary w ich istnienie. Ateista nie mówi, że bogów nie ma. Mówi, że nie wyznaje wiary w nich. Coś jak odpowiedź na pytanie jaka jest barwa czegoś bezbarwnego? Obiekt bezbarwny nie ma barwy. Tak samo ateista nie ma wiary.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KubanczykPLN
+1 / 1

Zastanawiam się nad tym pytanie i jako człowiek wierzący wierze w niego ale po ostatnich wydarzeniach myślę że ma nas gdzieś albo po prostu nie chce/ nie może się mieszać w nasze życie heh

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar iluminat
0 / 0

@KubanczykPLN Mówisz, że jesteś wierzącym, a sądzisz, że te życie jest najważniejsze, by Bóg ocalił życie ludzi tu na ziemi? Czyż ocaleniem nie jest raczej zesłanie Jezusa Chrystusa, byśmy mogli być zbawieni, i mieć życie wieczne?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xxzxx
0 / 0

@KubanczykPLN W takim razie twój pogląd na temat wiary jest zbieżny z koncepcją "wielkiego zegara Wszechświata"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2016 o 19:12

K KubanczykPLN
0 / 0

Właściwie ja mam trochę inne poglądy na temat wiary niż te co narzuca kościół
A życie wieczne co to za życie gdzie po wieczność będziesz tkwił wciąż i wciąż w tym samym miejscu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar iluminat
0 / 0

@KubanczykPLN Czyli ty jesteś wierzącym, który przedkłada życie obecne nad życiem wiecznym? Skoro nawet nie wiesz jak będzie wyglądało te życie wieczne?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+2 / 2

Bóg jak najbardziej istnieje. Został stworzony przez Cthulu, jako parobek do czarnej roboty, czyli zajmowania się Ziemią i takimi tam sprawami. Udowodnij, że tak nie jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Bo
+1 / 1

Tak, sprawiedliwy, dobroduszny i wszechmocny Bóg uchronił francuskie dzieci przez terrorystą w Nicei. Tak się dba o ludzi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar iluminat
-1 / 1

Czy celem życia jest życie tutaj na ziemi, by Bóg nas chronił, czy chodzi o życie wieczne? Dlaczego Jezus nie ocalił przed ukrzyżowaniem samego siebie, albo Jana Chrzciciela, gdy ten był w więzieniu, a potem został ścięty? "Kto miłuje życie swoje, utraci je, a kto nienawidzi życia swego na tym świecie, zachowa je ku żywotowi wiecznemu." - Ew. Jana 12:25.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Valczak
+2 / 2

Bla bla bla. Ubrana w ładne słowa próba przekonania naiwnych ludzi do spuszczenia głowy i oddawania większości zarobków na tacę. Jeżeli celem jest życie wieczne to na co czekasz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar iluminat
0 / 0

A co moje słowa mają wspólnego z oddawaniem większości zarobków na tacę? Zbawienie jest przede mną, przede mną jest mój cel, ja oczekuję ponownego przyjścia Jezusa, jak dla mnie, może przyjść nawet dzisiaj w nocy. Więc jeśli oczekuję, to już nie ma znaczenia co zrobię, czy dam na tacę, czy nie dam, ale jeśli postanowię oddać komuś moje pieniądze to oddam, jeśli postanowię nie oddawać, to nie oddam. Myślisz, że jeśli oddam więcej pieniędzy to będę bardziej zbawiony? To niezrozumienie czym jest dana ludziom łaska, jest ona otrzymana darmo, więc jeśli jest dana darmo, to nie da się jej kupić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kilkaslowprawdy
0 / 0

@iluminat: "A co moje słowa mają wspólnego z oddawaniem większości zarobków na tacę? " - a to,że bycie "dobrym wierzącym", "zmierzającym do zbawienia" itd. sprowadza się do posłuszeństwa instytucjom religijnym - czy to polegającego na marnowaniu swego czasu,dostosowaniu się do jakichś norm (nie twierdzę,że złych czy zbędnych - część jest zasadna i potrzebna),czy też poświęcaniu go dla funkcjonariuszy tych instytucji - poprzez darmową pracę na rzecz proboszcza,dawanie na tacę itd. Bo wbrew "zakładowi Pascala" nikt oprócz ostatniego półgłówka nie uwierzy,że sama wiara że jakiś Bóg "jest" wystarczy do "wieczystej nagrody" czyli "nieba". Każdy wie z czym się to wiąże. Z podporządkowaniem religijnej ideologii. I możesz twierdzić,że jest inaczej,ale znaczy to co najwyżej że popadasz w jakąś "herezję" ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2016 o 22:12

avatar iluminat
+1 / 1

@kilkaslowprawdy Każdy wierzący jest zmierzający do zbawienia, a raczej już jest zbawiony, tylko czeka na przyjście Jezusa. Nie oznacza to oczywiście, że ma żyć z założonymi rękoma. Otóż mylisz się prawie anonimowy kolego z demotywatorów, sama wiara wystarczy. Zbawienie człowieka nie jest zarezerwowane dla jednej religii, a Biblia nie może być traktowana wybiórczo. Skoro Pismo mówi "Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom." (Dz. Ap. 16:31), to znaczy dokładnie to, co jest napisane, ani więcej, ani mniej. Ponadto nadmienię, że Bóg nie jest w żadnej instytucji, co oznacza, że przynależność i podporządkowanie do jakiejkolwiek nie jest decydująca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Oczywiścieqqqq
0 / 0

Bóg nie umarł (2014)
Oto dowody.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~xxx123754
+1 / 1

Ciężar dowodu spoczywa na stronie, która TWIERDZI, nie na tej, która zaprzecza. Innymi słowy jeśli ktoś chce być poważnie traktowany twierdząc, że jakiś bóg istnieje - MUSI udowodnić jego istnienie. Rzucanie argumentem pt. "udowodnij, że orkowie nie istnieją" to nic innego jak wyraz niziny intelektualnej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sensuit
+2 / 2

Tak mogę udowodnić nieistnienie boga katolickiego.

Wg. założeń bóg katolicki jest wszegmogący.
Czy więc mógłby stworzyć kamień którego nie mozna podnieść?

Jeśli mógłby oznaczałoby to, że nie mógłby podnieśc tego kamienia, a więc nie byłby wszechmogący .
Jesli nie mógłby to oczywiście nie jest wszechmogący.

Innymi słowy nie istnieje stworzenie wszechmogące, a tym samym nie istnieje bóg katolicki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar iluminat
+1 / 1

@sensuit Nawet nie wiesz jak wielką głupotą jest to co napisałeś, to nie tylko pycha, ale w czystej postaci głupota, krystaliczna wręcz. Głupotą jest twierdzenie, że ktoś, kto stworzył materię, musi podlegać tej materii, a jego działania, muszą być określone i mierzalne poprzez tę materię. To tak jakby program, 1000 linijek kodu, musiał określić złożoność programisty. Czy programista jest ograniczony poprzez swój program? Czy raczej może podejmować działania, które wykraczają poza program? "[...]u Pana jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień." (2 Piotra 3:8). "Bo u Boga żadna rzecz nie jest niemożliwa." (Ew. Łukasza 1:37).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ewvewvwe
0 / 2

"Błogosławieni ci ktorzy nie widzieli a uwierzyli" J 20, 19-31. nie skomentuje więcej bo nie warto

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar yabu
+1 / 1

Udowadniać można istnienie czegoś, nie brak.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PiotrRudz
+1 / 1

Dowodem na nieistnienie Absolutu jest istnienie zła.
Gdyby istniała istota nieskończenie mądra, nieskończenie potężna i nieskończenie dobra, to nie dopuściła by do istnienia zła i wiedziała by jak sobie z nim poradzić.
Natomiast istotom które nie są Absolutem, nie powinniśmy być posłuszni w sposób absolutny, gdyż nawet jeżeli w wielu sprawach mają racje, to w innych mogą się mylić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~BlackWhale9
0 / 0

argumentum ad ignorantiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Albert_ein
+1 / 1

Otrzywiście,że masz mózg możesz to udowodnić?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sumabooo
0 / 0

Dowód: Brad dowodów na jego istnienie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MaximusTDM
0 / 0

Jeśli Bóg istnieje, to nie chcę mieć nic wspólnego z tym sadystą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aia3
0 / 0

...oczywiście, że Bóg istnieje - ewolucja nie wymyśliłaby tyle sku*wysyństwa istniejącego na ziemi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xxxl12
0 / 0

Z gry Divine Divinity:
"Bogowie nie żyją
autorstwa Cosimo
Wedle autora bogowie zmarli z nudów czterdzieści jeden lat temu."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem