Łatwo się mówi jak pakuje się facet, który zabiera dwie pary majtek i dezodorant a babka rzeczy dla siebie, dla dzieci, opatrunki i inne duperele. Wszystko jest zbędne do czasu aż zajdzie potrzeba. Zwłaszcza wyjazd z małymi dziećmi, które potrafią się zadźgać kawałkiem plastiku znalezionym na plaży, do tego dochodzi cała masa rzeczy jak pieluchy, oliwki i inne pierdoły jak ktoś ma bobasa. Oczywiście nie bronie kogoś kto na dwa dni zabiera tone toreb, ale dobrze wiemy jak się pakuje większość panów. Po kilku dniach chodzą w tej samej bieliźnie bo szkoda było zabrać kilka ciuchów więcej.
Zwlaszcza jak kobieta nie ma dzieci, daje jeszcze swoje rzeczy do bagazu faceta. Da sie normalnie upakowac, nie trzeba brac zbednych rzeczy, a dzieci tez moga miec swoje walizeczki. Serio ktos bierze opatrunki na zwykle wakacje?takie rzeczy bierze sie na wycieczki w terenie np: w lesie pod namiotami z dala od miast/wiosek itp.
Moim zdaniem pakowanie się na ostatnią chwilę zawsze jest głupim pomysłem, bo zawsze się czegoś zapomni/nie dopilnuje. Przemyślany wyjazd to udany wyjazd, chyba że później pasożytuje się na innych :/. Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek pakował się 5 min. przed wyjazdem na ważną konferencję czy przeprowadzkę w taki sposób planował przeprowadzkę.
Jako kobieta, zawsze pakuję się dzień przed, a później pożyczam kolegom bluzy, pastę do zębów, plastry, latarkę, czy ładowarkę... Ale tu mówię o dłuższych wyjazdach (min. tydzień/dwa). (swoją drogą, tylko raz widziałam chłopaka, który naprawdę zapakował się w takim czasie i niczego nie zapomniał - ale do worka żeglarskiego cała rodzina znosiła mu rzeczy, bo zapomniał że wyjeżdża akurat tego dnia (sądził, że dzień później). Babcia nawet karty mu wrzuciła xD). W przypadku weekendowego wyjazdu naprawdę starcza pięć minut: plus zastanowienie się gdzie jadę i co będę robić (na żagle inaczej się pakujesz niż na weekend u koleżanki, a jeszcze inaczej - na imprezę rodzinną).
@Cascabel Mam podobnie, co więcej zawsze dziwnym trafem mam wszystko i jestem przygotowana na wszystkie ewentualności, pomimo, że moje torby nie są jakieś duże.
Ta a później, Kochanie zabrałaś to? a masz tamto? Facet zabiera tylko swoje niezbędne rzeczy a resztę pakuje kobieta, która pakuje rzeczy dla ogółu (czyli wszystkie rzeczy zbędne i niezbędne)
tja, tylko że ja pakuję siebie, dzieci, psa - wszystkie rzeczy do jedzenia, na plaże, do pływania, kosmetyki dla wszystkich, całą potrzebna elektronikę a mój m. dopakowuje na koniec kilka swoich t-shirtów i uważa, że razem spakowaliśmy rodzinę na wyjazd ... a na koniec często ma pretensję, że zapomniałam jego maszynki do golenia ;)
O Boże, jestem facetem :o
@kotilisek A ja kobieta, spakowalem wszystko 4dni przed wyjazdem, wlasciwie to tylko elektronike bo nic wiecej mi nie potrzeba.
.Brakuje jeszcze dopisku, że to co facet zapomni jest zbędne :)
Łatwo się mówi jak pakuje się facet, który zabiera dwie pary majtek i dezodorant a babka rzeczy dla siebie, dla dzieci, opatrunki i inne duperele. Wszystko jest zbędne do czasu aż zajdzie potrzeba. Zwłaszcza wyjazd z małymi dziećmi, które potrafią się zadźgać kawałkiem plastiku znalezionym na plaży, do tego dochodzi cała masa rzeczy jak pieluchy, oliwki i inne pierdoły jak ktoś ma bobasa. Oczywiście nie bronie kogoś kto na dwa dni zabiera tone toreb, ale dobrze wiemy jak się pakuje większość panów. Po kilku dniach chodzą w tej samej bieliźnie bo szkoda było zabrać kilka ciuchów więcej.
Zwlaszcza jak kobieta nie ma dzieci, daje jeszcze swoje rzeczy do bagazu faceta. Da sie normalnie upakowac, nie trzeba brac zbednych rzeczy, a dzieci tez moga miec swoje walizeczki. Serio ktos bierze opatrunki na zwykle wakacje?takie rzeczy bierze sie na wycieczki w terenie np: w lesie pod namiotami z dala od miast/wiosek itp.
Moim zdaniem pakowanie się na ostatnią chwilę zawsze jest głupim pomysłem, bo zawsze się czegoś zapomni/nie dopilnuje. Przemyślany wyjazd to udany wyjazd, chyba że później pasożytuje się na innych :/. Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek pakował się 5 min. przed wyjazdem na ważną konferencję czy przeprowadzkę w taki sposób planował przeprowadzkę.
MÓJ pyta: Kochanie spakowałaś mnie? :)
Jako kobieta, zawsze pakuję się dzień przed, a później pożyczam kolegom bluzy, pastę do zębów, plastry, latarkę, czy ładowarkę... Ale tu mówię o dłuższych wyjazdach (min. tydzień/dwa). (swoją drogą, tylko raz widziałam chłopaka, który naprawdę zapakował się w takim czasie i niczego nie zapomniał - ale do worka żeglarskiego cała rodzina znosiła mu rzeczy, bo zapomniał że wyjeżdża akurat tego dnia (sądził, że dzień później). Babcia nawet karty mu wrzuciła xD). W przypadku weekendowego wyjazdu naprawdę starcza pięć minut: plus zastanowienie się gdzie jadę i co będę robić (na żagle inaczej się pakujesz niż na weekend u koleżanki, a jeszcze inaczej - na imprezę rodzinną).
@Cascabel Mam podobnie, co więcej zawsze dziwnym trafem mam wszystko i jestem przygotowana na wszystkie ewentualności, pomimo, że moje torby nie są jakieś duże.
Ta a później, Kochanie zabrałaś to? a masz tamto? Facet zabiera tylko swoje niezbędne rzeczy a resztę pakuje kobieta, która pakuje rzeczy dla ogółu (czyli wszystkie rzeczy zbędne i niezbędne)
tja, tylko że ja pakuję siebie, dzieci, psa - wszystkie rzeczy do jedzenia, na plaże, do pływania, kosmetyki dla wszystkich, całą potrzebna elektronikę a mój m. dopakowuje na koniec kilka swoich t-shirtów i uważa, że razem spakowaliśmy rodzinę na wyjazd ... a na koniec często ma pretensję, że zapomniałam jego maszynki do golenia ;)
Mozna kupic na miejscu.
Co za bzdury. Czyli z tego demota wynika, że jestem facetem. Brawo. Po prostu brawo.